Wstęp
Ofensywa zimowa 12 stycznia — 7 lutego 1945 roku, nazywana również operacją wiślańsko-odrzańską rozpoczęła się 12 stycznia 1945 roku. Uderzenie realizowano z dwóch przyczółków:
— warecko-magnuszewskiego pod Puławami, skąd ruszył I Front Białoruski marszałka Georgija Żukowa, jego zadaniem było osiągniecie Odry w okolicach Kostrzyna;
— sandomierskiego, skąd ruszył I Front Ukraiński pod dowództwem marszałka Iwana Koniewa, który miał dotrzeć do Wrocławia.
Z centrum przyczółka sandomierskiego miał uderzyć wspomniany I Front Ukraiński, którego pierwszym zadaniem było rozerwanie niemieckiej obrony i dotarcie do Częstochowy oraz Krakowa.
Szybko okazało się, że osławiony niemiecki front wschodni rozpadł się jak domek z kart. Uderzenie było tak potężne, że wiele niemieckich jednostek znalazło się na tyłach. W ten sposób pojawiły się tak zwane „wędrujące kotły” oraz liczne grupki zagubionych, niemieckich żołnierzy, które za wszelką cenę starały się dotrzeć do swoich. Siły sowieckie parły jak taran.
W trakcie ofensywy niezwykle istotna rola przypadła 5 Armii Gwardii, która miała uderzać w kierunku Częstochowy. Po wykonaniu wyłomu w niemieckiej obronie w wyrąbaną lukę została wprowadzona 3 Armia Pancerna Gwardii, w tym należący do niej 7 Korpus Pancerny Gwardii (54, 55, 56 Brygada Pancerna Gwardii, 23 Brygada Piechoty Zmotoryzowanej Gwardii, 50 Samodzielny Pułk Motocyklowy, 16 Brygada Artylerii).
Atakującym siłom radzieckim pomagała nie tylko słabość niemieckiej obrony, ale także pogoda, którą uznano za sprzyjającą działaniom wojennym. W pasie działania interesującej nas 5 Armii Gwardii generała pułkownika Alieksieja Żadowa w miesiącu styczniu było pochmurnie i zimno, pojawiały się liczne mgły a realna widoczność była znacznie ograniczona. Średnia temperatura miesiąca wyniosła 4, 7 stopnia Celsjusza na minusie, czyli znacznie powyżej normy wieloletniej. Oziębiło się zwłaszcza pod koniec stycznia, gdy temperatura powietrza spadła do minus 17 stopni. W trakcie pierwszych dwóch dekad miesiąca pokrywa śnieżna była nieznaczna — maksymalnie do 4 centymetrów. Sytuacja zmieniła się na gorsze w trzeciej dekadzie — wówczas osiągnęła 14 centymetrów. Forsowane rzeki były pokryte lodem o grubości 25—30 centymetrów (Nida, Pilica).
Zadziwiające, ale jak do tej pory nie ukazała się żadna pozycja omawiająca działania wojenne w rejonie Częstochowy w oparciu o dostępne, rosyjskie materiały archiwalne. Większość dotychczasowej literatury dotyczącej dziejów Częstochowy bazowała przede wszystkim na wspomnieniach uczestników i relacjach. Niestety, była również przesiąknięta ideologią, mitami i stanowiła narzędzie propagandowe. Niniejsza broszura uwzględnia większość dostępnych źródeł. Jest więc swego rodzaju uzupełnieniem dotychczasowych publikacji oraz punktem wyjścia do przygotowania szerszego omówienia tematu. Przedstawiono w niej również plany i mapki, które ułatwią orientację w terenie.
Kierunek Częstochowa
Rajd zwiadowców
O godzinie 5.00 16 stycznia 1945 roku szef zwiadu 54 Brygady Pancernej Gwardii, major Konoplickij objął dowodzenie grupą zwiadu, która otrzymała zadanie przeprowadzenia głębokiego rozpoznania terytorium wroga na obszarze od rzeki Warty po Częstochowę. Rajd zwiadowców miał przebiegać trasą: Rudniki, Okołowice, Święta Anna, Mstów, Częstochowa. W skład grupy wchodziły: 3 czołgi T-34-85, 2 transportery opancerzone, 2 motocykle, 24 fizylierów, pluton ogniowy, grupa saperów, dwóch żołnierzy zwiadu chemicznego i na każdym z czołgów desant ośmiu fizylierów.
