E-book
14.7
drukowana A5
25.27
drukowana A5
Kolorowa
44.27
Bataliony miotaczy ognia w walkach na Dolnym Śląsku

Bezpłatny fragment - Bataliony miotaczy ognia w walkach na Dolnym Śląsku


Objętość:
39 str.
ISBN:
978-83-8351-291-4
E-book
za 14.7
drukowana A5
za 25.27
drukowana A5
Kolorowa
za 44.27

Początki oraz organizacja i taktyka

W Związku Radzieckim w okresie międzywojennym doceniano, a nawet chyba przeceniano, znaczenie tak specyficznej broni, jaką są miotacze płomieni. Prowadzono szereg wielokierunkowych badań oraz prób związanych z zastosowaniem tego typu uzbrojenia. Zapewne dlatego, podczas II wojny światowej naczelne dowództwo Armii Czerwonej błyskawicznie wykorzystało pomysł zastosowany wcześniej przez armię rosyjską podczas I wojny światowej i wprowadziło nowy, specyficzny typ uzbrojenia — fugasowy miotacz ognia ФОГ-1, który po modyfikacji otrzymał nazwę ФОГ-2. Nie tylko sprawdził się on na placu boju, ale został nawet skopiowany przez Niemców, którzy na wzór radzieckiego opracowali podobny sprzęt — Abwehrflammenwerfer 42. ФОГ z powodzeniem został użyty przez sowieckie oddziały w trakcie walk ulicznych, między innymi podczas oblężenia Festung Breslau. Przez żołnierzy jednostek miotaczy ognia pieszczotliwie był nazywany „tulskim samowarem” lub „fugasem”.

Doświadczenia związane z działaniami pododdziałów miotaczy ognia w czasie radziecko- japońskich walk granicznych w latach 1938—1939, między innymi podczas bitwy pod Chałchin-Goł, oraz wojny zimowej z Finlandią, wyraźnie wykazały przydatność i skuteczność tego typu uzbrojenia, zwłaszcza w trakcie bezpośrednich starć. Uznano, że doskonale nadają się w celu wsparcia w walce piechoty i czołgów. To dało impuls, nie tylko do utrzymania tego typu oddziałów, ale także do poszukiwania nowych rozwiązań technicznych i podjęcia prac konstrukcyjnych, których owocem stał się wynaleziony w kwietniu 1941 roku fugasowy, pirotechniczny miotacz ognia ФОГ-1, odpalany elektrycznie lub za pomocą odciągu i zapalnika MUW. Uzbrojony ważył on od 52 do 55 kilogramów, jego zbiornik mieścił 25 litrów specjalnej mieszanki zapalającej ( najczęściej mieszaniny benzyny, ropy i nafty),ciśnienie wynosiło od 40 do 50 atmosfer, a skuteczny, maksymalny zasięg szacowano na 80—100 metrów.

