Kim jesteś?
Przed moimi oczami stała miska pełna karmy. To najlepszy widok każdego ranka. Moja siostra i mama leżały koło mnie, dopiero się budziły. Reszta rodzeństwa zniknęła, a było to spowodowane tym, że jacyś ludzie przychodzili, rozmawiali chwilę z opiekunką i zabierali każdego pieska po kolei. Zostałam tylko ja i moja siostra.
— Zuziaaa! — powiedziała moja opiekunka.
O, to ja! Zaczęłam biec na moich czterech nóżkach do pani, z myślą, że ma dla mnie smaczka. Ku mojemu zdziwieniu, pańcia wcale nie przyniosła smaczka. Stała i rozmawiała z jakimś panem, który po chwili wziął mnie na ręce i zaniósł do auta. „O nie!” — pomyślałam. Czy przyszła pora na mnie? Czy moja mama i siostra zostaną same?
Rozglądałam się po całym samochodzie. Leżałam na fotelu, ze stresu nawet nie mogłam zasnąć. Gdy już dojechaliśmy na miejsce, ten pan wyciągnął mnie z samochodu i połowicznie owinął swoją bluzą, aby mi nie było zimno. Minęliśmy trochę roślin, aż w końcu weszliśmy do domu.
Grupka ładnie ubranych ludzi zebrała się w salonie. Jedni się uśmiechali, inni robili zdjęcia, a jeszcze inni po prostu stali. W końcu poruszyła się jakaś pani i krzyknęła:
— Cecylka! Zejdź na chwilę na dół!
— Już idę, mamo! — odpowiedziała dziewczynka.
Zobaczyłam brązowowłosą dziewczynkę schodzącą po schodach. Miała na oczach okulary. Ładna była!
— O jejku! To chyba sen! — zaczęła dziewczynka. — Nie mogę w to uwierzyć!
Ten pan oddał mnie w ręce tej ślicznotki. Popatrzyłam na nią, a w głowie miałam tylko jedno pytanie: „Kim jesteś?”.