Wstęp
Stolica Katalonii chodzi Ci po głowie od bardzo dawna? My zawsze gdy słyszeliśmy o Barcelonie, marzyliśmy by tam pojechać. Chcieliśmy zobaczyć na własne oczy dzieła Gaudiego, w tym Sagrada Familię czy Park Güell. Sprawdzić, czy faktycznie Barcelona jest warta odwiedzenia chociaż raz w życiu jak wielu powtarzało. I wreszcie, przy okazji naszej samochodowej podróży przez Europę odwiedzenie tego miasta stało się możliwe.
Na przykładzie naszego pobytu w stolicy Katalonii możesz sprawdzić co warto zobaczyć w tym mieście oraz jego okolicach. Gotowy na wspólne zwiedzanie?
Nasz sposób na zwiedzanie? Najtaniej jak się da!
Poczatkowo chcieliśmy przeznaczyć na zwiedzanie Barcelony jeden dzień. Traf chciał, a mnogość atrakcji sprawiła, że zostaliśmy w niej na ponad dwa dni. Do tego skusiliśmy się na dodatkowe atrakcje położone niedaleko Barcelony. Z pewnością wszystko co zobaczyliśmy przez ten czas dałoby się „zaliczyć” w kilka- czy kilkanaście godzin. Jednak ograniczyliśmy jeżdżenie metrem i innymi środkami transportu. Nie chcieliśmy generować dodatkowych kosztów. Poza tym takie zwiedzanie miało ten plus, że widzieliśmy więcej niż z pokładu autobusu czy tramwaju. Spacer ulicami Barcelony to również swego rodzaju atrakcja. No i nie spieszyło się nam jakoś wyjątkowo. W tym ebooku zapraszamy Cię do wspólnego spaceru po mieście Gaudiego i okolicach.
Nocleg na dziko pod Barceloną
Dzień zaczęliśmy na parkingu przy lotnisku Barcelona-El Prat. Znaleźliśmy miejscówkę, która dawała możliwość zarówno obserwowania startujących samolotów jak i fal raz po raz rozbijających się o brzeg. Dla takich chwil warto przerzucić się na w stylu vanlife. Na parkingu nocowało pięć innych ekip, dlatego poczuliśmy się częścią tej niezwykłej społeczności.
Tanie spanie z darmowym parkingiem
Rozczarowani cenami strzeżonych parkingów w samym mieście i faktem, że na palcach jednej ręki można policzyć te oferujące wjazd pojazdom o wysokości powyżej 2,2 m, zarezerwowaliśmy pokój w hostelu Inout. W ofercie miał również prywatny parking. Wyszło taniej (niecałe 90 złotych za pokój), a i dostęp do łóżka i prysznica spowodował, że oferta hostelu była bardzo kusząca.
Być może Inout nie jest zbyt blisko centrum, ale tą niedogodność łatwo przykryć faktem, iż kilkaset metrów od bramy ośrodka znajduje się przystanek Baixador de Vallvidrera gdzie zatrzymuje się szybka kolejka miejska. Za trochę ponad 2 euro można przejechać do centrum Barcelony w około 15 minut.
La Rambla — najpopularniejszy deptak miasta
Pierwszym przystankiem naszej wędrówki był Plac Katalonii. Ma tutaj swój początek La Rambla. Jest to jedna z najpopularniejszych ulic dająca możliwość poczucia katalońskiej kultury. Pieszy bulwar wziął swą nazwę od arabskiego “raml”, co oznacza strumień pojawiający się okresowo. Teraz, w czasach zarazy, ten potok stanowczo wysechł. Niemniej, ludzi było i tak sporo, choć większość spacerowiczów stanowili zapewne mieszkańcy a nie turyści. La Rambla dzieli się na pięć części: Canalates, Uniwersytecką, Kwiatową, Kapucynów oraz Santa Mònica. I faktycznie idąc bulwarem nie trudno widzieć jak te odcinki następują po sobie.
Udało się nam również wejść na Mercat de la Boqueria, czyli halę targową, która powstała w miejscu dawnego klasztoru św. Józefa. Tutaj zapachy potraw, owoców, warzyw, mięs, owoców morza mieszają się ze sobą i nadaje urok miejscu.
Jedna z odnóg La Rambli prowadzi w nieco spokojniejsze miejsce gdzie chwilę odpoczęliśmy — Plaça Reial. Tutaj Ferdynand i Izabela udzielili audiencji Kolumbowi wyruszającemu w pierwszą podróż “do Indii”. Plac to dawny dziedziniec Palau Reial Major. Całość wyglada dostojnie, choć niestety okolica jest popularna wśród bezdomnych, którzy ogrzewali się w słońcu w jednym z narożników placu.
Kolumna Kolumba
Gdy dotarliśmy na drugi koniec La Rambli, naszym oczom ukazał się Monument a Colom, czyli rzeźba upamiętniająca przybycie Kolumba do Barcelony w drodze powrotnej z podróży. Statua mieści się w miejscu, gdzie statek podróżnika przybił do brzegu. Ciekawostką jest, że ten 60-metrowy monument to równocześnie najbardziej niezwykła wieża widokowa jaką widzieliśmy. Na jej szczyt można dostać się windą umieszczoną we wnętrzu metalowej kolumny. Podobno widok z niej jest niezwykły. Niestety, ze względu na sytuację na świecie, była ona zamknięta.