E-book
5.88
drukowana A5
18.69
Człowieczeństwo czy li o ludziach w ogólności

Bezpłatny fragment - Człowieczeństwo czy li o ludziach w ogólności


Objętość:
35 str.
ISBN:
978-83-8273-712-7
E-book
za 5.88
drukowana A5
za 18.69

Skok z murku

Ludzie nie są z natury źli.

Ludzie nawet nie rodzą się ze skłonnościami do zła.

Ale ludzie od małego uczą się, że wygrywa silny, a za pieniądze

można kupić wszystko.

Reszta świata milcząco przytakuje.

No i ludzie tak robią. A mianowicie właśnie tak. Ostatnio piszą o jednym znanym profesorze, znaleźli go w basenie. Potem się okazało, że facet miał udar i był na wózku. Nie napisali o tym w przydługim artykule, a przecież osoba nie mogąca chodzić nie będzie też pływać. A zatem depresja? Co skłania ludzi do samobójstwa?

Temat to dość wstydliwy. Co prawda ostatnimi laty często można przeczytać o nastolatkach, którzy popełnili samobójstwo z powodu namowy kogoś z kim kontaktowali się przez internet. Lub z powodu czegoś tak prozaicznego, jak tak zwany abuse czyli forma dość popularna wśród młodzieży. Nie udawajmy naiwnych. Ktokolwiek chodził do szkoły publicznej doskonale wie, że dzieciaki potrafią dla siebie być podłe. A nauczyciel czy rodzice bardzo często nie wiedzą co się tak naprawdę dzieje. Czy oznacza to że internet jest zły? Nie. Czy oznacza to, że ludzie którzy mają powiedzmy siedemnaście lat życia za sobą powinni być tak przygotowani do tego życia, aby zareagować inaczej? Tak.

Tu przeplata się wiele wątków. Wiele pisano o ludziach zamkniętych w domach z powodu pandemii. Wiele osób straciwszy pracę, firmę czy sens życia w tym okresie nagle doznało olśnienia — po prostu czas ze sobą skończyć. Natychmiast znajdzie się ktoś kto to dobrze usprawiedliwi. Ale tak naprawdę to po prostu stan naszego umysłu odpowiada za to że dokonujemy takich czynów lub innych, równie niepoważnych. Emocje mogą być naszym sprzymierzeńcem, a niestety nazbyt często są naszym wrogiem. Za kierownicą, w czasie pijatyki, w nocnej knajpie i wszędzie indziej.

To zły moment na pisanie o samobójcach. Bo mamy wojnę. Ludzie walczą z honorem, dla sprawy. Ale czy wśród nich nie ma straceńców, którzy uznali że ich kraj, dom, świat, skończył się i po prostu chcą śmierci? Nie będzie to większość. Ale i takie jednostki na pewno się znajdą. Nie twierdzę, że taka skrajność to coś z natury złego. W ogóle nie uważam, aby samobójcy zasługiwali na potępienie. Przeciwnie. Zasługują na pomnik, a to dlatego, że są ofiarami systemu społecznego, systemu wierzeń, przekonań, niewypowiedzianych form opresji, które są naszym własnym produktem jako cywilizacji i społeczeństwa.

No ale przynudzanie to jedno, a kontekst to co innego. Dyktatorzy mają podobno zwyczaj wyrzucania swoich nielubianych generałów przez okno, co następuje zaraz po zmianie na nowy zestaw. Obawiajmy się, aby taka zmiana samobójcza nie zaszła w Moskwie. Bo jeśli dojdzie do puczu o którym ostatnio wiele się, z nadzieją, pisze, cóż z tego. Co z tego że na przykład Putin odejdzie w cień a nowe twarze firmujące Rosję podpiszą jakieś traktaty. Przecież to będzie dokładnie to samo. A układanie się z nowymi twarzami starego systemu to będzie polityczne samobójstwo na teraz i na przyszłość. Zatem chociaż gazety lubią promować dość proste a czasami wręcz fantazyjne rozwiązania, nie zawsze muszą okazać się one po prostu dobre.

