Księga Koheleta
Kohelet (gr. Ekklesiastes ) — znaczy tyle, co mędrzec, przemawiający na zebraniu. Autor nie jest znany. Istnieją źródła, które wskazują na osobę króla Dawida; inne zaś na króla Salomona. Zostało napisane w II lub III w. p.n.e. Obok Księgi Hioba, Psalmów, Przysłów i Pieśni nad Pieśniami, stanowi jedno z pism mądrościowych Biblii.
Rozdział I
I. Wszystkie rzeczy i prace ludzkie marnością są 1 — 3. II. dla tego, że i sam człowiek nietrwały 4 — 7. III. i rzeczy, o które się stara, próżne 8 — 11. IV. Czego wiadomością i doświadczeniem potwierdza 12 — 18.
1. Słowa Kaznodzieie, syna Dawidowego, Króla w Ieruzalemie.
2. Marność nad marnościami, powiedział Kaznodzieia; marność nad marnościami, i wszystko marność.
3. Cóż za pożytek ma człowiek ze wszystkiéy pracy swéy, którą prowadzi pod słońcem?
4. Ieden rodzay przemiia, a drugi rodzay nastawa; lecz ziemia na wieki stoi.
5. Słońce wschodzi, i słońce zachodzi, a śpieszy się do mieysca swego, kędy wschodzi;
6. Idzie na południe, a obraca się na północy; wiatr ustawicznie krążąc idzie, a po okręgach swoich wraca się wiatr.
7. Wszystkie rzeki idą do morza, wszakże morze nie wylewa; do mieysca, z którego rzeki płyną, wracaią się, aby zaś ztamtąd wychodziły.
8. Wszystkie rzeczy są pełne zabaw, a człowiek nie może ich wymówić; oko nie nasyci się widzeniem, a ucho nie napełni się słyszeniem.
9. Co było, iest to, co bydź ma; a co się teraz dzieie, iest to, co się dziać będzie, a niemasz nic nowego pod słońcem.
10. Iestże iaka rzecz, o któréyby kto rzec mógł: Wey! to cóś nowego? I toć iuż było za onych wieków, które były przed nami.
11. Niemasz pamiątki pierwszych rzeczy; także téż i potomnych, które będą, nie będzie pamiątki u tych, którzy potym nastaną.
12. Ia Kaznodzieia byłem Królem Izraelskim w Ieruzalemie;
13. I przyłożyłem do tego serce swe, abym szukał, i doszedł mądrością swoią wszystkiego, co się dzieie pod niebem. (Tę zabawę trudną dał Bóg synom ludzkim, aby się nią trapili.)
14. Widziałem wszystkie sprawy, które się dzieią pod słońcem, a oto, wszystko iest marnością, i utrapieniem ducha.
15. Co iest krzywego, nie może bydź wyprostowano, a niedostatki nie mogą bydź policzone.
16. Przetoż takiem myślił w sercu swém, mówiąc: Otom ia uwielbił i rozszerszył mądrość nad wszystkie, którzy byli przedemną w Ieruzalemie, a serce moie dostąpiło wielkiéy mądrości i umieiętności.
17. I przyłożyłem do tego serce moie, abym poznał mądrość i umieiętność, szaleństwo i głupstwo; alem doznał, iż to iest utrapieniem ducha.
18. Bo gdzie wiele mądrości, tam iest wiele gniewu; a kto przyczynia umieiętności, przyczynia boleści.
RozdziałII
I. Z doświadczenia pokazuie marność roskoszy i bogact świeckich 1 — 14. II. Mądrzy pospołu z głupimi giną 15 — 17. III. Żaden swych rzeczy według woli swéy użyć, ani ich, komu chce, zostawić nie może 18 — 23. IV. Do wesołego, w dobrém sumnieniu, dóbr swoich używania napomina 24 — 26.
1. Rzekłem ia do serca mego: Nuże teraz doświadczę cię w weselu, używayże dobrych rzeczy; ale i toć marność.
2. Smiechowi rzekłem: Szaleiesz, a weselu: Cóż to czynisz?
3. Przemyślałem w sercu swém, abym pozwolił wina ciału memu, (serce iednak swoie sprawuiąc mądrością) i abym się trzymał głupstwa dotąd, ażbym obaczył, coby lepszego było synom ludzkim czynić pod niebem przez wszystkie dni żywota ich.
4. Wielkiem sprawy wykonał; pobudowałem sobie domy, nasadziłem sobie winnice;
5. Naczyniłem sobie ogrodów, i sadów, i naszczepiłem w nich drzew wszelakiego owocu;
6. Pobudowałem sobie stawy ku odwilżaniu przez nie lasu, w którym roście drzewo;
7. Nabyłem sobie sług i dziéwek, i miałem czeladź w domu moim; do tego i stada wołów, i wielkie trzody owiec miałem nad wszystkie, którzy byli przedemną w Ieruzalemie.
