Donos
Dlaczego ludzie piszą
donosy na sąsiada?
Coś ciekawego usłyszą
okazja więc nie lada
Komuś się lepiej powodzi
a więc kuje w oczy
Pewnie krętacz i złodziej
przestępczą ścieżką kroczy
Nigdzie to nie pracuje
a złoty łańcuch nosi
Pewnie coś kombinuje
tu się nic nie ukryje
Więc obowiązek donieść
z reguły jest logiczny
Niech zamkną go i cześć
przypadek autentyczny
Firanki ruszają się w oknach
drzwi niedomknięte na klatce
Inwigilacja trzykrotna
zabronisz tego swej matce?
Przecież to zwykli ludzie
wzorowi obywatele
Co się społecznie trudzą
w tygodniu jak i w niedzielę
Dołek
Wpadamy czasem niechcący
w przysłowiowy dołek
Głęboko sięgający
że nie pomoże stołek
Jak pułapka na wilka
lub też na niedźwiedzia
Nieuwagi chwilka
i będziesz tam siedział
Dopóki drugi nie wpadnie
we dwóch raźniej będzie
Jakieś życzenie ostatnie?
Możecie wypowiedzieć
Jeden drugiego podsadzi
lecz któryś zostanie
Czy mu pomoc sprowadzi?
Jakie jest wasze zdanie
Myślę że o nim zapomni
ciesząc się z uwolnienia
Jesteśmy do tego zdolni
kwestia przyzwyczajenia
Lecz teraz uważać musi
by nie wpaść tam ponownie
Bo kompan go udusi
w przenośni i dosłownie …
Różowe okulary
Oprawki takie sobie
lecz tu chodzi o szkła
Różowo widzi obiekt
w kolorze cukierka
Smaczniejsza okolica
zaraz ci się wydaje
Różowe mają lica
ludzie co się mijają
Nie widzisz już szarości
weselszy mamy świat
Nawet nie biorą mdłości
gdy róż tak sobie trwa
Szkoda że inni tego
nie widzą tak jak ja
Dość świata ponurego
lecz jak to zmienić? — ba
Nie zmusisz przecież ludzi
by założyli szkła
Szkoda się zresztą trudzić
bo edukacja trwa
Wystarczy że je nosisz
na nosie ty i ja
Kto następny się zgłosi
po takie szkła?
Aparat na zęby
Miałem kiedyś w dzieciństwie
taki aparat na zębach
Jak myślę o tym świństwie
włosy stają mi dęba
Te niewygodne druty
z plastikiem przy podniebieniu
Wiecznie chodziłem struty
nie mówiąc o jedzeniu
Sepleniłem przez to
jak nie jeden jąkała
Dziąsła swędziały zresztą
i cała szczęka bolała
Co tydzień podkręcać śrubkę
jeszcze trzeba do tego
Jak chcesz mieć piękną buźkę
trzeba się męczyć kolego
Teraz to istna plaga
noszą młodzi i starzy
Jeden ząb niedomaga
a już z aparatem łazi
Ja wytrzymałem pół roku
aż się kawałek wykruszył
Pani spisała protokół
że się zwyczajnie zużył
Nowego mi nie dali
bo się nie należało
Więc zęby takie zostały
co nieco się naprostowało
Jak chcesz się szczerze uśmiechać
to noś aparat jak musisz
Jak będziesz za długo zwlekać
nadwyżkę z czasem wykruszysz
Dresy
Luźna forma ubrania
raczej dla każdego
A co do koloru?
Nie ma konkretnego
Nada się do biegania
jak i na zakupy
Zbędne ciało zasłania
lub wady postury
Nie wymaga żelazka
wkładasz i gotowe
Bluza bywa na zamek
lub zwykła przez głowę
Czapka w domu zostaje
no bo masz kapturek
A jak wiaterek daje
to zaciągasz sznurek
Tylko nie stój w tym dresie
za długo przed blokiem
Ktoś na ciebie doniesie
żeś miejscowym zbokiem
Jak raz łatkę przykleją
to już tak zostanie
Potem dzieci się śmieją
i dojrzałe panie
O miłości
Nic nie pisałem o miłości
po co?
