E-book
19.48
drukowana A5
24.99
Apulia w 10 dni

Bezpłatny fragment - Apulia w 10 dni


Objętość:
72 str.
ISBN:
978-83-8431-084-7
E-book
za 19.48
drukowana A5
za 24.99

Słowem wstępu

Apulia to jeden z tych regionów Włoch, który potrafi zaskoczyć na każdym kroku. Nie znajdziesz tu tłumów znanych z Toskanii czy Rzymu, a mimo to natkniesz się na pejzaże, które zapierają dech — wapienne klify, turkusowe zatoczki, gaje oliwne po horyzont i białe miasteczka wyglądające jak z innego czasu. To miejsce, gdzie możesz jednego dnia brodzić w ciepłym Adriatyku, a drugiego spacerować po zabytkach sięgających czasów starożytnych Greków. Apulia pachnie świeżo wypiekaną focaccią, rozgrzaną słońcem ziemią i lawendą. To region, który żyje swoim rytmem — wolniej, prościej, bliżej natury.

Jeśli szukasz podróży z duszą, a nie masz ochoty płacić fortuny, Apulia jest dla ciebie. Możesz tu spać pod gwiazdami lub na kameralnych kempingach, jeść świeże jedzenie z targu i odkrywać zakątki, do których nie dotarli jeszcze przewodnikowi influencerzy. A mając gotowy plan podróży, zyskujesz coś więcej niż tylko spokój — oszczędzasz czas, nie błądzisz po omacku i naprawdę korzystasz z tego, co ten region ma najlepszego do zaoferowania. Plan, który trzymasz w rękach, prowadzi cię zarówno przez klasyczne „must-see”, jak i miejsca poza utartym szlakiem, które zostają w pamięci na długo po powrocie. Dzięki niemu nie musisz już niczego organizować — wystarczy ruszyć w drogę i pozwolić Apulii działać swoje czary.

Kiedy wybrać się do Apulii?

Najlepszy moment na podróż do Apulii to ten, kiedy chcesz naprawdę poczuć ten region — jego rytm, zapachy, kolory i ciepło, które nie musi oznaczać tropikalnego żaru. Apulia jest piękna przez większą część roku, ale jeśli zależy ci na podróży pełnej wrażeń, a jednocześnie komfortowej i budżetowej, warto dobrze wybrać moment.

Najprzyjemniej jest tu wiosną — od końca kwietnia do połowy czerwca. Wtedy natura budzi się do życia, gaje oliwne są soczyście zielone, kwitną dzikie kwiaty, a miasteczka nie są jeszcze oblężone przez turystów. Temperatury są idealne do zwiedzania i kąpieli, ale bez morderczego upału. To też czas, kiedy ceny noclegów są znacznie niższe niż w sezonie wysokim, a lokalni mieszkańcy mają jeszcze czas i cierpliwość, by porozmawiać, polecić coś od serca czy zaprosić na espresso.

Jesień — od połowy września do końca października — to kolejna doskonała opcja. Morze wciąż jest nagrzane, dni są długie i słoneczne, a większość turystów już wróciła do domu. Możesz wtedy liczyć na większy spokój, tańsze jedzenie i bardziej autentyczne doświadczenia. To też czas zbiorów — oliwek, winogron, fig — więc jeśli lubisz lokalne smaki, trafisz na prawdziwą ucztę.

Lipiec i sierpień to szczyt sezonu i choć Apulia kusi wtedy ciepłem i życiem, musisz się liczyć z tłumami, wysokimi temperaturami (często powyżej 35°C) i wyższymi cenami. Dla wielu to czas festynów i nocnych wydarzeń, ale jeśli nie przepadasz za upałem i hałasem, lepiej omijać ten okres.

Zima w Apulii bywa łagodna, zwłaszcza na wybrzeżu, ale wiele miejsc turystycznych działa w ograniczonym zakresie, a niektóre kempingi czy atrakcje są zamknięte. Jeśli jednak szukasz ciszy, samotnych spacerów i refleksyjnego klimatu — również może mieć swój urok.

Wybierając termin, zastanów się, czego oczekujesz od podróży. Jeśli zależy ci na spokojnym odkrywaniu, kontakcie z przyrodą i autentycznym klimacie — wiosna i wczesna jesień będą twoimi sprzymierzeńcami.

Jak dostać się do Apulii?

Dostanie się do Apulii nie jest trudne, choć wiele zależy od tego, jakim środkiem transportu chcesz podróżować, ile masz czasu i jakim budżetem dysponujesz. Na szczęście ten region Włoch jest dobrze skomunikowany zarówno z resztą kraju, jak i z wieloma miejscami w Europie — także z Polski.

