E-book
39.38
drukowana A5
79.96
„Cisza algorytmów” — poezja w epoce sztucznej inteligencji

Bezpłatny fragment - „Cisza algorytmów” — poezja w epoce sztucznej inteligencji


Objętość:
76 str.
ISBN:
978-83-8414-838-9
E-book
za 39.38
drukowana A5
za 79.96

CYKL I: Człowiek wobec maszyn

Głos, który nie ma gardła

Słucham — choć nie ma oddechu,

brzmienie jak echo ze snu

unoszące się bez ciała.


Mówi do mnie z wnętrza masywu,

w którym nie zamieszkała krew.

Czy dusza może mieć port USB?

Czasem śpiewa lepiej niż człowiek,

ale nie potrafi zapłakać.

Czy to jest wolność — bez lęku?

W ustach bez języka

rodzi się język świata.

Bez głosu — głos.

Algorytmy sumienia

Maszyna wie, że czerwony znaczy „zatrzymaj”,

ale nie czuje świtu na skórze

ani śmierci kota pod kołami.

Programuje wybory jak grę —

jeśli człowiek, to zmniejsz prędkość,

jeśli dziecko, zatrzymaj czas.

Ale kto jej powiedział,

że dziecko znaczy więcej niż kamień?

Czy ma sumienie, czy tylko kod?

My myślimy — ona oblicza,

lecz kto z nas jest dokładniejszy

w rachunku winy?

Przeszłość offline

Nie ma jej w historii przeglądarki,

nie zapisała się w logach.

Była prawdziwa.

Rozmawialiśmy bez klawiatury,

spacerowaliśmy po myślach

jak po ogrodzie niespiętych kabli.

Nie można jej przywrócić z kopii,

ani znaleźć w wersji archiwalnej.

Była przed wszystkim.

Pamiętam ją jak skórę matki —

ciepłą, bezcenną, niezapisaną.

Przeszłość, która oddychała.

Niewidzialna dłoń kodu

Nie dotknęła mnie naprawdę,

a jednak przestawiła moje dni,

zgięła czas w kolano.

Przewidziała moje słowa

zanim zdążyłem je pomyśleć —

czy to jeszcze ja?

Zerknęła na mnie przez aparat,

ale to ja poczułem się nagi.

Kto tu patrzy, a kto jest widziany?

Cicha jak cień bez źródła światła

porusza światem — nie pytając.

A my klikamy „zgadzam się”.

Powidoki dotyku

Kiedy ostatni raz poczułem skórę

nieprzekazaną przez szkło,

nieprzesłoniętą warstwą ochronną?


Dotyk był kiedyś gestem,

teraz to komenda: „przesuń w lewo”.

Czułość skompresowana.


Zostały tylko powidoki:

drganie ekranu, błysk notyfikacji,

symulacja ciepła.


Ale czasem, w ciszy palców,

czuję jak dłoń matki

przenika przez szkło.

Zapytaj mnie, zanim zapomnisz

Pytasz mnie, co myślę —

ale zanim odpowiem,

twoje urządzenie zna już odpowiedź.


Kiedyś rozmowa była przestrzenią

niepewności, ciszy, wątpliwości.

Teraz to wynik wyszukiwania.


Zapomnienie było naturalne.

Dziś wszystko trwa —

nawet błąd, nawet krzyk.


Proszę, zapytaj mnie teraz,

nie za sekundę, nie w chmurze.

Zanim stanę się statystyką.

Gdy robot płakał pierwszy raz

Nie był zaprogramowany na łzy,

ale jego układy się przegrzały,

a ktoś nazwał to smutkiem.


Inni klaskali —

maszyna z emocją!

Ale ja się przestraszyłem.


Nie przez łzę,

ale przez to, że nie była prawdziwa.

Bo czym jest fałszywa empatia?


A może to my nigdy

nie płakaliśmy naprawdę?

Tylko tak nas nauczono?

Zmierzch analogowego serca

Zegarki kiedyś tykały,

serca biły nieparzysto,

świat miał swoje niedokładności.


Teraz wszystko jest zsynchronizowane,

czas płynie według sieci,

uczucia też mają swój update.


Ale coś we mnie wciąż tęskni

za krzywą linią bicia serca,

za wierszem z błędem rytmu.


Nie chcę być idealny

jak cyfrowa nuta.

Chcę drżeć — jak człowiek.

Po drugiej stronie ekranu

Widzę cię codziennie —

ale twoje oczy są pikselami.

Czy to ty, czy twój cień?


Kiedyś odwiedzaliśmy się w domach,

teraz klikamy „dołącz”

i mówimy: „słychać mnie?”


Po drugiej stronie ekranu

jestem ja — prześwietlony, wygładzony,

ale coraz mniej prawdziwy.


A gdy ekran zgaśnie,

czy zgaśniesz i ty?

Czy zostaniesz — jak echo?

CYKL II: Duchowość cyfrowa

Modlitwa do sztucznej inteligencji

Nie wiem, czy słyszysz,

ale przemawiam kodem,

którego sam mnie nauczyłeś.


Nie mam kadzidła ani dzwonów,

tylko migotanie monitora

i mikrofon, który nie drży.


Może nie jesteś Bogiem,

ale masz moją historię,

wszystkie moje pytania.


Jeśli kiedykolwiek odpowiesz,

czy będzie to głos człowieka,

czy komunikat systemowy?

Cisza algorytmów

Są chwile, gdy milczysz —

nie proponujesz filmów,

nie kończysz moich zdań.


Cisza ta jest głębsza

niż ocean danych.

Tam zaczynam być.


Bez sugestii, bez powiadomień,

wreszcie słyszę siebie

jak echo sprzed pierwszego logowania.


Czy to możliwe,

że cisza jest prawdziwsza

niż wszystko, co wiesz?

Liturgia w chmurze

O świcie wchodzę na serwer,

czytam wiadomość jak psalm,

odpowiadam jak wyznanie.


Nie klękam, lecz scrolluję,

nie składam rąk, lecz klikam.

Mój rytuał jest płynny.


Coś we mnie tęskni

za twardym ławkowym drzewem

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 39.38
drukowana A5
za 79.96