E-book
14.7
drukowana A5
43.62
drukowana A5
Kolorowa
63.42
Inferno in nomine Dei

Bezpłatny fragment - Inferno in nomine Dei

Piekło w imieniu Boga: walka, tom II


Objętość:
116 str.
ISBN:
978-83-8104-803-3
E-book
za 14.7
drukowana A5
za 43.62
drukowana A5
Kolorowa
za 63.42
Księgi Watykanu

Tom drugi

Le,auteur

autor Krzysztof Jan Derda

Walka z siłami zła

Śmierć na nas patrzy łakomie

Orędzie z okien Bazyliki erupcje trzech wulkanów

Upadki w otchłań piekielną

Pomimo wszystkiego czas ten zaczynał się, bardzo źle i niespokojnie bo oto, w nocy po kolei, mocno zatrzęsła się ziemia aż po sam Neapol, a po chwili na własne oczy można było zobaczyć bardzo gęsty i siwy dym, wydobywający się najpierw z krateru największego włoskiego wulkanu Wezuwiusza. Około godziny później, dołączył kolejny wulkan koło Neapolu, wulkan Flegrei, a niemal z dwoma poprzednimi, prawie jednocześnie wybuchł wulkan Etna, i potrząsnął solidnie całą ziemią na wyspie Sycylii. Wstrząs był tak silny aż poleciały w rozsypkę okoliczne domy i wioski rybackie. Stare domki z łupków i odłamów skalnych, leciały jak by były ustawione z kart, a słabsze konstrukcje domków rybackich i niektóre nadmorskie pensjonaty nie miały najmniejszych szans utrzymać się w całości. Leciało w ruinę, dookoła siebie wszystko, co stało tam od lat i w całej okolicy tej pięknej wyspy, i głównie jej morskiego wybrzeża, od strony morza śródziemnego. Ojciec święty Jan Paweł III zaraz kiedy tylko nieco lepiej się poczuł na siłach, chciał wrócić zaraz do Watykanu. Zwrócił się z samego rana z prośbą aby wypuścili go ze szpitala, gdyż jak uważał i rozgłaszał wszem i wobec. Że czuje się bardzo dobrze, więc nie ma co mnie tu trzymać na darmo. Jak powiadał zgromadzonemu konsylium, podczas porannej wizyty patrząc lekarzom na wszelki wypadek prosto w oczy. Jednakże przezorni medycy kliniki sprzeciwiali się takiej decyzji i niejako tej prośbie, a raczej nieodwołalnej decyzji ojca świętego. Natomiast po małej w sumie, można powiedzieć dyplomatycznej utarczce, i jakoby małej awanturze z profesorem Lombardim, który chciał ojca świętego jeszcze przetrzymać jeden dzień, albo nawet ze dwa czy nawet trzy dni, w klinice. Papież powiedział stanowczo że nie zostanie w klinice. Chyba że go do łóżka przywiążą, jak jakiegoś szalonego wariata. Na co tamci, rozłożyli bezradnie ręce, i nie robili dalszych sprzeciwów, bo i nawet nie wypadało się przeciwstawiać nieomylności, namiestnika Chrystusa na ziemi. Po opuszczeniu kliniki Gemelli, ojciec święty odetchnął z ulgą w swojej limuzynie papieskiej w drodze do Watykanu. Siedział prawie bez słowa, pogrążony w modlitwie i rozmyślaniu nad tym co go dotknęło. Toteż z samego ranka na drugi dzień po opuszczeniu kliniki Gemelli postanowił, zabrać się do praktycznej i zdecydowanej walki z siłami ekstremy islamskiej i całkowicie wyciąć ekstremalne siły islamskie. Tak samo, jak za dawnych wypraw krzyżowych czynili jego poprzednicy. Postanowił wpierw, wygłosić orędzie do wszystkich chrześcijan na świecie, po raz kolejny tym razem wzywając do bezpośredniej walki, o uwolnienie europy z łap islamskich ekstremistów i islamu w ogóle. Po przybyciu do Watykanu zabrał się do tego co zamierzył, jak zwykle bardzo ochoczo. Nakazał natychmiast ponownie otworzyć okna, nie w swoich apartamentach papieskich, ale w ogromnym oknie bazyliki świętego Piotra. Jak powiedział swemu sekretarzowi, z tego okna, ja lepiej widzę wiernych, a islamiści będą mieli lepszy cel, jak by co? Do mnie, jako głównego swojego wroga. Można strzelać bez specjalnych ceregieli nawet z daleka. Na co arcybiskup Jarecki nie powiedział nic, tylko wpierw wzruszył ramionami, gdyż uważał że pomysł był nieco więcej niż nierozważny. Ale że nie miał śmiałości się także sprzeciwić decyzji ojca świętego, poszedł