Dedykuję wam, którzy zawsze we mnie wierzyli, dziękuję za waszą obecność
Przebiśniegi
Byliście jak przebiśniegi
Bo tylko wy
Tylko wy umieliście
Przebić się przez chłód mojego serca
Perfekcyjna nieperfekcyjność
Patrzysz na siebie i nie czujesz nic
Patrzysz na siebie i pytasz
Co to ma być?
Gdy patrzysz na siebie czujesz obrzydzenie
Gdy patrzysz na siebie pytasz
Kim jestem?
Ale pewnego razu patrzysz na siebie i widzisz
Widzisz swoje piękno
Kochasz każdą swoją bliznę, zmarszczkę, niedoskonałość
Bo uświadamiasz sobie, że to jest to
To jest właśnie to co jest piękne
Bycie nieperfekcyjnym
Bo bycie nieperfekcyjnym to bycie
Perfekcyjnym.
Do przyjaciela
Wschody słońca kojarzą mi się z tobą
Piękny widok rozpoczynający dzień
Piękna paleta kolorów
Zupełnie jak twoje serce
I dusza
Ty sprawiłeś, że dni rozpoczynały się
Słonecznie.
Zniszczone i piękne
Byłaś mieszanką sztuki i chaosu
Idealnie wyrzeźbione słowa wychodzące z twoich ust mieszały się co rusz z natłokiem w twojej głowie
Każda twoja łza była jak rosa leniwie spoczywająca na liściu w chłodny poranek
Twoja siła gdy całą swoją duszą wojowałaś z własnym nieustannym bólem
To ty
To ty pokazałaś mi, że zniszczone
Także może być piękne
Samotność
— Co przeraża cię najbardziej?
— Samotność. Świadomość, że mogę już nigdy nie podzielić się kubkiem swojej ulubionej herbaty z kimś innym.
Młodość
Czasami chce wrócić do młodości
Bo jak teraz beztrosko kąpać się w kałużach
Kiedy w głowie panuje chaos
A jedyne co czujesz to brak chęci
Jak wrócić do młodości kiedy
Kiedy ostatni płomień w tobie
Wygasa.
Czym jest zrozumienie? A akceptacja?
To zabija mnie najbardziej
Brak akceptacji
I zrozumienia
Jak zaufać komuś kiedy nie ufasz samej sobie?
Jak otworzyć serce kiedy myślisz, że go nie ma?
Do tego potrzeba akceptacji
I zrozumienia.
.
Uwięziona z myślami których nie chce
Błagająca o pomoc
Ale jedyne co wychodzi z jej ust to
Cichy świst…
Jej cichego łkania nie słyszy nikt
Zamknięta z bólem
Nieustannie próbująca wyrwać się
Z rąk tej okropnej demonicznej siły
Która trzyma ją mocno przy sobie
I nie chce puścić
Mimo to walczy i ucieka
Ale wciąż wraca
Do samotnej celi pełnej krzyków i ciszy
Bólu i pustki
Jak odbić się od dna?
.
Niszczyłeś mnie każdego dnia
Twoje słowa, że jestem inna
Już nie taka jak wcześniej
Ciągle rozbrzmiewały w mojej głowie nie dając mi spokoju
Bo jak mogę być kimś
Kiedy jestem nikim
Ale w końcu zrozumiałam, że to
Nie tobie mam pasować
To sobie mam pasować
Nie będę udawać kogoś innego dla człowieka
Który niszczy
Każde poczucie mnie
We mnie.
.
Czasami myślę, że to co codziennie widzę w lustrze to halucynacja
Bo widzę normalnego człowieka
A czuje się?
Potworem
Potworem niszczącym wszystko na swojej drodze
A najbardziej?
Siebie
.
Święta wojna…
Którą toczę sama ze sobą
Tylko po to
Po to
By odnaleźć siebie
Zbiera krwawe żniwa
Mimo to szukam
Szukam światła
W stronę którego skierować bym się mogła
By uwolnić się z niewoli ciemności
.
Płynę z wiatrem
Tym razem
Nie zatonę
Znajdę ląd
.
Przy tobie
Morze wydaje się być bardziej niebieskie
Słońce jaśniejsze
Trawa bardziej zielona
A serce takie jakby
Mniej puste
.
Miłość
Była poezją
Którą tak trudno było
Zinterpretować
.
Nienawidzę słyszeć
„nie robisz nic innego oprócz leżenia na kanapie”
Bo jak mam robić cokolwiek
Kiedy moja głowa waży więcej
Niż jestem w stanie unieść
.
Lepiej patrzeć na kogoś okiem duszy
Nie oczami, którymi patrzy każdy inny
Bo one nie widzą
Prawdziwego piękna
Tego, które skrywa się
W głębinach
O nadziei
Nadzieja
To jak ptak wznieść się wysoko
Nadzieja
To jak ogień rozpalić
Nadzieja
To jak piękny wschód słońca
Nadzieja
To jak po spracowanym dniu odpocząć
Nadzieja
To jak ostatnia zapałka
Która może dać chociaż odrobinę
Odrobinę światła
Ludzie…
Dzisiaj do refleksji skłaniają mnie ludzie,
Piękni ludzie
Każdy ma w sobie coś intrygującego
Coś co zapada w pamięci
Inność każdego napawa zdumieniem
Każdy ma w sobie coś co sprawia
Że czasami wracamy myślami
Nawet do tej pierwszy raz napotkanej osoby
Dla niektórych tym czymś może być ubiór
Dla drugich styl bycia
A dla mnie to zawsze są oczy
Oczy, które mówią tak dużo
Mimo tego, że usta milczą
Oczy
Czasami patrzysz komuś w oczy
I wiesz
Po prostu wiesz, że w nich
Właśnie w nich
Bezpiecznie jest utonąć
Czas
Niesamowity jest ten czas
Bo ile czasu trzeba by
By swe myśli poukładać
By w swej głowie chaos nie zapadał
By serce na miejsce wróciło
I znów, znów zaczęło czuć
Tyle czasu trzeba ale ten czas
Ten czas leczy
Może warto zaufać czasowi
Mimo, że ten czas trwać może wieki
Kiedy umarłam…
Kiedy umarłam
Słyszałam krzyki
Kiedy umarłam
Słyszałam też ciszę
Kiedy umarłam
Nie było nikogo
Bo nie umarłam
Po prostu czułam
Pogrzeb w swojej głowie
Bo pogrzebałam swoje uczucia
Uczucia i chęci
Umarłam tego dnia
Ale nikt nie wiedział
.
Gdybym mogła cofnąć się w czasie
Nie dałabym szansy na miłość
Gdybym mogła cofnąć się w czasie
Nie marnowałabym czasu
Czasu na kogoś kto nie potrafił oddać
Oddać tej miłości
Gdybym mogła cofnąć się w czasie
Nie oddałabym ci serca
Tego serca które dla ciebie
I tak wartości nie miało
Bo tak łatwo odeszłaś ale serce
Serce zabrałaś ze sobą
Pożar
Była piękna jak kwiaty
Tak ją kojarzyłam
Z kwiatami
Była piękna
Rosła…
Rozświetlała…
Zachwycała…