Zwiad wyruszył natychmiast do akcji. Początkowo nie stwierdzono obecności niemieckich żołnierzy. Dopiero po przebyciu Koniecpola na wysokości wsi Dąbrowa Zielona kolumna grupy zwiadowczej została ostrzelana przez moździerze wroga. Nie wdała się jednak w walkę i na pełnym gazie ruszyła do Świętej Anny, którą minęła o godzinie 9.00. Kilometr od tej miejscowości natknęła się na nieprzyjacielską kolumnę piechoty szacowaną przez autorów raportu na 1000 osób, która przemieszczała się po drodze do Mstowa. W kolumnie znajdowało się sześć dział przeciwlotniczych z ciągnikami. Sowieccy zwiadowcy błyskawicznie uderzyli na zaskoczonych Niemców. Czołgi otworzyły ogień. Niemieccy żołnierze ulegli rozsypce. Wielu z nich zginęło. Przesłuchanie wziętych do niewoli oraz analiza dokumentów zabitych pozwoliło ustalić, ze był to 81 Batalion Roboczy 603 Dywizji Piechoty oraz przydzielony do tej dywizji 11 Batalion Artylerii Przeciwlotniczej.
Grupa zwiadowcza ruszyła w kierunku Mstowa. Opór nieprzyjaciela był znikomy. Stawiały go jedynie niewielkie grupki niemieckich żołnierzy. O godzinie 14.15 sowieccy zwiadowcy dotarli do rzeki Warty. Tam udało im się schwytać jeńca oraz przepytać miejscowych mieszkańców. Dzięki temu ustalili, że most na Warcie w Mstowie jest zaminowany i przygotowany do wysadzenia. Ochrania go pluton piechoty z dwoma ciężkimi karabinami maszynowymi. W tej sytuacji, nie zdradzając swojej obecności, major Konoplickij podjął decyzję o zastosowaniu manewru oskrzydlającego. Sformował grupę pieszą, która zachowując absolutną ciszę, przez Zawadę, Kłobukowice i Cegielnię dotarła w rejon kościoła w Mstowie. Grupa ta zaskoczyła od tyłu ochronę mostu i zlikwidowała ją. Most został natychmiast rozminowany a przeprawa przygotowana na przybycie pozostałych sił.
Oto opis działań zwiadowców zawarty w sprawozdaniu z działań bojowych plutonu zwiadu 54 Brygady Pancernej Gwardii:
(…) Akcja naszej grupy zwiadowczej podczas zdobywania mostu na Warcie w m. Mstów.
Do zdobycia mostu na Warcie w miejscowości Mstów została wyznaczona grupa zwiadowców pod dowództwem starszyny gwardii Naletowa. Most był pilnie strzeżony i według wcześniej zdobytych od jeńców informacji przygotowany do wysadzenia. Ze względu na ukształtowanie terenu nie było dróg obejścia dla czołgów. Niemożliwe było działanie w zwykły sposób, ponieważ wróg obserwował teren z dużej odległości i mógł zauważyć nasze ruchy i wysadzić most.
Na działanie od frontu i z flanki nie pozwalał otwarty teren. Postanowiono podejść do mostu od tyłu. Pokonawszy ośmiokilometrowy objazd, grupa zwiadowców pod dowództwem podoficera gwardii Naletowa ukradkiem zbliżyła się do domu, w którym znajdował się oddział straży mostu.
Posługując się białą bronią, zwiadowcy zabili 18 ludzi z ochrony, po czym bez przeszkód podeszli do mostu, gdzie po usunięciu wartownika rozbroili miny, dzięki czemu brygada mogła rozwinąć natarcie na Częstochowę.(…) [Źródło: Отчеты о боевых действиях, Архив: ЦАМО, Фонд: 3149, Опись: 0000001, Дело: 0027, ].
Po tej udanej akcji, o godzinie 16.00 główna kolumna zwiadowcza, która ruszyła dalej, natknęła się w Jaskrowie na dużą grupę niemieckich żołnierzy. Doszło do walki. Uczestniczyły w niej także pozostałe elementy 54 Brygady Pancernej Gwardii, które w międzyczasie dotarły na miejsce. Niemcy zostali rozbici. Okazało się, ze należeli do 992 Batalionu Ochronnego wycofującego się z linii Warty w kierunku Częstochowy.
O godzinie 16.30 grupa zwiadowcza dotarła do Antoniowa i na bezpośrednie przedpola Częstochowy. Tam jednak została zaatakowana przez niemieckie lotnictwo. Mimo tych przeszkód major Konoplickij wysłał kilka pieszych zespołów zwiadowczych w różnych kierunkach. Stwierdziły one, że na północnym skraju Częstochowy znajdują się schrony bojowe obsadzone przez niemieckich żołnierzy. Z kierunku Zawodzia strzela niemiecka artyleria przeciwlotnicza, a z lotniska na północ od Częstochowy większość samolotów wzbiła się w powietrze.
