Tam, gdzie literatura spotyka się z psychologią — o natężonej w społeczeństwie skali Syndromu Ofelii
Najbardziej znanym chyba jest Kompleks Edypa, jeśli weźmiemy pod uwagę nazewnictwo problemów psychologiczno-społecznych, pochodzące z utworów literackich światowej sławy.
Syndrom Hamleta — wydaje się słabo rozwiniętym tematem, termin został użyty choćby przez pismo „Głos Nauczycielski”, w którym zatytułowano w ten sposób wywiad z Mariuszem Bonaszewskim, aktorem teatru Narodowego w Warszawie[1]. Hamlet jest postacią na tyle znaną, że stanowi jedną z najczęściej odgrywanych ról, ale jego osobowość to wciąż nie mała zagadka i wyzwanie do odegrania w teatrze tak złożonej i bogatej „psychiki”. Myślę, że istotnej z psychologicznego punktu widzenia.
Szekspir stworzył postać, która po dzisiejsze czasy intryguje, skłania do refleksji nad naturą przemijających bytów i rodzi drażniące ludzką egzystencję pytania, ale przejdźmy dalej. Syndrom Lady Makbet — to kolejna „produkcja”, nazewnictwo problemu psychologiczno-społecznego, pochodzące z kanonu literatury, które doczekało się już wyraźniejszych omówień. Także Szekspir więc po raz kolejny, podobnie jak z Syndromem Makbeta. Niemniej pierwszy syndrom służy do nazywania szczególnie drastycznych spraw. Chodzi bowiem o nazwanie sytuacji, w jakiej osoba, która popełni ogólnie ujmując problem — czyn odbiegający od zasad moralnych — cechuje się nagłą i natychmiastową potrzebą „obmycia” siebie, wzięcia kąpieli lub przynajmniej umycia rąk. Najdrastyczniejszym przykładem osób dotkniętych tym syndromem to zabójcy, ale Lady Makbet nie popełniła zbrodni. Jednak namawiała do niej i odczuwała z tego tytułu tak silne wyrzuty sumienia, że doświadczyła problemów natury psychicznej. Widziała na swoich rękach ciągle plamy krwi, stąd nagła potrzeba ich natychmiastowego zmycia[2].
Okazuje się, że nawet gracze komputerowi, jacy dopuścili się aktów „symbolicznej”, wirtualnej przemocy — doświadczają Syndromu Lady Makbet i odczuwają potrzebę oczyszczenia się. Na to wskazują wyniki badań Uniwersytetu w Luksemburgu[3].
Termin „Syndrom Makbeta” został użyty choćby przez Magdalenę Witek, jaka w ten sposób zatytułowała swój artykuł. Autorka wskazuje, że władzy często towarzyszy problem „przekraczania cienkich granic moralności”[4]. Syndrom Makbeta to ślepy, instynktowny syndrom, który nakazuje niszczyć, eliminować, a nawet zabijać każdego, kto stoi na przeszkodzie do władzy[5]. Niemniej w niniejszym tekście chciałam pochylić się nad problematyką Kompleksu Ofelii.
Kompleks nazywający „modne” problemy nastolatek, które okazują się zagrażać ich życiu
Współpracowałam z jednostką pogotowia ratowniczego w Wieliczce. Misją naczelną zgłoszonych osób do pomocy jednostce było bezinteresownie niesienie pomocy, zwłaszcza osobom bezdomnym w zimie. W ramach tego odbywały się patrole w centrum Krakowa. Jednak poznanie ratowników i ich pracy bliżej było okazją, aby dowiedzieć się, z jakimi najczęściej spotykają się problemami. Brałam udział w szkoleniach i wykładach, gdzie mówiło się wiele o problemie prób samobójczych wśród nastolatek, jakie doświadczyły nieszczęśliwej miłości, bo zakończonej rozpadem związku. To okazuje się wystarczającym motywem, by skłonić młodą osobę do targnięcia się na własne życie.