Początek książki wydał mi się niemal reklamą PiS oraz byłej Premier. Ani PO ani PiS nie są moimi liderami politycznymi i zachowuję duży dystans do polityki, nie mniej nie mogłem zarzucić Pani Szydło złych intencji. To właśnie bezstronność polityczna pozwala mi docenić działania tej Pani jeszcze sprzed wejścia przez nią do świata polityki i w czasach, kiedy np. przywdziewała mundur strażaka-ochotnika albo działała charytatywnie dla dobra społeczeństwa. Nigdy się z tym nie afiszowała i zachowała tę swoją skromną postawę. Wracając do książki, w jej połowie pojawiły się jakieś analizy i wreszcie końcowa dyskusja — najważniejsza. Te ostatnie strony były dobrą dziennikarską analizą, stosunkowo bezstronną z zachowaniem lekkiej sympatii do Premier. To przede wszystkim one sprawiają, że pozycja ta jest warta polecenia.