E-book
31.5
drukowana A5
40.19
Cegły Pamięci

Bezpłatny fragment - Cegły Pamięci

Wiersze zebrane


Objętość:
112 str.
ISBN:
978-83-8414-911-9
E-book
za 31.5
drukowana A5
za 40.19

Aeternum Vale

Gdy będę odchodził stąd

Nie powiem nic nie zapłaczę

Przemyślę szybko każdy mój błąd

Ze smutkiem będę na Was patrzył

W zimnej postaci

Otulony ciszy puchem

Jeden spokojny spośród braci

Ulecę stąd nie ciałem a duchem

Lecz gdy już tam stanę

Za chmur niebieskich bramą

Spójrz wtedy na serca ranę

Będę duszą, duszą tam samą

Zapłaczę tam nad swoim losem —

Otulony ciszy puchem

Szepnę tobie to półgłosem

Jestem duchem, jestem duchem…

Aniele

Przyszedłeś do mnie —

Po cichu

W nocy gdy spałem —

Mój Aniele

Zostawiłeś list

Napisany Niebiańskim atramentem

Lecz to wszystko znikło w jednym momencie.

Banicja

Skazany na banicje

Przez wszystkie świata instytucje

Rzucony sępom na rozdarcie

Bo mówił o poglądach swoich zbyt otwarcie

Bronił swojego zdania za co był co dzień karany

Chłostę miał na pokaz by w ludziach został strach zasiany

Lecz On się nie poddał

Wykonał ostatni Ciała i Ducha rozdział

Niczym wojownik na płótnie znakomitym

Zakończył swe życie przeraźliwie wilczym skowytem

Pochwycony w Gorejącego Szczypce Złotnika

Patrzyli Nań Ludzie jak z Oczu Ich Znika…

Bez

Ile znaczeń jednego słowa

Bez w maju w którym ptak się chowa

Bez czegoś a jednak z czymś

Bez nikogo idę czy może jednak z kimś?

Trzy krótkie litery

Jak trzy etapy życia

Bo urodziłeś się w tym świecie niezbyt szczerym

Ewakuowałeś się już tyle razy

Odpuszczając różne bezsensowne dywagacje

Z różnych sfer nie biorąc niczego więcej niż smutek spływający kroplami po twarzy

Zbyt może zaufałem, całą noc prze łkałem

Bez a jednak z…

Bez a może z kim…

Bezsensowne plany miałyby sens

Gdyby to był wielki sen…

Błoga Cisza

Co to znaczy kochać?

Zapytało dziecię matkę

Kochać — serce oddać

Zawsze w dobrej sprawie.

Gdy wokoło burza straszna

Tak matulu gromy biją

Nie — kochanie to armaty

Bronią bram naszej Warszawy.

Ach a gdzie braciszek

Już nie wraca on tak długo

Dziecię moje on tam walczy

Tam gdzie Polska się już zbroi.

A czy długo tu tak będzie?

Mamo a czy wróg nas nie zdobędzie?

Mamo mamo, znów armaty

Co się dzieje dziś z tym światem.

Ach dziewczynko zaśnij sobie

Dziś ucichnie świat ten cały

Bo go zniszczy straszny człowiek

On tak niecne ma zam…

I ucichły kamienice

A wraz z nimi matka, dziecię

I ucichły wnet dzwonnice

Mimo, iż pokoju chcecie.

Błogosławiony

Rozwieszone serca na bolesnej szubienicy

Rozdarte i smutne, rozedrgane w ostatnich konwulsjach

Jedno tam moje serce pozostało

Ty Pieprzyłaś je gorzką dziś solą miłości

Gdy łechtałaś niegdyś moje podniebienie smakiem swojej kobiecości

Schodzę dzisiaj w świata odmęty

Słony od deszczu łez

Niknę z każdą kroplą z oka

Cichnę w woni rozpadu Ludzkości i ich Ciał

Odchodzę w kroplach łez tak bardzo słonych

Ostatni raz szczytując z Tobą

Nadziei na jutro już pozbawiony

Płonąć będę w ostatniej życia dobie

Jak Baranek niegdyś będę Ja Błogosławiony

Ból

Jak wielki jest i ciężki jest ten ból rozstania

Gdy jedno serce drugiemu swe plany odsłania

Jedno szczerze powtarza Kocham Cię

Drugie serce wtedy odsuwa się w cień

Jedno Kocha i wszystko powierza

Drugie używkami ból sobie uśmierza

Chociaż Ty nie okazujesz tego

— Kocham Cię na zawsze nie pytaj dlaczego.