8. Zgromadziłem téż sobie[5] śrebro i złoto; i klenoty[6] od Królów i krain. Sporządziłem téż sobie śpiewaki i śpiewaczki, i inne roskoszy synów ludzkich, i muzyckie naczynia rozliczne.
9. A tak stałem się wielkiem i możnieyszym nad wszystkie, którzy byli przedemną w Ieruzalemie; nad to mądrość moia zostawała przy mnie.
10. A wszystkiego, czego pożądały oczy moie, nie zabraniałem im, anim odmawiał sercu memu żadnego wesela; ale serce moie weseliło się ze wszystkiéy pracy moiéy. A toć był dział móy ze wszystkiéy pracy moiéy.
11. Lecz gdym się obeyrzał na wszystkie sprawy swoie, które czyniły ręce moie, i na prace, którem podeymował pracuiąc; oto wszystko marność, i utrapienie ducha, i niemasz nic pożytecznego pod słońcem.
12. Przetoż obróciłem się do tego, abym się przypatrował mądrości, i szaleństwu, i głupstwu; (bo cóżby człowiek czynił ten, który nastanie po Królu? to, co iuż inni czynili.)
13. I obaczyłem, iż iest pożytecznieysza mądrość, niżeli głupstwo, tak iako iest pożytecznieysza światłość, niżeli ciemność.
14. Mądry ma oczy w głowie swéy, ale głupi w ciemnościach chodzi; a wszakżem poznał, że iednakie przygody na wszystkie przychodzą.
15. Dla tegom rzekł w sercu moiém: Mali mi się tak dziać, iako się głupiemu dzieie? przeczżem go ia tedy mądrością przeszedł? Przetożem rzekł w sercu moiém: I toć iest marność.
16. Albowiem nie na wieki będzie pamiątki mądrego i głupiego dla tego, iż to, co teraz iest, we dni przyszłe wszystkiego zapomną, a iako umiera mądry, tak i głupi.
17. Przetoż mi żywot omierzył; bo mi się nie podoba żadna rzecz, która się dzieie pod słońcem; albowiem wszystkie są marnością, i utrapieniem ducha,
18. Nawet omierzła mi i wszystka praca moia, którąm podeymował pod słońcem, przeto że ią zostawić muszę człowiekowi, który nastanie po mnie.
19. A kto wie, będzieli mądrym, czyli głupim? a wszakże będzie panował nad wszystką pracą moią, któręm prowadził, i w któréym był mądry pod słońcem. Aleć i to marność.
20. I przypadłem na to, abym zwątpił w sercu moiém o wszystkiéy pracy, którąm się mądrze bawił pod słońcem.
21. Nie ieden zaiste człowiek pracuie mądrze, i umieiętnie, i sprawiedliwie; a wszakże to innemu, który nie robił na to, za dział zostawi. I toć marność i wielka bieda.
22. Bo cóż ma człowiek ze wszystkiéy pracy swéy, i z usiłowania serca swego, które podeymuie pod słońcem?
23. Ponieważ wszystkie dni[8] iego są bolesne, a zabawa iego iest frasunek, tak iż i w nocy nie odpoczywa serce iego. I toć iest marność.
24. Izali nie lepsza człowiekowi, aby iadł i pił, i dobrze uczynił duszy swoiéy z pracy swoiéy? alemci widział, że i to z ręki Bożéy pochodzi.
25. Albowiem. któżby słuszniéy miał ieść, i pożywać tego nad mię?
26. Bo człowiekowi który mu się podoba, dawa mądrość, umieiętność, i wesele; ale grzesznikowi dawa frasunek, aby zbierał i zgromadzał, coby zostawił temu, który się podoba Bogu. I toć iest marność, a utrapienie ducha.
Rozdział III
I. Odmiany spraw ludzkich zawisnęły od woli i rządu Bożego, od wieków ułożonego 1 — 15. II. Z niesprawiedliwością i niepewnością spraw marność rzeczy ludzkich ukazana 16 — 22.
1. Każda rzecz ma swóy czas, i każde przedsięwzięcie ma swóy czas pod niebem.
2. Iest czas rodzenia i czas umierania; czas sadzenia, i czas wycinania tego, co sadzono;
3. Czas zabiiania, i czas leczenia; czas rozwalania, i czas budowania;
4. Czas płaczu, i czas śmiechu; czas smętku, i czas skakania;
5. Czas rozrzucania kamieni, i czas zbierania kamieni; czas obłapiania, i czas oddalenia się od obłapiania;
6. Czas szukania, i czas stracenia; czas chowania, i czas odrzucenia;
7. Czas rozdzierania; i czas zszywania; czas milczenia, i czas mówienia;
8. Czas miłowania, i czas nienawidzenia; czas woyny, i czas pokoiu.
9. Cóż tedy ma ten, co pracuie, z tego, około czego pracuie?
10. Widziałem pracę, którą dał Bóg synom ludzkim, aby się nią bawili.