E-book
15.75
drukowana A5
24.72
Blue

Bezpłatny fragment - Blue

27 utworów młodego abstrakcjonisty


Objętość:
67 str.
ISBN:
978-83-8324-325-2
E-book
za 15.75
drukowana A5
za 24.72

Błękitne niebo

Błękitne niebo lepi się chmurami

Namaluję to lekkimi plamami

Cichymi, delikatnymi, wrażliwymi,

Ruchami cierpliwymi i starannymi

Uchwycę jego piękno i wolność

Uchwycę jego błękit i ostrość

Powieszę nad łóżkiem obraz ten

By nocą zjawił się piękny sen

Błękitne niebo skrzy się Słońcem

Wodzę wzrokiem za jego końcem

Niebo bawi się ze mną, zwodzi

Swym spokojem strach łagodzi

Czuję się spokojny i wysłuchany

Czuję się wolny i zrozumiany

Iskierki kuszą mnie, ocieplają

Mnóstwo wdzięku w sobie mają

Błękitne niebo czasem się różowi

Może się wstydzi, może się boi

Bezwstydnie na niebo patrzę

Ten róż sprawia, że sobie marzę

Marzę sobie o bliskości i czułości

Marzę sobie o cieple i miłości

Za chwilę Słońce różem zajdzie

Na niebo gwiezdny szlak najdzie

Błękitne niebo deszczem płacze

Pod daszkiem na niebo patrzę

Zastanawiam się, co się stało

Słońce pokazać się nie chciało

Może się obraziło, zasmuciło

Może się schowało, zawstydziło

Deszcz kiedyś musi przeminąć

Niebo nie może nigdy zginąć

Błękitne niebo budzi mnie ze snu

Majestatyczne, ubrane w kwiaty lnu

Zagląda do mnie każdego ranka

Jest delikatne jak mydlana bańka

Widzę w nim to, czego nikt nie ma

Widzę w nim to, czego nikt mi nie da

Błękitne niebo jest niezastąpione

Takie piękne i takie rozmarzone

3 sierpnia 2022

Kołysanka Pablo

Śpij słodko Gwiazdeczko

Śnij pięknie Słoneczko

Księżyc nieśmiało lśni

Kołysankę śpiewa Ci

O delikatnym kwiecie

Wspaniałym, wielkim świecie

W którym nie ma strachu

Rudy kot skacze po dachu

Niech nie budzi jeszcze Cię

Ciemna noc, wyśpij się

Śpij słodko Gwiazdeczko

Śnij pięknie Słoneczko

Anioł Stróż niesie Ci

Spokojne, lniane sny

Ukołysze Cię skrzydłami

Ochroni przed koszmarami

Będzie zawsze przy Tobie

Przy najwspanialszej osobie

Niech zawsze chroni Cię

Ciemna noc, wyśpij się

Śpij słodko Gwiazdeczko

Śnij pięknie Słoneczko

Twój miś tuż obok leży

Uśmiecha się i cieszy

Bo może towarzyszyć Ci

W obrazie, co właśnie się śni

Słyszę jak cicho chrapie

Pluszową łapką Cię drapie

Niech nie budzi jeszcze Cię

Ciemna noc, wyśpij się

Śpij słodko Gwiazdeczko

Śnij pięknie Słoneczko

Kocykiem Cię otulę

Na dobranoc też przytulę

Zostawię lampkę włączoną

Zakryję okno zasłoną

Idzie burza, zostanę tu

Żeby nie przerwała Twego snu

Niech nie zbudzi nagle Cię

Ciemna noc, wyśpij się

Śpij słodko Gwiazdeczko

Śnij pięknie Słoneczko

Jutro rano opowiesz mi

Co teraz spokojnie się śni

Jestem obok, otrzyj łezki

Śpią już wszystkie pieski

Tylko kot na dachu miauczy

Gwiazdka na niebie tańczy

Niech nie budzą jeszcze Cię

Dobranoc Słoneczko, wyśpij się

3 sierpnia 2022

Chabry

Była sobie dziewczyna bardzo smutna

Mówiła sobie: „jestem brzydka i nudna”

Cała rozżalona z bezsilności płakała

W myślach swój ciężki los przeklinała

Szedł chłopak, usłyszał jej płacz i łzy

Niewiele myśląc, zerwał polne chabry

Poszedł do niej i pytał, dlaczego płacze

„Nie mam nic i niewiele dla innych znaczę”

Dał jej chabry zesłane prosto z nieba

Powiedział: „nie płacz, bo szczęście Ci ucieka”

Zapadła noc, dziewczyna sama siedziała

Patrzyła w gwiazdy, cichutko płakała

„Gwiazd jest wiele, a ja ciągle sama”

