E-book
11.76
drukowana A5
43.86
Byłem Pastorem Adwentystów - Forum dyskusyjne  - Tom 5

Bezpłatny fragment - Byłem Pastorem Adwentystów - Forum dyskusyjne - Tom 5


Objętość:
171 str.
ISBN:
978-83-8104-761-6
E-book
za 11.76
drukowana A5
za 43.86

Wstęp

Poza oficjalną korespondencją którą otrzymywałem na maila wielu zdecydowało się napisać na forum. Powstała z tego jakby nowa książka, lub uzupełnienie, tych informacji których brakło na stronach blogu „Byłem Pastorem” Jak to bywa w życiu, jedni byli
wdzięczni za strony, inni uzupełniali je nowymi informacjami. Postanowiłem zebrać wszystkie wpisy, poza tymi co atakują adwentyzm, czy podchodzą do niego wrogo. Na końcu książki czytelnik otrzymuje dodatkowy materiał. Temat: Ellen White w Australii oraz Fotografie z czasów Ellen White, napisane na podstawie opracowania Roberta K. Sandersa.

Chronologia ADS

Anna

Nie zaprzeczam jednak, że 1260 dni adwentyzm źle zinterpretował, gdyż nie zgadza się to z Księgą Objawienia Jana 13,1—8 w którym to tekst wyraźnie wskazuje, że moc działania przez 42 miesiące otrzymało zwierzę dopiero po tym, jak rana została wygojona a nie przed, więc nie może to być liczone od roku 538, gdyż rana została zadana dopiero w 1798—99 roku, a wygojenie jeszcze nie jest całkowite.


Felix

Jedyną niepodważalną datą jest rok 1798 kiedy to papież został aresztowany Od tej daty odlicza się 1260 i 1290 lat co daje rok 538 i 508 ale zarówno w 538 nic przełomowego się nie wydarzyło bo Ostrogoci odstąpili od oblężenia Rzymu w 539 a Chlodwig pokonał Wizygotów w 507 a nie w 508 roku oba wydarzenia nic nie zmieniły w świecie religijnym Kościoła Katolickiego. Kościół ADS nie może podać właściwych dat historycznych bo nie będą pasowały do chronologi 1260 i 1290 lat


Cytat ze strony Adwentystów


„Często adwentyści tak interpretują to proroctwo: rok 508 p.n.e. był tym, w którym Chlodwik, król Franków, stanął na czele państwa, mającego odegrać wiodącą rolę w budowaniu zyskującego na znaczeniu Rzymu kościelnego. Zostały położone fundamenty pod trwającą całe wieki unię państwo-Kościół, tę ohydę spustoszenia z Dan. 12,11. To był także ten okres, w którym zostało w Kościele ustanowionych wiele doktryn i praktyk przyćmiewających służbę Jezusa jako najwyższego kapłana. Dodając 1290 lat do roku 508, dochodzimy do roku 1798. Okres 1335 lat również rozpoczyna się w tym samym momencie (rok 508 p.n.e.), co doprowadza nas do roku 1843, „znamiennej daty w związku z wielkim przebudzeniem adwentowym” (The SDA Bible Commentary, t. IV, s. 881; zobacz także w lekcji piątkowej).”


[link widoczny dla zalogowanych] Lekcja XIII — 25 grudnia 2004


Jonatan Dunkel APOKALIPSA


„W 508 roku Frankowie pokonali resztki Wizygotów. W ten sposób Europa

Zachodnia dostała się pod wpływ polityki papiestwa. Papież nadał

Chlodwikowi tytuł „Najstarszego Syna Kościoła”, a Francję nazwano

„Pierwszą Córą Kościoła”. W książce The Catholic Church: A Concise

History (Zarys historii kościoła kato-lickiego) czytamy:


„Katolicy znaleźli swego przywódcę w Chlodwiku, pogańskim władcy

ożenionym z katolicką księżniczką. Podobnie jak Konstantyn,

Chlodwik nawrócił się na chrześcijaństwo po wygranej bitwie w 496

roku. Jego ko-lejne podboje Galii były rezultatem zarówno

militarnych zdolności, jak współdziałania z katolickimi biskupami,

którzy otwierali przed nim bramy swych miast. Przymierze zawarte

przez Chlodwika pomiędzy Frankami i katolikami, aby zespolić ich w

jedną wiarę i jedno królestwo utorowało papiestwu drogę do

średniowiecznego chrześcijaństwa.”


W 508 roku Francja pomogła papiestwu wyjść poza Italię i narzucić

teokratyczny system całej Europie. Taki związek między religią i polityką,

kościołem i państwem, prorocy Boży nazywali „nierządem” (Jer.2:20—31;

13:27; Ez.16:17—19; Oz.2:5). W proroctwach apokaliptycznych ten grzech

nazywany jest „obrzydliwością” czy też „ohydą spustoszenia” (Dn.12:11;

Ap.18:9).


Daniel zapowiedział, że w 1290 lat od powstania religijno-politycznego

mezaliansu zwanego „obrzydliwością spustoszenia”, a więc w 1798 roku, ta sama moc, która pomogła go wprowadzić w 508 roku, a więc Francja,

przyczyni się do jego upadku” Jonatan Dunkel. APOKALIPSA


Komentarz


Pierwszy cytat pochodzi z lekcji Biblijnych 2004 rok autor lekcji ostrożnie podchodzi do tematu wiedząc że nie ma dowodów i mówi: „często adwentyści tak interpretują” czyli interpretacja nie jest pewna


„To był także ten okres, w którym zostało w Kościele ustanowionych wiele doktryn i praktyk przyćmiewających służbę Jezusa jako najwyższego kapłana” cytat


Sugeruje jakoby to wszystko miało miejsce w 508 roku. Prawda jest tak a że nic z tego co podał autor w 508 roku nie miało miejsca, ale przeciętny czytelnik lekcji odebrał to jako wydarzenia z 508 roku


Komentarz


Cytat drugi pochodzi z książki Apokalipsa Jonatana Dunkela „„W 508 roku Frankowie pokonali resztki Wizygotów. W ten sposób Europa Zachodnia dostała się pod wpływ polityki papiestwa.” Wizygoci zostali pokonani w 507 roku a nie w 508 ale właściwa data nie pasowała do chronologii 1290 dni/lat więc trzeba było ją nieco naciągnąć datę, Ostrogoci później opanowali Italię i panowali w niej aż do 552 roku czyli Frankowie nie przyczynili się do tego że Europa Zachodnia dostała się pod wpływ polityki papiestwa, a papież Wigiliusz /537—552/ który uciekł na rozkaz cesarza do Konstantynopola nie miał władzy ani nad Europą ani nad własnymi biskupami


Cytat z Wikipedii


„W 507 roku doszło w pobliżu Poitiers do bitwy pod Vouille z Wizygotami. W wyniku bitwy wojska wizygockie poszły w rozsypkę, a ich król poległ na polu bitwy. Frankowie wyparli prawie całkowicie Wizygotów za Pireneje. W obawie przed wzrostem potęgi Franków w wojnę wmieszał się król Ostrogotów Teodoryk Wielki, który wysłał pod dowództwem hrabiego Ibbie wojska, które rozbiły Franków pod Carcassonne. Dzięki temu Ostrogoci opanowali Prowansję, a Wizygotom pozostała na północ od Pirenejów Septymania z Tuluzą. W tym czasie Chlodwig otrzymał największe wyróżnienie od cesarza bizantyjskiego Anastazjusza I, który nadał mu godność konsula. Po pokonaniu Wizygotów Chlodwig przeniósł swą stolicę w 508 roku do Paryża.” [link widoczny dla zalogowanych]


Komentarz


Tytuł: „Najstarszy Syn Kościoła” oraz Pierwsza Córa Kościoła” nie pojawiło się za czasów Chlodwiga, bo wówczas nie był jeszcze „Najstarszym” ani Francja nie była wtedy jeszcze „Pierwszą”to są próżniejsze określenia ale czytelnik to odbiera jakby tytuły te nadał papież Chlodwigowi.