Jak miłość już w sercu gości
Jest co dzień w nas pielęgnowana
czysta
Jak kropla rosy z rana
Zadomowiła się na dobre
zakuta
Już w stalową obręcz
Da Bóg że już ostatnia w życiu
miłość
To nie jest rzecz na zbyciu
Chcę się zestarzeć z nią i koniec
razem
Na koniec świata pobiec
Czy też tak macie?
Jeśli nie
Co dzień tracicie cząstkę siebie
Kroplówka
Znacie to uczucie
gdy igła wbija się w żyłę
Nieprzyjemne ukłucie
werlflon montują na siłę
W woreczku na stojaku
sól fizjologiczna
Odmierzą mój biedaku
kroplami — bo jest liczna
Leżysz na łóżku i liczysz
kropelkę po kropelce
Tak dwie godziny się byczysz
to tyle trwa — nie więcej
Zimna kropla się miesza
z obiegiem gorącej krwi
Lekarz ciebie pociesza
że po tym nabierzesz sił
Po kilku takich kroplówkach
masz siłę wstać już z łóżka
Leczenia się zbliża końcówka
po wypis idziesz w kapciuszkach
Tylko blizna została
po ukłuciu w żyłę
Sina plama rozlana
i ból uporczywy
Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma
Lubię słuchać opowieści
ludzi co bywali w świecie
Czasem w głowie się nie mieści
co na obczyźnie znajdziecie
Jednym nawet się powiodło
inni się rozczarowali
W obcym kraju zwykła godność
sprawia że jesteśmy mali
Sami się tam nakręcamy
jeden mocniej od drugiego
Potem normy takie mamy
że nie dźwigniesz bracie tego
Za dwa euro na godzinę
w łyżce wody cię utopią
To że robisz na rodzinę
krajanie ci nie ustąpią
Już nie wierzysz nawet w Boga
bo mamona twą boginią
Dokąd wiedzie cię ta droga?
Robisz się pazerną świnią!
To są tylko opowieści
może prawda — może fałsz
Więc nie bierzcie serio treści
lepiej zmówić — Ojcze Nasz ….
Święty
Kto dziś zasługuje
na miano świętego?
Z Bogiem debatuje
wspomoże biednego
Rozda swój majątek
dla potrzebujących
Pości w każdy piątek
jest pokutujący
Wór pokutny nosi
przepasany sznurem
Słowo boże głosi
Jezus naszym królem!
Głowę swą popiołem
posypie gdy trzeba
Na harfie z aniołem
gra w zastępach nieba
Mało dziś jest takich
jedynie wyjątki
Co dla niepoznaki
dziennie plewią grządki
Z ich ust tylko prawda
lub zwykłe milczenie
Jak na niebie gwiazda
w ciemną noc promienieje
Detektyw
Czym się detektyw zajmuje?
Dostaje różne zlecenia
Niewiernych mężów szpicluje
gdy dojdzie do zdradzenia
Lub też frywolne panie
co rogi przyprawiają
Mężowi na zawołanie
przyjemność z tego mając
Szuka skradzionej rzeczy
auta lub roweru
Zawód to niebezpieczny
kosztuje wiele nerwów
Nienormowany czas pracy
we dnie jak i w nocy
Zdarzają się też i tacy
co muszą z balkonu skoczyć
Każą sobie słono
płacić za swe usługi
W długach raczej nie toną
chyba że co drugi
Pies ich czasem dopadnie
rozerwie jakąś nogawkę
Podglądać ludzi nie ładnie
jeszcze za taką stawkę
To jest prawie policjant
tylko po cywilnemu
Też przeprowadza wywiad
by sprawnie dojść do celu
Więc gdy masz jakiś problem
wynajmij detektywa
Tu nie pomogą drobne
w tysiącach bierze chyba …
Brokat
Sypie się z twoich powiek
brokat pospiesznie kładziony
Kobieta to też człowiek
przez życie okaleczony
Łzy robią sobie drogę
poprzez twoje policzki
Kapią wprost na podłogę
smutek pobiera zaliczki
Rzęsy całe sklejone
tusz się rozmazał na dobre
Patrzę jak na ikonę
i w twoją piękność nie wątpię
Nie wiem jaka przyczyna
jest dziś twojego smutku
Czy to jest moja wina?