Znów cierpiała ta nieszczęśliwa dama

Chłopak znów usłyszał jej płacz, jej żal

Przypomniał mu się dawny, stary bal

Jego matka miała gwiazdę ozdobną

Poszedł do dziewczyny, ujął dłoń łagodną

Podarował jej gwiazdę jedyną i cenną

„Nie płacz, ona już nie będzie ze mną”

Dziewczyna zasnęła, lecz koszmar się przyśnił

Obudziła się ze strachem, zegar trzecią bił

Przytuliła gwiazdkę i płakać zaczęła

Swoim złym snem bardzo się przejęła

Chłopak obudził się, poczuł się jakoś źle

Mruknął do siebie, coś złego dzieje się

Poszedł do dziewczyny, zobaczył jej lęk

Przestraszył ją bolesny samotności dźwięk

Śniło jej się, że ktoś prosto w serce strzela

„Nie bój się, teraz już masz przyjaciela”

Dziewczyna obudziła się po ciężkiej nocy

Mimo, że nie potrzebowała żadnej pomocy

Poszła szybko do chłopaka, bo zrozumiała

Że dał jej wszystko, dał co tylko chciała

Podziękowała mu, że jej radość uratował

Przed strachem i samotnością schował

„Dałeś mi chabry, gwiazdę i przyjaciela,

Za cztery dni nadejdzie kolejna niedziela

Byłeś ze mną gdy byłam w potrzebie

Mam teraz wszystko, brakuje mi Ciebie”

Nadeszła niedziela, biją dzwony kościelne

Unoszą się w powietrzu nastroje weselne

Chłopak i dziewczyna złączeni na wieczność

Przysięgli sobie miłość, uczciwość, wierność

Nie opuszczą siebie do momentu odejścia

Lecz złe chwile nie mają dzisiaj tu wejścia

Na koniec życzę im najpiękniejszej miłości

Żeby nie zabijali w sobie tej wrażliwości

Kiedyś szczęścia i bliskości było im trzeba

Dziś niosą bukiet chabrów prosto z nieba

9 sierpnia 2022

Kiedyś był

Kiedyś był jak twarda skała

Która wiecznie stać miała

Bez rysy, silna, niewzruszona

Trudami nigdy nieskruszona

Ta skała naprawdę twarda była

Z czasem o utopii już nie śniła

Pękła, rozpadła się, zamarła

Swoją siłę w krzyku zdarła

Kiedyś był jak wierna rzeka

Która na kochanka ciągle czeka

Wije wianki w romantyczności

Tęsknotę w swym sercu gości

Ta rzeka naprawdę wierzyła

Z każdej wiosny się cieszyła

Teraz płacze z wielką tęsknotą

Łzy mieszają się z jej wodą

Kiedyś był jak gwiazdka z nieba

Był tam, gdzie czekała potrzeba

Chciał nieść szczęście każdemu

Lecz to było dwie epoki temu

Ta gwiazdka naprawdę chciała

Wiele cierpliwości i światła miała

Teraz chyba zgasła, może zbladła

Może na twardą ziemię spadła

Kiedyś był jak radosne dziecko

Które oświetlało noc świeczką

Liczyło gwiazdy i głośno śpiewało

Tylko wielkiej straty się obawiało

To dziecko naprawdę cieszyło się

Spotkać go jeszcze raz chcę

Teraz nie umie znaleźć sobie miejsca

W którym nikt nie chce jego odejścia

Kiedyś był tym, za którym tęsknię

Kiedyś było cieplej, łatwiej, pięknie

Pokazywał mi, dlaczego warto żyć

Bez niego zbyt trudno mi dalej być

Nie potrafię bez niego dalej trwać

Serce pęka, kiedy kładę się spać

Więc płaczę co noc, bo bez niego

Tracę wiarę, by pytać dlaczego

Dlaczego mam się nie poddać?

2 września 2022

Niepasujący

Może do innych czasów należę

W nieaktualne zasady wierzę

To co minęło, grzesznie smakuje

Kusi wszystko, czego tu brakuje

Może nie pasuję po prostu tu

Własną drogą zwyczajnie idę znów

Nikt nie musi rozumieć tego wyboru

Nie chcę być przyczyną dużego sporu

Może od świata za dużo wymagam

W ideach swoje serce zatracam

Lecz chcę tylko, by ktoś kochał

Prawdziwie i na wieczność kochał

Może mam w dupie wszelkie zasady

Widocznie mają w sobie poważne wady

Wiem, że trzeba twardo w to grać

Życie lubi głowę Ci przetrzepać

Może tęsknię za tamtymi latami

W których nie znałem się z problemami

Trudno się temu dziwić, jednakże

Koleje losu są sprawiedliwe zawsze

Może zmieniłem się, zgorzkniałem

Swoje serce nieodwracalnie oddałem

Czy powinienem swych chęci żałować?

