Mierzyć siły na zamiary, uciec od świata, chwytać chwilę, z pokorą przyjąć swój los. Wybierz i skomentuj literackie propozycje postaw wobec życia, przywołując stosowne przykłady
Wielu ludzi podejmując ważną życiową decyzję, rozważa wszystkie „za” i „przeciw.” Nikt nie chce, aby jego ambicje okazały się zbyt wygórowane i nie przyniosły oczekiwanego rezultatu. Jednak ja uważam, że: „należy mierzyć zawsze powyżej celu, by do niego trafić”. Dlatego też postacią wybraną przeze mnie z literatury, która będzie potwierdzeniem tej tezy jest Stanisław Wokulski z utworu pt.: „Lalka” B. Prusa.
Stanisław Wokulski zakochując się w pannie Izabeli Łęckiej, arystokratce, wiedział, że biedny kupiec nie ma szans u panny z wysokiego rodu. Nawet, gdy później dorobił się majątku na handlu, nie udało mu się pozyskać serca ukochanej -ponieważ był nadal tylko zwykłym kupcem. Jak sam stwierdził: „drzwi arystokracji są tak szczelnie zamknięte przed kupcem i przemysłowcem, że albo trzeba je zbombardować setkami tysięcy rubli, ażeby się otworzyły, albo wciskać się jak pluskwa…”
Ciągle jednak nie umiejąc odróżnić serca od rozumu ma on nadzieję, że panna Łęcka odwzajemni jego miłość. Głęboko wierzy w to, że Izabela go pokocha. Jednak to było tylko złudne pragnienie. Dzięki wierze we własne siły, możliwości, odnosi sukces zawodowy- z biednego kupca staje się znanym i szanowanym przemysłowcem. To jednak nie czyni go w pełni szczęśliwym, bowiem nie zdołał podbić serca ukochanej.
Myślę, że Stanisław Wokulski zbyt wysoko mierzył, jednak nie potępiam jego zachowania. Miał on bowiem to, czego ludziom w XXI wieku brakuje- nadzieję. I choć należy „mierzyć siły na zamiary”, to jednak czasami warto jest zaryzykować i później powiedzieć sobie- zrobiłem wszystko, co było w mojej mocy.
Kolejnym bohaterem w literaturze, mierzącym siły na zamiary jest doktor Tomasz Judym z utworu pt.: „Ludzie bezdomni”, Stefana Żeromskiego. Człowiek, który podejmuje walkę z otaczającym go złem i niesprawiedliwością społeczną. Temu celowi poświęca całe swoje życie, całego siebie.
Judym wyraźnie przecenia swe siły, kilkakrotnie udowadniając słabość i brak konsekwencji działania. Opuszcza Warszawę, ponieważ nie potrafi pozyskać pacjentów-został odrzucony przez środowisko lekarskie, a nie potrafi wiedzą i umiejętnościami udowodnić swej wartości. Ucieka także z Cisów, bo tu również jego działalność nie cieszyła się powodzeniem.
Judym chce za wszelką cenę poprawić los ludzi żyjących w skrajnej nędzy. Kieruje się emocjami, a nie rozsądkiem-dla fachowców-lekarzy nie jest partnerem w dyskusji, ale rozhisteryzowanym fanatykiem idei poprawy losu i biedoty. W rozmowie z kolegami, w jednym z warszawskich salonów Judym nie używa racjonalnych, konkretnych argumentów, nie umie być rzeczowy, za bardzo angażuje się osobiście, nie jest traktowany poważnie. Judym nie umie właściwie ocenić ani własnych atutów i możliwości, ani ograniczeń.
Dzisiaj często ludzie, którzy ponieśli porażkę na pewnym etapie życia załamują się, nie potrafią ponieść się z upadku. Nie potrafią dalej walczyć. Są jednak i tacy, którzy ponownie biorą swój los we własne ręce. Trzecią grupę ludzi stanowią ci, którzy z pokorą przyjmują swój los. Do tej grupy osób w literaturze należy Mendel Gdański- główny bohater noweli Marii Konopnickiej.
