„Nie porzucę cię ani cię nie opuszczę.” (Hebr. 13:5)
Nie mówię nic
Ty, wiesz wszystko
Po prostu jestem
W milczeniu jak dziecko przytulone przez Ojca
Nie trzeba mi rzeczy niemożliwych
ani odpowiedzi — tylko tej chwili, gdy Jesteś
Cisza jest ukojeniem
widokiem spokojnego morza
Cisza jest domem
Cisza wielka i niepojęta
jest pełna
Twojej
Obecności
I malarstwo może być modlitwą
Giovanni Gasparro zatrzymał ten moment na płótnie
Ona nie wiedziała, że dotyk może być modlitwą
zdejmowała z Jego skroni koronę
ostrożnie
cierń po cierniu
jakby każdy był słowem
które wbiło się w pamięć
a On patrzył na nią
bez żalu, bez sądu
jak światło, które już wszystko wie
z Jego czoła spływała krew
z Jej oczu — łzy
spotkały się pośrodku
jak dwie prawdy
które wreszcie przestały się ranić
wtedy On sięgnął
po coś, co nie było z tego świata
i bez słowa
nałożył Jej koronę
nie z władzy, nie ze złota
ale z miłości
która przetrwała krzyż
Różaniec
te paciorki
trzyma w palcach tyle, tyle dłoni
każda inna — spracowana, delikatna,
dziecięca, gasnąca
wszystkie w tym samym rytmie
jakby serca biły jednym pulsem
setki róż
i setki szeptów
wspinają się po cichu
ku niebu
słowa splatają się
w kruchą, a jednak niewzruszoną
nić światła
która nie pęka — nawet pod ciężarem łez
nie jesteś sama
w każdej dziesiątce ktoś niesie za ciebie
twoje imię
twoją ciszę
twoją wdzięczność i ból
setki dłoni zatrzymują
w biegu czas
jak na obrazie
Giovanniego Gasparro
Białe kwiaty