Marcin


Co jakiś czas odwiedzam Pana stronę w nadziei, że jest coś nowego do poczytania.

Właśnie przed chwilą przeczytałem artykuł „chronologia adwentystów”.

To co Pan przedstawił w tym opracowaniu jest dokładnie tym, co Bóg mi pokazał przez ostatnie 3 lata w kwestii daty 1844.

Myślałem, że w styczniu jak będę miał trochę czasu, to wszystko napiszę co wiem na ten temat, ale po przeczytaniu artykułu, widzę że zwolnił mnie Pan z tego obowiązku,

co mnie cieszy, bo lepiej bym tego nie zrobił.


Zwrócę tylko uwagę na pewien szczegół, pisze Pan „Ktoś w czasach Millera dokonał obliczeń”. Tą osobą był niejaki Samuel Snow, warto to wiedzieć bo to był bardzo szczególny jegomość.


Niestety, ale na podstawie swoich własnych badań tematu chronologii proroczych w adwentyzmie muszę potwierdzić, że są one zupełnie błędne.


Kilka lat temu, któregoś dnia gdy jeszcze myślałem, że adwentyzm doprowadził ludzi prawie do samego nieba, sięgnąłem na moją półkę po książkę „Daniel i Objawienie” Uriaha Smitha.

Otworzyłem akurat rozdział wyjaśniający początek 2300 poranków oraz 70 tygodni i ku mojemu zdumieniu przeczytałem, że ten okres nie jest liczony od wydania dekretu Artakserksesa, ale od momentu kiedy na jesień 457 roku p.n.e. Ezdrasz dotarł do Jerozolimy.

Zdziwiłem się, bo w zborze przecież zawsze mnie uczono, że liczymy te okresy od wyjścia dekretu i tak powinno być liczone, bo Daniel 9,25 mówi wyraźnie: odkąd objawiło się słowo o ponownej odbudowie Jeruzalemu”. Zacząłem szukać i badać jak w książkach adwentowych na ten temat jest napisane. Zobaczcie sami:


Początkowo nie zauważyliśmy, że jeśli dekret nie wszedł w życie na początku roku 457 p.n.e. to 2300 lat nie mogło być wypełnione przed końcem 1843 r.Ale ustalono, że dekret był dany pod koniec 457 r p.Ch., w związku z tym, okres proroczy musi zakończyć się w roku 1844.”

Ellen G. White, Świadectwa dla zboru, tom 1, str. 52


Ustalono bezspornie, że okres 2300 dni rozpoczął się jesienią roku 457 przed Chr., gdy dekret Artakserksesa zezwalający na odbudowę Jerozolimy stał się prawomocny. Przyjmując to wydarzenie jako punkt wyjściowy wspomnianego okresu proroczego, stwierdzono całkowitą zgodność wszystkich szczegółów przepowiedzianych w Księdze Daniela 9,25—27 z wydarzeniami historii.”

Ellen G. White — Wielki Bój. Rozdział XXIII „Zrozumienie problemu świątyni”


Potwierdza to, że 70 tygodni (490 lat) należy do wcześniej wspomnianego okresu 2300 lat. Początek obu wytycza „słowo o ponownej odbudowie Jeruzalemu”, dekret wydany w 457 roku p.n.e. przez króla Artakserksesa (Ezd.7:8—11), dzięki któremu Jerozolima odzyskała jurysdykcję polityczną i administracyjną.”

Alfred Palla „Apokalipsa. Czasy końca w proroctwach Biblii”. Rozdział 19 „Yom Kippur”


Taki dekret wydał król perski Artakserkses I (464—424) jesienią 457 r. p.n.e. (Ezd.7:7).”

Alferd Palla Skarby Świątyni str 142


Ależ jest zamieszanie w tej kwestii, bo oto raz dekret zostaje dany pod koniec 457 roku, a innym razem staje się prawomocny jesienią 457 roku. Raz wychodzi jesienią 457 roku i liczymy od czasu jego wyjścia, a innym razem staje się prawomocny jesienią 457 i liczymy od jego uprawomocnienia. Pomyślałem: o co tu chodzi? Czemu data którą według Ellen White „bezspornie ustalono” jest tak ruchoma?


Postanowiłem więc sprawdzić temat dekretu Artakserksesa samemu. Zacząłem od rzeczy najprostszej, której nie zrobiłem przez siedem lat bycia adwentystą, a mianowicie od przeczytania treści dekretu w księdze Ezdrasza 7, 11—26 pod kątem czasu jego wyjścia i czy rzeczywiście dotyczył on odbudowy Jerozolimy. Po tej krótkiej lekturze miałem już jasność w tym temacie. Oto moje wnioski:


1. Okazuje się, że w Biblii nie ma podanego czasu wyjścia dekretu. Tam jest tylko data kiedy Ezdrasz wyruszył z z Babilonu (wiosna, 7-my rok Artakserksesa) i kiedy dotarł do Jerozolimy (jesień, 7-my rok Artakserksesa), a zatem dekret musiał wyjść co najmniej kilka miesięcy wcześniej, tak żeby Ezdrasz mógł się przygotować do wyprawy i jesteśmy już w roku 458 p.n.e., a więc powiązanie z jesienią 1844 upada zupełnie, co jest też opisane w artykule „Chronologia Adwentystów”. Jest to zdumiewające, ale nie wiemy kiedy dokładnie wyszedł dekret Artakserksesa i nie ma żadnego dowodu aby miał on jakikolwiek związek z jesienią 457 roku.


2. Nie ma nic takiego jak „uprawomocnienie się” dekretu. Pierwsi adwentyści nie mogąc historycznie udowodnić powiązania dekretu Artaksekrskesa z jesienią 457 roku, a co za tym idzie dalej powiązania z jesienią 1844 roku, wymyślili termin „uprawomocnienia” albo „stania się wykonalnym” dla dekretu Artakserksesa żeby przeciągnąć koniec okresu proroczego, aż do jesieni 1844r.

Poza tym pismo mówi wyraźnie „odkąd objawiło się słowo o ponownej odbudowie Jeruzalemu”. Pismo nie mówi: „odkąd słowo stało się prawomocne”, zatem jakiekolwiek próby naciągania dekretu do jesieni 457 roku są zwyczajną manipulacją.