Mendel Gdański jest to stary Żyd, który mieszka w Gdańsku. Coraz częściej słyszy się pogłoski o niechęci ludzi do Żydów. Pewnego razu, gdy Kubuś- jego dziesięcioletni wnuk, wrócił do domu, opowiedział, jak jego koledzy wyśmiewali się z niego, że jest Żydem. Plotki potwierdziły się. Mendel Gdański przejął się tym zdarzeniem, jednak nic nie zrobił.
Wytłumaczył tylko wnukowi, że nigdy więcej, nie może się tego wstydzić, tylko ma być dumny z tego kim jest. Innym razem na dom starca napadła „banda niedorostków”. Kobietom, które wbiegły do domu i postawiły krzyż, kazał go stamtąd zabrać. Po całym tym zajściu stwierdził, że choć on nie umarł, choć go nie zabito, to jednak umarło jego serce do miasta, w którym żył bardzo długo.
Takiego człowieka, który z pokorą przyjmuje swój los, odnajdujemy w literaturze już dużo wcześniej. Jest nią „Antygona” Sofoklesa.
Jest to osoba odważna i stanowcza. Kieruje nią prawo boskie. Dbając o przyszłe życie brata decyduje pochować zwłoki wbrew zakazowi króla Kreona. Antygona doskonale zdaje sobie sprawę z konsekwencji swojego postępowania. Godzi się na śmierć. Nie miała wątpliwości co do swojej decyzji. „Pochowam brata, sama później później zginę, wiedząc, że to co czynię, to jest piękne.”
Często w życiu ludzi ich mottem jest to, aby cieszyć się chwilą, przeżyć wszystko w dobry sposób. Taki też przykład odnajdujemy w literaturze. Jest nim Zbyszko z utworu: „Moralność Pani Dulskiej”, Gabrieli Zapolskiej. Jednak jest to przykład, jak najbardziej negatywny.
Zbyszko syn Pani Dulskiej to lekkoduch. Woli zabawę od pracy. Nocne eskapady, ciągłe uwodzenie kobiet i rozpusta to jego żywioł. „Twierdzi jednak, że urodził się po kołtuńsku” — „to jest piętno”.
Zbyszko traktuje kołtunerię jako przymiot rasy człowieka, do którego on należy. W pewien sposób można powiedzieć, że cieszy się chwilą, życiem, ale nie zważając na konsekwencje swojego zachowania. W ogóle się z tym nie liczy. Nic go nie obchodzi.
Sam nie stara się zmienić. Wiernie naśladuje moralność, a raczej niemoralność matki. Zbyszko to hulaka, nie stroni od alkoholu. Wykorzystuje Hankę-służącą, a kiedy dowiaduje się, że ona jest w ciąży, postanawia się z nią ożenić, tylko po to, aby sprzeciwić się matce. W ostateczności przekonuje go Juliasiewiczowa, żeby tego nie robił.
Jej argumenty to: „ludzie będą dziwnie się patrzyć, bieda, która mu zagraża no i oczywiście koniec zabaw. To zdecydowanie przekonuje Zbyszka, że się z Hanką nie ożeni. Jego postępowanie jest nieodpowiedzialne i niemoralne.
Stwierdzenie, iż należy korzystać z życia, cieszyć się chwilą, każdym dniem jest oczywiście słuszne. Jednak ja dodałabym do tego jeszcze małe zakończenie. Cieszyć się chwilą i nie krzywdzić przy tym innych, ale im pomagać. Bo „każdy człowiek jest naszym bliźnim i każdy powinien być jak najbliżej naszego serca.”