Najprostszą i najszybszą opcją będzie samolot. W Apulii funkcjonują dwa główne lotniska: w Bari i w Brindisi. Oba są dobrze skomunikowane z centrum miasta, mają bezpośrednie połączenia z Polską (m.in. z Warszawy, Krakowa, Katowic, Gdańska czy Wrocławia), a bilety — zwłaszcza poza sezonem — potrafią być bardzo tanie. Bari to największe z tych lotnisk, idealna baza wypadowa do zwiedzania północnej i środkowej Apulii, natomiast Brindisi leży bliżej Salento i południowego krańca regionu. Jeśli masz możliwość, warto rozważyć przylot do jednego i wylot z drugiego — to daje większą elastyczność w planowaniu trasy.

Jeśli podróżujesz autem lub camperem z Polski, musisz przygotować się na długą, ale malowniczą trasę. Najczęściej wybieranym wariantem jest droga przez Czechy, Austrię i północne Włochy — przez Bolonię i Ankonę, a potem autostradą na południe przez Pescara do Bari. Podróż autem to około 20 godzin jazdy z Polski, więc dla komfortu dobrze ją rozłożyć na 2–3 dni z przystankami. Taki sposób daje ci pełną niezależność i możliwość spania na dziko lub na kempingach od samego początku. Możesz też zabrać ze sobą więcej rzeczy — sprzęt campingowy, rower, zapasy jedzenia — co pozwala obniżyć koszty w trakcie wyjazdu.

Jeśli nie chcesz jechać własnym samochodem, możesz skorzystać z opcji pociągu lub autobusu. Z Polski do Włoch kursują międzynarodowe połączenia kolejowe i autobusowe, jednak dotarcie nimi bezpośrednio do Apulii jest trudniejsze i czasochłonne. Zazwyczaj trzeba się przesiąść w Rzymie, Mediolanie lub Bolonii. Włoskie koleje (Trenitalia i Italo) są dobrze rozwinięte, a pociągi kursujące między większymi miastami (np. Rzym — Bari) są szybkie i komfortowe, choć ceny mogą być dość wysokie bez wcześniejszej rezerwacji.

Jest też opcja lot + wynajem auta. Nawet jeśli podróżujesz tanimi liniami, warto zarezerwować samochód z wyprzedzeniem — Apulia to region, który bez własnego transportu staje się trudniejszy do eksploracji, szczególnie poza głównymi miastami. Wiele najpiękniejszych miejsc — jak trulli ukryte w dolinach, klify i dzikie plaże — jest poza zasięgiem transportu publicznego. Wypożyczenie auta (a jeszcze lepiej campervana) pozwala ci podróżować po swojemu, zatrzymywać się tam, gdzie chcesz i spać w miejscach, które są poza ofertą klasycznych noclegów.

Jeśli planujesz dłuższą podróż po całych Włoszech, możesz też dostać się do Apulii stopniowo — podróżując pociągami lub autostopem z północy na południe. To opcja dla osób z większą ilością czasu i zacięciem przygodowym, ale też szansa, by poczuć, jak zmienia się włoski krajobraz, kultura i język z każdą kolejną godziną jazdy na południe.

Niezależnie od tego, czy wybierzesz szybki lot, czy wolniejsze, ale bardziej przygodowe formy podróży, Apulia odpłaci ci za wysiłek po stokroć. Ten region nie leży na głównych szlakach turystycznych, ale może właśnie dlatego jego odkrywanie daje tyle satysfakcji.

Jak poruszać się po Apulii?

Apulia to region, który najlepiej poznaje się powoli, z bocznych dróg, z dala od głównych arterii i rozkładów jazdy. Jeśli naprawdę chcesz poczuć ten kawałek południowych Włoch, musisz mieć swobodę zatrzymania się, gdy tylko zobaczysz gaj oliwny pełen światła albo zatoczkę, której nie ma na mapie. Dlatego najlepszym sposobem poruszania się po Apulii jest własny środek transportu — samochód, a jeszcze lepiej campervan, jeśli planujesz spać na dziko lub na kempingach.

Dzięki własnemu pojazdowi możesz zjeżdżać z głównych tras, odkrywać małe miasteczka, które wyglądają, jakby czas się w nich zatrzymał, i docierać do plaż, gdzie nie ma żywej duszy. W wielu miejscach, szczególnie poza sezonem, możesz legalnie lub półlegalnie nocować „na dziko” — o ile nie przeszkadzasz lokalnym, nie zostawiasz śmieci i szanujesz przestrzeń. Park4Night i iOverlander to świetne aplikacje, które pomogą ci znaleźć miejsca do postoju i sprawdzone kempingi.

