E-book
7.88
drukowana A5
22.5
audiobook
6.83
Bajkoświat

Bezpłatny fragment - Bajkoświat

Objętość:
62 str.
ISBN:
978-83-8324-964-3
E-book
za 7.88
drukowana A5
za 22.5
audiobook
za 6.83

(Nie)ważne decyzje?...czyli zmiany i spory

Wprowadzenie

W wierszykach tych przedstawiliśmy wiele sporów, kłótni i kompromisów. Na końcu każdego z nich zamieściliśmy pytania, za pomocą których chcemy zaprosić młodszych i starszych odbiorców do rozmowy o tym, co się wydarzyło w opisanych historiach. Pytania te skupiają się wokół czterech kroków empatycznej komunikacji, rozwiniętej przez Marshalla Rosenberga. Chodzi w nich o obserwację, uczucia, potrzeby oraz prośby.


Życzymy miłej lektury oraz owocnych rozmów!

Paweł & Anna Maria


Kiedy, z kim i o co toczyła się Twoja ostatnia kłótnia?

Jakie uczucia Ci towarzyszyły? Może mają one kolory lub nazwy?

Jakie były Twoje oczekiwania lub potrzeby?

Miejsce na Twoje notatki

Miejsce na Twoje obrazki

Biblioteka

Dyskutuje książka z książką,

Taka gruba z taką wąską,

O słuszności ciągłych ćwiczeń,

O lapsusach w gramatyce.


Duża małej wykład prawi

O jej błędach w ortografii,

W stylistyce i pisowni.

Czy to podmiot, czy rzeczownik?


Jak odmieniać przez przypadki?

Jak się pisze słowo „rzadki”?

Chce niejasność rozwiać wszelką:

Zacząć „z dużej”? Może „wielką”?


Czy „o” z kreską będzie w słowie?

„Ą” czy „om” jest w liczbie mnogiej?

Jak stosować polskie znaki?

Czy przymiotnik mówi „jaki”?


Na to wszystko chuda rzecze:

„Ż, ć, ą — ja się nie męczę.

W poważaniu mam tę lekcję,

Moja droga, mam dysleksję”.

Pytania do Ciebie:

Czy to ważne, żeby pisać bez błędów? Dlaczego?

Czy trudność w stosowaniu reguł może zwalniać z ich przestrzegania?

Którą książkę bardziej lubisz i dlaczego? Wielką czy małą?

Jak to jest, gdy ktoś dużo starszy od Ciebie mówi, że coś źle zrobiłeś?

Kolory

Przyszło dziecko do sklepiku,

By zakupić w nim długopis.

Kiedyś będzie bardzo znane,

Więc zamierza ćwiczyć podpis.


Pani słucha, w czym tu pomóc,

I jej w głowie się nie mieści,

Bo maluszek chce zakupić

Pół różowy, pół niebieski.


— Są kolory takie u nas,

I pokażę, skoro spytasz:

Na tej półce dla dziewczynki,

A tuż za nią dla chłopczyka.


Ale wybierz jedną barwę,

Bo kto widział pisać dwoma?

Tak już jest od wielu wieków,

To rzecz stara i wiadoma.


— Proszę pani — rzecze maluch —

Ja chcę tylko róż i błękit,

Żeby razem były w jednym,

By zmieściły się do ręki.


— Odejdź, proszę, daj mi spokój,

Tylko czas mi cenny skradasz.

Przy alejce z drugiej strony

Jest dziwadeł cały pasaż.


Poszło dziecko więc naprzeciw,

Do zniszczałej, starej bramy.

Tam wśród kurzu widzi pisak

Z malowniczymi wkładami.


— Jaki piękny! — zakrzyknęło.

W tym momencie słyszy głosik:

— Może kupisz nas tu dzisiaj? —

Jeden z wkładów miło prosi.


Zamiast przejąć się tym faktem,

Że długopis głos zabiera,

Rączkę wkłada do sakiewki

I przelicza drobne teraz.


— Nie wiem, czy mam tyle monet.

Takie barwy kolorowe…

Pewnie mnóstwo kosztujecie:

Całe roczne kieszonkowe.


— Och! Dziecinko moja droga —

Wkład brązowy cicho kwili —

My jesteśmy nieprzydatne,

Tak dorośli ustalili.


Jeden kolor jest dziewczęcy,

Dla chłopczyka — inny miły,

Trzeci jest na wskroś biurowy.

Resztę kredki zastąpiły.


— Nic nie martwcie się, kolorki,

Kiedyś książek milion wydam.

Wtedy każda jedna barwa

Do podpisów mi się przyda!

Pytania do rozmowy:

Dlaczego niektóre kolory uznawane są za odpowiednie dla chłopców, a inne — dla dziewczynek?

