Hiob mój podmiot liryczny wziął za adwokata.
Biada mu. To największy kauzyperda świata…
Dzieci Hioba
wszystko się zgadzało
dziesięcioro zabitych
dziesięcioro narodzonych
trupio-niemowlęcy bilans
haniebnego zakładu
dwóch mocarzy
czy ktoś pomyślał o matce?
***
Wokoło tłum!… Wokoło bój!… Wokoło huk!…
A przyjaciel? Sekunda i — wrogiem!
Mówią: przed życiem obroni cię Bóg.
Ale kto mnie obroni przed Bogiem?!
Kara
Co ja Ci Boże, zrobiłam?
I kiedy?
Czym obraziłam Ciebie?
Pył, pchła, kurz — no nic —
Ciebie, Wielkiego na niebie?
Kiedy?!
Przywróć pamięci zbrodnię popełnioną skrycie
za którą ukarałeś aż życiem.
Móc to chcieć?
Błagam Cię, Boże!
Ja wierzę: możesz.
Ale Ty jeden tylko wiesz,
czy chcesz…
Dwa drzewa
Wśród płowych fal pustyni,
gdzie piasek, śmierć i słońce,
postawił Bóg dwa drzewa
z pragnienia ginące.
Jedno, bólem stargane,
walczy — i z wysileniem
szukając kropel zbawczych
ziemię kąsa korzeniem …
Drugie rozpacz rozdarła.
Ginie, lecz czeka jeszcze —
w cud wierząc, w zmiłowanie —
by Bóg obdarzył deszczem!
Nad którym się zlitujesz?
Co wynagrodzisz, Panie?
Ból, walkę i zmagania
czy łaski Twej czekanie?
Milczysz w nieba otchłani.
A może się gniewasz?
Straszne są Twe wyroki:
umrą oba drzewa…
Warcaby
Znudzony dobrem dobry Bóg
pogwarzyć chciał z szatanem.
Posły więc śle i Księcia Zła
sprasza za raju bramy.
Usiedli wraz, kielichy w dłoń,
na stole zaś warcaby.
W królewskiej grze Bóg mistrzem jest,
lecz szatan też niesłaby.
Czasem i w raju zdarzą się
malutkie nieporządki…
Anieli czy też diabli gdzieś
podziali wszystkie pionki!
Pionków zabrakło! Przerwa w grze!
U Boga gniew się zbudzi!
Lecz Pan beztrosko śmieje się —
zapału w grze nie studzi.
„Pionków jest brak? Ot, mała rzecz!
Bez gry tej mi się nudzi!
Zaradzę wnet!” — i mocą swą
miast pionków stworzył ludzi.
Będę apostołką
Będę apostołką Twego okrucieństwa.
Bo nie spocząłeś póki mnie nie unicestwiłeś
trzcinę nadłamaną skruszyłeś
a owcę zagubioną zostawiłeś na zatracenie.
Ileż razy do ust zgłodniałych
podałeś okruch chleba
bochen cały odsuwając
z zasięgu rąk
a kroplą jedyną maleńką
drażniłeś spieczone wargi moje.
Będę apostołką Twego okrucieństwa.
Tobie, Panie, zaufałam.
I to był mój błąd.
***
za mało wiem by wiedzieć
za dużo wiem by wierzyć
ginę w otchłani
wąskiej szczeliny
między Bogiem a prawdą
***
Pókiś w ciele —
cierp jak cielę…
Tylko dusza
Boga wzrusza
Krótki opis najważniejszych dokonań pontyfikatu Jana Pawła II
najistotniejsze rysy Jego posługi i próba oceny fenomenu
Jego charyzmatycznej osobowości
Miłosierdzie.
Reszta jest milczeniem.
Błyskotki
Choineczka
Szopeczka
Koszyczek
Nie chcesz prawdy,
bo boli i kłuje
Choineczka
Szopeczka
Koszyczek
Łatwiej wierzyć, że Bóg miłuje
Choineczka
Szopeczka
***
w swej boskiej doskonałości
zbawiłeś świat
zapłakałeś nad Łazarzem
w człowieczeństwie doskonałym
przewracam karty
Twej Dobrej Nowiny
a gdzież… o Doskonały…
choćby ziarenko…
humoru?
śmiech
iskra nieboża
bez niej kona człowiek
Łaska
łaska
miłe jej poranione
błaganiem kolana
łaska
kocha dziękczynną
woń kadzideł
łaska
zaspokojona próżność
syte zadowolenie darczyńcy
bosa dobroć
wędruje cichutko
wyprzedza prośby
nie czeka dzięków
bosa dobroć
patrzy w oczy
ludziom i Bogu
łaskawemu
Rozmowa Boga z Golemem
— Proszę, oto dla ciebie Ziemia.
Czego chcesz więcej?
— O Panie! Odrobinę rozumu,
bym daru tego nie zaprzepaścił.
Odrobinę mocy,
abym nie uległ Twym wrogom.
— Ech, za duże masz wymagania.
Stworzę sobie człowieka.
***
mój wiersz
kamień rzucony w głuche niebo
bezsilny
zabójczy
Pamiątka
wolna wola
jedyny okruch szczęścia
jaki pozwolono zabrać nam z wygnania
drobna pamiątka
niegdysiejszej dobroci Pana Boga
rajski klejnot
perła Edenu
na ziemi
nieprzydatny nikomu do niczego
jak staroświecki bibelot
odkurzany rzadko
ale często z niechęcią
Narodzenie
sprzątanie
zakupy
prezenty
wyżerka
choinka już błyszczy, jazgoczą światełka
i skocznej kolędy pijackie ciut pienia
a Dziecka z Betlejem jak nie ma tak nie ma
ta fiesta to stypa
umarła nam wiara
to lepiej
z popiołów narodzi się Prawda
Wolna wola
świetnie sprawdzała się w raju
pozwalała kochać
kogo się chciało
i ile się chciało
w cieplarnianych warunkach Edenu
posłuszne jej były uczucia
decyzje i czyny
na wygnaniu
z łoskotem zamknęły się nad nią
ciężkie kraty mózgu
kajdany genów
kazamaty religii
niezdobyte twierdze ideologii
cierpkie więzy ciała
wolna już tylko sama w sobie
wolna już tylko dla siebie
nie mając wpływu na nic
nasza wola kołacze w nas i kona
już taki szmat czasu
Credo
wierzę
w Boga bez atrybutów
żłóbka
krzyża
wierzę
w Miłosierdzie
Uwagi relatywne
To normalne —
zło nie takie złe
a dobro lepsze
że lepiej nie mówić
A choćby w Australii
do nieba
idzie się
w przeciwnym kierunku
Triduum Mortis
Wędrują śmierci po świecie.
Pierwszą kochają dzieci.
Baśniowe ma oblicze
dłonie pełne słodyczy,
w dyni płomyczkiem błyska,
zły czar konania pryska.
Druga — młodości oblubienica
bo w wiośnie życia i śmierć zachwyca.
Do rajskich sprasza sal
na Wszystkich Świętych Bal,
gdzie hymny, pieśni, woń kadzideł —
młodość i śmierci doda skrzydeł.
A ta trzecia smutnie uśmiechnięta,
ani bajkowa ani święta,