3. Dekret Artakserksesa nie mówi ani słowa o odbudowie Jerozolimy, dekret dotyczy tylko i wyłącznie „ubrania w dostojeństwo” świątyni w Jerozolimie (Ezd 7,27).

Zatem jeśli czytamy w opracowaniach adwentystycznych o tym, że ten dekret „przywrócił państwowość” albo „dawał Jerozolimie niezależność polityczną administracyjną”, to nie ma to żadnego poparcia ani w Biblii, ani w historii.


I tak oto data wyznaczająca czas początku 2300 dni i poranków, która była taką „oczywistą oczywistością”, że ani ja, ani nikt kogo znałem z adwentystów nie sprawdzał jej wiarygodności, okazała się zwyczajnie naciągnięta do konkretnych potrzeb interpretacyjnych.

Od tego momentu zacząłem sprawdzać pozostałe adwentystyczne proroctwa i daty ...niestety dalej było już tylko gorzej.


Pastor


Mnie zainteresowało to że w Biblii Tysiąclecia w komentarzu do Ezdr.7,7 czyli: — siódmy rok panowania króla Artakserksesa wypada na 458 rok pne a nie na 457pne. Chronologia katolicka nie wzorowała się na adwentystycznych odkryciach i nie miała z nimi nic wspólnego więc dlaczego zatem ich datowanie jest inne? bo dokładne badania wykazały że śmierć Kserksesa była w 465 pne, czyli że pierwszy rok panowania nowego króla to był 464 pne, a mnie w Seminarium uczono że Artakserkses rozpoczął w 463 roku pne. Skoro rok wcześniej wypada 7 rok panowania czyli na 458 to wyliczenie 2300 wieczorów i poranków nie trafia w rok 1844, dlatego dalej pastorzy ADS trzymają się błędnych wyliczeń bo gdyby poprawili to musieliby zlikwidować datę kultową czyli 1844 naszej ery.


Nie dziwię się Millerowi Litchowi czy Snowowi ci żyli na początku lat 1800 i odkrycia historyczne ich czasów były wtedy niedokładne ale w dzisiejszych czasach mamy wiele poprawek nowych odkryć a współcześni pastorzy wiedząc o pomyłkach z przed 170 lat trzymają się dalej owych pomyłek nawet wbrew faktom. Adwentyści to jedyny kościół który z chronologii zrobił zasadę wiary, czyli rok 1844 i to z obliczeń opartych na błędnych przeliczeniach


Marcin


Obserwując świat dochodzę często do wniosku, że jednym z głównych powodów nierozumienia teraźniejszości jest nieznajomość historii. Skoro więc nie rozumiałem czemu wchodząc szczegóły proroctw adwentystycznych jest coraz gorzej z tymi proroctwami, zacząłem grzebać w archiwum adwentyzmu, a konkretnie w wydawnictwach ruchu millerytów przed 1844 rokiem, czyli u samego źródła wielu nauk, które przyjął adwentyzm. Kiedyś to było niemożliwe, ale dzisiaj internet i nawet średnia znajomość angielskiego pozwala błyskawicznie zapoznać się z materiałami sprzed ponad stu lat. Trzeba tylko mieć nosa oraz wiedzieć gdzie i czego szukać.

Na tapetę wziąłem periodyki millerytów „Midnight Cry” (Krzyk o północy) oraz Signs of Time (Znaki Czasu) które były wydawane przed 1844 rokiem, a więc przed wielkim rozczarowaniem.

Ku mojemu zdumieniu okazało się, że milleryci głosząc przyjście Chrystusa w 1843 roku opierali się nie tylko na proroctwie o 2300 wieczorach i porankach, ale także na proroctwie 1335 dni, na podstawie księgi Daniela 12,12: „Błogosławiony ten, kto wytrwa i dożyje do tysiąca trzystu trzydziestu pięciu dni.”


Milleryci udowadniając rok 1843 pisali tak:

Innym dowodem jest zmartwychwstanie Daniela na końcu 1335 dni.(…) I potem Daniel lub anioł do Daniela mówi: „Błogosławiony ten, kto wytrwa i dożyje do tysiąca trzystu trzydziestu pięciu dni.” Dodając więc 1335 do 508 docieramy do roku 1843 „Lecz ty idź swoją drogą, aż przyjdzie koniec; i spoczniesz, i powstaniesz do swojego losu u kresu dni.” I „Błogosławiony i święty kto ma udział w pierwszym zmartwychwstaniu” Potem Daniel wstanie do swego losu i Job stanie na ziemi w dniu ostatecznym”

SIGNS OF TIMES, vol.1, 20 marzec 1840 rok, artykuł Williama Millera — Studium znaków obecnych czasów, str 6 (tłumaczenie moje)


A więc na podstawie powyższego tekstu widzimy, że milleryci mocno wierzyli, że ciąg proroczy 1335 dni sięga konkretnie do dnia zmartwychwstania i było to głoszone równolegle z proroctwem o 2300 wieczorach i porankach jako koronny dowód na przyjście Chrystusa w 1843 roku.


Dzisiaj „proroctwo 1335dni” nie jest głoszone prawie w ogóle, z trudem znalazłem w internecie wzmiankę z lekcji szkoły sobotniej sprzed 10 lat w tym temacie:


„Dodając 1290 lat do roku 508, dochodzimy do roku 1798. Okres 1335 lat również rozpoczyna się w tym samym momencie (rok 508 p.n.e.), co doprowadza nas do roku 1843, „znamiennej daty w związku z wielkim przebudzeniem adwentowym” (The SDA Bible Commentary, t. IV, s. 881; zobacz także w lekcji piątkowej)”.

Lekcja XIII — 25 grudnia 2004 CZAS KOŃCA


Dlaczego dzisiaj prawie nikt w adwentyźmie nie głosi proroctwa o 1335 dniach? Dlaczego trzeba go z trudem szukać w publikacjach adwentystycznych?


Odpowiedz jest prosta: przy 2300 wieczorach i porankach można było naciągnąć datę początkową czyli 457 r p.n.e. wprowadzając termin „uprawomocnienia się dekretu” i przesunąć proroctwo z 1843 roku na jesień 1844 roku, jak pisałem we wcześniejszym poście, jednak z 1335 dniami tego już się zrobić nie dało, bo musieliby wyznaczyć jako początek proroctwa rok 509 n.e., a wtedy nie zgrywało by się znowu proroctwo 1290 dni z Daniela 12:11, które tak samo jest zaczepione o 508 rok n.e. i wypada w 1798 roku jako uwięzienie papieża i koniec supremacji papieskiej. Gdyby chcieli doprowadzić proroctwo 1335 do roku 1844 musieliby oba proroctwa tj. proroctwo 1335 dni i proroctwo 1290 dni zaczepić w roku 509, a wtedy proroctwo 1290 wychodziłoby w roku 1799 czyli rok po uwięzieniu papieża.