Jak się czują długopisy, których nikt nie chce?

Czy dziecko w wierszyku jest chłopcem, czy dziewczynką? Dlaczego tak myślisz?

Porozumienie

Żbik żbikowi przepowiada:

— Biada, przyjacielu, biada!

Przez te ludzkie osobniki

Uciekają nawet wilki.

Hałasują na obrzeżach,

Żeby kraść nam wszystkie drzewa.

Coraz mniej jest miejsca w lesie,

A ten las to dom nasz przecież.

Na to zwierz mu odpowiada:

— Rzeczywiście, druhu, biada!


Gęsi cierpnie gęsia skórka,

Rysie chodzą na pazurkach,

Lisek nie wychodzi z nory —

Każdy jest do sporów skory.

Niedźwiedź poszedł spać już dawno,

Tury ćwiczą, ale słabną,

Zajączkowi psoty w głowie,

Sowa zgasła, nic nie powie.

„Przyjacielu, ja ci mówię,

Przewiduję naszą zgubę”


Ogłoszono więc zebranie.

Każdy futrzak przyszedł na nie.

Pierwsze głos zabrały hieny:

— Na nich, gryźć! Atakujemy!

— A ja rykiem ich przestraszę —

Niedźwiedź woła — drzewa nasze!

Na to borsuk:

— Moja rada:

Może z nimi porozmawiać?

W bitkach się poruszam biegle,

Dobrze na nich nie wyszedłem.


Przyszedł dzień spotkania z ludźmi

I początek rozmów trudnych.

— Rozumiemy wasze racje,

Lecz nasz los, proszę, rozważcie!

Po co opał? Są panele!

Zamiast kartek ­­– komputerek.

Domy z drewna? Lepiej z cegły.

Kilka drzew naprawdę przednich,

By kompromis wypracować,

Będzie można ofiarować.


Po dyskusjach i naradach

Orzekł człowiek, że się zgadza.

Odtąd dbają o las wspólnie,

Każdy stara się, jak umie,

Powróciła magia dawna.

Cieszy się przyleśna fauna

I dorosły ze swym dzieckiem,

Że przygodę znajdą w lesie

Pełnym polan, dróg i błocisk.

Tylko zając ciągle psoci.


Pytania do Ciebie:

Z kim najczęściej się kłócisz? Co jest przedmiotem sporu? Dlaczego?

Jak udało Wam się ostatnio pogodzić?

Królik i Wiewiórka

Chodził Królik ciągle w kółko,

Bo umówił się z Wiewiórką.

I z tych nerwów przed spotkaniem

Zmieniał ciągle swe ubranie.

Przed wizytą w leśnej jamie

Chciał być wystrojony dla niej.


Raz krawacik, a raz muszka,

Raz sweterek, a raz bluzka,

Buty także często zmieniał.

Kurtka jasna, może ciemna?

Tak to długo wszystko trwało,

Aż mu przypomniała gałąź,

Postukując cicho w okno,

Dając znak nad nim wysoko,

Żeby spojrzał na zegarek,

No bo randka za chwil parę.


Królik nie mógł w to uwierzyć,

Bo nie włożył nic z odzieży.

Znów go ogarnęły lęki,

Więc wziął byle co z łazienki


I nałożył na futerko,

Lecz nie spojrzał na lusterko.

Wybiegł tak ze swojej nory,

Z satysfakcją, że niegoły,

Przyspieszając ciągle kroku,

Gnał co prędzej w swym szlafroku.

Pytania do Ciebie:

Czy ważne jest, żeby się ładnie ubierać? Dlaczego?

Po co się ubieramy?

Czy w szlafroku można wyjść na randkę? Dlaczego?

Komu ma się podobać to, jak się ubierzesz?

Stonoga

Ściga stonoga się z polnym ślimakiem.

Wygrać nie może, bo idzie zygzakiem.

Wciąż kombinuje, gdzie leży przyczyna

I której nogi to może być wina.


— Marsz! — daje rozkaz nogom swym wszystkim. —

Defiladowym krokiem a bystrym!

— Stop! — krzyczy noga z tyłu w nóg tłumie. —

Ja bardzo słabo po polsku rozumiem.

Poza tym nigdzie się nie wybieram,

Dziś umówiłam się do fryzjera.

Później mam randkę z trzecią od prawej.

Chcemy poznawać piękną Warszawę.


Nagle się wtrąca noga Leniwa:

— Też się nie ruszam, dziś odpoczywam.

Ta Roztańczona mówi półgłosem:

— Hej, moje drogie, nie walczcie z losem.


Ja wam podpowiem, co dziś zrobimy,

Gdyż usłyszałam wczoraj nowinę.

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 7.88
drukowana A5
za 22.5
audiobook
za 6.83