Brylanty

Dotykam po cichu i skrycie Twych Dłoni

Muskam Twe usta — pełne słodkości

Niechaj ten czas coraz szybciej goni

Już Pragnę dotknąć Mojej Miłości

Te Brylantowe Oczy

Piękniejsze niż są ziemskie szafiry

Jesteś pełen wdzięku- Kochany i Uroczy

Usta Twe niczym Nieziemskie Kaszmiry

Kiedy Tworzysz pięknej muzyki symfonie

Gdy co dzień pięknym uśmiechem mnie witasz

Wiem Twojego talentu nie dogonię, a

Miłość ta piękna Miłość niech w Nas coraz mocniej zakwita

Bursztyn

Bursztyn

Okruszek jest to anielskiego pyłu

Choć taki mały to przeżył wieków tyle

Fakt jest szczęściem znaleźć go na plaży

Każda osoba o nim marzy

Marzy tak skrycie po cichu

A to marzenie znajduje się w złotym okruchu

Byłeś Przyjacielu

Byłeś Uśmiechem, radością-Bratem

Byłeś Przyjacielu prawie całym światem

Byłeś mi pociechą w chwili strapienia

Byłeś bo Nam Cię odebrano w okamgnieniu

Byliśmy prawie, że nierozłączni

Oddani Sobie na wyłączność

Gdy całuję Twe zdjęcie

Czuję Przyjaciela Swego Objęcia

Gdy przyjdzie chwila przekroczenia życia progu

Z Przyjacielem powiemy Nareszcie Razem — Dzięki Bogu

Chwilo trwaj

Chwilo trwaj

Gdy z Tobą jestem

Mroźny Grudzień jest jak

Cieplutki maj

Chwilo trwaj

Jak najdłużej gdy

Łączą się nasze spojrzenia i dłonie

Chwilo trwaj

Niech nasze serca miłością zapłonął

Chwilo…

Chwilo trwaj…

Niech codziennie będzie Nasz Maj!

Cierpień nastał koniec

Płakałem gdy wyście się śmiali

Usychałem z tęsknoty za ukochaną

W swojej wrogości doskonali

Za swe pochodzenie na śmierć skazaną

Patrzyłem w twoje oczy

Gdy szłaś obozową drogą

Błagałem by lot kul z drogi swej zboczył

Szłaś jak baranek ofiarowana już Bogom

Gdy na ramionach nakreślone tatuaże

Stały się do niebios przepustką

Szły na pożegnanie Smutne tak Twarze

Wśród Nich Ty moja ukochana zasłaniasz oczy chustą

Kat nad Tobą przecina niebo batem

Cierpień za drutami nastał już koniec

W niebiosa Razem- płyniemy światem

Za Nami już płynie kolejny z obozu goniec

Ciężki los

Jak niekiedy bardzo ciężki jest ten los

Gdy próbuję ukryć siebie

Chowam swoje uczucia płacząc w głos


Gdy wewnętrznie mnie targa wielkiego smutku głębia

Wtedy jedynie do wszechświata popłynąć może skarga

Z mojego cierpienia wyfruwającego gołębia


Na ustach piękny i szeroki uśmiech

Często mojego bólu wewnętrzna świątynia

Z serca wypływają ciągle łzy pełne moich cech

W tym bólu łudzę się myśląc, że

Uśmiech coś naprawdę zmienia


Nikt nie wie co tak naprawdę

Serce w sobie ukrywa

Gdy innych cierpienie już mnie przerasta

Jestem wśród swojego gniazda cichy jak baranek


Gdy depresja zakłada mi na głowę wianek

Budzące się uczucia krążą w moim ciele

Gdy smutek mnie ogarnia

Wtedy w wierszu z Wami tym się dzielę


Mam nadzieję, że te moje słowa

Płynące z głębi moich doznań

Duszy oraz głowy

Pozwolą wam lepiej ze mną się zapoznać

Creatio poetae

Bóg rzekł powstań, z odmętów wieków,

Powstań Poeto, nikły człowieku.

