Stare zamczysko
Były krasnale, które świat cały zwiedzały.
Wszyscy bardzo cieszyli się, gdy do ich krainy zaglądały.
Lubiły brać udział w zwodach sportowych i konkursach.
Przebierać się i wspierać oraz dodawać sił słabszym.
Takim, co natura ich nie szczędziła, by w kłopotach umieć się
podnieść i powstać.
Nieść pomoc i ufać, że Jezus i Maryja wesprą, dodadzą otuchy i ulżą
w cierpieniach.
Miłe chwile też w życiu swym miały.
Wtedy śmiały się, rozrabiały i zwiedzały jaskinie.
Nieustannie ktoś wpędzał je w kompleksy.
Z jednej małej winy, ruszyły lawiny niepowodzeń.
Dlatego skrzaty już się nauczyły, że nie wolno drwić,
śmiać się skrycie — tylko kochać można ukrycie.
Lubiły skrzaty przepraszać.
Otaczać się braćmi i siostrami i nie poddawać się.
Trzeba dzieci miłe uważać, komu ufamy.
Bo zawierucha życia wyprowadzi nas z ukrycia.
I wszystkie nasze grzechy zobaczą dezerterzy Boga.
Dlatego nawet kiedy bardzo boli sumienie.
Wyznać, przyznać się i ponieść zasłużoną szkodę.
Zawsze bowiem znajdzie się ktoś od nas lepszy
i na pewno mądrzejszy.
Należy uważać na to, co się w życiu myśli, czuje i robi.
Oczyszczać serce i wskrzeszać życiodajny strumień.
Wierny przyjaciel to skarb, pamięta o nas w każde baśniowe święta.
Pamięć dobra, długo żyje dopóki kogoś kochamy.
Później zapominamy.
Nauki są piękne dla dzieci łaskawe w swych sądach,
młodzież wyrasta na zuchy godne zaszczytów i herbów.
Lubiły bawić się w morskie koniki,
Żaby, raki, meduzy i żółwie.
— Ach tak już wracam do krasnali.
Nasz świat to grzyby, z których robimy kapelusze i domy.
Mech zielony, dla lepszego trawienia i oddychania.
Koc wełniany, ręce pełne pracy i entuzjazm szczery.
Zęby śnieżnobiałe, ubrania szyte na miarę i trzewiki.
Skóra pomaga w przechodzeniu kolejnego lewela.
Gry komputerowe to patyki, szyszki i kamienie.
Strumień, czysta woda potrzebna do bycia.
Uwielbiamy gotować, płakać, cieszyć się.
Razem robimy kariery, razem znosimy burze
i razem sięgamy szczytów naszych wspólnych marzeń.
Czerwone kostiumy, spódnico-spodnie, białe lub kolorowe firanki.
Uwielbiamy przeciskać się przez szczeliny w drzwiach.
Wchodzić do ludzkich szaf.
Skrywać tajemnicę.
I kochać zawsze, choć skrycie.
Patrzeć długo w oczy, emanować ciepłem
Tańczyć na wietrze.
Razem oddajemy się upływowi czasu,
Razem mamy rano rosę na nosie.
W ogóle wszystko robimy razem, śmiejemy się, udajemy lalki.
Uczymy się, rozmawiamy o Chopinie.
Ucieramy nosy przeznaczeniu i opowiadamy o Herkulesie.
Robin Hoodzie, który zabierał bogatym i oddawał biednym.
Mieszkamy w lesie przy drzewie.
Tańczymy przy ogniu, skaczemy przez ogniska.
Rozweselamy smutnych i samotnych spadkobierców.
Każdy ma bowiem zapisany wspaniały plan Boży na życie.
Razem podnosimy się po burzy.
Budujemy drewniane mosty.
Unikamy kałuży.
Lecz czasem dopada nas wielka strata.
I trzeba pomniejszyć się i udawać biedaka.
Chrześcijańskie krasnale dobrze wiedzą o tym.
Że w ogniu i złości nie można robić postępów, racjonalnie
Patrzeć na okna.
Każde bowiem, na inny kawałek świata wychodzi.
I co innego przedstawia.
Najfajniej jest, gdy opiekują się nami anioły.
Chodzące w szlafrokach.
Powyciąganych wełnianych skarpetach i gaciach od piżam.
Mają wielkie puszyste, skrzydła i pióra.
Uśmiechają się i rozbawiają nas, by łatwiej było świat znieść.
Takim jaki jest.
Najważniejsze, że szkoła zawsze trwa, trzeba się nie poddawać i jak w szkole.
Dbać o rozwój i wzrost dusz i ciał.
Teraz jest okazja nie lada.
Pokrzepia serca Najświętsza Panienka.
Daje nam do wiwatu, gdy nie potrafimy wyłuskać we właściwym momencie, co…
dolega światu?
Ale jak już się ogarniemy.
Zrównoważony głos daje się słyszeć w eterze,
Że miłość zawsze potrzebna jest światu.
To ona leczy uzdrawia, nadaje sens, leczy z cierpienia.
Podnosi na duchu, uwalnia od złego.
A czyste sumienie, pozwala lepiej poczuć się w helikopterze.
Każdy krasnal o rubasznym uśmiechu i nosie.
Wie doskonale, że ocalić świat może każdy.
Ale najważniejsze, żeby dobrze czuć się z samym sobą.