Pytam ciebie do skutku
A ty milczysz niezmiennie
nie podzielisz się żalem
Nic już nie chcesz ode mnie
nie zależy ci wcale
Łzy twe w końcu obeschną
rany się zabliźnią
Jak z kobietą współczesną
planować tu przyszłość?
Przysłowia
Mówią że przysłowia
mądrością narodu
Bez pracy i zdrowia
umrzesz bracie z głodu
Pod kimś dołki kopiesz
w końcu sam w nie wpadniesz
Wejdziesz między wrony
kraczesz tak jak one
Jaś się nie nauczy
Jan nie będzie umiał
Szewc bez butów chodzi
chyba całkiem zdurniał
I z pustego Salomon
raczej nie naleje
I dlatego ostatni
zazwyczaj się śmieje
Gdzie diabeł nie może
tam pośle kobietę
Święci garnków nie lepią
weź to za zaletę
Krótkie nogi ma kłamstwo
daleko nie zajdzie
Za konia królestwo
mi natychmiast dajcie!!!
Na trzeciego
Jeżdżę do pracy i z powrotem
zwyczajnie swoim samochodem
Spokojnie bez żadnego szału
widocznie innym to za mało
Co rusz ktoś z boku mnie wyprzedza
pomiędzy nami wąska miedza
Niektórzy nawet bez migacza
wiemy co to w praktyce oznacza
Nie patrzą na mgłę albo deszcz
dla nich to jest zwyczajny pryszcz
Lubią mieć w żyłach adrenalinę
więc depczą pedał łykając ślinę
Bez wyobraźni same pół mózgi
co na swym tyłku nie mieli rózgi
Chcą się pokazać jacy to szybcy
w kolejce do cmentarnej krypty
Najgorzej że cierpią niewinni
przez nich to są w kostnicy zimni
A przecież można tego uniknąć
do ograniczeń dróg przywyknąć
Pięć minut później ale w całości
po co gruchotać sobie kości
Weźcie do serca moje rady
kierowca musi nabrać ogłady
Cwaniaki same się wykruszą
jeżdżąc bezmyślnie zginąć muszą
Selekcja bywa i w tym przypadku
chcesz żyć? — przyhamuj na ostatku!
Zmiana czasu
Od kiedy zapamiętam
przestawiamy zegarki
Te ścienne i na rękach
różnej zresztą marki
Tylko pytanie po co
w ogóle to robimy?
Raz dłużej a raz krócej
w tym wypadku śpimy
Następnego już dnia
szybciej zmrok zapada
Chwila moment i ćma
na dworze nie lada
Ci co w pracy na nocce
dopiero klną pod nosem
Muszą dłużej pracować
ktoś się bawi ich losem
Pociągi na godzinę
zatrzymują się w trasie
Ktoś chce wrócić do domu
Lecz szybciej nie da się
Ogólne zamieszanie
z którego nic nie wynika
Takie jest moje zdanie
kiepska to polityka
Skarżypyta
Zaczyna się to wcześnie
rzec można że w przedszkolu
Skarżenie jest niegrzeczne
nie służy to nikomu
Lecz osoba skarżąca
nie poczuwa się do winy
To że ją ktoś odtrąca
naraża się na kpiny
W szkole to też normalka