Uważam, że wszystkie przygotowane przeze mnie przykłady, różnych postaw wobec życia można by długo rozpatrywać, ale z całą pewnością udowadniają one jedno; tyle ile ludzi, tyle spojrzeń na życie. Wydaje mi się jednak, że najważniejsze jest to, żeby mieć satysfakcję ze swojego dobrego postępowania, aby nie zatracać tego, co w życiu tak naprawdę najważniejsze.
Rozwiń myśl, dotyczącą Młodej Polski: „Bo też czasy były jakby urodzone dla poezji i sztuki, sztuki czystej, refleksyjnej, filozoficznej
Moderniści głosili, że każda sztuka powinna być nowoczesna. Było to pojęcie bardzo uniwersalne, bo nowoczesną, może być każda sztuka w danym momencie rozwoju. Powinna powstawać z natchnienia poety, powinna być oryginalna i nie podlegać żadnym wpływom.
Okres Młodej Polski to czas przełomów wieków 1891—1918, a co się z tym wiąże także okres wielkich ideałów i tzw. oryginałów. Bardzo wiele utworów powstałych w synkretyzmie miało charakter uniwersalny, dekadencki. Artyści w głębszy sposób zaczęli zastanawiać się nad przyszłością.
Był to okres wielkiego postępu cywilizacyjnego; pierwszy telefon i telegraf sprawiły, że ludzie myśleli, że są pod wpływem demona. Właśnie to sprawiło, że były to czasy jakby urodzone dla poezji i sztuki refleksyjnej, filozoficznej.
Kazimierz Przerwa -Tetmajer, choć pisał utwory proste, to jednak wieloaspektowe, ukazujące, że wszystko przemija, nawiązujące nawet do tego, że bywają momenty trudne doprowadzające nawet do załamania wiary. Właśnie takim utworem jest pt.: „Nie wierzę w nic”. Podmiot czynności twórczych twierdzi, że nie wierzy już w nic. Prosi Boga, aby chociaż przez swój gniew ukazał się ludziom. Podmiot czynności twórczych twierdzi, że nie ma Boga, bo gdyby był to na świecie nie byłoby tak wielu nieszczęść. W końcu dochodzi do wniosku, że największym sukcesem człowieka jest wątpienie. Drwi z ludzkich zapałów, sądzi, że na nic wszelkie starania, nic nie ma sensu.
Innym utworem potwierdzającym pewną prawdę jest: „Fałsz i zawiść”. „Podmiot liryczny porównuje tu swoją egzystencję do łodzi płynącej po morzu. Wiersz rozpoczyna się wyliczeniem wielu negatywnych uczuć. Światem rządzą: fałsz, zawiść, obłuda, pogarda. Podmiot czynności twórczych twierdzi, że płynie po morzu, steruje łodzią, jednak muliste dno ciągle przeszkadza. Ostatecznie poeta poddaje się, wyrzuca Wiosła i kładzie się na dnie łodzi. Nie jest w stanie przezwyciężyć obłudy i fałszu, zawiści i kłamstwa, mulistego dna morza.
Ten utwór odnajduje odzwierciedlenie także w dzisiejszym świecie. teraz także na świecie jest zazdrość, nienawiść, fałsz i obłuda, która dobrze się trzyma.
Innym dekadenckim utworem jest: „Ludzie miotają się, dręczą i cierpią. „Podmiot czynności twórczych pokazuje jakie nastroje panują wśród ludzi, „miotają się dręczą i cierpią”, zastanawiają się nad przeszłością i przyszłością. Podmiot liryczny dochodzi do wniosku, że człowiek nie jest od walczenia ze swoim losem i nie ma żadnego wpływu na własne życie, a ludzie zawsze już będą cierpieć, choć dążą do osiągnięcia szczęścia to nigdy go nie osiągną. Wszystko kończy się śmiercią.