przygotować, miejsce do wystąpienia, jako że dziś wypadała akurat środa. Punktualnie o godzinie dziesiątej, do zebranych na placu świętego Piotra ojciec święty przemówił, z okna bazyliki. Słowa orędzia były bardzo ostre i nawet wrogie wobec ekstremy islamskiej jak i imamów islamskich, w swojej wymowie. Papież powitał wszystkich wiernych na placu, wpierw znakiem krzyża zawiniętymi w białe bandaże widocznymi z daleka. Po czym obiema rękoma i niezwykłymi, jak na wystąpienie środowe słowami. Bracia i siostry umiłowani, w panu naszym Jezusie Chrystusie. Nadszedł czas skończyć z tą chorą z niechęci do katolicyzmu ekstremą islamską. Tą jak by sektą i islamem ekstremalnym, jako religią nienawistną, samemu Chrystusowi w europie i na całym świecie. To nie jest prawdziwa nauka koranu to raczej nauka samego szatana, koran nie każe zabijać innowierców, mówi o szacunku do drugiego człowieka. A co my widzimy zamach za zamachem, i to nie my dokonujemy zamachów na naszych niechcianych gości. Nie my, ale to oni postanowili, nas wyprawić wszystkich jak najszybciej, do nieba albo do piekła gdyż uważają że my nigdy nie jesteśmy godni królestwa niebieskiego. Gdzie jest szacunek dla dzieci do drugiego człowieka, czy dla kobiet jako istot niższych w islamie? Nie ma, bo, przecież świadomie ci nienapasieni w swojej żądzy i chuci seksualnej dorośli mężczyźni, biorą za żony jeszcze, całkiem małe dziewczynki. Które rzadko kiedy przeżywają, swoją pierwszą i niepotrzebną nikomu noc poślubną. To przecież w naszym pojęciu jeszcze dzieci. Powtarzam małe dzieci wymagające opieki, a nie gwałtu w imię szariatu. To nam jako chrześcijanom nie mieści się w granicach żadnej moralności. Dla szaleńców islamskich to normalny rytuał małżeński. Dla nas wypaczony do granic wszelkiej moralności. Dla nas to ciężki grzech. Oni grzechu nie widzą. Ale ja jako papież się z tym nie zgadzam i w imię tak zwanej multi culti nie będę milczał, ale będę krzyczał na cały świat że to grzech że tak czynić nikomu nie wolno. Czas nam jako kościołowi, jako chrześcijanom, pokazać i całemu światu, na czym polega doktryna tej sekty diabła. A przy tym morderców, gwałcicieli, degeneratów, i zabójców moralności której u nich nie ma żadnej. Nie chcemy w od wieków albo inaczej od dwóch tysiącleci w naszej chrześcijańskiej Europie, tego wszelkiego rodzaju zła i różnej maści zboczeńców, zgniłych zasad i tych dzikich zwyrodnialców mówiących, iż są wybranymi synami Allacha. Nadszedł już najwyższy czas, mówić mnie jako papieżowi to o czym świadectwo, dają nienawistni nam imamowie islamscy. O tym trzeba mówić bardzo głośno, a raczej krzyczeć, koniec z ekstremalnym islamem i jego planowanym na wielką skalę, prawem szariatu w europie. Bo oto my, zostaniemy wyparci a oni zostaną, władcami europy i świata. To tu będzie piekło a piekło z ich przybyciem już tu jest. Musimy zdać sobie sprawę z tego iż, albo my albo oni będziemy dziećmi boga. Jak można narzucać, cośkolwiek wolnemu światu wolnemu człowiekowi? Imamowie powiadają głośno. To my wam damy szczęśliwość jako islam, w żadnym wypadku, nie kościół katolicki czy jakikolwiek inny kościół chrześcijański. Powtarzam to słowo w słowo, za słowami wszelkich pseudo duchownych islamskich. Nie za księgą koranu którą jako duchowny znam, także i ja. Słowa które codziennie padają z ich ust, wszędzie. Zabijajmy niewiernych na chwałę Mahometa. Zniszczymy my was, jako chrześcijanie. Całą tą nienawistną niczemu co nie islamskie gangrenę, tego raka ludzkości który toczy ich chore z nienawiści umysły musimy odrzucić. Jako ludzie wrażliwi na krzywdę ludzką i ból. Są już nie do zniesienia. Nauka tych dziwnych ekstremalnych islamistów, przyjmuje możliwość, istnienia dalszych jeszcze bardziej, dzikich i okrutniejszych dewiantów. Zdolnych w imię