Skoro wyszedł taki klops z tym rokiem 1843 w którym nic się nie stało, to jak widzimy w powyższym cytacie z lekcji szkoły sobotniej, uczy się ludzi, że proroctwo 1335 dni sięga do roku 1843 i to jest „znamienna data w związku z wielkim przebudzeniem adwentowym”. Dla mnie to już przechodzi granice dobrego smaku.


Myśląc na chłopski rozum, to księga Daniela jest księgą która mówi o rzeczach ostatecznych i najważniejszych w dziejach ludzkości i prowadzi nas do czasu objawienia się Królestwa Bożego na ziemi i przyjścia Chrystusa, czyli rzeczy najwznioślejszych z wzniosłych. Ostatnie proroctwo tej księgi to właśnie proroctwo o 1335 dniach, które według adwentystycznej teologii sięga do roku 1843, czyli roku w którym obiektywnie absolutnie nic się nie stało, jeszcze większe nic niż w roku 1844…


Marcin


Kolejna rzecz o której się nie mówi i nie pisze w książkach adwentystycznych to postać Samuela Sheffielda Snow’a. Większość adwentystów zapytana o to kto jest autorem daty 22 października 1844 roku, odpowiedziałaby zapewne, że wyliczył ją William Miller. Jednak okazuje się, że Miller nie miał nic wspólnego z wyznaczeniem 22.10.1844, a autorem tego wyliczenia jest niejaki Samuel Snow. W angielskojęzycznej wersji Wikipedii pod hasłem „Great Disappointment” możemy przeczytać o nim (tłumaczenie moje):

W sierpniu 1844 roku na spotkaniu namiotowym w Exter w New Hampshire, Samuel S. Snow zaprezentował swoją własną interpretację, która stała się znana jako „poselstwo siódmego miesiąca” lub „prawdziwy krzyk o północy” (…) Używając kalendarza Żydów Karaickich, ustalił datę na 22 października 1844 roku. To „poselstwo siódmego miesiąca” „rozprzestrzeniło się z szybkością nieporównywalną z niczym we wcześniejszych doświadczeniach Millerytów” docierając do całej społeczności”


W publikacjach adwentystycznych nie znajdzie się nic więcej na temat tego człowieka, gdyż autor wyliczenia na 22 październik 1844 roku jest osobą, którą z pewnych przyczyn została wymazana z oficjalnej historii adwentyzmu. Jakie to były „pewne przyczyny”, które zdyskwalifikowały Snowa z wystawienia mu pomnika bohatera wiary, można przeczytać poniżej:


Przez krótki czas po wielkim rozczarowaniu, Snow nie uważał, że został popełniony błąd w proroczym wyznaczeniu roku i poszukiwał innego czasu lub wydarzenia. Odrzucił poselstwo Hirama Edsona, który twierdził że w rzeczywistości data była wyznaczona prawidłowo i że Jezus wszedł do najświętszego gdzie ma pracę do wykonania przed powrotem na Ziemię. Snow kontynuował poszukiwania konkretnego czasu przyjścia Jezusa. Głosił, że będzie to 22 październik 1845 roku, 1846 lub 1847 rok…”


W maju 1845 roku, Snow ogłosił siebie prorokiem Eliaszem. W rozdziale zatytułowanym „Odezwa” z książki którą napisał, Snow ogłosił o sobie: „Ze specjalnej przychylności Boga, przez Jezusa Chrystusa…, Zostałem wezwany i powołany, by stawić się przed obliczem Pana, w duchu i mocy Eliasza, aby przygotować drogę na Jego zstąpienie z nieba… jako Jego premier, żądam aby wszyscy Królowie, Prezydenci, Magistraci oraz Władcy świeccy i kościelni, oddali mi w pełni władzę w imieniu Króla Jezusa, Wielkiego Nadchodzącego… WOJNA, GŁÓD, ZARAZA I ZNISZCZENIE… będą w narodach coraz więcej i więcej, aż Ziemia będzie zupełnie spustoszona. Wtedy zrozumiecie że prorok był wśród was””


Jego naśladowcy zaczęli publikować czasopismo „The True Day Star” i 29 grudnia 1845 ogłosili, że Jezus jest królem i Snow jest jego prorokiem Eliaszem. Snow nie przyłączył się do ruchu, który się rozwijał pod przewodnictwem Jamesa i Ellen White. Piętnował kobiety za kazalnicą mówiąc: „Niech twoja kobieta będzie cicho w kościele....Nie pozwalam kobiecie nauczać, ani wynosić się nad mężczyznę, ale mają zachować milczenie” Nigdy też nie przyjął dalszego światła jak na przykład Szabat siódmego dnia tygodnia i nieświadomość umarłych.”


Wygłosił swoje ostatnie kazanie w niedzielę 13 lipca 1870 roku w Kościele Góry Syjon. Umarł według organizatorów pogrzebu w wieku 84 lat. Myślenie Snowa pozostało zwichrowane i cały czas, aż do dnia swojej śmierci uważał siebie za proroka Eliasza. Z życia Samuela Snowa możemy zrozumieć że Bóg powołuje człowieka by ogłosił prawdę na dany czas, ale to nie chroni go przed nadmierną egzaltacją i zboczeniem z drogi prawdy”


W/w fragmenty pochodzą z artykułu: „The 2300-day Prophecy. Building on Assumptions” Ernesto Gil’a (tłumaczenia z angielskiego moje), który w swoim artykule powołuje się na następujące źródła: Lest We Forget Volumes 1 — 4 (1991 — 1994) A Quarterly Adventist Pioneer Library Periodical, LWF Volume 3, Second Quarter, 1993 Number 2 Adventist Pioneer Library, „Samuel S. Snow 1806 — 1870 Modern Elijah?”


Mój komentarz:

Można oczywiście próbować dowodzić, że Bóg do objawienia najwznioślejszych prawd używa słabych i niedoskonałych ludzi, ale „odjazd” jaki zaprezentował Samuel Snow, jednak dosyć mocno wymyka się z tych ram.

Autor wyliczenia 22.10.1844r, który po „wielkim rozczarowaniu” wyznaczał co roku kolejne daty przyjścia Chrystusa i do końca życia uważał się za proroka Eliasza, nie wygląda na szczerego człowieka, który pobłądził lub stracił wiarę, ale na kogoś kto zwyczajnie miał źle w głowie od początku.


Gość


Ta historia napełniła mnie smutkiem, i wydaje się że jego pycha nie jest bezpośrednio powiązana z rokiem 1844


Jednak wyznaczając kolejne lata na tą samą datę 22 X. ignoruje kalendarz żydowski w jakimkolwiek wydaniu.