Zrodziwszy się ze świata szczątków,

Poskładasz

ludzkie

sumienia,

serca doprowadzisz do porządku.

Będziesz Poeto głosem wszech wieków,

Będziesz człowiekiem w zwykłym człowieku.

Uśmiechem pięknym, zorzą na niebie,

Trafiaj do serc, przyciągaj ludzi do siebie.

Każdym słowem swoim, co z serca wypływa,

Nadaj tor sumieniom, niech wie każde co w swych odmętach skrywa.

Stań się Poeto natchnieniem wieków,

Nie prochem już — bądź człowiekiem.

Płyń — na skrzydłach weny niesiony,

Płyń z ziemi po natchnienie pod nasze nieboskłony.

Czerp dzisiaj z zachwytu pierwszych ptaków treli,

Bądź zachwytem,

bądź i szczęściem mimo, iż na głowie włos się bieli.

Mimo zmartwień swoich i życiowych trudów,

Nie okrywaj chwałą,

świata, złudzeń

— i pięknem ludzkich brudów.

Czas

To już miesiąc Ukochany Przyjacielu

Gdy zamknąłeś Swe powieki

Minęło niewiele, ale dla mnie jakby wieki

Jesteś już po tej lepszej stronie

Stoisz pewnie teraz na Niebios balkonie

I spoglądasz na Nas Cudownymi Oczami

Cudowny Aniele

Który się skryłeś w Przyjaciela Ciele

Powróciłeś już do Swojej Ojczyzny

My zostaliśmy tu Sami, ale nie samotni

Ty nas wspieraj w każdym momencie

To dla Nas tak bardzo istotne

Przyjacielu wiem, że kiedyś się spotkamy

Dziękuję za każdy moment Nam dany, a dziś

Zostały Nam Miłość i na sercach blizny

Czcią i Szacunkiem

Z wielką czcią i szacunkiem

Obdarzę Cię tym jedynym pocałunkiem

Pocałunkiem który może otrzymać tylko jedna osoba

Chociaż jest ich pełna całą doba

Tak wielce doskonały

Pocałunek w swojej niedoskonałości

Przenika mnie do Głębi- uczucie Gorącej miłości

Ileż bólu Ona sprawia…

Kiedy uczuć nie wyjawisz…

Żyjąc w smutku, Melancholii

Wchodzisz w Cierpień Trajektorię…

CZEKOLADA

Dziś swe Święto obchodzi czekolada

Zjeść jej jedną kostkę to ciężkie wyzwanie nie lada

Jest biała i mleczna

Jedząc ją zadaje pytanie odwieczne

Czy aby te orzeszki do niej dodane

Nie czynią jej trochę jakby skalaną

Spożywamy gorzką i też miętową

Każda z nich daje rozkosz dla kubków smakowych

Gdy ją rozpuścisz w bieli mleczka

Zasmakujesz kakao — smakowitość bajeczną

W to Święto Słodyczy i smacznej czekolady

Nie pytamy nikogo ile już dzisiaj jej zjadłeś…?

Dla Ciebie piszę

Dla Ciebie dzisiaj piszę

W tę godzinę może ostatnią

Już bez rymów — Zbyt poważnie

Pamiętam dzień Naszego Spotkania

Pamiętam uśmiech Twój szczery

Chociaż było nam tak ciężko

Dziękuję Ci za każdą poświęconą chwilę

Za minuty stracone

Dziękuję Ci za dar Twojej Obecności

Mimo tak wielkiej odległości.