swojej pijanej z nienawiści wierze i w imię Allacha, wysyłać na śmierć, nawet małe dzieci, z pasami Szahida na piersi. Namawiać do zabijania wszystkich chrześcijan na chwałę ich boga. Gdyż czeka ich za to zbawienie wieczne, i tabuny dziewic w ich szatańskim wyimaginowanym niebie. Totalny to jest absurd, na co ja, jako papież kościoła rzymskiego, mówię nie. Za mną to samo, zawsze powtarzają przywódcy i wierni innych naszych wspólnot i innych kościołów chrześcijańskich. Nadszedł ku temu już najwyższy czas, aby stanąć nam jako kościołowi Chrystusa, do walki o jedyną prawdę. Ale i o własne życie. Nawet nie o to życie wieczne, ale zwyczajne życie doczesne, tu na ziemi, choć by właśnie w Europie. Nigdzie na świecie nie wniesiono takiej ekstremy islamskiej. Nigdzie tylko tu, do bram europy. Pozostaje pytanie moi bracia i siostry. Albo oni zniszczą nas, w imię swojej wypaczonej i tej niedorozwiniętej i wypaczonej straszliwie cywilizacji? Albo my, położymy temu jako wierni kościoła rzymskiego ostateczny kres. Postawy niektórych moich poprzedników na tronie świętego Piotra. Myjących i całujących stopy, tym mordercom, jest sprzeczna z moją własną logiką. Bo jako papież czynił to w imię miłości i w imię nauk Chrystusa, ale czynił to też ku naszej zagładzie? Tak mówię to głośno, zagładzie. Bo oto pan Jezus nauczał nas. Kiedy uderzy cię ktoś w policzek nadstaw drugi. Niestety islamiści wymierzają zawsze policzek nam obliczony na to aby zadać śmierć, rany i cierpienie. Napawa mnie jako waszego papieża wstrętem i niewiarą i strachem, w to co widziałem, co się dzieje w europie jako jeszcze kardynał z Polski. To tylko pokazuje ich nieprawdziwą i iluzoryczną wyższość islamu, nad naszą starą religią. Arabowie nie byli nigdy władcami, ziemi świętej. Ziemia święta była zawsze, ziemią obiecaną, ziemią boga i ziemią wiecznego Izraela. Arabowie przyszli na ziemię świętą ze wschodu, i napadli na lud boga, na lud Izraela. Do tego też aby i nas stąd wyrzucić nigdy, nie możemy dopuścić, nigdy! Powiadam wam, to bracia i siostry, jako Jan Paweł III. Trzeba nam ich bzdurne i zaprawdę niegodne boga kazania, spalić jako niezgodne z doktryną naszego kościoła jako że oni nienawidzą pisma świętego. Musimy pokazać całemu światu, kim oni naprawdę są. Bo oto w większości do nas, owi ludzie przyszli z pokorą i żebraniem o pomoc, aby w pierwej błagać o chleb. Bo tam panuje wojna i pożoga ognia stoi. A kiedy ten chleb od nas chrześcijan, przecież otrzymali, chcą natychmiast zapalić ogień wojny tu w europie albo i najlepiej na całym świecie. Oni oto, postanowili zetrzeć całe chrześcijaństwo z powierzchni ziemi. Z tym zamierzeniem do europy szli tysiącami jako utajona armia i wyznawcy Mahometa. My na to mówimy nie, nie zetrzecie w proch, naszego odwiecznego kościoła świętego. Bo oto kościół rzymski, na prawdzie pisma świętego stoi. Na nauce Chrystusa, bracia i siostry się kościół nasz opiera. Nie na nienawiści, ale na miłości właśnie. Ale nie tej kłamliwej Judaszowej, tylko za prawdę, na tej prawdziwej miłości Chrystusowej. Jakież okrutne to zagrożenie dla naszego życia, niosą ich chore z nienawiści do wszystkiego co zachodnie, dzikie umysły. Czas zaprawdę, spalić nam publicznie na stosie, nowej świętej inkwizycji, inne fałszywe idee, tak jak oni palą nasze pismo święte. Jak palą w pogardzie flagi państw, które ich przyjęły pod swój dach. Pismo święte uważają za pismo szatana. Przecież mnie jako duchownemu nie mieści się to w głowie. Koran przejmował nauki i z naszego pisma świętego. Ja nie dam zniszczyć swojego kościoła, nie wolno mi. Jako jego pasterzowi na ziemi i jako zwykłemu człowiekowi. Powiadam oto za starymi wersami pisma świętego. Wet za wet, jak według starego testamentu, gdzie było, sprawiedliwe tylko, oko za oko. A ząb za ząb.

