Rzadko sięgam po horrory, a to dlatego, że ten gatunek po prostu do mnie nie przemawia 😅. Jednak raz na jakiś czas, lubię wyjść ze swojej strefy komfortu i poczytać coś innego. Dlatego, jest mi tym bardziej miło, że publikacja właśnie z tego gatunku, objęta została moim patronatem medialnym. Ciekawi jesteście, o czym jest "Berneter" I jakie są moje wrażenia po lekturze? Jeśli tak, to zapraszam Was serdecznie do zapoznania się z moją patronacką opinią. Mostkowo. W tym małym miasteczku od zawsze źle się działo. Bowiem bez śladu znikały dzieci. W różnym wieku. Wszelkie tropy po nich ginęły. Policja robiła co mogła, jednak nie umiała znaleźć nikogo, kto byłby odpowiedzialny za te porwania i morderstwa. Grupa przyjaciół - nastolatków, postanawia udać się w pobliże opuszczonej fabryki tkanin, aby nagrać świetny film grozy. Nie spodziewają się, że tajemnice, które przypadkiem odkryją, całkowicie odmienią ich życie... Uwolnione przez nich zło, zagraża całej społeczności miasta a przy tym ciężko jest przewidzieć jakikolwiek jego ruch. Czy jednak na pewno to był tylko nieplanowany epizod? A może prawda leży całkowicie gdzie indziej? Jakie tajemnice odkryją nastolatkowie? Kim okaże się tytułowy "Berneter"? Czy znajdzie się sposób, aby go pokonać? Kto jest odpowiedzialny za jego stworzenie? Kto tak naprawdę przyczynił się do zaginięć i śmierci tak wielu dzieci? Zaciekawieni? Mam nadzieję, że tak ;) A odpowiedzi na zadane przeze mnie pytania, znajdziecie podczas czytania lektury. Przyznam się szczerze, że trochę się obawiałam tej książki. A to dlatego, że tak jak wspomniałam Wam na początku, nie czytam horrorów zbyt często. Bałam się, że nie będę mogła spać albo, że będę miała nocne koszmary. Na szczęście, żadna z tych okoliczności nie miała miejsca. A ja całkiem dobrze spędziłam czas z tą publikacją. Podobała mi się cała ta historia. Bo oprócz typowej literatury grozy, są tutaj zawarte elementy przygodowe a także, zjawiska paranormalne, które mnie w jakimś stopniu fascynują😅 Cala historia, choć mocno ocieka krwią, to jest intrygująca. Można się bać, ale też kibicować bohaterom i trzymać za nich kciuki, aby udało im się rozwiązać całą zagadkę. Nie mam zbyt dużego porównania, dlatego ciężko mi się odnieść. Ale jeśli lubicie mroczne historie i lubicie krwawe jatki, to myślę, że ta historia przypadnie Wam do gustu ;) Muszę też wspomnieć o jednej wadzie tej publikacji. Mianowicie, Autor absolutnie nie miał szczęścia co do korektora. Niestety, ilość literówek jest porażająca. To znacząco wpływa na minus w odbiorze całej historii. Ale to moje jedyne zastrzeżenie, a cała historia jest warta poznania. Ogólnie jestem zadowolona, że mogłam poznać tę opowieść. Choć powiem Wam, że miałam nadzieję, iż cała historia zakończy się jakoś inaczej... Jednak widać ewidentnie, że marna że mnie czytelniczka literatury grozy😅 no ale nic nie poradzę. Wiem za to na pewno, że na pewien czas (raczej dłuższy niż krótszy 😁) jednak zaprzestanę czytania tego typu literatury. Tak jak wspomniałam na początku, raz na jakiś czas można wyjść ze strefy komfortu, ale jednak nie za często 😁 Mimo wszystko, zachęcam Was do zapoznania się z "Berneterem", bo myślę, że jest to ciekawa opowieść. Bardzo dziękuję Autorowi za zaufanie i za egzemplarz patronacki. Polecam i przyznaję 8 ⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐/ 10 punktów 😃.