Człowiek ten doprowadził dziesiątki tysięcy ludzi do łez w październiku 1844 roku Przyczyną mogło być nieprawidłowe przeliczenie dzień za rok, 2300 dni może nie mieć takiego przelicznika i dotyczyć bezczeszczenia świątyni przez Epifanesa który przez 7 lat czyli 2300 dni tj. od 170 — 163 deptał ziemię świętą, bo patrząc na całość Dan.8 widzę czasy starożytnej Grecji a nie przyszłość Ch.D.Sob dzielą na pół 2300 nie widzę takiej potrzeby


Adwentyzm robi do dzisiaj ten sam błąd, wszystkie daty prorocze przelicza dzień za rok, ale mamy też w Apokalipsie 1000 lecie którego się nie przelicza dzień za rok, mamy też 70 lat u Jeremiasza niewoli Babilońskiej i te lata też się nie przelicza dzień za rok, to już powinno zastanowić wielu że nie wszystkie daty są przeliczane tą samą metodą


Pastor


Jak Miller doliczył się roku 1843, nie był chętny zmienić tego na rok 1844 bo większość z tych przeliczeń staje się nieaktualna.


Z książki Rice — Czas Proroctwa

„Informacje te pochodzą z książki zatytułowanej Evidence from Scripture and History of the

Second Coming of Christ About the Year 1843. Zawiera ona zapis 19 wykładów

wygłoszonych przez br. Millera. Wydał ją w Bostonie w 1842 Joshua V. Hines, bliski

współpracownik br. Millera.


Chronologia Proroctwo Millera


1656. Adam do potopu 1260 lat. 538 n.e.. 1798 (538, papież kontroluje Rzym)

428. do Abrahama 1290 lat. 508 n.e.. 1798 (1798, Bethier usuwa papieża)

470. do wejścia do Kanaanu 1335 lat. 508 n.e.. 1843 (508, nawrócenie 10 królów)

581. do początku świątyni 2520 lat. 677 p.n.e.. 1843 (siedem czasów Izraela)

345. do niewoli Manasesa 2450 lat. 607 p.n.e.. 1843 (49 jubileuszy)

677. do 1 r.n.e. 2300 lat. 457 p.n.e.. 1843 (Dan.8:14, początek 70 tyg)3

1843. do pełnych 6000 lat 490 lat. 457 p.n.e.. 33 (służba Jezusa 26 do 33)

6000 lat”


Jak zauważyliście wszystko prowadzi do roku 1843 I jeszcze jeden niewypał który do dzisiaj pozostał w Adwentyzmie z czasów Millera


1290 lat i 1335 lat czyli różnica jest 45 lat skoro 1290 prowadzi do roku 1798 to dodać 45 lat więcej daje nam rok 1843 a nie 1844. Tej różnicy nie umie wyjaśnić ani Miller ani współczesny adwentyzm. Bo co według współczesnych adwentystów stało się w 1843 roku NIC — była to pomyłka Millerytów którą poprawiono wyznaczając przyjście Jezusa na rok 1844. Całe obliczenie 2300 lat skupia się na roku 1844 w tym to roku miało nastąpić przejście Jezusa z miejsca świętego do najświętszego i rozpoczyna się sąd przed-milenijny. Czy adwentyzm ma jakieś prorocze spełnienie w 1843 niestety nie!

Prawo

Henryk W.


ODPOCZNIENIE JEDYNIE W CHRYSTUSIE


Aby zrozumieć to, w jaki sposób Jezus jest odpocznieniem, należy zrozumieć hebrajskie słowo „sabat”, które oznacza „odpoczywać, lub zatrzymać albo przerywać pracę.” Pochodzenie sabatu sięga aż do czasu Aktu Stworzenia. Po stworzeniu nieba i ziemi szóstego dnia, Bóg „odpoczął dnia siódmego od wszelkiego dzieła, które uczynił” (1 Księga Mojżeszowa 2.2). Nie oznacza to, że Bóg był zmęczony i potrzebował wytchnienia. Wiemy, że Bóg jest wszechpotężny, ma wszelką moc. Nigdy się nie męczy, a jego niewyobrażalne pokłady energii nigdy się nie wyczerpują, nawet w najmniejszym stopniu. Zatem, co to znaczy, że Bóg odpoczął siódmego dnia? Oznacza to po prostu, że przestał czynić to, co robił do tej pory. Przerwał swoje czynności. Jest to ważna rzecz, gdy chcemy zrozumieć początki dnia odpocznienia oraz rolę Chrystusa.


Bóg wykorzystał przykład swojego odpoczynku w siódmym dniu stworzenia, aby stworzyć zasadę odpoczynku sabatniego dla swojego ludu. W 2 Księdze Mojżeszowej 20.8—11 oraz w 5 Księdze Mojżeszowej 5.12—15 Bóg dał Izraelitom czwarte ze swoich dziesięciu przykazań. Dotyczyło to „pamiątki” dnia sabatu i traktowania go jako dnia świętego. Jeden z siedmiu dni Izraelici mieli poświęcić na odpoczynek od swoich zajęć oraz oddać ten dzień swoim sługom i zwierzętom jako dzień odpoczynku. Tego dnia obowiązywał całkowity zakaz pracy. Jakąkolwiek pracę rozpoczęli wcześniej, tego dnia musieli jej zaprzestać. Dzień sabatu został stworzony po to, aby ludzie mogli odpocząć od ich obowiązków i na nowo wszystko rozpocząć po jednodniowej przerwie.


Różnorodne elementy sabatu symbolizują nadejście Mesjasza, który zapewni wieczny odpoczynek dla swojego ludu. Żydzi, będący pod prawem Starego Testamentu ciągle „zapracowywali” sobie na to, by móc być pojednanymi (tymczasowo) z Bogiem. Starali się przestrzegać wszystkich „wolno” / „nie wolno”, wypełniając prawa obrzędowe, prawa świątynne, prawa cywilne i inne. Oczywiście, nie byli w stanie wypełniać wszystkich tych praw, dlatego Bóg zapewnił zróżnicowany system ofiarniczy, aby mogli odkupić swoje grzechy i przychodzić po jego przebaczenie, odnowienie z nim relacji, ale i tak było to tylko na jakiś czas.


I tak jak na jeden dzień zaprzestali wypełniania swoich obowiązków i prac, tak też trwali w składaniu ofiar. Hebrajczyków 10.1 mówi nam, że „nie może w żadnym razie przez te same ofiary, nieprzerwanie składane rok w rok, przywieść do doskonałości tych, którzy z nimi przychodzą.” Jednak te ofiary wskazują na przyszłość. Były one składane jako zapowiedź ostatecznej ofiary Chrystusa na krzyżu, który „złożył raz na zawsze jedną ofiarę za grzechy, usiadł po prawicy Bożej” (Hebrajczyków 10.12). Po złożeniu ostatecznej ofiary, Jezus usiadł po prawicy i odpoczął- to znaczy, że przerwał wszelką pracę odkupieńczą, ponieważ już nic nie pozostało do zrobienia, na wieki. Dzieło odkupienia zostało dokonane (Ew. Jana 19.30). A ze względu na to, co uczynił Jezus, my już nie musimy „zapracowywać” sobie poprzez wypełnianie prawa- przestrzegać czegoś, aby być usprawiedliwionymi w oczach Boga. Jezus przyszedł po to, abyśmy mogli odpocząć w Bogu oraz w zbawieniu, które nam zapewnił w Chrystusie.