Sąd ostateczny

Trzeba nam być bezlitosnym dla tych wszystkich, którzy się temu prawu sprzeciwiają. W przeciwnym razie to piekło, w imię islamu się nigdy nie zakończy, i zaleje całą ziemię. A nas nie będzie wśród żywych, bo zapanuje w miejscu dzisiejszego chrześcijaństwa, wypaczona nauka islamu. Śnił mi się dziś święty Michał Archanioł, być może proroczo? Nie z innymi, ale ze słowami, mówił mnie jako papieżowi. Nigdy nie poddaj się siłą piekła, wspomogę zagony twoje zawsze, mieczem swoim. Zastępy aniołów niebieskich ruszą z wami do boju, tak słyszałem w tym śnie właśnie. Ale ponieważ żaden prawie ze światowych przywódców z wyjątkiem pana prezydenta Trumpa, rządów krajów takich jak Polska, Węgry, Czechy Słowacja, czy w końcu Włochy nie uczynił tego co ja, teraz czynię i mówię ekstremie islamskiej, wojna. Mówię pospołu, z nimi choć mnie tak mówić nie wolno, ale mówię pomimo wszystko, wojna. Chociaż jak mówi nam pismo święte, kto mieczem wojuje, od miecza zginie. Nie ja jednak, ani nie kościół nasz, tą wojnę tu przyniósł, ale wrogowie nasi błagający o litość wpierw. Płynący, idący, do europy, tysiącami, setkami tysięcy, a w końcu milionami. Wszystkie ludy z tamtej strony morza śródziemnego, by tu do nas przeszły. Bo Europa jest bogata, pracować nie trzeba, dadzą zasiłki na każde dziecko. Więc dzieci trzeba, jak najwięcej. W islamskiej wierze to zaszczyt mieć kilka żon, a najlepiej dziesiątki dzieci. Ale niech za ich utrzymanie, zapłacą biali europejczycy. Nie my, nie islam. A jak nie, to poderżniemy wam gardła, zaraz będziecie płacić, tyle ile nam potrzeba. Do tej pory też nikt nie miał odwagi, ani też nie potępił tego, straszliwego zła w imieniu i obronie naszego prawdziwego pisma świętego, ja to czynię jako wasz papież. Wszystkie traktaty, umowy, jakieś dziwaczne zapisy są dziś już nieważne. Bo i w końcu prawdziwa wojna z szatanem, już nastąpiła i cały czas na ziemi trwa. Ja, za przykładem pierwszych ojców i papieży kościoła otwieram kolejną krucjatę, przeciwko siłom zła i piekieł. Jestem do tego, po prostu przez islamską ekstremę zmuszony. Nie czynię tego z własnej woli ale z przymusu tak chwili jak i czasów. Nawet jeśli wśród, tych licznych wyznawców Allacha, weszło tu choćby około tysiąca sprawiedliwych. To już drugi tysiąc proszących o chleb, to są wrogowie chrześcijan talibowie, i poddani państwa islamskiego. Jak ich rozróżnić? Nie ma na to, żadnego sposobu. Trzeba być duchem świętym, a ja jako papież duchem świętym nie jestem, i rozróżnić tego złego od dobrego, nie potrafię.

