Pożegnanie
Ciągła walka pozbawiła Cię uczuć,
wciąż śnię o Tobie, lecz nadzieja
gaśnie w mroku minionych lat.
Światło przygasa, mrok pochłania
moje słowa. Byłeś wszystkim tym,
co zapomniane, monumentem
minionych, pradawnych czasów.
Płomień gaśnie w ciszy, tak
niewielu się zgodziło.
Twój świat pogrążony w chaosie,
Ty zaś bez twarzy. Odebrana siła
i piękno już nie wrócą.
Ostatni jesienny liść spada
nad Twoim grobem,
a Ty stoisz tam niemy i głuchy
na moje słowo.
Zapomnieni
Tępe pióro, złamany węgiel
pod naciskiem na papier.
Zasypiam i budzę się z tą
myślą niewybrzmiałej
symfonii zapomnianych
dusz.
Gdzie jesteście, drodzy
przyjaciele? Przeklęty
czas zamyka usta każdego
cennego człowieka.
Czekam na wschód słońca,
który okryje mnie
promieniami i rzuci
cień na to, co ważne,
bym mógł zapomnieć.
Blask
Byłaś tam w świetle utkanym
przez noc. Moje serce nie zabrzmi
już tak samo. Widząc cię, cierpię
każdego dnia, gdy cię brak. Mrok
jest przebiegły i chytry tak jak ty,
tym bardziej mnie pochłaniasz
w swoim pragnieniu każdego
promyku, taka niewinna, tak
groźna. Nie widzisz swego odbicia,
lecz tylko mnie. Los kpi z nas obojga,