Do chwili dotarcia głównych sił 54 Brygady Pancernej Gwardii wzięto do niewoli żołnierzy z następujących oddziałów: 2 Batalionu Artylerii Przeciwlotniczej 603 Dywizji Piechoty, 350 Batalionu Zapasowego i rozbitych elementów 68 oraz 168 Dywizji Piechoty. Z zeznań jeńców wynikało, że w mieście było 30 dział oraz 30 czołgów.
Zwiadowcy dotarli do dworca kolejowego w Częstochowie i gdy przybyły główne siły piechoty zmotoryzowanej wyprowadzili je na tyły nieprzyjaciela. Wszystkie ustalenia natychmiast były przekazywane drogą radiową do sztabu brygady.
W trakcie rajdu na Częstochowę grupa zwiadowcza straciła 2 zabitych i 4 rannych. Niemcy zniszczyli:1 czołg, 1 transporter opancerzony, 1 samochód oraz 2 motocykle.
Czołgiści w walce
Przed rozpoczęciem ofensywy zimowej 54 Brygada Pancerna Gwardii z 7 Korpusu Pancernego Gwardii, dowodzona przez pułkownika gwardii Iwana Czugunkowa, osiągnęła stan 1354 ludzi. Dysponowała: 65 czołgami T-34-85, 109 ciężarówkami, 3 transporterami opancerzonymi, 14 motocyklami, 4 działami 76 mm, 6 moździerzami, 9 wielkokalibrowymi karabinami maszynowymi, 4 ciężkimi karabinami maszynowymi i 22 ręcznymi karabinami maszynowymi. W skład brygady wchodziły między innymi: 1 Samodzielny Batalion Czołgów, 2 Samodzielny Batalion Czołgów, 3 Samodzielny Batalion Czołgów, Zmotoryzowany Batalion Fizylierów, Kompania Przeciwlotniczych Karabinów Maszynowych oraz oddziały wspomagające. Brygada była w pełni przygotowana do walki, gdyż bezpośrednio przed rozpoczęciem ofensywy przeszła intensywne, czteromiesięczne szkolenie bojowe. Pododdziały były odpowiednio zgrane a wszystkie stanowiska dowódcze obsadzone.
W dniu 16 stycznia1945 roku brygada otrzymała rozkaz: działając w składzie szpicy korpusu, zdobyć Częstochowę i utrzymać ją do czasu podejścia oddziałów 5 Armii Gwardii. Sytuację operacyjną w przyszłym rejonie działania brygady opisano już po walkach w sprawozdaniu z 9 marca 1945 roku:
(…) Po ciężkim i gwałtownym boju o przeprawę przez Pilicę w rejonie Okołowic i dalej w rejonie Świętej Anny, brygada pokonała prawe skrzydło niemieckiej 603 Dywizji Piechoty, które wycofało się w kierunku Częstochowy oraz na północ. W celu zamknięcia powstałej luki w obronie i jednocześnie osłony Częstochowy, niemieckie dowództwo tego odcinka ściągnęło: 350 Rezerwowy Batalion Grenadierów, 2 Rezerwowy Batalion Grenadierów, 292 Batalion Wartowniczy, 11 Batalion Przeciwlotniczy, 81 Batalion Roboczy 603 Dywizji piechoty i wzmocniło je artylerią średniego kalibru oraz baterią moździerzy.
Wymienione jednostki zajęły obronę na następujących liniach: I rubież — rzeka Warta, II rubież — podejścia do miasta Częstochowy. Obrona nieprzyjaciela składała się z dwóch linii okopów połączonych rowami dobiegowymi. Okopy biegły na wschód od Mstowa, przez punkt 331,0, dalej na południe i północ. W tym samym rejonie za okopami nieprzyjaciel posiadał dwa rowy przeciwczołgowe o głębokości do 3 metrów i szerokości do 4 metrów. Środki artyleryjskie — artylerię, moździerze, baterie przeciwlotnicze rozmieszczono licząc na całkowite objęcie polem ostrzału podejść do Częstochowy ze wszystkich kierunków.
Na obrzeżach Częstochowy znajdowała się przygotowana rubież obrony składająca się z trzech linii okopów oraz stanowisk artylerii w rejonie Mirowa, kolonii Mirów, wzniesienia 288,4.