Biblioteka szatańskich wersetów z tym portalem

Wobec tego wszystkim wyznawcom Allacha pokazuję palec jak święty Piotr i powiadam, precz szatanie. Precz szatanie powiadam jak Chrystus, powiedział. Mówię i ja. Mówię to, tym wszystkim wyznawcom szatana, bo szatan ich, tu do nas sprowadził, nie zaś pożoga wojny i bieda. Mogło tak być na samym początku. Ale później za przykładem innych, poszły tysiące następnych bo tamci nie wrócili. Mają tam na pewno jak w raju, idziemy i płyniemy i my. Europa nie dan potonąć marnie w morzu uratuje nas. My natomiast zaraz im za ratunek, zapłacimy ich własną krwią. To jasne przesłanie, składam wam ja sam, jako wasz ojciec święty Jan Paweł III. Tu i teraz z tego placu. Placu świętego Piotra, nie jakiegoś islamskiego proroka, ale z placu świętego Piotra. Oto ja sam z licznymi i wybranymi, rozpoczynam krucjatę i wojnę z islamskimi ekstremistami, to jest wojna z siłami piekieł, z siłami czeluści wielkiego zła, powtarzam wam bracia i siostry. Wzywam jako duchowy przywódca chrześcijan rzymskokatolickich. Wszystkie narody europy i wszystkie, siły i sprawiedliwych europy, wszystkie chrześcijańskie narody świata, stańcie do walki z szatanem. Uzależniona od układów i pieniędzy Unia europejska, nigdy sama się nie przeciwstawi, szatanowi w piekle ognia, swoich własnych miast i wsi. Bowiem jak by sama się unia europejska, owym szatanem w imię pieniądza staje. Czas jest na nowy porządek, najwyższy czas aby ruszyć wszystkimi siłami jakie ma nasz kościół do tego świętego boju. Moje życie, naznaczone wczoraj stygmatami, musi zostać poświęcone dla was, abyśmy mogli zbudować nowy świat, nowy ład z panem bogiem wszechwładnym i wszechmocnym po wszystkie wieki. Po ostatnie, powiadam wam że nie mamy do czynienia, z islamem jako religią pochodzącą od boga, ale jest to religia pochodząca od samego szatana. Wszystkie jego znaki i wierzenia odnoszą się do pogańskich wierzeń pierwotnych a sam diabeł Mahometowi dyktował koran i nikt inny nie stoi za tym wszystkim złem jak szatan. I szatana będziemy zwalczali my chrześcijanie wszystkich kościołów. Walka z tym szatańskim złem to jest właśnie moja misja, i to jest moje posłanie. Amen. Na takie orędzie plac świętego Piotra, natychmiast zagrzmiał, okrzykami Viva Papa Giovanni tertio!!! Aż do chwili kiedy nie zakończyła się audiencja papieża w oknie bazyliki i ojciec święty nie wyszedł od okna. Po czym zmęczony przemówieniem, usiadł w fotelu na chwilę wytchnienia. Po zakończeniu przemówienia, ojciec święty Jan Paweł III, jakieś pół godziny później, odprawił cichą mszę świętą w swojej prywatnej kaplicy, a po jej zakończeniu, o widzenie z nim poprosił ksiądz, Roncalli z biblioteki. Wobec czego papież zapytał czego, znowu ten chce i co wymyślił nowego w związku ze swoimi dziwnymi odkryciami w starych księgach i rękopisach.

