E-book
2.94
drukowana A5
11.85
drukowana A5
Kolorowa
30.15
Baśń o szczęściu

Bezpłatny fragment - Baśń o szczęściu


Objętość:
29 str.
ISBN:
978-83-8221-982-1
E-book
za 2.94
drukowana A5
za 11.85
drukowana A5
Kolorowa
za 30.15

Dawno, dawno temu w małej, ubogiej wiosce żyli trzej bracia, synowie ubogiego starego wdowca z dużym domem, lecz mało wydajnym gospodarstwem. Najstarszy z synów miał na imię Antek. Utrzymywał najlepszy kontakt z ojcem, ponieważ ich podejście do życia było bardzo podobne i rozumieli się doskonale. Pozostali, Bartek i najmłodszy Kacper takiego kontaktu już nie mieli, ale za to ich głowy pękały od pomysłów na życie. Na co dzień roboty nie mieli dużo. Wystarczało, że jeden z nich mógł pomóc niesprawnemu ojcu. Zamiast zajmować się robotą więcej czasu poświęcali na rozmowy na temat życia, przyszłości i realizowaniu marzeń. Mieli bardzo dużo pomysłów do obgadania, ponieważ każdy aspekt życia bardzo ich interesował. Pewnego dnia Kacper poruszył pewną kwestię, którą każdy z nich inaczej interpretował.

— Wiem, że nasze życie nie będzie nudne, obfite w doświadczenia oraz każde zupełnie inne od siebie. Jednak co myślicie o szczęściu? Co was

tak naprawdę uszczęśliwi? — zapytał Kacper.

Na to odpowiedział Antek:

— Bardzo dobre pytanie. Docierasz do sensu samego życia i jego celu dla każdego z nas. Wszyscy się różnimy i przez to stanowimy całość. Jeśli chodzi o mnie, moje szczęście jest przy ojcu. Chcę po nim przejąć gospodarstwo, ożywić go, unowocześnić. Czuję do tego powołanie i wiem, że również to uszczęśliwi naszego ojca. Jego szczęście jest też moim szczęściem.

Odpowiedź Antka nie zdziwiła mocno pozostałych. Jednak myśleli zupełnie inaczej, aż dziwne że byli braćmi.

Potem odezwał się Bartek:

— Masz małe ambicje, stary. Ja marzę o tym, aby się wybić i pokazać tej biednej wiosce na co mnie stać! — duma w tym momencie ogromnie go rozpierała — Szczęście znajdę tylko w bogatym pałacu przy boku przepięknej księżniczki Alicji. Ale żeby się tam dostać muszę stać się rycerzem i tego dokonam!

Oboje spojrzeli na niego zdziwieni, ponieważ jego szczęście miało czysto materialistyczne pobudki. Zupełnie odmienne od warunków w jakich się wychowywali.

— Kacper, a jak ty rozumiesz szczęście? Pewnie znasz odpowiedź, przecież to pytanie, które sam zadałeś — zapytali wspólnie Antek z Bartkiem.

— Nie zrozumiecie mnie pewnie, więc powiem tak: Szczęście to dla mnie stan, w którym nic nie będę posiadać, a pomimo tego będę coraz szczęśliwszy, ponieważ będę mógł dzielić się nim ze wszystkim co mnie

otacza dookoła.

Ta odpowiedź bardzo zadziwiła pozostałych. Przez chwilę nie wiedzieli co mają powiedzieć.

— Co za bzdura! Bez złota chcesz być szczęśliwy? Przecież tylko pieniędzmi możesz uszczęśliwiać innych, jeśli tak bardzo tego potrzebujesz — wybuchnął śmiechem Bartek — Mnie na pewno biedaku nie uszczęśliwisz. Chyba, że zrobi mi się ciebie żal patrząc na Twoją niedolę. Kiedy będę bogaty nie dam ci ani złotówki, bo takie darmozjady nie są tego warte. Do tego leniwe i chcą mieć wszystko za darmo, licząc na łaskę i litość!

Lecz Antek zareagował inaczej:

— Masz wielkie idee, chociaż życie będziesz wieść marne. Jeśli będziesz czegoś potrzebował poproś mnie. Zawsze znajdziesz u mnie pomoc. Masz prawo do własnego szczęścia. W takim razie co zamierzasz zrobić?

— Dziękuję Antku za wyrozumiałość i ciepłe słowa. Przydadzą Ci się, bo właśnie się wzbogaciłeś. Idę teraz nad rzekę. kontemplować naturę oraz uczyć się jak ona funkcjonuje.

— Ha, ha, ha. Powodzenia bracie, ale pamiętaj o moich słowach. Teraz idę uczyć się jak zostać rycerzem i walczyć. Do zobaczenia marni towarzysze, ha ha.

Bartek drwiącym śmiechem opuścił ich i poszedł doskonalić się w walce na miecz.

Każdego dnia stawał się coraz lepszy i mógł już awansować na rycerza, a to o krok od zdobycia ręki księżniczki. Natomiast Antek zajmował się starym, coraz bardziej rozchorowanym ojcem. Poznał Zuzannę. Zakochał się w niej i wziął ślub. Po śmierci ojca zamieszkali w gospodarstwie podwójnie nad nim pracując. Plony były coraz lepsze. Zuzanna zaszła w ciążę i urodziła pięknego chłopca o bardzo radosnej, lecz chorowitej naturze.

— Żaden lekarz w okolicy nie potrafi zdiagnozować tej choroby ani jej wyleczyć, więc co zrobimy? — zapytała rozpaczliwie Zuzanna.

— Nie wiem. Idę się przejść nad rzekę, aby odsapnąć trochę i pomyśleć.

Antek pomaszerował daleko za rzekę. Nie mógł pogodzić się z utratą jedynego syna i gorzko zapłakał.

— Dlaczego płaczesz drogi bracie? — zapytał z nagłą ciekawością i z uśmiechem na twarzy dziwak oblepiony błotem i liśćmi.

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 2.94
drukowana A5
za 11.85
drukowana A5
Kolorowa
za 30.15