E-book
7.35
drukowana A5
21.57
Bajki dla dzieci

Bezpłatny fragment - Bajki dla dzieci

z uśmiechem i morałem bez przemocy


Objętość:
66 str.
ISBN:
978-83-8351-034-7
E-book
za 7.35
drukowana A5
za 21.57

Kochane nasze dzieci

niech wam zawsze słońce świeci

niech radość z życia mają

i zawsze się uśmiechają

Bajeczki Dziadzio Gabrysia

Bajeczki dla dzieci z uśmiechem bez przemocy z morałem

Zapraszam na niesamowitą przygodę w świat ludzi zwierząt ich zwyczajów To doskonała lektura w formie przystępnych i miłych rymowanych wierszyków dla dzieci, i ich rodziców a także i samych nauczycieli W trakcie przygody czytelnik ma okazję poznać różne ptaki ssaki a także mieszkańców odległych terenów To są rymowanki i nie tylko łatwe do zapamiętania Dziecko może za tym poznać zwierzaki ptaszki krecika Wykorzystanie waloru dydaktycznego edukacyjnego tej książki powinno stać się priorytetem współczesnych rodziców Opisane zdarzenia rozmowy a także zachowania mogą stać się zalążkiem rozmowy a dzieckiem wprowadzenia go świat ludzi i zwierząt żyjących w jego najbliższym otoczeniu Wiele utworów posiada również morał, który z pewnością może posłużyć jako przykład do kształtowania odpowiednich wzorców zachowania u dzieci poprzez zapamiętywanie najpierw krótszych następnie dłuższych utworów które łatwo wpadają w ucho jednym słowem miła lektura dla dzieci, rodziców nauczycieli na zawsze pozostanie w PAMIĘCI!!!

Kochane nasze dzieciaki mogą się dowiedzieć jakie niesamowite mają pomysły ZWIERZAKI.

