E-book
11.03
Dbam o swoją intymność

Bezpłatny fragment - Dbam o swoją intymność

Wiersze wybrane


Objętość:
55 str.
ISBN:
978-83-65236-43-2

Tajemnica to bardzo ładne słowo

Każdy człowiek jest tajemnicą

I tak powinno pozostać

Część I

***

Kobiety piękne i ponętne

Napawają optymizmem

Działają na rozrusznik serca

Wyzwalają natchnienie

Powodują zamroczenie

Są jak szyba we mgle

Która przetarta pokazuje

Swoje oblicze

Jak szron na trawie jesienią

Jak ogień

Kobieta jest malutka

I duża zarazem

Wyciska łzy

Rozśmiesza do łez

Jest utrapieniem

Pełnią księżyca

Tkliwa marzycielka

Nie do zastąpienia

W swoim żywiole

Kobieta która nazywa się

Wenus

***

Za słabe szkliwo na zębach

I słabo zawiązane sznurówki

Durne dyrdymały

Nakręcają się jak zegarek

Ślina zbyt gęsta i soczysta

Gdy w ustach słodko

Na dłoniach mech

Pod postacią włosków

Na nosie piegi

Których jest zbyt mało

By były ozdobą

Ale czy to znaczy

Że jestem tylko sobą

I znam siebie na przestrzał

Rozumiem swoje ubranie

Czasem sny

Nic więcej

Co byłoby warte wspomnienia

***

Rozsądek robi ze mnie potwora

Ale też poczytalną

Rozprasza kłute rany

Zadane w samo sedno

Rozluźnia alkoholowe przesady

Nazbierane przez cały rok

Jestem rozsądna

Bujam się na huśtawce

I nadal jestem rozsądna

Nieuczciwa i coś jeszcze

Nie pamiętam

Łażę po mieście z rozsądkiem

I dzika z mapą w ręku

Nie nadaję się do niczego

Kiedy brak mi rozsądku

A kiedy go zbyt wiele

Nie jestem artystką

Rozsądnym jest być dobrze

Tak mi się wydaje

Choć to niepewne i nieromantyczne

Przydatne jak pantofel

We własnym domu

I banknot w portfelu

***

Jasny obłoczek zarumienił się

We mnie ciemna chmura

Dojrzała z daleka

Lekki płomyk zakwitł

We włosach

Krzak z białymi kuleczkami

Opadł mi na ramię

Ptaki uwiły piosenkę

Codziennie rano

Wyśpiewując z uwagą

Rozchylone piersi ubrały się

W tatuaż

Będą go nosiły

Dopóki nie zblednie

Iskry z kominka dudnią

W ciszy

To jest moja piosenka

Nie mówię

Ślę ją do lasu

***

Odsłoniła się perspektywa

Drzewa na pagórku i góra

Co zmienia się

Z minuty na minutę

Skośny dach ze śniegiem

Też mnie onieśmielił

Nie spodziewałam się widoku

Tak bardzo skromnego

Prostego i dwuznacznego

Szary dym z komina

Raczy mnie pytajnikami

Jaką atmosferę kryje

Na dnie chata…

Jaki chleb jedzą domownicy

Widzę to zza winkla

To co znajome i powszednie

Nośne w obrazie i gładkie

Pachnące tak intensywnie

Że na zapas

***

Nie zamieniłabym na nic chwil

Kiedy kawałek po kawałku

Chcę zostawiać fragmenty

Siebie w tobie

Moje patrzenie na świat

Dotyk milczenie słowa

Daję ci maksymalną ilość siebie

Nieograniczone rozterki

Żale złości

Radość przemieniam w konstans

Marzenia w kosmos

Nie zamieniłabym ciebie

Na ogryzek

Ani na słodką śmietanę

Zrozumiałam co znaczy być

***

Jetem tak zmęczona

Że aż nie mogę zasnąć

Oczy nakrapiane są nieposłuszne

I zdziwione

Stopy i łydki ociężałe

Masyw ciała obtarty odleżany

Robię na drutach w myślach

W mózgu przebieram palcami

Ze zdenerwowaniem

Im więcej chcę zasnąć

Tym bardziej nie śpię

Z głodu na głodnego czytam

Jedynie swoje historie

Które stają się kołysanką

Kaloryfer grzeje i szumi

Środek nocy przesuwa się

Do przodu

Powietrze mroźne lśni

***

Biorę witaminę słońca

Brak mi promieni

Pod powierzchnią skóry

Która w swej chropowatości

Przypomina tereny runa

Piasek na plaży

Poruszony wiatrem

Pomarszczony

Wody jest we mnie pod dostatkiem

Możesz ją spijać

Lecz w smaku słona

Nie życiodajna

A jednak daje mi coś

Czego jesteś częścią

Wymieniamy się potem

Jak książkami w bibliotece

Złączeni opowiadamy sobie

Co zaszło wczoraj

Jakie plany na dziś

Jesteśmy bezsilni

Uzależnieni tacy sami

Ładni i brzydcy

Dobrze rozpoznani

***

Jesteś ubytkiem na moim policzku

Rozbudzoną pokrzywą

Parzącą moje palce

Tniesz skórę jak papier

Ostry i kąśliwy

Jak owad w lecie

Jesteś mi obrazkiem

Na ścianie

Na który patrzę

Z zamkniętymi powiekami

Lustrzanym odbiciem

Tęczą i deszczem jesteś mi

***

Niczego mi nie brakuje

Ani pudru nawet grzebień

Stary się znajdzie

Jest i pędzel filiżanka w kropki

Są książki nieprzeczytane

Grabie w kurniku

Dzika róża grusza w ogrodzie

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.