E-book
7.35
drukowana A5
34.56
Raz z myślami odległymi…

Bezpłatny fragment - Raz z myślami odległymi…


4.5
Objętość:
105 str.
ISBN:
978-83-8245-363-8
E-book
za 7.35
drukowana A5
za 34.56

Dedykuję wam, którzy zawsze we mnie wierzyli, dziękuję za waszą obecność

Przebiśniegi

Byliście jak przebiśniegi

Bo tylko wy

Tylko wy umieliście

Przebić się przez chłód mojego serca

Perfekcyjna nieperfekcyjność

Patrzysz na siebie i nie czujesz nic

Patrzysz na siebie i pytasz

Co to ma być?

Gdy patrzysz na siebie czujesz obrzydzenie

Gdy patrzysz na siebie pytasz

Kim jestem?

Ale pewnego razu patrzysz na siebie i widzisz

Widzisz swoje piękno

Kochasz każdą swoją bliznę, zmarszczkę, niedoskonałość

Bo uświadamiasz sobie, że to jest to

To jest właśnie to co jest piękne

Bycie nieperfekcyjnym

Bo bycie nieperfekcyjnym to bycie

Perfekcyjnym.

Do przyjaciela

Wschody słońca kojarzą mi się z tobą

Piękny widok rozpoczynający dzień

Piękna paleta kolorów

Zupełnie jak twoje serce

I dusza

Ty sprawiłeś, że dni rozpoczynały się

Słonecznie.

Zniszczone i piękne

Byłaś mieszanką sztuki i chaosu

Idealnie wyrzeźbione słowa wychodzące z twoich ust mieszały się co rusz z natłokiem w twojej głowie

Każda twoja łza była jak rosa leniwie spoczywająca na liściu w chłodny poranek

Twoja siła gdy całą swoją duszą wojowałaś z własnym nieustannym bólem

To ty

To ty pokazałaś mi, że zniszczone

Także może być piękne

Samotność

— Co przeraża cię najbardziej?

— Samotność. Świadomość, że mogę już nigdy nie podzielić się kubkiem swojej ulubionej herbaty z kimś innym.

Młodość

Czasami chce wrócić do młodości

Bo jak teraz beztrosko kąpać się w kałużach

Kiedy w głowie panuje chaos

A jedyne co czujesz to brak chęci

Jak wrócić do młodości kiedy

Kiedy ostatni płomień w tobie

Wygasa.

Czym jest zrozumienie? A akceptacja?

To zabija mnie najbardziej

Brak akceptacji

I zrozumienia

Jak zaufać komuś kiedy nie ufasz samej sobie?

Jak otworzyć serce kiedy myślisz, że go nie ma?

Do tego potrzeba akceptacji

I zrozumienia.

.

Uwięziona z myślami których nie chce

Błagająca o pomoc

Ale jedyne co wychodzi z jej ust to

Cichy świst…

Jej cichego łkania nie słyszy nikt

Zamknięta z bólem

Nieustannie próbująca wyrwać się

Z rąk tej okropnej demonicznej siły

Która trzyma ją mocno przy sobie

I nie chce puścić

Mimo to walczy i ucieka

Ale wciąż wraca

Do samotnej celi pełnej krzyków i ciszy

Bólu i pustki

Jak odbić się od dna?

.

Niszczyłeś mnie każdego dnia

Twoje słowa, że jestem inna

Już nie taka jak wcześniej

Ciągle rozbrzmiewały w mojej głowie nie dając mi spokoju

Bo jak mogę być kimś

Kiedy jestem nikim


Ale w końcu zrozumiałam, że to

Nie tobie mam pasować

To sobie mam pasować

Nie będę udawać kogoś innego dla człowieka

Który niszczy

Każde poczucie mnie

We mnie.

.

Czasami myślę, że to co codziennie widzę w lustrze to halucynacja

Bo widzę normalnego człowieka

A czuje się?

Potworem

Potworem niszczącym wszystko na swojej drodze

A najbardziej?

Siebie

.

Święta wojna…

Którą toczę sama ze sobą

Tylko po to

Po to

By odnaleźć siebie

Zbiera krwawe żniwa


Mimo to szukam

Szukam światła

W stronę którego skierować bym się mogła

By uwolnić się z niewoli ciemności

.

Płynę z wiatrem

Tym razem

Nie zatonę

Znajdę ląd

.

Przy tobie

Morze wydaje się być bardziej niebieskie

Słońce jaśniejsze

Trawa bardziej zielona

A serce takie jakby

Mniej puste

.

Miłość

Była poezją

Którą tak trudno było

Zinterpretować

.

Nienawidzę słyszeć

„nie robisz nic innego oprócz leżenia na kanapie”

Bo jak mam robić cokolwiek

Kiedy moja głowa waży więcej

Niż jestem w stanie unieść

.

Lepiej patrzeć na kogoś okiem duszy

Nie oczami, którymi patrzy każdy inny

Bo one nie widzą

Prawdziwego piękna

Tego, które skrywa się

W głębinach

O nadziei

Nadzieja

To jak ptak wznieść się wysoko

Nadzieja

To jak ogień rozpalić

Nadzieja

To jak piękny wschód słońca

Nadzieja

To jak po spracowanym dniu odpocząć

Nadzieja

To jak ostatnia zapałka

Która może dać chociaż odrobinę

Odrobinę światła

Ludzie…

Dzisiaj do refleksji skłaniają mnie ludzie,

Piękni ludzie

Każdy ma w sobie coś intrygującego

Coś co zapada w pamięci

Inność każdego napawa zdumieniem

Każdy ma w sobie coś co sprawia

Że czasami wracamy myślami

Nawet do tej pierwszy raz napotkanej osoby

Dla niektórych tym czymś może być ubiór

Dla drugich styl bycia

A dla mnie to zawsze są oczy

Oczy, które mówią tak dużo

Mimo tego, że usta milczą

Oczy

Czasami patrzysz komuś w oczy

I wiesz

Po prostu wiesz, że w nich

Właśnie w nich

Bezpiecznie jest utonąć

Czas

Niesamowity jest ten czas

Bo ile czasu trzeba by

By swe myśli poukładać

By w swej głowie chaos nie zapadał

By serce na miejsce wróciło

I znów, znów zaczęło czuć

Tyle czasu trzeba ale ten czas

Ten czas leczy

Może warto zaufać czasowi

Mimo, że ten czas trwać może wieki

Kiedy umarłam…

Kiedy umarłam

Słyszałam krzyki

Kiedy umarłam

Słyszałam też ciszę

Kiedy umarłam

Nie było nikogo

Bo nie umarłam

Po prostu czułam

Pogrzeb w swojej głowie

Bo pogrzebałam swoje uczucia

Uczucia i chęci

Umarłam tego dnia

Ale nikt nie wiedział

.

Gdybym mogła cofnąć się w czasie

Nie dałabym szansy na miłość

Gdybym mogła cofnąć się w czasie

Nie marnowałabym czasu

Czasu na kogoś kto nie potrafił oddać

Oddać tej miłości

Gdybym mogła cofnąć się w czasie

Nie oddałabym ci serca

Tego serca które dla ciebie

I tak wartości nie miało

Bo tak łatwo odeszłaś ale serce

Serce zabrałaś ze sobą

Pożar

Była piękna jak kwiaty

Tak ją kojarzyłam

Z kwiatami

Była piękna

Rosła…

Rozświetlała…

Zachwycała…

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 7.35
drukowana A5
za 34.56