*Lipiec 2018

Do Matki

Mamo któraś dziecię swe przewijała

Pamiętaj jak ważne są Twoje Słowa

Mamo czyś w miłości jest doskonała

Mamo, Mamo jak w bólu o uczucia wołam

Gdzie ach gdzieżeś mamo jest

Gdy ciemna noc świat spowija

Mamo, Mamo tak ważny jest ten gest

Żeby Dziecię to nie było pod strzechą niczyje

Ach opowiedz mi bajeczkę

Mamo jak niegdyś — chociaż tak niewiele pamiętam

Jak to wilkiem stała owieczka

Czy może już zapomniałem jakie to były święta

Mamo widzę ten dom w sercu tak daleki mi

Mamo, ach Mamo piszę ten list

Widzę dziś zamknięte drzwi

Mamo już pamiętać nie chce dziś…

Do Stwórcy

Gdy przyjdzie ten dzień,

że przed Stwórcą stanąć będzie trzeba

Gdy zakołacze do niebiańskich bram

Gdy poproszę cichutko w pokorze

Panie czy mogę do Twego Nieba?

Czy mogę zobaczyć moich przyjaciół, rodzinę?

Proszę Cię daj mi zobaczyć ich chociaż na godzinę

A gdy będę musiał pójść na wieczną tułaczkę

Pójdę w rozpaczy na wieczne potępienie

Ach jakież będzie innych zdziwienie

Gdy dojdą do Ciebie nasz Panie

A mnie u Twego Tronu nikt nie zastanie…

Do Wszechświata

Zostałem rozbity o Wszechświecie

Jak te szczątki okrętu

Dryfujące w Toni morza bezkresnych łez

Gdy każde spojrzenie boli bardziej

Niż wbijane tysiące mieczy

Po kolei w każdy fragment mojego sponiewieranego ciała

Gdy każde wyjście z pomieszczenia było największą moją torturą

Gdy ciało moje pełne rozpaczy wiło się w Melancholii dźwięku

Gdy oczy moje kryształowe roniły Łzy

Ty wiesz o jedyny wszechświecie

Jak robię dobrą minę do złej gry

Błagam dzisiaj Cię Wszechświecie

Daj mi mądrość Salomona

Niech z bólu nie skonam

Nie chcę bogactw Krezusowskich

Podaruj jedynie mi Swoją Wszechświatową mocą

Nowe Serce, Nową Duszę

Niech pokonam bólu ciszę

Dobroci Panie

Krzyczę dzisiaj cichym bólem

Gdy między salwami płaczu

Mam ogromnej pustki chwile

Proszę niech mnie Ktoś przytuli

I poczeka ze mną na peronie życia

Poczeka, aż minie ta chwila goryczy

Gdy znów odpala się we mnie ten biały skrawek ziemski

Z sercem pełnym tej Nadziei

Że przeminie ten zły sen

Błagam Cię dzisiaj

Dobroci Święty Panie

Który Jesteś w Górze na Niebiosach

Który masz w swej dłoni czas i chwile

Błagam Cię Ach cofnij czas

Niech wypowiem znów te słowa z Głębi Serca

Słowa dla Przyjaciela w Wielkiej Serca podzięce

Tyle miałem Mu Jeszcze powiedzieć

Lecz Ty potrzebowałeś u Siebie Naszego Anioła Boże

Teraz nad nami czuwa w każdej dnia i nocy porze

Dolor Thorn

Tak ciągle brak mi Ciebie

Znów popłynęły bólu Łzy

Błagam wróć, że z tej pielgrzymki

Przytulmy się do Siebie

Niech się kończy ten sen zły

Ukochany Przyjacielu zbierz serca odłamki

Ach tak bardzo zimno jest

A Ty tam u Góry

Błagam Przyjdź i zakończ sen

Chociaż rozchyl lekko Chmury

Wyjdź przed Nieba Jasne Mury

Niech zobaczę Cię na chwilę

Lekko dotknę i Przytulę…

Dziś płynie łza

Dzisiaj płynie z oka łza

Dokąd zmierza dziś ten świat?

