Książkę tę dedykuję mojej mamie Marii oraz mojemu zmarłemu ojcu Marianowi
i Kochanym przyjaciołom s. Apolonii, Kamili, Maćkowi i żonie Ani, Bogusiowi i żonie Beacie,
ks.proboszczowi Andrzejowi, Maćkowi i żonie Gosi, Andrzejowi
oraz nauczycielom Annie i Eleonorze oraz wszystkim tym, których serca przestały już bić:
św. Janowi Pawłowi, p. Maryli, s. Justynie, prof. Adamowi Gawlakowi
i wszystkich, których noszę w swoim sercu, łącznie z moim kotem, który tragicznie zginął.
Podziękowania szczególne dla moich nieprzyjaciół i wrogów,
którzy mnie nie przestają prześladować: Aleksandrze, Robertowi, Mariuszowi.
Dokąd ta droga
Idę na śmierć
nie żyje i żyje
idę i idę wciąż.
Dokąd ta droga
kręta czy prosta
Idę pod górę
idę brzegami rzek
idę górami
idę lasami
idę niewydeptaną ścieżką.
W ciąż we mnie myśl
nie ma mnie
przecież umieram
a daleko jeszcze do dnia
gdy noc stanie się światłością
gdy będę wiecznością
a życie stanie się rozdziałem
choć rozdział jeszcze otwarty
a wiatr przewraca kartki
by ostatecznie zamknąć rozdziały.
By przyszedł czas
by dopełnił się twój los
byś dotarł do ostatecznego celu
bo wiatr już się zrywa
by zamknąć twą księgę na wieki.