E-book
11.76
drukowana A5
22.41
Cudowności Duszy Mojej

Bezpłatny fragment - Cudowności Duszy Mojej

Wiosna


Objętość:
72 str.
ISBN:
978-83-8155-882-2
E-book
za 11.76
drukowana A5
za 22.41

Wiosna

Aniołami zapatrzeni

W bezkres wszechświata

Płyniemy

W dostatku

Z rozkoszą

Smakując życie

I stajemy się poezją…


Idę…

Idę z daleka

W przestworzach mojej świadomości

Dusza umęczona

Lecz nie zniechęcona


Promykiem światła w mym sercu rozbłysnę

Wybuchnę tysiącem motyli

I będę

I wytrwam

I moja miłość mnie ocali


Duszyczkę wędrowną

Nareszcie u celu!

Tyle piękna

Tyle piękna w sercu

Tyle piękna w duszy

Zaskakujące odkrycia

Brama otwarta i strumień już ruszył

nieskrępowany, delikatny…


A serce wciąż rośnie

pędząc przez to życie

A dusza wciąż szuka

swego miejsca w świecie

Czym głębiej zaglądam

w tą czeluść bez końca

Tym więcej zagadek

odkrywam w zachwycie.


O świtaniu

Czy można o świtaniu pisać wiersze?

Bezwstydnie marnować czas senny?

A jakże!

Przed świtem umysł jest tak piękny…


Moja dusza chce mówić

Wciąż płonie pomysłami

Wiatr nowości nadchodzi

Łącznie z promieniami.


I tak podążamy wspólnie

Od świtu po noc

Od snu do snu

Z potokiem słów i marzeniami

Moja Dusza

Iskierka w przestworzach

Duszyczka mała

Tak zalękniona

Tak niedoskonała

Ale jak spojrzysz

Bardzo głęboko

Zobaczysz całą

Jej wysokość

I to już nie jest

Ktoś nieporadny

I tylko zobacz

Jaka jest piękna!

Taka mocarna i taka wielka

O Duszko moja…


Śpiewem…

Śpiewem ptaków poranek zastałam.

Jakże szczodrze mnie obdarowuje.

Ciemna przestrzeń na niebie rozlana

Nie chce się obudzić

Nie chce odejść


Zaczarujcie śpiewem ten poranek.

Niech powstanie potężny i rześki.

I pozwólcie na tą przyziemność codzienną,

spojrzeć szerzej jak na zielone łąki,

tak rozlane aż po horyzont nadzieją.


Niech otworzy wszechświat swe podwoje

Tak magicznie odległe światy.

I ten spokój

i oddech porannego nieba…


Już czas

Powstań dniu dzisiejszy cudowny!

Platan

Któregoś dnia idąc ulicą

Moja świadomość się przebudziła

Zaspane oczy nagle przejrzały

Na środku placu ogromne drzewo

Jakże to tak? Skąd się tu wzięło?


Jakież to było moje zdziwienie

Prastary Platan stał przecudowny

Monumentalny i tak spokojny

A ta energia płynąca od niego…


Od tamtej pory

Przechodząc obok

Me serce już się otwiera

Na przepływ odżywczej energii

Na ten subtelny dotyk

Na połączenie dusz.


Nie mogę doczekać się już

Naszego spotkania znów


Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 11.76
drukowana A5
za 22.41