E-book
14.7
drukowana A5
18.06
drukowana A5
Kolorowa
37.18
Widoki

Bezpłatny fragment - Widoki

Przestałam widzieć radość i ciepło słońca…


Objętość:
41 str.
ISBN:
978-83-8126-962-9
E-book
za 14.7
drukowana A5
za 18.06
drukowana A5
Kolorowa
za 37.18

Taka sobie ja

Największą moją pasją, pomijając jeździectwo, motoryzację i fotografię jest pasja pisania, która maja swój początek w Tygodniku Ciechanowskim i Tygodniku Nowodworskim z którymi współpracowałam jako fotoreporter korespondent.

Moje pisanie ma w sobie coś, co mnie pociąga i co kocham. Nadal trwająca nauka pisania jest dla mnie czymś magicznym. Pozwala mi zapomnieć o codziennym życiu, szarej rzeczywistości. Choć na chwilę mogę znaleźć się nawet i w świecie nierealnym, często wręcz baśniowym. Moje problemy znikają jakby za mgłą. Pisanie stanowi dla mnie źródło radości. Lubię to robić. Sprawia mi to wielką przyjemność, choć i czasem bywa trudno. Nie byłaby mnie w tym miejscu, gdyby nie droga, którą przeszłam, hektolitry wylanych łez i zdartych kolan od życiowych upadków. Ta droga nadal trwa, ale jestem tu z wiary, że każda z nas ma w sobie moc w sięganiu po swoje marzenia, realizacji życiowych planów i w pełni korzystania z życia.


Dedykacja


Moją książeczkę pt. „Widoki” dedykuję w szczególności mojej babci Hani, mamie, tacie, cioci Wiesi i wujkowi Januszowi z rodzinką, a także kumpelom od pióra i pisarkom; Krzysi Bezubik, Ani Strenc i Karolinie Kozioł. Nie tylko za pomoc i wiele podpowiedzi, co do napisania mojej książki pt. „Pracując dla jego uśmiechu”, ale i przede wszystkim za sympatie i radość z pisania jaką dzielą się z innymi.

Dedykuję ją również moim najlepszym przyjaciółkom; Anecie Lożyńskiej, Marcie Boraczyńskiej, Kasi Florczak oraz Danusi Klon. No i oczywiście Tomaszowi Zajdlerowi za wiele wspólnych, przyjacielskich i radosnych chwil. Jesteście kochani!

Widoki

Widziałam światła na pustej drodze

Widziałam bramę parku i mokrą ścieżkę

Ludzi na ruchliwej ulicy

Ich puste twarze…


Widziałam zakurzoną drogę

wiodącą donikąd

Dworce pełne żebraków

i głodnych bezpańskich psów


Przestałam widzieć radość

i ciepło słońca…

Czas natury

Nade mną błękit wiosennego nieba

Wzbić się i miękkość chmur poznać.


Przede mną zieleń lasu.

Wsłuchać się w jego szept

— młodych liści szelest.

Zapomnieć o całym świecie.


Przede mną ścieżka

prowadzi nie wiadomo dokąd.

Obok mnie śpiew ptaków.

Na łące

Po zimowej srebrzystej łące

Biegną konie

Gniada klacz tarza się

w śniegu

Figluje

Zapewnia zimę o swej energii

Biegają siwki, kasztanki

Z gwiazdami śnieżnymi

w grzywach

One nie wiedzą

Nie kochaj tylko lalek Barbie

wymuskanych wypieszczonych

One nie wiedzą co to prawdziwa radość

i szczery smutek

I że podczas majowego deszczu

można biegać na bosaka

Rozpryskując kałuże aż do nieba

łapać ciepłe krople

One nie wiedzą

jak wygląda uśmiech bez szminki

Jedno spojrzenie

W tym chociażby jednym spojrzeniu

uwierz Paweł

Można ujrzeć tyle blasku

ile jest jego w słońcu

Igrającym z tysiącem barw migoczących

brylantowych kropel rosy o poranku

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 14.7
drukowana A5
za 18.06
drukowana A5
Kolorowa
za 37.18