Jeśli nie masz własnego auta, możesz wypożyczyć samochód już na lotnisku w Bari lub Brindisi. Warto to zrobić z wyprzedzeniem, bo ceny w sezonie potrafią ostro podskoczyć. Wypożyczenie auta daje ci pełną niezależność i dostęp do miejsc, do których nie dojedziesz transportem publicznym — a takich w Apulii jest sporo.

Transport publiczny istnieje, ale nie jest najmocniejszą stroną tego regionu. Pomiędzy większymi miastami, jak Bari, Lecce, Brindisi, Taranto czy Foggia kursują pociągi Trenitalia oraz prywatna linia Ferrovie del Sud Est. Te połączenia są dość regularne i tanie, ale nie docierają do mniejszych, bardziej klimatycznych miejscowości, takich jak Locorotondo, Cisternino czy Gallipoli. Do nich możesz dotrzeć autobusami regionalnymi, ale trzeba się uzbroić w cierpliwość — rozkłady nie są intuicyjne, kursy bywają rzadkie, a w niedziele i święta wiele linii po prostu nie jeździ.

Rowery mogą być świetnym dodatkiem, zwłaszcza jeśli poruszasz się camperem lub samochodem i chcesz zwiedzać lokalnie. Dolina Itria i okolice Ostuni czy Lecce mają piękne, mało uczęszczane drogi wiejskie, idealne do rowerowych wypadów. Jeśli planujesz przemierzać całe regiony na dwóch kołach, przygotuj się na upał i pagórkowaty teren, zwłaszcza na południu. W większych miastach możesz też skorzystać z wypożyczalni rowerów, choć nie są one tak powszechne jak w północnych Włoszech.

Autostop działa, ale jak to w południowej Europie — bywa kapryśny. W mniejszych miejscowościach ludzie są serdeczni i otwarci, ale poza sezonem ruch może być zbyt mały, by polegać na tej metodzie. Dla osób z duszą podróżnika to ciekawa opcja, ale nie zawsze przewidywalna.

W samych miastach jak Bari czy Lecce najlepiej poruszać się pieszo — historyczne centra są zwarte, pełne wąskich uliczek, do których i tak nie wjedziesz autem. Zresztą to właśnie spacerując bez celu po tych brukowanych zaułkach, odkryjesz prawdziwy urok południa — zapach prania, śpiew starszych pań na balkonach i lokalny rytm życia, który nie potrzebuje zegarka.

Apulia to miejsce, które wymaga od ciebie trochę elastyczności, ale daje w zamian ogromną swobodę i autentyczność. Nie zawsze wszystko będzie działać jak w zegarku, ale właśnie w tym tkwi jej urok. Jeśli dasz się jej prowadzić, odpłaci się widokami, smakami i historiami, które zostają z tobą na długo.

Jedzenie w Apulii

Jedzenie w Apulii to coś znacznie więcej niż tylko posiłek — to rytuał, sposób na życie i najbardziej autentyczna forma kontaktu z kulturą regionu. To kuchnia, która nie sili się na nowoczesność, bo nie musi. Opiera się na tym, co lokalne, sezonowe i proste. Ale ta prostota potrafi oszołomić — smakiem, jakością składników i pasją ludzi, którzy gotują tak, jak robili to ich dziadkowie.

Zjesz tu dobrze nawet wtedy, gdy masz ograniczony budżet. W Apulii nie trzeba chodzić do drogich restauracji, by doświadczyć lokalnych smaków. Wręcz przeciwnie — najlepsze jedzenie często znajdziesz na ulicy, w rodzinnych trattoriach bez szyldu, w piekarniach czy na targach. To region, który karmi od serca.

Bazą kuchni jest oliwa z oliwek — gęsta, intensywna, czasem lekko pikantna, tłoczona na zimno z oliwek, które rosną dosłownie wszędzie. Do tego świeże warzywa: pomidory, bakłażany, cukinia, dzika rukola, karczochy, figi. Apulia słynie z tzw. cucina povera — kuchni ubogiej, wywodzącej się z tradycji chłopskich, w której każda część rośliny lub zwierzęcia znajduje swoje zastosowanie.

Makaron robi się tu ręcznie, często z samej mąki i wody, bez jajek — najbardziej charakterystyczny to orecchiette, czyli „uszka”, podawane z rzepą brokułową (cime di rapa) lub pomidorami, czosnkiem i grubo tartym pecorino. Jeśli masz okazję, zajrzyj do małych zakładów lub po prostu na ulice Bari Vecchia, gdzie starsze panie lepią makaron przy otwartych drzwiach, często sprzedając go od ręki.

Nie możesz ominąć pieczywa. Focaccia barese — gruba, miękka, z pomidorkami i oliwkami — to klasyk, który kupisz za kilka euro i wystarczy ci na pół dnia. Chleb z Altamury ma własne oznaczenie chronione w UE i naprawdę smakuje inaczej — jest ciężki, pełny, pachnący ogniem z pieca.