Utworem, który jest podsumowaniem wszystkich powyższych tez jest: „Koniec wieku XIX”. Ludzie szukają rozwiązań, aby zwalczyć cierpienie. Pierwszym z nich jest np.: ironia, ale żadna ironia nie da się porównać z ironią życia. Idąc dalej napotykamy kolejny sposób, który także zawodzi, a mianowicie przekleństwa, ale tylko dziki złorzeczy swemu Bogu, gdy dotyka go cierpienie. Szukając dalej może jest to rozpacz i zniechęcenie, ale to także odbiłoby się tylko na nas. Człowiek popadający w rozpacz jest coraz bardziej nieszczęśliwy. Walka? Nie to także zawodzi. Człowiek walczący z cywilizacją jest jak mrówka walcząca z nadjeżdżającym pociągiem. Ostatnia strofa to podsumowanie całego utworu. Są to pytania co więcej należy zrobić, jak się bronić? Na to poeta już tylko spuścił głowę…
Poeci Młodej Polski twierdzili, że wszystko przemija, ale przetrwa:
„Eviva larte”. Poeta jest jak albatros, czas to starzec złośliwy. I choć zniknie z poetą biała kartka to zostanie jego poezja.
Czas przełomów wieków to na pewno:" Czas jakby urodzony dla poezji i sztuki”. Impresjoniści tworzyli obrazy, które sprawiały wrażenie pulsującej rzeczywistości. Chcieli zatrzymać to wszystko, co myśleli, że stracą. Impresjonizm to inaczej „zatrzymanie chwili”. Jednak uważam, że takie refleksje nad życiem wywoływały zbyt pesymistyczne nastawienie ludzi do przyszłości.
Przywołując dwa przykłady literackie, skomentuj myśl J.J. Rousseau: „Pieniądz, który człowiek posiada, to swoboda; ten za którym goni; to niewola” są prawdziwe
Z całą pewnością słowa J. J. Rousseau są prawdziwe. Uważam, że tyle ile ludzi, tyle spojrzeń na życie. Jeśli chodzi o pieniądze istnieją dwie grupy ludzi. Tacy, którzy mają dużo pieniędzy i są szczęśliwi, wystarcza im to co mają. Oraz ludzie, którzy mimo tego, iż są bogaci osiągnęli bardzo dużo sukcesów, wcale nie są szczęśliwi i nie czują się spełnieni. Ich spojrzenie na życie opiera się tylko i wyłącznie na tym, aby zdobywać coraz więcej dóbr materialnych. Dla nich nie mają znaczenia, iż są biedniejsi od nich, którzy potrzebują pomocy, ich obchodzi tylko to co sami posiadają i ciągła pogoń za pomnażaniem tego. To potwierdza słowa, że pieniądz za którym goni człowiek, to niewola.
Taki podział osobowości odnajdujemy w literaturze. Cechy maniakalnego dążenia do władzy uosabia postać Makbeta, w utworze Szekspira, pt.: „Makbet”. Jego przyszłość przepowiedziały czarownice. Za namową żony, jej uwagami na temat posiadania tronu i wielkiego bogactwa, Makbet dopuszcza się nawet zbrodni, by osiągnąć jeszcze więcej majątku. Zapragnął posiadać rzeczywistą władzę, a nie tylko obiecane przez czarownice ziemie. Nie zważając na uczucia innych dąży do „celu po trupach”. Ludzie tacy jak Makbet zatraceni w manii dążenia do coraz to większych pieniędzy zapominają, że istnieją także uczucia i dobra duchowe, które stanowią szczęście i radość życia, bo przecież „kompasem, który wskazuje nam drogę wśród tajemnic Bożych, jest miłość.”
„Czym dla ptaka są skrzydła, tym dla człowieka przyjaźń”. Wznosi go ponad proch ziemi: nawet gdybyś dał człowiekowi wszystkie wspaniałości świata, nic mu to nie pomoże, jeśli nie ma przyjaciela, któremu mógłby o tym opowiedzieć.”
