Nie wystarczy

Bezpłatny fragment - Nie wystarczy


Poezja
Polski
Objętość:
67 str.
ISBN:
978-83-8126-753-3

Czasami cokolwiek zrobimy to i tak nie wystarczy.

Czasami wystarczy tylko, że jesteśmy.

Dziękuję tym wszystkim, którym wystarczy, że po prostu jestem.


Iskierka

Ta iskierka, taka mała,

memu życiu sens nadała.

Ta iskierka, taka mała, dała żar.


Szczęście w życiu pokazała.

Chociaż była taka mała,

świetnie radę sobie dała. Ma ten dar.


Życie moje ocaliła.

Serce w jedno znów scaliła.

Bo połamał je niezwykle silny wiatr.


Nadal uczy mnie szanować,

śmiać się, kochać i budować.

Tak niezwykle mocną siłę w sobie ma.


Dzięki Tobie, dobry Boże.

Składam ręce w swej pokorze.

I dziękuję, żeś mi mą iskierkę dał.


Rodzice

Ciężko określić, wyrazić słowami…

Trudne jest to do opisania.

Wierszem czy prozą to składać tomami?

Czytać to wciąż do śniadania?


Me serce na zawsze już zapamięta.

I nie zapomni już nigdy,

że byłaś przeze mnie bardzo zajęta,

że pracowałaś jak nikt inny.


Mam życie dzięki tobie i tacie.

Dzięki wam i mój synek jest nami.

Dobrą robotę w pełnym etacie.

Utrzymaliście mój grunt pod nogami.


Nie da się zliczyć, opisać czy zmierzyć,

Ile to dla mnie dziś znaczy.

Możecie mi tylko na słowo uwierzyć,

bez was by było inaczej.


Oni kochani

Zmęczona, wróciła po długiej podróży.

Zraniona, choć jeszcze siły ma.

Wie… nawet zna dobrze tu kształty kałuży.

Tu dom swój dobry, własny wymiar ma.


Czy warto tam było się błąkać latami?

Czy dobrze jej było gdzieś tam?

Nie powie, nie przyzna, że tam nad łąkami,

inaczej wygląda nawet mgła.


Tak obca, tak mała, tak słaba i krucha…

Do domu na raz powróciła.

Bo tylko w tym domu, czekała otucha.

Bo tu ją znów mama tuliła.


Jak mała dziewczynka, w poduszkę płakała.

Ale tak, żeby nikt nie usłyszał.

I nic nikomu tłumaczyć nie chciała.

Nie musiała, tata już wiedział, nie krzyczał.


Dziś już zrozumiała, że wszystko jej dali.

Patrzyli wtedy z trwogą z ukrycia.

I byli pewni, bo dobrze ją znali,

Da radę bo dali jej siłę do życia.


Oni oboje

Ona młoda, a on starszy pan.

Spotkali się na końcu świata.

Dali sobie szanse, poszli razem w tan.

Kto myślał, że tak się z nią zbrata.


Zajął się nią, opieką otoczył.

Ona tam gniazdko uwiła.

Ugotowała, pozbyła roztoczy.

Dużo się od niego uczyła.


I w życiu razem idą do przodu.

Patrzą wciąż w tę samą stronę.

Codziennie dbają by nie było chłodu,

by zawsze do ognia było dorzucone.


Na tym ich cała siła polega,

że lubią czas razem spędzać,

że ona kocha tego człowieka,

a on ją potrafi okiełznać.


Przyjaciel

Czemu nie rozmawiałam z Tobą?

Bo musiałam pogadać z samą sobą.

Wiem, że chcesz być w tym przy mnie.

Dziękuję ci za to ogromnie.


Zawsze odpiszesz jak piszę.

To ty przerywasz tą ciszę.

Dziękuję, że liczę na Ciebie.

To ważne, dla samej siebie.


Nie chce już innych przyjaciół.

Nie chcę prób w żadnej postaci.

Nie, że sił nie ma na szukanie.

Po prostu już niech tak zostanie.


Chcę tylko dzisiaj powiedzieć,

że widzę twe serce niedźwiedzie.

Ogromne, i świeci w nocy

wiadomością o północy.


Niewinność

Daleko od domu, nieznana nikomu.

Głęboko w swych myślach zamknięta.

Ktoś to zauważył, pytania jej zadał.

W jej głowie tą wojnę rozpętał.


Nie warta uwagi, nie warta powagi.

Tak wtedy o sobie myślała.

Urosła od wtedy, jest duża i silna.

Dorosłą kobietą się stała.


Ta młoda dziewczyna, siedząca nad brzegiem.

Ta, nie wie co jeszcze się zdarzy.

Niech sobie posiedzi i nogi pomoczy.

Niech sobie tak nadal pomarzy.


Tak siedzi spokojnie, nie myśli o wojnie.

Niech tak zostanie niewinna.

Bo jutro się zacznie, niech patrzy bacznie.

Nie przygotuje się biedna…


Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.