Kolejnym ważnym elementem dnia odpocznienia jest to, że Bóg ten dzień pobłogosławił i uświęcił. I tutaj ponownie widzimy, że Chrystus jest prawdziwym odpocznieniem — jest świętym, doskonałym Synem Bożym, który wywyższa i uświęca tych wszystkich, którzy w niego wierzą. Tak jak Bóg wywyższył sabat, tak wywyższył Chrystusa i posłał go na ten świat (Ew. Jana 10.36). W nim znajdujemy ostatecznie odpocznienie od pracy i naszych własnych wysiłków, ponieważ jedynie On jest święty i sprawiedliwy.


Jezus jest również odpocznieniem, ponieważ jest „Panem sabatu” (Ew. Mateusza 12. Jako wcielony Bóg, definiuje prawdziwe znaczenie sabatu, ponieważ On go stworzył i jest naszym odpocznieniem ukazanym w ciele. Gdy faryzeusze krytykowali Jezusa za uzdrawianie w sabat, przypomniał im, że sami nie zawahaliby się w sabat wyciągnąć swojej owcy gdyby wpadła do dołu. Przyszedł, aby szukać i znaleźć swoje „owce”, dlatego mógł łamać zasady sabatu, ponieważ ludzie są cenniejsi aniżeli owce, a zbawienie jakie Jezus przynosi ważniejsze aniżeli zasady. Mówiąc, że „sabat jest ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla sabatu” (Ew. Marka 2.27) Jezus utwierdza zasady, że sabat został ustanowiony, aby ulżyć człowiekowi od jego pracy. Faryzeusze zmienili znaczenie sabatu, tworząc z niego dzień pełen uciążliwych zasad. Jezus przyszedł by uwolnić nas od ciężaru Prawa, ofiarując nam swoją łaskę (Ew. Jana 1.17; Rzymian 6.14). On jest Panem sabatu, który uwalnia nas od prób osiągania zbawienia własnymi wysiłkami. W nim mamy odpocznienie od naszych uczynków gdy ufamy jemu i temu, co uczynił dla nas na krzyżu.


Czwarty rozdział Hebrajczyków jest fragmentem rozstrzygającym kwestię tego, że Jezus jest naszym odpocznieniem. Czytamy, że mamy przystąpić do odpocznienia jakie zapewnił nam Chrystus. Alternatywą jest zatwardzenie własnego serca wobec niego, tak jak Izraelici uczynili to na pustyni. Ponieważ nie uwierzyli, Bóg nie wpuścił tego pokolenia Izraelitów do Ziemi Obiecanej mówiąc, „Nie wejdą do odpocznienia mojego” (Hebrajczyków 3.11). Autor listu do Hebrajczyków prosi usilnie, abyśmy nie popełnili tego samego błędu poprzez odrzucenie Bożego odpocznienia w Jezusie Chrystusie. „A tak pozostaje jeszcze odpocznienie dla ludu Bożego. Kto bowiem wszedł do odpocznienia jego, ten sam odpoczął od dzieł swoich, jak Bóg od swoich. Starajmy się tedy usilnie wejść do owego odpocznienia, aby nikt nie upadł, idąc za tym przykładem nieposłuszeństwa” (Hebrajczyków 4.9—11).


Nie ma żadnego odpocznienia poza Jezusem. On jedynie wypełnił wszystkie wymogi Bożego prawa, i On jedynie zapewnia ofiarę, która odkupuje nasz grzech. On jest Bożym darem dla nas, pozwalając nam odpocząć od naszych uczynków. Nie ważmy się odrzucić tej jedynej drogi zbawienia (Ew. Jana 14.6). Boża reakcja względem tych, którzy odrzucą jego plan opisana jest w 4 Księdze Mojżeszowej 15. Tam znajdujemy mężczyznę, który zbiera patyki w dzień sabatu, wbrew wyraźnemu Bożemu nakazowi, że w tym dniu ludzie mają przerwać wszelką pracę. To wykroczenie było umyślnym grzeszeniem, wykonanym bez skrupułów w ciągu dnia, i wyraz jawnego sprzeciwienia się Bożemu autorytetowi. „I rzekł Pan do Mojżesza: Mąż ten poniesie śmierć…” (4 Księga Mojżeszowa 15.35a). I tak też będzie z każdym, który odrzuci Boże odpocznienie zapewnione w Chrystusie. „To jakże my ujdziemy cało, jeżeli zlekceważymy tak wielkie zbawienie” (Hebrajczyków 2.3a).

Boże odpocznienie to zbawienie od grzechów (Hebr. 4, 3). Ostatecznie Boże odpocznienie to niebo. Tak jak Bóg odpoczął od swoich dzieł siódmego dnia, tak i my wierzący już teraz posiedliśmy odpoczynek dla naszych utrudzonych dusz przez pokój z Bogiem, ustanowiony przez krew Pana Jezusa.


POZOSTAŃCIE W POKOJU JEZUSA


Autor — BB


Właśnie odkryłam tekst o sabacie!

I dziękuję za niego! Czułam cały czas, że to nie chodzi o sztywne trzymanie się prawa, aczkolwiek ciągle też myślę o dekalogu. Muszę się z tym przespać. Jako była katoliczka, gdy miałam lat naście przestrzegałam praw kościelnych, ale bez relacji z Jezusem i bez świadomości tego, co naprawdę dla mnie (dla nas) zrobił. To zaprowadziło mnie donikąd. Nie chcę powtarzać tego błędu. Myślę, że sabat jest ważny, ale nie jest warunkiem zbawienia (to tak w uproszczeniu). Bóg nie jest formalistą. To my ludzie mamy takie skłonności. Daje nam to poczucie bezpieczeństwa, pewności, że oto ja tak dobrze czynię … A często prowadzi do takiej płytkiej duchowości. Relacja z Bogiem gdzieś ucieka i tak w kółko. Ja modlę się o taką wiarę, za którą mogłabym sie dać pokrajać. Myślę, że z taką wiarą człowiek wie, rozumie i sprawę sabatu i miłość nieprzyjaciół itd.


Być może chodzi o to, że nikt nie powinien mówić np. o katolikach, że świętując niedzielę, trafią do piekła. Problem tylko w tym, dla kogo i jak świętują. A to już Bóg rozsądzi, bo tylko On wie, co się kryje w sercu każdego człowieka.


„A końcem prawa jest Chrystus”” — podoba mi się to zdanie. Według mnie chodzi o to, że gdy otwieramy się na Chrystusa, na Jego Ducha, to wstępujemy na drogę miłości. Naturalne staje się współczucie, przebaczanie innym, nieustanne wołanie do Boga. Każdy aspekt życia łączymy z Bogiem, bo … inaczej po prostu się nie da. Patrzymy na świat, nawet na samych siebie zupełnie innymi oczami. A nasze życie niemal wywraca się do góry nogami. Tzw. przestrzeganie zasad moralnych

staje się wręcz naturalne. Staje się potrzebą serca. Tak to rozumiem.


Adam


Przytoczę fragment o czasach ostatnich Mesjasz nasz Nauczyciel powiedział.