Ryc. nr 1 Fugasowy miotacz ognia ФОГ-1. Źródło: www.pikabu.ru

Z oczywistych względów mógł on oddać tylko jeden „strzał”. Został wprowadzony do uzbrojenia 12 lipca 1941 roku i dlatego nie był wykorzystywany na początku „wielkiej wojny ojczyźnianej”. Także z tego powodu do formowania samodzielnych kompanii miotaczy ognia wyposażonych w ФОГ-1 przystąpiono późno i w bardzo trudnych organizacyjnie warunkach. Z oczywistych względów także taktykę bojowego wykorzystania trzeba było wypracować głównie podczas walki. Pierwsze 50 kompanii zaczęto formować w czerwcu 1941 roku, a już we wrześniu niektóre z nich zostały skierowane na front. Samodzielna kompania składała się z trzech plutonów miotaczy ognia, a każdy pluton dzielił się na trzy drużyny wyposażone w 20 fugasów. Łącznie wyposażenie kompanii składało się zez 180 fugasowych miotaczy ognia. Transportowano je na 32 podwodach konnych. Później, w 1942 roku, zmniejszono liczbę fugasów pozostawianych do dyspozycji kompani do 135, a plutonu do 20. Funkcjonały wówczas 143 samodzielne kompanie, które wyposażono w samochody Zis-5.W 1943 roku pojawił się ФОГ-2 — bo taką nazwę wprowadzono po dokonanej modernizacji poprzednika. W drugiej połowie tego roku przystąpiono do reorganizacji oddziałów miotaczy ognia — wprowadzono samodzielne bataliony wyposażone w 576 fugasowych miotaczy ognia, 26 samochodów ciężarowych i 45 koni. Miotacze ognia rozmieszczano w jednej lub dwóch liniach i w różnych konfiguracjach. Kompania mogła objąć rubież o długości 1,5 kilometra, a w wyjątkowych sytuacjach 2,5 — 3 kilometry. Batalion mógł obsadzić 3—3,5 kilometra linii frontu o głębokości 400—800 metrów. Na placu boju miotacze zazwyczaj formowano w „zgrupowanie ogniowe”. Był to typowy, pełnoprofilowy, strzelecki okop, przed którym, na przedpolu bronionej pozycji, w półkolu, w odległości od 1 do 4 metrów ustawiano od 5 do 8 fugasowych miotaczy płomieni skierowanych w rejon, w którym mogły się pojawić czołgi lub piechota nieprzyjaciela, tył okopu oraz sąsiedniego „zgrupowania ogniowego”. Kolejne „zgrupowanie ogniowe” wznoszono w odległości od 100 do 200 metrów od poprzedniego. W ten sposób powstawało prawdziwe pole ognia tworzone przez zespół zgrupowań, które w razie potrzeby mogły także bronić się same. W miastach i twierdzach przewidziano także działanie mniejszymi grupami i ustawianie nawet pojedynczych fugasowych miotaczy ognia. Wówczas miały one przede wszystkim wspomóc piechotę podczas likwidacji bunkrów i umocnionych punktów obrony. Jeśli chodzi o taktyczne sposoby użycia oddziałów fugasowych miotaczy ognia, to najczęściej działały one w ramach związków piechoty, a o wiele rzadziej samodzielnie, czy w obrębie grup artylerii przeciwpancernej.

Ryc. nr 2 Stacjonarny miotacz ognia na stanowisku. Źródło: www.dzen.ru

25 Samodzielny Batalion Miotaczy Ognia na Dolnym Śląsku

Pod koniec stycznia 1945 roku batalion znajdował się w rezerwie dowódcy 218 Dywizji Strzeleckiej. O godzinie 17.00 31 stycznia 1945 roku przekroczył dawną, polsko — niemiecką granicę, wkroczył na Dolny Śląsk i udał się do Sycowa (Groß Wartenberg). Oto opis miasta zawarty w Dzienniku Działań Bojowych batalionu:

(…) O godzinie 17.00 cały skład batalionu przekroczył polsko-niemiecką granicę. Dwie godziny później skoncentrował się w Sycowie, gdzie zarządzono odpoczynek. To było pierwsze niemieckie miasto. Nasze uderzenie było tak szybkie i silne, że Niemcy je porzucili. Wszędzie było widać ślady panicznej ucieczki. W mieście pozostali jedynie Polacy. Na domach, które zajmowali wisiały ich narodowe flagi. Polacy witali nas jak wyzwolicieli. Wielu z nich wracało do ojczyzny.

W nocy batalion wystawił posterunki i zajął obronę. Wybuchły wtedy trzy pożary — płonęły magazyny szwalni. Jak poinformowali Polacy — Niemcy ukrywali się w lesie i nocą przychodzili do swoich domów. (…) [Źródło: Журнал боевых действий 25 ооб, ЦАМО, Фонд: 87238, Опись: 0400637с, Дело: 0001, k. 9].

Następnego dnia kolumna batalionu dotarła do Złotowa (Schlottau), gdzie zarządzono dwudniową przerwę w marszu. W Złotowie pozostali jedynie staruszkowie, a pozostali mieszkańcy uciekli. Żołnierze batalionu szkolili się i przygotowywali sprzęt do walki. 3 lutego 1945 roku batalion wyruszył przez Trzebnicę (Trebnitz), Prusice (Prausnitz) do Chodlewka (Teichdorf). W trakcie pokonywania tego etapu doszło do starcia z niemieckimi maruderami. O godzinie 16.00 3 lutego 1945 roku kolumna samochodów 25 Samodzielnego Batalionu Miotaczy Ognia dotarła do Budzicza (Georgendorf). Tam zarządzono postój. Nagle do odpoczywającego batalionu podbiegło dwóch młodych Polaków. Poinformowali oni, że do jednej z chat tej wsi od dwóch dni przychodzą przebrani, niemieccy żołnierze i wypytują o czerwonoarmistów. Lejtnant Fatkulin, starszy pełnomocnik operacyjny WKW (Wydział Kontrwywiadu) NKWD „SMIERSZ”, zabrał starszynę Sarkisowa i pobiegł w kierunku wskazanego domu. Ukryci w jego pobliżu Niemcy otworzyli ogień, śmiertelnie ranili lejtnanta i zabarykadowali się w budynku. Znalazło się tam 12 niemieckich żołnierzy. Starszyna wdarł się do domu i zabił jednego z nich. Pozostali ukryli się w innych pomieszczeniach. Sarkisow w trakcie walki został ranny w rękę i postanowił wycofać się. Po sprawdzeniu stanu dowódcy opatrzył go i pobiegł w kierunku kolumny. Później wrócił z grupą żołnierzy, która otoczyła dom i wzięła do niewoli 7 Niemców.