Na całe szczęście do dzisiejszych czasów przetrwali też tacy ludzie, którzy mając pieniądze, potrafią się nimi cieszyć, nie zatracając przy tym zdrowego rozsądku. Przykładem takiego bohatera literackiego jest Orgon z utworu Moliera pt: „Świętoszek”.
Był on bogaty, posiadał dużo pieniędzy, miał wielki dom i kochającą rodzinę. Jego dobroć i współczucie zostało jednak wykorzystane, przez człowieka ogarniętego dewocją, a także chęcią posiadania coraz większych dóbr materialnych.
Orgon przebywając w kościele spotkał Tartufa, który tak żarliwie się modlił,: „Kładł się krzyżem, iż wzbudził litość w Orgonie. Dobry pan, dał mu jałmużnę i zabrał „biedaka” do domu. Manifestacyjna pobożność, a także obłuda i dwulicowość jaka cechowała „Świętoszka” zostały ukarane.
W dzisiejszych czasach ludzie tacy jak Orgon są szczęśliwi, kochają, są usatysfakcjonowani ze w swojej pracy zawodowej. Biorą udział w akcjach charytatywnych, pomagają różnym instytucjom, takim jak np.: Domy Dziecka, czy Domy Pomocy Społecznej, zakładają Fundacje.
Podzielam i podziwiam, to co robią, bo przecież: „Szczęście człowieka na ziemi zaczyna się dlań wtedy, gdy zapominając o sobie zaczyna żyć dla bliźnich.« Mimo wszystko uważam, że istnieje iskierka nadziei dla ludzi, którzy popadli w nałóg pomnażania pieniędzy, bo: »Każdy ranek daje szansę na to, by wieczorem móc sobie powiedzieć: to był szczęśliwy dzień.”
Jednostka a nowożytne kapitalistyczne społeczeństwo. Jak relacje te zostały ukazane w literaturze poztywizmu?
W epokach przed pozytywizmem rzadko podejmowany jest problem cierpienia ludzkiego, biedy, a także rzadko ukazywane były przeżycia i uczucia dziecka. Dopiero epoka pozytywizmu zaczęła stawiać takie zagadnienia na podium. Poruszano wiele kwestii z tym związanych. Przedstawiano ludzką obłudę i egoizm, wykorzystywanie niewiedzy niskich warstw społeczeństwa. W tych czasach trudno było zrobić karierę, wybić się, jeżeli było się tylko zwykłym szarym tłumem”. Tylko arystokracja, magnateria i ludzie z tzw.: dobrych rodów mogli coś osiągnąć. Nie oceniano ludzi przez pryzmat ich zdolności i umiejętności, lecz przez pryzmat posiadanego majątku. Jednak ci, którym udało się osiągnąć sukces stawali się tak egoistyczni i bezduszni, że nie zwracali uwagi na innych ludzi. Byli oślepieni blaskiem fortuny.
Pozytywiści realizując hasło „bogaćmy się”, mając pieniądze pragnęli coraz więcej. Aby to osiągnąć wykorzystywali ludzi, dążąc: „Po trupach do celu”.
Jednym z głównych przedstawicieli kapitalistycznego społeczeństwa w literaturze pozytywizmu jest Adler w utworze pt.: „Powracająca fala. B. Prusa. Był to właściciel fabryki posiadający ogromny majątek. Zdobył go między innymi wtedy, gdy poślubił kobietę, której nie kochał, ale miała ona fortunę. Wykorzystał ją dla zaspokojenia swojej chorej ambicji bogacenia się za 200 franków był gotowy poświęcić własne życie.
Ratując ludzi z płonącego budynku w utworze wyraźnie zaakcentowane jest, że zrobił to dla pieniędzy, a nie kierowały nim żadne szlachetne uczucia.