Mateusza 24


18. A kto na roli, niech się nazad nie wraca, aby wziął szaty swe.


19. A biada brzemiennym i piersiami karmiącym w one dni!


20. Przetoż módlcie się, aby nie było uciekanie wasze w zimie, albo w sabat.


21. Albowiem naonczas będzie wielki ucisk, jaki nie był od początku świata aż dotąd, ani potem będzie.


22. A gdyby nie były skrócone one dni, nie byłoby zbawione żadne ciało: ale dla wybranych będą skrócone one dni.


///Zadajcie sobie to pytanie Kto jest Kłamcą.///

Jak to się ma do waszego gadania o nieważności Szabatu.


Mark


Ucieczka w sabat


Mat.24,20 Czy tekst ten nie mówi ze mamy świecić sabat?


Mat. 24:20

20. Módlcie się tylko, aby ucieczka wasza nie wypadła zimą albo w sabat.


Przyjrzyjmy się temu dokładnie, czy Jezus mówi o święceniu dnia czy o ucieczce w sabat? Kontekst czyli cały rozdział Mat 24 mówi o zburzeniu miasta, czyli bezpośrednim zagrożeniu dla ich życia, to jest ostrzeżenie na czas oblężenia a nie zachęta do święcenia świąt i jakie święta mają obchodzić.


Patrząc na tekst „Aby ucieczka wasza nie wypadła zimą lub w sabat” zapominamy o zimie a koncentrujemy się na sabacie. Ktoś powiedział skoro na równi że mamy nie uciekać w sabat bo go święcimy to i mamy nie uciekać w zimę bo ją świecimy, ale każdy się zaśmieje bo wie że zima kojarzy się z trudnymi warunkami do ucieczki, a nie święceniem, tak samo jest z sabatem to trudny czas do ucieczki


Warunki


Myślimy często kategoriami 21 wieku i wolności sumienia. Jerozolima sprzed 2000 lat nie miała demokracji a za łamanie sabatu kamienowano. Sabat rozumiano nie po chrześcijańsku ale według praw rabinów. Powiesz że już chrześcijan nie obowiązywały prawa rabinów, zgadzam się bo Jezus inaczej przedstawił święcenie sabatu żydom., ale święcenie rabinistyczne było prawem państwowym a nie prywatnym. Podobnie jest dzisiaj jak byś pojechał do Iranu i pokazywał wszystkim że nie musisz przestrzegać Prawa Koranu a to prawo jest też prawem państwowym to obawiam się że długo byś nie pożył. Na twoim nagrobku można by napisać „umarł z własnej głupoty”


Jak zachowywali się apostołowie o tym czytamy w Dz. Ap.21 kiedy Paweł przybył do Jerozolimy apostołowie poradzili mu aby złożył śluby, zapłacił za dary i ogolił głowę aby pokazać że nie jest wrogiem Prawa Mojżeszowego chociaż w swoich listach Paweł napisał że te prawa ceremonialne już nie obowiązują.


Chrześcijanom w Jerozolimie zależało na pozyskiwaniu swoich sąsiadów a nie zatwardzaniu ich serc. Pamiętam adwentystę który specjalnie aby pokazać że nie świeci Wielkanocy włączył traktor a kiedy katolicy mieli procesję on załadował wóz z gnojem i jeździł drogą którą szła procesja i efekt tego był taki że w wiosce jego nazwisko wymawiano z pogardą, kogo tym pozyskał? Nikogo! a kogo odstraszył od adwentyzmu? Wszystkich!.


1.Noszenie ciężarów


Kiedy Jezus powiedział do uzdrowionego aby wziął swoje nosze to żydzi oskarżyli uzdrowionego za dźwiganie noszy w dzień sabatu. Jan 5,8 bo noszenie czegokolwiek w sabat było zabronione. Każdy rozsądny człowiek wiedząc że miasto ma być zburzone chciałby ze swego mieszkania zabrać najcenniejsze rzeczy i jak najwięcej. Jakbyś wiedział że twoje mieszkanie spłonie czy nie zabrałbyś wszystkiego ale chrześcijanom nie wolno było cokolwiek nosić w sabat. Czy jest to utrudnienie?


2. Droga Sabatowa.


Droga sabatowa to odległość ok 2000 łokci czyli 1 km tyle wolno było przejść w szabat aby nie łamać prawa szabatu. Więc ucieczka w szabat byłaby utrudnieniem?, zatrzymano by ich za łamanie sabatu.


3.Zamknięte bramy


Na dzień szabatu zamykano bramy miasta, ja ci chrześcijanie mieliby z niego uciec, sposobem było ucieczka przez mury miasta ale chrześcijanie to nie pojedyncze osoby ale tłum ludzi dzieci i kobiety. Czy to byłoby utrudnienie?


Dzisiaj wiemy że miasto było zdobyte w sierpniu a nie zimą, modlitwa chrześcijan została wysłuchana. Ten tekst mówi mi że nie istnieje przeznaczenie że nasze modlitwy mogą zmienić czas i wydarzenia Tekst Mat o ucieczce odnosi się do Judejczyków a nie do dzisiejszych chrześcijan Jezus powiedział „ci co są w Judei niech uciekają w góry” więc mowa o zburzeniu Jerozolimy dotyczy 70 roku i ucieczka z miasta dotyczy 70 roku a nie 21 wieku typu „macie dzisiaj świecić sabat bo Jezus ostrzegał przed ucieczką w sabat w roku 70”


— — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — — —


Słaby


Widzę sens w sabacie a w kk nie.

Szabat to dla mnie postępowanie każdego dnia.

Szacunek nie jedynie specjalny jeden dzień.

Szanuję ten dzień szabatni jako specjalny, ale nie jako magiczny.

Szanuję szabat jest ważny a każdy dzień w ofierze Chrystusa za mój grzech jest dniem wolności i szacunku tego co On dla mnie zrobił.

Ale nie jest to drastyczny podział to jest dodatek.


Kosodrzewina


Sobota jest dniem świętym dla żydów. Na początku dekalogu jest napisane… Jam jest Pan Bóg twój, którym cie wywiódł z ziemi egipskiej z domu niewoli. Dosłownie znaczy to, ze przykazania są dla żydów. Bo właśnie ich wyprowadził z Egiptu. W piątej księdze Mojżesza jest napisany dekalog z wyjaśnieniami. I co tam pisze w sprawie dnia siódmego? Święto zostało ustanowione na znak przymierza miedzy Bogiem a narodem żydowskim. Miało upamiętniać wyprowadzenie ich z Egiptu. A ze żydzi obchodzili wiele świat, wiec sposób w jaki mieli go świecić miał się różnic od innych. Dla tego jako wzór jest podany dzień odpoczynku Boga, po stworzeniu świata…


Bolesław


Niedawno, podjąłem temat szabatu z jedną osobą z Gdańska. Jest ona zwolenniczką nauk Branhama i jego kontynuatora, niejakiego Franka z Krefeldu. Jej bazowym punktem, wg którego o święceniu szabatu należy raz na zawsze zapomnieć, były słowa z Księgi Izajasza, rozdział 1, wersy 10—14. Oto one:.

