1. Cisza przed światłem
W ciszy rodzi się pierwsze drgnienie światła,
Jakby oddech świata zawisł na krawędzi nocy.
Zanim zabrzmi kolęda, milknie myśl.
Niebo otwiera się powoli — jak powieki dziecka.
Nie potrzeba słów, by rozpoznać cud.
Płomień świecy zna język serca.
Każda iskra jest pytaniem o sens istnienia.
Wielkie rzeczy zaczynają się w małości.
W szopie z drewna mieści się cała wieczność.
Niebo nie potrzebuje katedr, by stać się domem.
Bóg przychodzi jak wspomnienie miłości.
I zostaje — w ludzkim spojrzeniu.
2. Pasterze snu
Wędrowali przez ciszę jak przez własne sumienia,
Nie wiedząc, czy gwiazda jest snem, czy znakiem.
Ich dłonie pachniały pracą i trwogą.
Świat był prosty, a jednak niewytłumaczalny.
Wiedzieli jedno: że trzeba iść.
Bo kto nie szuka, ten już się zgubił.
Pod gwiazdą rodzi się nie tylko Dziecię,
Ale też nadzieja, że noc nie jest ostatnim słowem.
I że nawet wędrowiec, który wątpi,
Może znaleźć święto w sobie.
Bo każda droga, jeśli prowadzi ku światłu,
Jest modlitwą, która idzie pieszo.
3. Noc Betlejemska w nas
Niebo dziś zniża się do wysokości serca,
Jakby chciało dotknąć człowieka bez słów.
Nie w pałacach, lecz w ciszy między oddechami,
Rodzi się obecność, której nie sposób nazwać.
Nie trzeba wierzyć dosłownie — wystarczy czuć.
Święto to chwila, w której milknie lęk.
Ziemia oddycha z wdzięcznością.
Każda łza ma dziś smak światła.
I choć czasem życie jest jak zimny wiatr,
Dziecię w nas nie przestaje marzyć.
A gwiazda nadziei świeci także
Nad ruinami naszych dni.
4. Kolęda dla świata
Niech ta noc obejmie wszystkich —
Zmarzniętych, zagubionych, zapomnianych.
Niech każde serce znajdzie schronienie.
Niech światło stanie się językiem współczucia.
Bo Boże Narodzenie to nie data —
To gest, którym dotykasz drugiego człowieka.
To ciepło dłoni na zimnym stole.
To przebaczenie, które pachnie chlebem.
Niebo nie zstępuje z góry —
Ono w nas otwiera oczy.
I gdy spojrzysz z miłością na świat,
Bóg powie: „Witaj w domu”.
5. Płomień, który pamięta
W płomieniu świecy drży pamięć dawnych świąt,
Jakby ogień znał nasze dzieciństwo.
Każdy wosk to wspomnienie — ciepłe i kruche.
Światło przenosi imiona, których już nie wołamy.
Ale w blasku, przez chwilę, są znów obecni.
Nie po to, by wrócić, lecz by przypomnieć:
Że miłość nie kończy się śmiercią.
Że każdy uśmiech zapala nową gwiazdę.
Nie szukaj więc cudów w niebie.
Znajdziesz je w płomieniu i w sobie.
Bo każde światło, które trwa mimo ciemności,
Jest modlitwą o wieczność.
6. Opowieść o chlebie i ciszy
Na stole leży chleb — zwykły, codzienny.
Ale dziś pachnie jak Ewangelia.
W jego miękkości ukryta jest tajemnica:
Że dzielenie zawsze pomnaża.
Zanim pojawią się słowa, jest gest.