kocham
być
jeszcze
corpus delicti
balkon
długo wisiał
wreszcie spadł
stary kamień
włoska robota
chyba z Werony
członki poezji
pod nim znaleźli
Julio sprawdź
czego ci brakuje
niebieska maszyna
założyły się o siebie
jedna za drugą
jedna o drugą
jedna na drugą
w niebieskiej maszynie
na gazie
na sprzęgle
na hamulcu
ze wzorem
na podwójne jabłko
Adama
nogi
mrowie
radykalność
upór i żywe organizmy
przed
i po
ideologii
uderzenia w twarz
dla zrozumienia
za późno
na usta
i brudne
słowa
żal mi ekranów
prostokątnych
kwadratowych
i półokrągłych
bez treści
przekazu non art
bijących widzów
po głowach
pilotami
tworzącymi
świat
skórowanie
w bramie
inżynierii matematycznej
obdarto go
ze skóry i czasu
Kanta, Rousseau
nikt nie czyta
zmęczone buty
zmęczeni rodziciele
wariaci
spod szóstki
i puste ławki
majątek
pustego
serca
już idziesz?
po wsze czasy
po szare ściany
po dzieci
do ziemi wybrane
każdy ma
twojej
skóry już dość
boję się ludzi
mogą mi odpowiedzieć
że mają urodziny
dużo wódki
na stole