Następnego dnia odbył się uroczysty pogrzeb poległego. Spoczął on przy skrzyżowaniu dróg: Prusice — Brzeźno (Groß Breesen).

Zgodnie z rozkazem dowódcy 218 Dywizji Strzeleckiej 5 lutego 1945 roku 25 Samodzielny Batalion Miotaczy Ognia został rozlokowany w Wołowie (Wohlau). Żołnierze wykorzystywali przerwę w działaniach bojowych na oporządzenie własnego ekwipunku oraz niezbędne reperacje i przygotowanie sprzętu. Szewcy zajęli się zniszczonym obuwiem swoich towarzyszy. W mieście nocą było niespokojnie — co chwilę wybuchały pożary w różnych jego częściach i żołnierze byli kierowani do akcji gaśniczych. Nad Wołowem przelatywały niemieckie samoloty, ale nie zrzucały bomb — tylko ostrzeliwały główne arterie z broni pokładowej. Przez miasto cały czas ciągnęły rzesze różnych oddziałów podążających nad Odrę.

Następnego dnia na polecenie dowódcy dywizji o godzinie 9.00 batalion przemaszerował do Rudna (Reudchen), gdzie zajął pozycje na południowym skraju wsi i oczekiwał na szczegóły dotyczące nowego zadania bojowego, po które dowódca batalionu udał się do sztabu dywizji. Nadal oczekiwano na tyły batalionu, które pozostały za dawną granicą Polski.

7 lutego 1945 roku okazało się, że na mocy rozkazu dowódcy frontu marszałka Koniewa batalion został podporządkowany 52 Armii. Miał on wesprzeć jednostkę, która przejęła ogromny kombinat chemiczny wcześniej zaatakowany przez Niemców. Batalion najpierw skoncentrował się o 3.00 w Lipnicy, a następnie o 9.00 wyruszył na nowe miejsce dyslokacji w Radeczu

( Seifersdorf) i na północ od Brzegu Dolnego ( Dyhernfurth), gdzie dotarł po czterech godzinach i praktycznie natychmiast przystąpił do wzmocnienia obrony w tym rejonie. Już o godzinie 14.00 dowódca batalionu wraz z dowódcami kompani przeprowadził rekonesans i wyznaczył zadania dla poszczególnych kompanii. W ciągu czterech godzin na pozycje bojowe znajdujące się w drugiej linii 77 Rejonu Umocnionego zostały dostarczone fugasy i niezbędne wyposażenie. Do godziny 24.00 batalion był gotowy do obrony na następujących rubieżach:

(…) 2 Kompania Miotaczy Ognia z prawej miała przystanek kolejowy w Warzyniu, a z lewej przejazd kolejowy na północ od Brzegu Dolnego, zadanie bojowe — nie dopuścić piechoty i czołgów przeciwnika w rejon zakładów chemicznych z południowo zachodniej strony;

1 Kompania Miotaczy Ognia z prawej stacja kolejowa, z lewej przejście drogi z Brzegu Dolnego do Kręska, zadanie bojowe — nie dopuścić piechoty i czołgów przeciwnika w rejon zakładów chemicznych od południowej strony;

3 Kompania Miotaczy Ognia z prawej przejście drogi Kręsko, Brzeg Dolny, z lewej zbiornik wodny na północny wschód od Kręska, zadanie bojowe — nie dopuścić piechoty i czołgów przeciwnika w rejon zakładów chemicznych od południowo wschodniej strony; (…) [Źródło: Журнал боевых действий 25 ооб, ЦАМО, Фонд: 87238, Опись: 0400637с, Дело: 0001, k. 12].

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 14.7
drukowana A5
za 25.27
drukowana A5
Kolorowa
za 44.27