Aby spłacić długi syna Ferdynanda, zwiększył liczbę godzin pracy. Ludzie pracując od świtu do nocy byli wycięczeni jednak nie rezygnowali bojąc się utraty ostatniej szansy na przeżycie. Nie dostawali awansów, nie mówiąc o podwyżkach. Nawet za spóźnienia płacili wysokie kary pieniężne lub tracili posadę.
Jednym z takich ludzi w utworze jest Gosławski. Choć pracował on bez chwili wytchnienia i był mistrzem w swym rzemiośle, pomagał i uczył młodszych pracowników, nie był nawet w najmniejszy sposób doceniany przez Adlera. Pewnej nocy Gosławski był tak zmęczony, że usnął przy maszynie, która odcięła mu rękę. Ludzie prosili go o pomoc. On jednak wracał z zabawy i był pijany. Stwierdził, że konie są zmęczone i nie pomoże im. Był młodzieńczym odbiciem swego ojca. Majątek roztrwonił na bary i kobiety.
Moim zdaniem B. Prus przedstawił w tym utworze pewną prawdę życiową. Takie kapitalistyczne zachowanie wobec jednostki odnajdujemy także w czasach dzisiejszych. W Polsce i nie tylko, ale i na całym świecie prywatni przedsiębiorcy wykorzystują swoich pracowników, zwiększając liczbę godzin pracy, zmniejszając pensję, zwalniając tych gorszych. Często ludzie muszą pracować nawet w niedzielę.
Kolejnym potwierdzeniem kapitalistycznego zachowania takich ludzi wobec jednostki jest utwór pt.: „Nad Niemnem” E. Orzeszkowej, czy „Miłosierdzie gminy”, M. Konopnickiej. Choć w utworze M. Konopnickiej jest to przedstawione w bardziej okrutny sposób, ukazana jest aukcja. Licytują starego, schorowanego człowieka (82 letniego) jak psa. Poniżają go, upokarzają. W końcu zostaje kupiony i pracuje jako roznosiciel mleka. Wozi wózek z mlekiem człowiek, który sam ledwo stoi.
Nawet jego syn przyszedł na licytację, ale miał zbyt mało pieniędzy, aby wykupić ojca.
W „Nad Niemnem” także jest przedstawione kapitalistyczne społeczeństwo np.: „Teofil Różyc, Zygmunt Korczyński, czy Bolesław Kirło, który wykorzystując swoją własną żonę zabawia się i trwoni pieniądze. Nie obchodzi go dom, rodzina, Teofil Różyc wykorzystuje Justynę do zabawy. Jednak żenić się z nią nie chce, bo ona jest dla niego zbyt „złą partią” — nie ma pieniędzy.
Kolejnym przykładem jest utwór pt.: „Jaś nie doczekał”, czy „W piwniczej izbie”, M. Konopnickiej. Ludzie są tak zajęci swoimi sprawami, że nie zauważają ludzkiego cierpienia. Gonią za pieniędzmi i tylko ważni dla nich są oni sami. Tak jest czasami i teraz. Ludzie bywają zbyt zajęci sobą w kraju pełnym demokratyzmu i demokratycznych poglądów.
Spór romantyków z klasykami
Przejawem rozwijającego się życia literackiego w ciągu pierwszych 30 lat XIX wieku był rozwój krytyki literackiej, która stała się ważnym dziełem literatury. Na przykładzie rozwoju krytyki literackiej można zaobserwować jak rozwijała się estetyka literacka.
Sporom w dziedzinie estetyki literackiej towarzyszyły wystąpienia młodych romantyków zazwyczaj mocno związanych z ruchem spiskowym wśród młodzieży akademickiej. Młodzi postulowali szerzenie nowego romantycznego światopoglądu. Nie zgadzali się z tym klasycy reprezentujący stanowisko konserwatywne i współpracujący z władzami politycznymi. Inaczej romantycy, którzy uważali poglądy refleksyjne i postępowe. Istniały także poglądy wyśrodkowane pomiędzy dwoma wcześniej wymienionymi.