Anioł stróż

Anioł stróż kocha wszystkie dzieci

Do każdego na skrzydełkach leci

Najbardziej kocha dzieci grzeczne

Przy aniele stróżu są bezpieczne

Prosi by rodziców słuchały

Dziadziusiowi i babusi buziaki dawały

Żeby pomagały w domu

Nie mówiły brzydkich słów nikomu

Bo kto aniołka nie posłucha

Będzie udawał Brzydkiego zucha

Nie będzie słuchał mamy i taty

To wpadnie w niezłe tarapaty

Przyjdzie do niego Anioł miły

Żeby go dzieci polubiły

Nie mówiły brzydkich słów nikomu

Były miłe grzeczne w domu

Bo kto jest niegrzeczny i nie przeprosi

To Aniołek nic dobrego mu nie przynosi

Dlatego strzeżcie się złego

Módlcie się do anioła stróża swojego

Anioł do snu cię utuli

Mamusia do serca przytuli

Tatuś bajeczkę opowie

Będzie ci bardzo dobrze jako się zowie

Bawół

Słoń i bawół się spotkali

Na uroczystość się umawiali

Zrobimy różne sałatki

Z brukselki i pietruszki natki

Stół nakryli jak należy

Słoń przed sobą postawił sześć talerzy

Zagarnął wszystkie sałatki

Z brukselki i pietruszki natki

Bawół bardzo się zdenerwował

Bo słoń mu nic nie zaserwował

Słoń zaprosił pospołu

Bawoła do stołu

Lecz bawół tak powiedział

Ja z głodomorem nie będę siedział

Słoń obraził się ogromnie

Nerwowo grał na trąbie

Bawół mocno się przestraszył

Uciekł i buszu się zaszył

Od tamtej pory jak wiecie

Słoń i bawół są wrogami na świecie

Czasami się spotykają

I o dobrych czasach opowiadają

Kotek leśny

W lesie mieszkał mały kotek

Co nie lubił mleka

Jak się kiedyś napił mleka

Było mu nie dobrze i okropnie bekał

Wilk usłyszał to bekanie

Krzyknął niech ten kot przestanie

Bo jak bekać nie przestanie

To dostanie w pupę lanie

Kotek mocno się przestraszył

I uciekł gdzieś w knieje

Siedzi sobie tam cichutko

No i mleka nie je

Bo to nie był wcale kotek

To był żbik wspaniały

Żbik nie pije nigdy mleka

Chodź jest bardzo mały

Żbik do kotka jest podobny

Lecz mleka nie pije

Lubi dobre mięsko

No i w lesie żyje

Dzieci

Dzieci jak pszczoły w ulu

Dzieci szczere aż do bólu

Dzieci radość naszego życia

Dzieci weksel bez pokrycia

Dzieci szybko dojrzewają

Dzieci swoją rację mają

Dzieci należy rozumieć

Dzieci trzeba kochać umieć

Każdy wie jak cudze dzieci wychować

Rodzice potrafią miłość do dzieci zmarnować

Cudowna rzecz wspólny język znaleźć

Z dziećmi trzeba się zabawić, a nawet poszaleć

Gąska

Żyła sobie gąska

Chodziła w podwiązkach

Mówiła jest mi do twarzy

Że o kawalerze marzy

Nosiła ciemne okulary

Sznur czerwonych korali

Niebieską czapeczkę

Pod skrzydełkiem teczkę

Na nogach miała szpileczki

Bo pasują do teczki

Ust nie malowała

Bo się całować chciała

Przyszedł narzeczony

Ja szukam gąski żony

A co to za dziwadło

Czy ono z nieba spadło

Gąska się rozpłakała

Już się nie przebierała

Kawaler ją polubił

I gąskę poślubił

Zamiana
kukułki z jaskółką

Kiedyś jaskółka z kukułką się spotkała

Kukułka do jaskółki tak zakukała

Ty wiesz zamieńmy się rolami ja będę gniazdo budowla

Ty będziesz jajka podrzucała i w lesie kukała

Kukułka z jaskółką tak postanowiły

Swymi rolami się zamieniły

Teraz jaskółka przeszukuje wszystkie leśne knieję

A kukułka buduje gniazdo i się śmieje

Wreszcie odpocznę nie będę zajmować się gniazdami

Podrzucę gdzieś innemu ptaszkowi jaja i mam spokój z dzieciakami

Kukułka powiedziała już nie muszę innym ptaszkom podrzucać jaja

Będę budować gniazda z błota a to dopiero frajda

Ja teraz będę się moimi dzieciakami opiekować

Tylko muszę sobie i moim dzieciom gniazdko zbudować

Kukułka chodziła po ziemi piechotą

Z kałuży zbierała paskudne błoto

Była cała w błocie umazana po szyję

Boże co ja narobiłam ja ledwo żyję

Ja mam dość takiej głupiej zamiany

Ja odszukam jaskółkę i na ten temat pogadamy

Ja do tej głupiej roboty się nie nadaje

Ja nie śpię po nocach bardzo wcześnie wstaje

Natomiast jaskółka bardzo się cieszyła

Ale za lepieniem gniazdka bardzo tęskniła

Co z tego że zwiedzam wszystkie leśne knieje

Co z tego że wiem co w lesie się dzieje

Bardzo tęskniła że nie może się ze swoimi dziećmi pobawić

Przyrzekła że z kukułką musi tą umowę poprawić

Kukułka cała w błocie umazana nie wyglądała jak dama

Ja nie chcę budować gniazdka i wolę być bez dzieci sama

Ja musze odnaleźć panią jaskółkę i się dogadać

I na przyszłość tej pani dobrą radę dać

Kukułka z jaskółką znowu się spotkały

Wymieniły uśmiechy podały sobie ręce i się dogadały

Każdy jak jest stworzony niech się tym zajmuje

Niech cieszy tym kim jest i Panu Bogu dziękuje

Niech nie patrzy na nikogo

Niech idzie swoją drogą

Kotek biały

Był sobie mały kotek

Wchodził na płotek

Zawsze narzekał

I nie pił mleka

Mówił że myszka mała

Złapać się nie dała

Mleko jest białe

Pieski są małe

W nocy szczekają

Spać nie dają

Krzywda mu się stała

Bo mama klapsa dała

Nic mu się nie podobało

Wszystkiego miał za mało

Piesek się zdenerwował

Grzecznie zasalutował

Powiedział mały kocie

Siedź sobie na płocie

Gdy będziesz narzekał

To będę szczekał

Ugryzę ci ogonek

Będziesz kusy jak skowronek

Jak to nie pomorze

To zamknę cię w komorze

Kotek wystraszył się nie nażarty

Już nie był taki uparty

Ja już będę miły

By mnie dzieci polubiły

Kotek położył się w kąciku

I mruczał po cichu

Nie wiedział czy tak było

Czy tylko mu się śniło

Łoś

Na bagnach Biebrzy mieszkał łoś

Każdy wie że łoś to wspaniały gość

Zamiast krawatu muchę pod brodą nosił

Był bardzo miły nikogo o nic nie prosił

Dumnie spacerował po pięknym lesie

Jak ryknął to słuchał czy echo wiatr niesie

Uważał się za Biebrzańskich bagien Króla

Szanował wszystkie zwierzaki zaglądał nawet do ula

Razu pewnego spotkał sarenkę małą

Miała śliczne oczka bardzo mu się spodobała

Gdy zaczął sobie z sarenką flirtować

To od sarenki kopniaka dostał

Łoś po bagnach ostrożnie chodził

Uważał by sobie nóg nie pobrudził

W tedy spotkał panią łosiową

Piękną miłą i honorową

Pani Klępa bo tak się Pani łosiowa nazywa

Była nie grzeczna i dla łosia nie sprawiedliwa

W końcu pni Klępa i pan łoś się dogadali

Teraz razem po bagnach spacerowali

To była piękna wspaniała para

Każda wycieczka z ciekawością się im przyglądała

Patrzcie jakie te zwierzaki dumne

Wytworne rozsądne i rozumne

Łosie do dzieci się uśmiechały

Tylko dla dzieci głowami kiwały

Aż razu pewnego nie pamiętam dnia

Urodziły się łosiom, łosięta dwa

Dwa małe łosiaki to rozrabiaki

Mama klępa miała problem nie byle jaki

Mama klępa stanowcza była

I na mądrych zwierzaków swoje dzieciaki wychowała

Bobry

Mieszkały sobie w lesie

Gdzie echo wiatr niesie

Mieszkały nad rzeczką

Zwaną małą wstążeczką

Bo rzeczka mała była

Jak wstążeczka się wiła

Zbudowały domek mały

Tam sobie zamieszkały

Rodzicom rodzinka się powiększyła

Czwórka dzieci im przybyła

Bobrzątka małe dzieciaki

To małe wspaniałe rozrabiaki

Cały dzień w wodzie się pluskają

Rodzicom kłopotów przysparzają

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 7.35
drukowana A5
za 21.57