Jedna z najlepszych powieści w ostatnich latach. Wciągająca fabuła, świetnie napisana i poprowadzona i bohaterowie, którzy na długo zapadają w pamięć. Historia z pozoru napisana prosto, ale w rzeczywistości posiada drugie, a nawet trzecie dno. 10/10
Z każdą kolejną książką Łukasz Burdziński robi coraz większe postępy, tworząc lepsze, ciekawsze i dopracowane w najdrobniejszych szczegółach historie. Tym razem mamy w cudowny sposób przedstawiony klimat małej mieściny na odludziu, na którą spadają największe tragedie. Miasteczko ma swój urok, ale skrywa przy tym wiele tajemnic. Grupka młodzieży wpada na trop jednej z nich, co okazuje się tragiczne w skutkach. Fabuła rozkręca się szybko, wciągając czytelnika w wir akcji. na plus bohaterowie, którzy są wyraziści i bardzo realnie przedstawieni. Nie mamy tu do czynienia tylko z imionami i nazwiskami czy szczątkowym opisem wyglądu bohaterów, a bardzo dobrze nakreślone charaktery. Największą zaletą jest tytułowy berneter, czyli demon, będący sprawcą całego zamieszania. To taki trochę Pennywise, ale znacznie bardziej przerażający i niebezpieczny. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że ta ksiązka, to takie nasze polskie "To", ale bez dłużyzn, brutalniejsze, bardziej przerażające i... ciekawsze. Trudno przyczepić się do czegokolwiek. Świetne dialogi, rewelacyjny pomysł, dopracowany kazdy detal, zaskakujące momenty. Do tego jedna z najlepszych okładek w polskim horrorze. Polecam.
W Mostkowie od kilku lat giną dzieci. Te zniknięcia mają miejsce na początku grudnia, a nieliczne odnalezione ciała, znajdujące się w strasznym stanie, jedynie komplikują wyjaśnienie całej sprawy. Nieoczekiwanie na trop wpada grupa nastolatków, których jakaś niepohamowana siła ciągnie w stronę starej fabryki tkanin. Co odkryją dzieciaki? Czy uda im się powstrzymać zło siedzące postrach wśród mieszkańców? Akcja tej powieści grozy rozwija się w dość szybkim tempie. Czytelnik zostaje wciągnięty w niespodziewany wir wydarzeń, który intryguje i wybudza napięcie od pierwszych stron. Fabuła przepełniona jest mrokiem oraz strachem, a atmosfera gęstnieje niczym smoła z każdą upływającą chwilą. Język autora jest prosty i lekki, a bohaterowie bardzo wyraziści. Mnie jednak najbardziej zachwyciła postać demona – dopracowano ją w najdrobniejszych szczegółach. Dodatkowym atutem okazała się również oszałamiająca okładka, która na żywo prezentuje się jeszcze lepiej. To, co wyróżnia horrory twórcy, można również dostrzec w tej pozycji. Łukasz Burdziński nie skupia się tylko i wyłącznie na serwowaniu nam historii rodem z najgorszych koszmarów, stara się również przemycić w treści wiele istotnych kwestii, nad którymi warto się pochylić. Tutaj na pochwałę zasługuje oddanie małomiasteczkowego klimatu. Moim zdaniem zostało to zrobione w niezwykle umiejętne sposób. Pelna kontrastów niewielka miejscowość, w której mieszkańcy muszą się mierzyć z upadającym zakładami, niekiedy biedą bądź patologią. Drugim aspektem poruszony przez pisarza jest to, jak na młodego człowieka może wpłynąć wychowanie w dysfunkcyjnej rodzinie. Oczywiście nie można generalizować i wszystkich wkładać do jednego worka, jednak faktem bywa jego destrukcyjny wpływ na formowanie charakteru młodego człowieka. Dzięki tej powieści obserwujemy narodziny sadyzmu oraz psychopatii w czystej postaci. Znamienne okazuje się też to, że wielu jednostkom zachowanie pełne przemocy i agresji wręcz imponuje, co niestety w dzisiejszych czasach zdarza się coraz częściej. Swoją drogą Berneter może być właśnie uosobieniem tego mroku pochłaniającego ludzkie dusze czy umysły, tak jak demon pożerał dzieci. Z wielką przyjemnością wzięłam tę pozycję pod swoje patronackie skrzydła, gdyż wiedziałam, iż oprócz rozrywki zawiera w sobie też drugie dno, co bardzo cenię w książkach. Dlatego polecam ją Wam gorąco jako lekturę na jesienne wieczory. Myślę, że to także świetna propozycja dla wielbicieli slasherów i choć ja sama nie jestem miłośniczką adaptacji filmowych, tę ekranizację obejrzałabym z wielką chęcią.