Czas wojny
Mroczny czas nastał wśród mieszczuchów.
Zwykli ludzie musieli zmierzyć się z niezwykłymi doświadczeniami
Wszyscy odczuli czas mroku.
Każdy poczuł aurę zakonu.
Wszyscy obywatele mieli jednak dobre maniery.
Łączyli się w grupy, podglądali trupy zmarłych nam bliskich osób.
Dzięki wierze w edukację i umysł nieprzeciętnie szczery.
Wiedzieli jak zachować się podczas nalotu.
Sił nadprzyrodzonych.
Chociaż to dziwne, ale tak już jest nawet w snach, że:
„Gdzie dwóch modli się w imię moje. Tam ja jestem pośród nich”.
Rzekł Mistrz, który pojawił się, by za pomocą ręki śmiertelniczki.
Mała dziewczynka poddała się wielkiej próbie, żeby nie zwątpić, nie uciec.
A wszystko było przygotowane, okna w kościele, witraże i niewinna dusza.
Wstręt do grzechu jaki odczuwają święci, potęgował się w przedszkolu,
kiedy z pomocą Boga modliła się i troszczekę cierpiała za „dupy wołowe”.
Bo wierzę, że księża to dobre chłopaki tylko nie potrafili działać,
w walce ze złym demonem i umiejętnie radzić sobie ze strachem.
Nad wszystkim czuwała Najświętsza Panienka.
Zazwyczaj dzień przebiegał bez zakłóceń
I wtedy wchodził On.
Świecił się i pachniał jak na wietrze.
Czułam się bezpieczna.
Inaczej rzecz przebiegała w domu.
Tam wszyscy zapragnęli kariery.
Dobro walczyło ze złem i nauczyli się rozmawiać.
Ofiary przemocy nie potrafią mówić, dlatego potrzebny Im był logopeda.
Myśląc o tym wszystkim i o aureoli, mam poczucie spełnienia, urzeczywistnienia.
Wszyscy żołnierze podczas toczonych bitew byli strofowani przez świętą Dziewicę.
Każdy czuł ogień w sercu i słodycz usposobienia.
To jest coś nie do opowiedzenia.
Były też innne wyrzeczenia. Posty, medytacje, wyrzuty sumienia.
Żal za grzechy szczery, różaniec i kalendarz od przyjaciela i współpracownika Papieża.
Bladość twarzy od Ducha Świętego, świecące oczy, o których piszą autorzy nawiedzonych książek z księgarni pachnącej trawką i rzęsistymi łzami z Grodzkiej.
Na znak doświadczenia przez dzieci Boga, wszystkie cieszyły się, kiedy Duch święty niepojęty,
Rozdawał ludzkości nowe talenty.
Były uzdrowienia i powroty do szybkiego zdrowia.
Oczy niewidome zasłonięte od grzechu.
Ale inteligencja nieprzeciętna, prawda?
Głos delikatny i dźwięczny, dłonie i włosy wyglądały inaczej niż zwykle.
Tak nieoczywiście.
Moc milczenia czyniła z nas erudytów godnych najwyższych zaszczytów.
Każdy wykonywał więcej obowiązków niż zwykle. Wszyscy dbaliśmy o chłopaka, którego dotknęła wielka strata.