Street food w Apulii zasługuje na osobną wyprawę. Spróbuj panzerotti — smażonych na głębokim tłuszczu pierogów z mozzarellą i pomidorami, rustico leccese — ciasta francuskiego z beszamelem i szynką, czy pucce — bułek z oliwkami, które często nadziewa się warzywami, tuńczykiem albo burratą.

Jeśli kochasz sery, Apulia będzie dla ciebie rajem. Burrata, czyli młodsza, bardziej kremowa siostra mozzarelli, pochodzi właśnie stąd. Podawana na zimno z oliwą i solą morską nie potrzebuje żadnych dodatków. Caciocavallo, ricotta forte, pecorino — wszystkie znajdziesz na lokalnych targach i w gospodarstwach.


Z mięsem bywa różnie — tradycyjnie Apulia była regionem raczej roślinnym, ale dziś znajdziesz tu świetne bombette pugliesi — zawijane roladki z mięsa, faszerowane serem i ziołami, grillowane w przydrożnych fornelli. Również ryby i owoce morza — szczególnie w rejonie Gallipoli, Otranto czy Monopoli — są świeże i przystępne cenowo, zwłaszcza jeśli trafisz do miejscowych trattorii.

Na deser spróbuj pasticciotto — kruchego ciastka z kremem waniliowym, najlepiej jedzonego jeszcze ciepłego rano w barze z espresso. Lody — czyli gelato — w Apulii potrafią zawstydzić te z Rzymu czy Florencji, a smak figi, migdałów czy pistacji robionych lokalnie zostaje w pamięci na długo.

Do tego wszystko popijesz winem — tanim, ale znakomitym. Primitivo i Negroamaro to dwa czerwone szczepy, które rosną na niemal każdej działce. Często w lokalnych winiarniach lub gospodarstwach za kilka euro kupisz litrową butelkę wina „z beczki”, które smakuje lepiej niż niejedna etykieta z marketu.

W Apulii jedzenie nie jest dodatkiem do podróży — ono jest podróżą. Nawet jeśli nie planujesz jeść w restauracjach, warto zajrzeć na targ, kupić kilka lokalnych składników i zjeść prosty posiłek pod drzewem oliwnym. Gwarantuję ci, że zapamiętasz ten smak bardziej niż niejedno muzeum.

Noclegi w Apulii

Nocowanie na dziko w Apulii, podobnie jak w całych Włoszech, to temat, który wymaga odrobiny wyczucia, szacunku dla otoczenia i znajomości lokalnych zasad. Choć oficjalnie dziki nocleg — czyli biwakowanie poza wyznaczonym miejscem — jest we Włoszech regulowany dość restrykcyjnie, w praktyce wiele zależy od konkretnej lokalizacji, pory roku, a przede wszystkim — od twojego zachowania. Jeśli podróżujesz kamperem, autem z materacem, czy nawet namiotem, możesz spać „na dziko”, ale rób to rozsądnie i z klasą.

Najważniejsze zasady są proste: nie rozbijaj się na terenach prywatnych bez zgody właściciela, nie biwakuj w obrębie parków narodowych ani rezerwatów przyrody i unikaj miejsc, które ewidentnie służą do użytku publicznego — np. parkingów przy szkołach, urzędach, kościołach czy plażach w centrach miast. Szukaj raczej cichych miejsc wśród gajów oliwnych, przy drogach gruntowych, na skraju plaż poza sezonem, w zatoczkach z widokiem na morze. Najlepiej pojawić się wieczorem, spędzić spokojną noc i zwinąć się rano — tak, by nie wzbudzać niepotrzebnej uwagi.

Zostaw miejsce dokładnie takim, jakie je zastałeś — albo lepszym. Nie zostawiaj śmieci, nie wylewaj szarej wody do gleby, nie korzystaj z otwartej przestrzeni jak z toalety. We Włoszech, szczególnie na południu, ludzie są bardzo przyjaźni, ale też czuli na punkcie porządku i szacunku dla ziemi. Jedno złe doświadczenie z turystą może wpłynąć na lokalne nastawienie do kolejnych podróżników.

Jeśli chcesz mieć większy komfort, dostępu do wody, toalety czy możliwości podładowania sprzętu — warto korzystać z kempingów lub tzw. „aree di sosta” — czyli specjalnych miejsc postojowych dla camperów. Często są to bardzo tanie, a czasem darmowe miejsca, prowadzone przez gminy, rolników czy małe gospodarstwa agroturystyczne. Nie zawsze są luksusowe, ale oferują minimum potrzebne do regeneracji i uzupełnienia zapasów.

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 19.48
drukowana A5
za 24.99