E-book
14.7
drukowana A5
30.06
drukowana A5
Kolorowa
51.47
Sercem pisane — na papier przelane

Bezpłatny fragment - Sercem pisane — na papier przelane


4.4
Objętość:
73 str.
ISBN:
978-83-8245-060-6
E-book
za 14.7
drukowana A5
za 30.06
drukowana A5
Kolorowa
za 51.47

Moje marzenia to moje sny.

Moje sny to moje marzenia.

Pamiętniki, moje wiersze,

w moim sercu, w moich myślach.

Choć być może już nie pierwsze.

Piszę to, o czym rozmyślam

i co czuje moje serce.


Książkę tę dedykuję mojej mamie.



A życie to tylko życie

Z ostatnią łzą spłynęła gdzieś

nadzieja…

W tobie zgasła.

W cierpieniu swym zamykasz się

i… gaśniesz

jak poranna gwiazda.

Życie kilka oblicz ma,

nie zawsze jest pogodne.

Po pięknych dniach

przychodzą dni

zimne, szare i chłodne.

Na szczęście recepty nie ma,

nie pytaj nikogo o drogę.

Życie daje nam często w kość,

wprowadzając przez to w złość.

Lecz nie trać nadziei ni wiary,

nie zamykaj się w sobie,

bo w życiu wszystko się zmienia,

a życie…

to nie poemat.

Bez ciebie

Bez ciebie dni są smutne,

bez ciebie dni są szare

i każda godzina wiecznością

się wydaje.

I chociaż tęsknię do twych

pieszczot, pocałunków

i dotyku twoich rąk,

to ciebie nie ma przy mnie,

jesteś tak daleko stąd.

Każdą myślą ciebie pieszczę

i miłość przywołuję.

Twe imię wyryte w mej pamięci,

w moim sercu.

Tak mi drogie twoje imię…

***

Chciałabym tyle powiedzieć,

a zamykam się w sobie.

Tyle myśli nagle

krąży w mojej głowie.


Krzyczę, lecz nikt tego

nie słyszy.

Nauczyłam się krzyczeć

milcząco i w ciszy.

Brzoza

Jedna brzoza biała, co samotnie w polu stała,

gubiąc liście zawsze o tej samej porze,

mówiła, że samotnie stać już nie może,

że pragnie innej białej brzozie opowiedzieć

o swej przygodzie, o tym, o czym mówią ptaki,

o czym szumią tataraki.

Jak samotnie żyć jest trudno, jak ponuro jest,

jak nudno.

Kto zrozumieć dziś cię może?

Kto zrozumie? Kto pomoże?!

Aż przyszedł człowiek z toporem,

ściął drzewo z wielkim mozołem

i dziś już nie stoi w polu brzoza biała,

co swój los w ręce człowieka oddała.

Burza myśli

Słońce maluje kolory na niebie,

w mym sercu burza szaleje.

Kwiaty pięknie pachną, dzieci się bawią,

świat cały do mnie się śmieje.


Ja idę ulicą z uśmiechem na twarzy,

choć… oczy strasznie mnie pieką

i jedna łza, druga, trzecia —

kręci się pod powieką.


Choć serce krwawi i burza myśli

tak bardzo głowę mi ściska,

ja idąc ulicą, uśmiecham się miło

do każdego, kto mija mnie z bliska.

Był taki czas

Kiedyś byłam szczęśliwa,

zbierałam kwiaty w ogrodzie

o wschodzie słońca i o zachodzie.

Zbierałam owoce w ogrodzie —

dojrzałe, rumiane owoce

o wschodzie i o zachodzie.

Biegałam boso po rosie,

w słońcu, deszczu i słocie,

w pogodzie i niepogodzie.

Byłam biedna, bosa,

może bez pieniędzy.

Dziś mam pieniądze,

ale żyję w nędzy.

Coś, nie wiem co

Me myśli dziś przepełnia

moc uczuć mi nieznanych,

dających się we znaki

szczęśliwym i kochanym.

I jeśli dzisiaj piszę,

to po to,

by lżej było mi na sercu —

na mym sercu zatroskanym,

tak mi bliskim i kochanym.

Kim byłeś dla mnie

Byłeś moją miłością,

choć długo Cię szukałam,

bardzo tęskniłam

i bardzo płakałam.


Prawdziwej miłości

nie da się oszukać.

Można ją łatwo stracić,

a później można szukać.

***

Mamo,

odwiedzam Cię, jak zwykle przynosząc kwiaty.

Wsłuchując się w szum drzew,

zamykam oczy,

a wtedy — stajesz obok mnie.

Obejmuję Cię wspomnieniami,

w mych zaciśniętych mocno dłoniach

trzymam wszystkie Twe nauki.


Uśmiechasz się do mnie łagodnie

jak wtedy,

gdy przybiegałam do domu spłakana,

a Ty przytulałaś do serca,

ocierając me łzy,

i wtedy wszystkie moje smutki odchodziły w cień.


Na wieży dzwon zaczął odmierzać

tak cenny dla nas czas.

To nic, zostanę jeszcze moment,

zostanę jeszcze chwileczkę.

Wiem, że gdy otworzę oczy,

znikniesz, Twa postać rozpłynie się

we mgle.

Zapalę jeszcze na Twym grobie świeczkę

i pomodlę się do Pana Boga.

I powiem,

jak bardzo Cię kocham, mamo.

Dla Uli K.

Gdy Cię spotkałam na swojej drodze,

choć nie marzyłam o tym

nawet skrycie, to dziś już wiem,

że ktoś tak chciał, a może

tak chciało życie?

Ty pokazałaś mi piękno tego świata,

bo Twoja dusza, tak jak anioła —

jest skrzydlata.


Pomimo życiowego piętna

Ty… jesteś zawsze uśmiechnięta.

Widzisz słońce tam,

gdzie ja cień widzę.

Już się tego wstydzę.


Więc otwieram szeroko oczy

i dostrzegam piękno tego świata

w każdym skrawku błękitnego nieba,

w trawie, kwiatach, liściach, drzewach —

bo właśnie tak żyć trzeba.

Za to właśnie, za to wszystko

chcę Ci powiedzieć:

dziękuję.

Dobranoc

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 14.7
drukowana A5
za 30.06
drukowana A5
Kolorowa
za 51.47