— Słuchajcie słowa Pańskiego, wodzowie sodomscy, daj posłuch prawu naszego Boga, ludu Gomory!

— «Co mi po mnóstwie waszych ofiar? — mówi Pan. Syty jestem całopalenia kozłów i łoju tłustych cielców. Krew wołów i baranów, i kozłów mi obrzydła.

— Gdy przychodzicie, by stanąć przede Mną, kto tego żądał od was, żebyście wydeptywali me dziedzińce?

— Przestańcie składania czczych ofiar! Obrzydłe Mi jest wznoszenie dymu; święta nowiu, szabaty, zwoływanie świętych zebrań… Nie mogę ścierpieć świąt i uroczystości.

— Nienawidzę całą duszą waszych świąt nowiu i obchodów; stały Mi się ciężarem; sprzykrzyło Mi się je znosić!

Poprzez powyższe słowa, osoba ta próbowała obrzydzić szabaty także i mnie. Skoro bowiem Bóg się nimi brzydzi, to powinny one być obrzydliwością również i dla ludu Bożego. Najpierw chcę tu zauważyć, że wersy te są wyrwane z kontekstu. Jest to jedna z diabelskich sztuczek, która umożliwia zwodzenie ludzi poprzez mocno zaakcentowaną sugestię, kładącą nacisk na wyrwane z treści Boże Słowa. W rzeczywistości, każdy kto z otwartym umysłem i sercem przeczyta cały I rozdział Księgi Izajasza, nie będzie miał problemu ze zrozumieniem, dlaczego padły te słowa, i wobec kogo. Otóż na pewno nie wobec sprawiedliwego i pobożnego Bożego ludu. Dotyczą one natomiast upadłego stanu ducha Izraela, a zwłaszcza ludu Jerozolimy, który porównywany jest tu do Sodomy i Gomory. Lista przestępstw wymienionych w tym rozdziale, kierowana wraz z pretensjami Boga do ludzi Świętego Miasta, jest bardzo długa. Rodzaje popełnianych przestępstw zaś, które czynił Izrael, i które miały miejsce w mieście Boga, są bardzo ciężkiego gatunku. Nie bez powodu zagniewany tym stanem Pan, w tym samym rozdziale zagrzmiał na Izraela i na mieszkańców Jerozolimy w słowach:.

— Biada ci narodzie grzeszny, ludu obciążony nieprawością, plemię zbójeckie, dzieci wyrodne! Opuścili Pana, wzgardzili Świętym Izraela, odwrócili się wstecz.

— Gdy wyciągniecie ręce, odwrócę od was me oczy.

Choćbyście nawet mnożyli modlitwy, Ja nie wysłucham. Ręce wasze pełne są krwi.

— Jakżeż to miasto wierne stało się nierządnicą? Syjon był pełen rozsądku, sprawiedliwość w nim mieszkała, a teraz zabójcy!

— Twe srebro żużlem się stało, wino twoje z wodą zmieszane.

— Twoi książęta zbuntowani, wspólnicy złodziei; wszyscy lubią podarki, gonią za wynagrodzeniem.

Nie oddają sprawiedliwości sierocie, sprawa wdowy nie dociera do nich. Księga Izajasza, rozdział 1, wersy 4, 15, oraz 21—23. W tej samej księdze, w rozdziale 10, w wersach 1 i 2, czytamy:.

— Biada prawodawcom ustaw bezbożnych i tym, co ustanowili przepisy krzywdzące,

— aby słabych odepchnąć od sprawiedliwości, i wyzuć z prawa biednych mego ludu; by wdowy uczynić swoim łupem, i by móc ograbiać sieroty!

W podobnym zresztą kontekście, w Księdze Ozeasza, rozdział 6, w wersach 6—10, Bóg również wyraził swoje obrzydzenie do nieprawości, oraz objawił swoją odnośną wolę. Oto Jego słowa:.

— Miłości pragnę, nie krwawej ofiary, poznania Boga bardziej niż całopaleń.

— Ale już w Adam złamali przymierze, i niewiernymi się tam okazali.

— Gilead to miasto przestępców, pełne jest krwawych śladów.

— Kapłani podobni do zgrai zbójeckiej, mordują oni na drodze do Sychem, popełniają czyny haniebne.

— Widziałem w Betel rzeczy straszliwe, bo tam Efraim uprawia nierząd, Izrael tam się plami.

Bożych napomnień i tekstów, które nawiązują do powszechnej niesprawiedliwości i bezbożności Żydów, jest w Biblii bardzo, ale to bardzo dużo. Ziemia kananejska, dana była Narodowi izraelskiemu, którego Bóg wybrał na naród świętych. Zamiast tego jednak, tak samą ziemię Izraelską, którą Bóg przeznaczył na dziedzictwo dla potomków Jakuba, a nawet Jerozolimę, która miała być świętym miastem jedynego Boga, w rzeczywistości deptał naród bezdusznych przestępców, zbuntowanych przeciwko Jego Prawu. Większość tych ludzi, to butni egoiści, którzy pozbawieni byli podstawowych ludzkich uczuć. Słowa, wg których miasto wierne stało się nierządnicą, odnoszą się do powszechnego wśród Żydów bałwochwalstwa. Nie bez powodu, w innym miejscu, Izajasz cytuje słowa Boga:.

— Sprawiedliwy ginie, a nikt się tym nie przejmuje. Bogobojni ludzie znikają, a na to nikt nie zwraca uwagi.

Tak to się gubi sprawiedliwego,

— a on odchodzi, by zażywać pokoju. Ci, którzy postępują uczciwie, spoczywają na swoich łożach.

— Lecz wy zbliżcie się tutaj, synowie wiedźmy, potomstwo wiarołomnej i nierządnicy!

— Z kogo się naśmiewacie? Na kogo otwieracie usta i wywieszacie język? Czyż wy nie jesteście dziećmi przestępstwa, potomstwem nieprawego łoża?.

— Wy, którzy płoniecie żądzą pod terebintami i pod każdym zielonym drzewem, mordujecie dzieci na ofiarę w jarach, w rozpadlinach skalnych. Księga Izajasza, rozdział 57, wersy 1—5. Podobnie czytamy w księdze Jeremiasza, rozdział 7, w wersach 28- 31, gdzie względem Izraelitów, Bóg nakazuje prorokowi temu następująco.

— Mów więc do nich:. To jest ten naród, który nie usłuchał głosu Pana, swojego Boga, i nie przyjął przestrogi; zaginęła prawda, starta została z ich ust!

— Ostrzyż swoje włosy i odrzuć je precz! Zanuć skargę na wyżynach, gdyż Pan odrzucił i odepchnął ród, który rozpala jego gniew!

— Bo synowie judzcy czynili to, co złe przed moimi oczyma, — mówi Pan, — postawili w domu, który jest nazwany moim imieniem, swoje obrzydliwości, aby go bezcześcić.

— Wznieśli miejsce ofiarne Tofet w Dolinie Ben-Hinnoma, aby spalać w ogniu swoich synów i swoje córki, czego Ja nie nakazałem, i co mi nawet na myśl nie przyszło.

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 11.76
drukowana A5
za 43.86