Po Wielkim Krachu na giełdzie w Nowym Jorku w okresie międzywojennym co bardziej zaradni wyskakiwali przez okna swoich biur aby uniknąć na zawsze wierzycieli. Giełda splajtowała, firmy również. Napędzana bańka mydlana, spekulacja. Obserwujemy to od tamtej pory, czytamy o tym, nawet niektórzy z nas biorą w tym jakiś skromny udział. I nadal nie chcemy przyjąć do wiadomości, że teraz tak samo jak wtedy, to tylko spekulacje. Wartość giełdowa nie ma nic wspólnego z realiami. Jeśli firma jest dobra i uczciwa, uzyskane w ten sposób pieniądze przeznaczy na swój rozwój. Będzie pilnować, aby efektywnie zarządzać. Nie tylko dla dobra właścicieli ale ogólnie żeby nie powodować problemów. Jednak liczy się pieniądz. A tam gdzie liczy się kasa, wszystko inne staje się nagle labilne i nawet nie tyle mało istotne ile po prostu do zmiany.

Rosja to kasa. Stacja benzynowa, jak ktoś znany powiedział. Stacja która udaje państwo. Coś w tym jest. Elity które nią rządzą jak dawniej mają w dupie to, czy ich obywatele żyją w dobrobycie. Byle nie strajkowali i nie powodowali utrudnień. Zapewnia się im pewien minimalny poziom i możliwości. Resztę, czyli większość, zgarnia zamknięta klika. Czy takie państwo można uznać za demokratyczne? Na pewno nie. Czy podawanie ręki Putinowi który doszedł do władzy kradnąc i robiąc rzeczy o których nawet nie wiemy, który dla utrzymania władzy rozpętał wojnę z mniejszym od siebie państwem jest w porządku? Też nie. Trzeba było dopiero odwagi Ukraińców i ich niezłomności aby pokazać całemu światu że forsa, interesy, splamiona krwią ropa, łatwe zyski i proste sposoby dowartościowywania swoich kont kosztem innych to nie wszystko.

Wszystkiego napisać się nie da. To oznacza długi tekst, którego nikt nie czyta. Ja sam przerzucam książkę szukając tego co interesujące. Nie ma czasu na spędzanie wieczorów przy długiej lekturze. A zatem na koniec a może w ramach podsumowania tej części tekstu o samobójstwie nuklearnym. To najbardziej wyrafinowana metoda zbiorowego samobójstwa, którym straszy nas od lat polityka. Aktualnie dzisiaj straszy nas towarzysz Peskow, szczere usta agenta Władymira.

Jak każdy pamięta, w USA i nie tylko echem odbiły się w poprzednim stuleciu przypadki zbiorowych samobójstw w sektach. Oglądałem relacje z tych zdarzeń i wiadomo, że bardzo często ci ludzie nie robili tego wcale dobrowolnie. Zatem jeśli teraz zmierzamy do punktu, w którym czy to Rosja, czy inny kraj, zdecyduje się na rozwiązanie sprawy atomem, nie możemy się za to czuć odpowiedzialni. Nie mamy wpływu na takie decyzje. Ja nie mam na biurku telefonu do Pentagonu ani Moskwy. Ktoś inny podejmie decyzję. Zatem w tej formie samobójstwa odbiera się nam właściwie wolny wybór, z którego podobno człowiek słynie jako stworzenie boskie. Tak mówią.

Zawsze się zastanawiam, jak te wszystkie rzeczy się dzieją, jak to jest, wsadzić sobie granat w dupę i czekać na odpalenie. Co człowiek wtedy czuje. Co ludzie będą czuć jeśli doczekają końca naszej galaktyki i patrząc na powiększające się słońce będą oczekiwać na ostateczny koniec. Te dwie sytuacje łączy jedno — bezkompromisowość. Nie sposób zatrzymać słońca, nie można raz odpalonego granatu zawczasu zatkać, jak to się może błędnie niektórym wydawać. Ciągle denerwuje mnie myśl, że taki właśnie granat odbezpieczyliśmy, pozwalając aby kraje niedemokratyczne posiadały broń atomową, aby biznes zarabiał kosztem zdrowia planety i nas samych, pchając nas w nieznane. Ciągle tylko nie potrafię powiedzieć, w którym momencie ten granat wybuchnie. Aby nie było to dzisiaj.

Gdyby wojna rozwiązywała jakieś problemy,

Bylibyśmy cywilizacją szczęścia i dobrobytu.

Zamiast tego mamy regularnie do czynienia z konfliktami,

Które niszczą ludzie życie ale przede wszystkim wiarę w lepsze jutro.

Szklanka

A jakby tak dać wszystkim wolność i pieniądze.

Tak żeby każdy miał i mógł.

Ale wtedy zawsze znajdzie się ktoś,

kto będzie chciał więcej tylko dla siebie.

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 5.88
drukowana A5
za 18.69