Apokalipsa według świętego Jana

Apokalipsa nadchodzi

Na co, ksiądz Roncalli przyjął minę zwycięzcy, nad łagodnym z pozoru ojcem świętym wszedł do środka i zaraz zabrał się do wykładu, teologicznego jak wytrawny wykładowca na seminarium duchownym. Chociaż ojciec święty był doskonale wykształconym teologiem z tytułem profesora, i wykształceniem zdobytym w Polsce, na katolickim uniwersytecie w Lublinie, gdzie jak i Jan Paweł II jego poprzednik był też wykładowcą, etyki oraz teologi dogmatycznej. Zatem machnął ręką i zrezygnował z jakiegokolwiek oporu i usiadł wygodniej ze słowami. Jak ksiądz nie odstąpi to słucham, księdza dobrodzieja, jak uczeń pana Jezusa. Ojcze święty, po przejrzeniu ponownym księgi naszej Nostradamusa, znalazłem odniesienia napisane przez niego na jednym marginesie czterowiersza. Z taką dziwną oto następującą adnotacją, proszę niech ojciec święty popatrzy. Na marginesie rękopisu drobnymi literami, obok rysunku papieża jest adnotacja. Patrz uważnie co mówi, Apokalipsa świętego Jana. Rozdział. Wizje prorocze. Rozdział. Siedem pieczęci, siedem trąb i siedem czasz wylanych będzie. Jako zwiastuny wielkiego dnia i wielkiego gniewu bożego. Losy całej ludzkości oo są. No przecież, co mi tu ksiądz teraz opowiada? Apokalipsę świętego Jana, znam jak każdy kto czytał, chociaż jeden raz, pismo święte. Powiedział ojciec święty. No oczywiście, oczywiście zgadzam się z ojcem świętym, ale jest jedno małe ale. No, a jakie to znowu ale? Ksiądz wynalazł? Ksiądz ciągle wygłasza jakieś, nowe i niby nie znane, teorie spiskowe. No dobrze ale słucham, usiądziemy przy stole zaraz, siostrzyczki podadzą nam obiad. Zapraszam księdza bliżej, po czym wskazał, ręką wolne miejsce, naprzeciwko siebie przy dużym stole. Ksiądz Roncalli, odłożył na bok książkę Michaela Nostradamusa i zaczął opowiadać, jak zwykle z bardzo wielkim przejęciem. Wszystkie cztery księgi jak ojciec święty wie, są ściśle połączone, ze sobą jednym przesłaniem i jedną wspólną przestrogą, dla nas jako kościoła świętego. Ale dopiero! W połączeniu z Apokalipsą świętego Jana, zwanego Ewangelistą, wyłania się prawdziwy obraz wszystkiego co nam dziś, zagraża ze strony islamu. Oraz ze wszystkich innych proroctw tak ewangelicznych. Jak i tych ze starych ksiąg, ostatnio badanych przez nasze zespoły naukowców. Wynika z tego wszystkiego dosadnie, że właśnie czwarta pieczęć, chyba została złamana. Przecież jak mówi święty Jan, przez naszego baranka, czyli Jezusa Chrystusa. Cytuję za pismem świętym. A gdy otworzył pieczęć czwartą, usłyszałem głos czwartego zwierzęcia, mówiącego. Przyjdź. I ujrzałem oto koń trupio blady, a imię siedzącego na nim śmierć i otchłań mu towarzyszyła. I dano im władzę nad czwartą częścią ziemi, by zabijali mieczem i głodem i mordem, i przez dzikie zwierzęta. No i co też z tego? Chce mnie ksiądz uczyć pisma świętego na nowo, jak bym jako ksiądz katolicki go, dobrze nie znał? Ja przecież znam także, ten sam fragment i widzę co się dzieje w około nas na całym świecie. Ale przecież już zaczęliśmy znosić wrogie nam islamskie zastępy, jakie by one nie były.

