E-book
10
drukowana A5
19.99
Alfabet umarłego świata

Bezpłatny fragment - Alfabet umarłego świata

Tomik drugi


Objętość:
50 str.
ISBN:
978-83-8369-499-3
E-book
za 10
drukowana A5
za 19.99

#Odrodzenie

WSTĘP

Wpełzał do naszego życia jak podstępna żmija. Czy to sam szatan? Co się dzieje na świecie, który kiedyś emanował pięknem? Gdzie się podziali ludzie, którzy karmili się szczęściem? Do naszego życia wkradł się alfabet — zbiór liter, które układają się w bardzo niepokojącą konstelację, tworząc słowo — UMARŁY ŚWIAT.

CZĘŚĆ PIERWSZA

Toksyczność jest okropna, prawda? To część charakteru danej osoby, czy też traumatyczne przeżycia, które wyjątkowo szkodliwie odbiły się na zdrowiu psychicznym ofiary? Fakty są takie, że osoby toksyczne nie będą miały tylko problemów z tobą, ale także ze samym sobą. Toksyczność w związku, w przyjaźni, w rodzinie… to nieprzepracowane traumy z dzieciństwa. Takie osoby stawiają granice zbyt blisko, nie dając swobody innym, zamykają ich w klatce. Toksyczność niesie za sobą gniew, poczucie porażki i niespełnionej miłości, ale także ból smutek i nienawiść. I o tym w tej części — o tym, jak toksyczność niszczy, jak denerwuje i jak sprawia, że mamy dość wszystkiego.

„SEN”

Każdy dzień zaczynam tak samo,

wiadomości spam, gdy wstaję rano.


Niewyraźny sen, szczęśliwy gaj,

muszę odejść, zanim będzie maj.


Te same myśli, ale dalej w to gram

dość mam wymyślonych dram.


Wczoraj jeszcze mnie kochasz,

dziś przeze mnie szlochasz.


Wielki sen, który się nie kończy,

co tak naprawdę nas łączy?

„RUCHOME PIASKI”

Na pustynię wspólnie weszli,

bo poszukiwali dobrej relacji.

Przemierzali, pod górę podeszli,

znaleźli wspólny język.


Od rana bez przerwy między

piaskiem, a niebem.

Z górki razem zeszli lepsi,

znaleźli, to co chcieli.


Wspólne cele, wspólne porażki,

w poszukiwaniu życiowej fraszki.

Przemierzali, na szczyt się wznieśli,

lecz, gdy zaczęli opadać — odeszli.


To nie ta sama więź jak wtedy,

kiedy do siebie podeszli.

Do dna poziom ponieśli,

znaleźli, a od prawdy odeszli.

„POKÓJ BEZ DRZWI”

Zrozumieć nie potrafię

Tylko przeprosić cię mogę

Za błędy, których nie widzę

I za wady, których nie czuję


Stawiasz mnie przed faktami

Nie dając szansy na obronę

Nie prosisz mnie o nic

Oskarżasz co noc


Wyjść nie potrafię

W tym pokoju nie ma drzwi

Opuścić nie próbuję

Bo wywołam gniew bogini


Więc pozostaję

Ty patrzysz jak się rozpadam

A potem, jak próbuję się pozbierać

Kochasz moje niepowodzenia.

„7:58”

Zadzwonię jak nie zapomnę

Jednak zapomnieć nie mogę

Twój gniew mnie przeraża

Dziewczyno, Bogini gniewu


Nie ma czasu na błędy

7:58 przypływa nieubłaganie

Początek ryku twojego telefonu

To czas wojny toczonej we mnie


Telefonu nie odbierasz

Obudzić się nie zamierzasz

Panika uderza w moje ciało

Konsekwencji nie będzie mało


Twój gniew uderza we mnie

Jak rozpędzony pociąg

Wasza Wysokość wreszcie wstała

Kara nie będzie mała…

„KRÓLESTWO”

Czuję, że nie wiem niczego

Nieświadomość zabija

Jednak ciebie mrok spowija

W twoim królestwie się topi


Prosisz mnie o coś

Jednocześnie wymagając

Drzwi mi nie otworzysz

Bo z tego piekła nie ma wyjścia


Anioł próbuje mnie wyciągnąć

Jednak nie potrafi

W pokoju brak okien i drzwi

Pozostał tylko strach

„ALUZJA”

Powiew zimnego wiatru

spowija moje ciało

jak nieustający dreszcz


Echo twoich słów

spływa po mnie

jak blada krew


Wartość twych ust

spowija mrok

którego nie rozumiem


Zimny oddech twój

sprawia, że zamarzam

w oceanie pustych serc


Jestem jak Jack

lecz ty nie jesteś Rose

tylko mrokiem z piekieł


Jesteś jak bazyliszek

zabijasz spojrzeniem

zimnym jak lód


Pustym jak moje serce

i jak mój wzrok

niewyrażający niczego prócz bólu

„OCZY”

Oczy jaskrawe

przeszłości krwawej

mocy oddanej

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 10
drukowana A5
za 19.99