Dedykuję tę książkę wszystkim tym, którzy od dziecka nienawidzili czytać książek, a teraz nie wyobrażają sobie bez nich życia i uwielbiają czuć się jak bohaterowie z ich ulubionej książki.
Wiersze
Dwie gwiazdy
Dwie gwiazdy spotkały się wieczorem
Jedna złota, druga srebrna
Każda lśniła, ponad skale
Dusze miały tak podobne, że spotkały się przypadkiem
Blask połączył je wieczorem
I rozgałęziły na niebie wieczór jasnych błysków, by nam ludziom
Pokazać uśmiech i wyjątkowość
Gwiazdy te były wyjątkowe
Zawitały na czarnym niebie i rozświetliły ciemność w sercach naszych już zmęczonych
Błyszczcie dla nas, bo nasze oczy są jak te dwie lśniące gwiazdy
Wartość
Nie ma na tym świecie nic tak wartościowego, jak ty
Twa dusza
Twe serce
Twa dobroć
Twe oczy
Twa osoba
Jest wyjątkowa i niepowtarzalna
Serce
Wiec, że nawet me dobre serce
Kiedyś wybuchnie i rozwali te wszystkie twarze i dusze, które sprawiły mi przykrość
I tobie przy okazji
Zagadka
Zagadka stała się codziennością, bo skąd mam wiedzieć co będzie jutro?
Za tydzień?
Za miesiąc?
Za rok?
Czy w ogóle za kilka lat?
Pytam siebie o to, ale może jest ktoś, kto mi wskażę odpowiedź?
Przyjaciele
Czasem się zastanawiam czemu mnie tak zepsuli i porzucili
— Ale kto?
Przyjaciele — odpowiadam patrząc w lustro
Ideał
Tyś ideał
Oddany, odważny i jedyny w swoim rodzaju
Byłeś moim zaczarowanym obrazem, w mych snach
Jesteś ideałem w moich myślach
Szkoda tylko, że istniejesz tylko w mojej głowie
Pochłonięte wszystko
Każdy wie że czasem niebo wita nas ciemnością
To ten wieczór kiedy zdajemy sobie sprawę, że NIC nie jest na zawsze, lecz po ciemności ZAWSZĘ wychodzi słońce i te rzeczy nie wieczne, niewidoczne, staną się na chwilę widoczne i wieczne, później ciemność je pochłonie
Nas zostawi, rzecz zabierze
Bardziej szkoda mi tego słońca, że ono także kiedyś zniknie mi z nieba
Dwie różne dusze
Dwie różne dusze w nocy ciemniej się spotykały
Jedna ciemna
Druga piękna
W oczy sobie popatrzały
I powoli czas tu stanął
Ten jedyny ich zatrzymał
Miłość duszę te skleiła
I ich żadna moc i siła nie rozdzieli, bo te dusze to dwa różne klucze do przyszłości
Ich wspaniałej
Drzewo wypełnione płatkami kwiatów
Płatki kwiatków tak niewinne
Nam spadają przed oczyma
Delikatność w sobie mają, lecz upadłość swą skrywają
Gdy upadną na tę ziemię
Nie podniosą się już nigdy
Wiatr ukryje je w powietrzu
I zanurzy w swej nicości
Pytanie do gwiazdy
Gwiazdo lśniąca
Powiedz szczerze
Po co jestem na tym świecie?
Szepnij słówko
Krzycz słowami
Ty odpowiedź znasz na pamięć
Zdradź mi proszę fragment prawdy i ten mały mej historii
Niebo gwiazd
Gwiazdy wskazują drogę do prawdy i do krainy, gdzie wszystko jest takie jakie chcemy, aby było
Błyszczą gwiazdy na ciemnym dziś niebie
Patrzę głęboko na wszystkie te lśniące
Zamykam me oczy
I błysk ciągle widzę, choć me powieki zostały zamknięte
Mam ten błysk ukryty w oczach i promień świetlisty
Otwieram je znowu, a gwiazdy zmieniły swe miejsce na niebie
Jest ich już mniej, bo się schowały w ciemności, w której błysk nie jest widoczny dla oczu
Miłość
Myślenie o tobie stało się przyjemnością
Mogę nawet powiedzieć, że utknąłeś w moich myślach, zamieszałeś, moim życiem i umysłem
Nie ma na tym świecie nic tak wartościowego, jak ty
Twa dusza
Twe serce
Twa dobroć
Twe oczy
Twa osoba
Jest wyjątkowa i niepowtarzalna
Znikłeś mi jednak z pola widzenia
Cicho i powoli
Jesteś jak jasność, która rozmywa ciemność
I choć pomyśleć mogę o tobie
To jest to jedyna opcja, która mi została
Leć w ciemności tej, że nocy
Mój ukochany i najdroższy
Moja iskro w moim sercu
Moja bratnia duszo
Chce ci szeptać, że masz oczy jak dwie lśniące gwiazdy, ale niestety w rozpaczy jestem a me emocje, uczucia, pytania, cierpienie — przelałam na ten oto papier, który trzymasz w dłoni i który skrywa moje żale
Mam tylko 22 lata, jestem zwykłą dziewczyną, której zabrano miłość sprzed oczu
Moje serce nagle pękło
Kiedy ty nagle zniknąłeś
Udawałam, że jestem szczęśliwa przed światem, ale bez ciebie stałam się niczym
Muszę walczyć ze wszystkim sama
Z tym, co w mojej głowie siedzi i się rodzi
Nikomu nic nie mówię
Nikomu się nie zwierzam
Nikogo nie chce widzieć
Jedyne co robię
To odwiedzam swą miłość
Która zeszłej pięknej wiosny w ziemi zakopana została
Myślę o tobie codziennie
Myślenie o tobie to dar z nieba i tylko to mi po tobie zostało
Patrzę dziś w niebo i szepcze ci czule „Kocham cię”
Moja lśniąca gwiazdo na ciemnym niebie
I mam marzenie, by myśleć o tobie bez końca
I chce te marzycielskie myśli o tobie
Szkoda tylko, że istniejesz tylko w mojej głowie, bo miłość zaczyna się od marzycielskich myśli o kimś, a kończy zakopana pod ziemią
Przelana butelka
Przelałam wszystko
Od potu i łez
Do pustki i nicości
W dodatku dodałam kilka rzeczy
Cierpienie
Załamania
Pytania
Odpowiedzi
Myśli
Uczucia
Emocje
Wyobraźnię
I trzymam to w butelce, w której przelane trzymam me żale
Czym jestem? Gdzie jestem?
Umarło w środku, na zewnątrz rozkwitło, w głowie sztormy szalone zostały
Jakim cudem rozkwitłam tak szybko?
Deszcz ożywa mnie, jak kwiaty
Słońce wysusza mnie jak liście
Jestem krucha mimo wszystko, ale przecież nadal tu jestem
Tak, upadła ma osoba
Kto podniesie mnie na własne siły?
Gdy tu jestem, czuje ulgę
I tak strasznie pragnę tu zostać
Tu, gdzie świat bogaci się w kolorach, tam, gdzie niebo mnie przyciąga, tam, gdzie myśli na sekundę są zatrzymywane
Teraz, pewnie masz pytanie, gdzie to jestem?
Jestem w śnie
Bez żadnych granic
Uśmiech księżyca jest twoim uśmiechem
Na niebie zobaczyłam twój uśmiech
Po raz pierwszy
A kilka lat później
Na niebie ujrzałam cię po raz ostatni
Łezki nieba i ludzi