Polska była domem ludzi

A dziś człowiek z tego szydzi

Niech nie gorszy was Menora

Czy to jest dzisiejsza zmora?

Zamiast kochać i szanować

Ludzie wolą napastować

Lecz powiedzmy dzisiaj STOP

~ Mowie wszelkiej nienawiści

Niechaj żyją wolni Ci

W których żądła ktoś chce ciskać

Dżdżysta łza

Żegnaj!

Żegnaj ach ukochana

Pośród błękitów nieba

Żegnaj kroplo mi dana

Dziś już odchodzić Ci trzeba

Już Carpe krzyczą

Diem przestworza

Co w każdej chwili memento powtarzają…

Żegnaj już

Kroplo ukochana

Kropelko moja — ptaszyno nieba

Żegnać już dzisiaj mi Ciebie trzeba

Bo uleciałaś z niebios w kraj daleki

By użyźniać pola

I zasilać rzeki…

Efyra

Odpalam papierosa

Tajemnej zgody nie otrzymam

Razem z dymem zapominam o Tobie pewna Jasnowłosa

Niekiedy ten los przeklinam

Lecz dzisiaj dziękuję Życiu

Za to, że rozdzieliło Nasze Ścieżki

Jak ja kiedyś będziesz cierpiał Paniczu

Gdy nastał dla mnie czas w życiu ciężki

„Ja nic nie Czułam”

Powiedziałaś śmiało

Każdy dzień z tamtych miesięcy smutkiem mi Osnułaś

„To uczucie nie istniało”

Baw się dzisiaj doskonale

Straciłaś szansę daną od życia

Pij i baluj dalej

Życzę Ci dobrego pożycia

Czy to życie czy Satyra

Tego Nikt się już nie dowie

Wskoczysz komuś znów do wyra

Gdy Ci miłe słowa powie

Epitafium

Dziś dzień smutku i żałoby

Dziś ku Panu Wznosim głowy

Żegnaj Drogi Bracie Pióra

Życie było Twe Ofiarą

Wielkim żalem przepełnione mamy serca

Bo już Zabrał Ciebie Stwórca

Żegnaj Wielki Nasz Poeto

Wiersze dziś są Bólu Pietą

✞ Ku pamięci Tadeusza Greli

Filiżanka herbaty

Jak było cudownie przed laty

Tak dzisiaj wypijmy filiżankę herbaty

Porozmawiajmy szczerze

O tym w co każdy człowiek wierzy.


Wybierzemy najdoskonalsze listeczki

Podam Ci smakowite bułeczki

Napijemy się herbacianego naparu

Lub jak wolisz magicznego wywaru.

*Wiersz napisany z okazji Międzynarodowego Dnia Herbaty

Flebilis Anima

Nie patrz znowu w moje oczy

Okryj całkowicie Serce Kirem

Puść to wszystko w zapomnienie

Co się działo tu w skrytości


Ja odpuszczę Wdzięk Uroczy

Wejdę w ciszy tam na chwilę

Od łez zmieniły się moje oczy

Zabolało, bo nie było miłości,

a dusza nadal kwili


Przeszyło Twoje Serce Grotem

Duszę Moją, Serce i Oczy smutne,

a cudownie złote

Przepełniłaś mnie bólem jak Młodego Wertera

Od moich łez już pełna jest Boska Patera

Gdy nie ma Ciebie

Powiedz gdzie Jesteś

Gdy nie ma Ciebie przy mnie

Kto zasypia teraz w Twoim Sercu?

Komu wyściełasz poduszki

Puchem Anielskim?

Powiedz Kto dzisiaj

Składa pocałunki na Twoich ustach

Gdy tak bardzo jest moja dusza pusta

Powiedz mi błagam

Z Kim dopijasz porankiem

Filiżankę białej herbaty?

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 31.5
drukowana A5
za 40.19