Nie będę, bo dane było mi kochać

Może do innych czasów należę

Powoli przez życie się spieszę

Codziennie chciałbym się schować

Lecz jestem, by walczyć i kochać

2 września 2022

Momenty

Składam się z momentów dobrych i złych

Ludzie mówią, że dziecko widzą w nich

Które chce naiwnie świat zmienić od podstaw

Nie zabieraj mi idei, w spokoju ją zostaw

Dlaczego chcesz igrać ze mną, ranić złem?

Dlaczego chcesz zamknąć mnie za szkłem?

Ten łańcuch, który miał zniewolić, leży pęknięty

Bo to jest mój czas, zbyt krótkie mam momenty

Jeden moment wystarczy, by rozbić się na pół

Wrzucić serce i swoją nadzieję w grobowy dół

Ubieram się w momenty, te długie i krótkie

One przemijają jak jesienią czereśnie słodkie

Mogę je kochać, mogę nienawidzić

Mogę je wspominać, mogę z nich szydzić

Chyba się przyzwyczaiłem do tego, co noszę

O innych los nie błagam, już nie proszę

Za dużo wylało się ze mnie lamentów

Zabierają czas i wciąż za mało mam momentów

Jeden moment wystarczy, by wypaść z toru

Usłyszeć szyderczo wzniosły śpiew chóru

Pamiętam momenty te słodkie i cierpkie

Wszystkie niczym z pajęczej nici lepkie

Trudno się ich wyrzec, nie będę się kłócić

Z nimi przynajmniej nie mogę się nudzić

Może coś się zmieniło, może się wypaliłem

Jednak przed nicością serce obroniłem

Może przez odwagę i upór będę wyklęty

Mam wszystko i wciąż krótkie momenty

Jeden moment wystarczy, by odwrócić karty

Czy jesteś tego szalonego ryzyka warty?

Składam się z momentów tych dobrych i złych

Ludzie pytają, teraz mniej słucham ich

W końcu nauka do mojego serca dociera

Że w sobie mam powiernika i przyjaciela

Nie potrzebuję kogoś, kto nie potrafi kochać

Nie potrafi nad drugim człowiekiem zaszlochać

Możecie pisać o mnie lamenty i testamenty

Mam to gdzieś, bo doceniam swoje momenty

21 września 2022

Wenecja

Głęboki wdech, muszę jechać

Próbuję niemrawo się uśmiechać

Udawanie nigdy mi nie wychodziło

Nigdy rozstanie tak mnie nie obchodziło

Poczułem się tutaj sobą po raz pierwszy

Świat tylko w tym miejscu jest lepszy

Teraz muszę stąd wyjechać

Nie dam rady się uśmiechać

Zachowaj mój obraz w pamięci

Bo oddałem Ci swoje całe serce

Słońce niech zawsze tutaj świeci

Rozpacz zabiorę stąd ze sobą

Ludzie nie płaczcie, może wrócę

Tylko tutaj czuję zwykłą bliskość

Tęsknocie dam czas, nie skrócę

Kiedyś sama wyprowadzi się

Świat może być wielki i piękny

To nie zastąpi mojego miejsca

Za którym będę tęsknić

Bezlitosny zegar bije, już pora

Rozstania zawsze były jak zmora

Znajoma ulica, znajomy klon i rzeka

Długa podróż za rogiem na mnie czeka

Pokochałem tutaj prawdziwie i szczerze

W ponowne spotkanie gorąco wierzę

Zegar bije, przychodzi ta pora

W której spełnia się nocna zmora

Zachowaj mój obraz w pamięci

Bo oddałem Ci swoje całe serce

Słońce niech zawsze tutaj świeci

Rozpacz zabiorę stąd ze sobą

Ludzie nie płaczcie, może wrócę

Tylko tutaj czuję zwykłą bliskość

Tęsknocie dam czas, nie skrócę

Kiedyś sama wyprowadzi się

Świat może być wielki i piękny

To nie zastąpi mojego miejsca

Za którym będę tęsknić

Musisz wiedzieć, że Cię kochałem

Nigdy takiego uczucia nie miałem

Co ty zrobiłaś ze mną, że wciąż myślę

Długi, smutny list niedługo do Ciebie wyślę

Kochana pozdrów wszystkich moich przyjaciół

Zostawię im swoją duszę przerwaną na pół

Kocham Cię i nigdy nie przestanę

Teraz noszę w sercu tęsknoty ranę

Zachowaj mój obraz w pamięci

Bo oddałem Ci swoje całe serce

Słońce niech zawsze tutaj świeci

Rozpacz zabiorę stąd ze sobą

Ludzie nie płaczcie, może wrócę

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 15.75
drukowana A5
za 24.72