Trzech jeźdźców Apokalipsy

Czy piekielne czy ziemskie na jedno, na razie to nam wychodzi. Ojcze święty, jest jeszcze jedno bardzo ważne przesłanie. No jakie? W każdym bądź razie islam postępuje i postępował zawsze wobec chrześcijańskich narodów europy, według Dul, cynianów, Penitencja wite. Czyli zabijać bogatych z jakich uważają europejczyków, według średniowiecznej zasady. Ale to jest, też takie moje osobiste odczucie, a bardzo mało kiedy się mylę w tym co sądzę, o różnych sprawach. Na tą myśl papieża, ksiądz Roncalli, nie miał albo i nie chciał znaleźć odpowiedzi, gdyż nieco zmienił temat, i powiedział. Dziś jest drugi kwietnia 2018 roku a więc trzynasta rocznica odejścia do Pana, naszego ojca świętego Jana Pawła II. Wiem przecież, mamy odprawić wieczorem mszę za ojca świętego, jak co roku. To i ja wiem ale czy ojciec święty otworzył list ojca świętego Jana Pawła II? Właściwie pozostawiony przez ojca świętego Franciszka, kolejnemu papieżowi. Mówiący o trzeciej tajemnicy Fatimskiej, kilkakrotnie, przecież został zapieczętowany, przez wszystkich poprzedników? Aż do dziś dania, każdy papież pieczętuje list, i nie ujawnia, nikomu postronnemu jego treści. Które to objawienie w tym liście, matka boska przekazała Janowi Pawłowi II chyba, osobiście, tu w tych pokojach, jak opowiadał nam kiedyś, sekretarz papieża a dziś kardynał Dziwisz? Ojciec święty Jan Paweł II aż płakał, kiedy niespodzianie naszedł go samego w jego pokoju. Ksiądz kardynał, wtedy jego sekretarz i arcybiskup, i pytał ojca świętego, co się mu stało? Niech się ksiądz nie powtarza z tym sekretarzem, sekretarza na razie jeszcze mam, siedzi przecież też tu obok. Pokazał łyżką, na księdza arcybiskupa Jareckiego. Na co wszyscy trzej uśmiechnęli się, jednak każdy z innego powodu. No dobrze, jak ksiądz mówi? Kardynał Dziwisz pytał się ojca świętego, że co? No pytał, się ojca Jana Pawła II, tak. Odpowiedział przejęty jak zwykle ksiądz Roncalli. Kto tu był w pokoju, u ojca świętego? Na co papież Jan Paweł II powiedział, ponoć wtedy swojemu księdzu sekretarzowi. Lepiej żebyś ty nie wiedział o tym, Stasiu. To że tak powiedział, wiem i ja, ale nie czytałem tego listu. Na pewno nie czytałem, jeszcze sobie leży spokojnie w moim sekretarzyku.

