czas
czas mija
szybko
nieubłaganie
jeszcze wczoraj był nowy rok
a już święta za pasem
wszystko mija
dzień za dniem
tydzień za tygodniem
nawet nie wiesz
kiedy
a już minął rok czy dwa
życie ulatuje ci przez palce
ale co to za życie?
już lepiej nie czekać
i skończyć to
tu i teraz
depresjo
depresjo
droga przyjaciółko
dlaczego odwiedzasz mnie tak często?
przychodzisz rano
gdy zmywam z powiek ślady snu
i w środku dnia
kiedy znoszę trudy zajęć mych
oraz wieczorem
gdy zmęczony
kładę głowę na posłanie
czekając na sen
odwiedziny twe
bolesne
odbierają siły
i do życia chęć
i wciąż pchają
w objęcia śmierci
czarnej
złej
a tak upragnionej
depresjo
proszę
odejdź
nie chcę już dłużej żyć
inni mają gorzej
nie ważne co cię trapi
jakie problemy
sprawy
przygniatają
miażdżą
odbierają dech
oni powiedzą
„inni mają gorzej”
twe problemy
dla ciebie
ogromne
wielkie
nie do pokonania
dla innych
malutkie
nieznaczące nic
w obliczu ich spraw
jesteś nikim
malutkim nieudacznikiem
niepotrafiącym nic
„nie przejmuj się”
„nie smuć się”
ciągle słyszysz to z ich ust
i masz dość
nóż ostry
przecina żyły
ciepła krew
strumieniem
leje się
i tak to się kończy
ty płakałeś sam
w pokoju swym zamknięty
a oni?
na pogrzebie twym
jesień
za oknem deszcz
ponury
ciemny świat
i ty
rutyna cię dobija
smutek zżera od środka
a myśli samobójcze wykańczają
masz już dość
ale jesteś zbyt słaby
by wstać
wyciągnąć z szuflady nóż
i podciąć sobie żyły
wycierasz więc jedynie łzy
w wyrwaną kartkę z kalendarza
i wypatrujesz końca
niedługo zima
a później wiosna
może wraz z roślinami
twoja chęć do życia
powróci do życia?
kto
kto będzie płakać nad mym grobem?
kto upadnie na kolana
ukryje twarz w dłoniach
powstrzymując łzy?
nie wiem
depresja podpowiada: nikt
serce mówi: ukochany zwierz
a jak naprawdę będzie?
nie wiem
być może
jakaś staruszka
stanie nad nagrobkiem mym
i uroni łzę
gdy zobaczy
że tak młody człowiek
poddał się
i zakończył życie swe
tak marne
tak słabe
ale i
jedyne
kys
pada słowo
depresja
niektórzy w śmiech
inni z niepokojem rozglądają się w około
są też tacy
co pogardliwie prychają
i lenistwo wytykają
pada słowo
samobójstwo
strach w ich oczach jest już dobrze widoczny
nie rozumieją
i nie chcą zrozumieć
ale i tak
jeden czy drugi
rzuci
„zabij się”
spełnij ich żądanie
a oni?
zdziwieni
że tak się kończy
ten ich wytwór wyobraźni
i lenistwo
ludzie
nie przejmuj się
tym co o tobie mówią
nie zwracaj uwagi
na ich wyzwiska
lekceważący wzrok
nie są ciebie warci
ignoruj ich
i nie załamuj się
bo jeden nazwie cię
debilem
albo zjebem
nie warto
nawet jeśli miałbyś
zamknąć się
w małej celi
zwanej samotnością
nie przejmuj się
lepiej jest być smutnym samemu