Szatan jest wszędzie ale Chrystus zwycięża

Proszę go otworzyć, wyjaśnią się może wszelkie tajemnice, a te stygmaty bolą ojca świętego? Nie nie bolą tylko czasami niespodziewanie przychodzi ból a po jakimś czasie mija. Bo co? Chce stygmaty ksiądz, ode mnie przejąć? Proszę bardzo, zamienię się z księdzem choć by zaraz. Nie mnie, były przeznaczone, dziękuję serdecznie nie jestem godny oznak ukrzyżowania. Ojciec święty, chyba kiedyś zostanie świętym, naszego kościoła. Na co papież z uśmiechem powiedział. Albo mnie, prędzej na stosie spalą, jako złego czarownika islamiści, albo też i sami nasi księża za herezję że widzę, wokoło europy zasadę Penitencja wite. Ale dobrze niech ksiądz, chwilę poczeka pójdę sam po ten list, do swojego sekretarzyka, chociaż sam też przyznam się, mam jakiś wewnętrzny strach go otwierać. Może ja przyniosę ten list? Zapytał wtrącając się w słowo, usłużnie ksiądz arcybiskup Jarecki. Nie lepiej nie, sam pójdę, po ten list. Ksiądz może go nie znaleźć. Chociaż przyznam się wam. Mam naprawdę wielkiego stracha go otwierać sam albo w ogóle, otworzymy może tą tajemnicę lepiej, razem we trzech? Ja muszę na chwilę, pójść do naszej kancelarii powiedział ksiądz Jarecki. To niech ksiądz idzie i zaraz wraca. Ksiądz arcybiskup wobec tego szybko wyszedł. Sami zobaczymy tymczasem ten list? Zapytał ojciec święty bibliotekarza. No pewnie, ojcze święty. I tak dzieją się takie cuda i rzeczy niewytłumaczalne, w samym Watykanie, wokół nas, więc jakoś zniesiemy i tą trzecią tajemnicę. Ojciec święty poszedł do swojego sekretarzyka, dłuższą chwilę szukał w swoich prywatnych dokumentach, a po chwili, wrócił do stołu w jadalni. Trzymając list Jana Pawła II i pozostałych papieży swoich poprzedników w ręku. Powiedział, jak by z tryumfem, mam. Jednak kiedy był już prawie przy stole, nagle rany stygmatów zaczęły mocno krwawić, i straszny ból wykręcił mu ręce i opadł bezsilnie na krzesło. Ksiądz Roncalli przestraszył się i krzyknął, głośno pomocy. Na wołanie przybiegł zaraz arcybiskup Jarecki którego nie było akurat w pokoju, bo jak mówił, w między czasie szybko dokończył obiad, i pobiegł coś załatwić pilnego do kancelarii i właściwie wrócił się z głębi korytarza. Bo krzyk bólu, był dość głośny, aż straż szwajcarska zajrzała do środka co się stało. Od samych drzwi, jak tylko ksiądz Jarecki wpadł z powrotem zapytał. Będących już w pokoju papieża gwardzistów, jak i księdza Roncallego. Co się dzieje!? Widząc co się stało, nakazał gwardzistom, wezwać natychmiast lekarza, a po chwili i profesor Agamo był już także przy papieżu. Rany ze stóp i rąk krwawiły dość obficie, tak że list papieży i Jana Pawła II o mało co, nie był by cały zakrwawiony i zalany krwią. Udało się jednak wyjąć go z zesztywniałych rąk ojca świętego, i położyć obok na stole, nieco tylko naznaczonego krwią. Co się tu stało, przez tą chwilę? Zapytał zdziwiony dość i przestraszony, arcybiskup Jarecki, księdza Roncallego. Na to ten, dalej jeszcze nieco bardziej przerażony od pytającego, wycierając chustką mokrą ze strachu głowę, powiedział.

Piekło

Rozmawialiśmy sobie spokojnie jak ksiądz arcybiskup wie, z ojcem świętym, najpierw o przepowiedniach dla świata, później o piśmie świętym i w końcu jak ksiądz arcybiskup wyszedł. Przez chwilę rozmawialiśmy o Apokalipsie świętego Jana, a jeszcze później o trzeciej tajemnicy fatimskiej, w końcu o liście naszych papieży, opieczętowanym zaraz po odczytaniu tajemnicy w 1917 roku. Nieco później jak w 1953 roku, przez ojca świętego Piusa XII zostały one opieczętowane. Zapytałem ojca świętego czy czytał tą przepowiednie, mówił mi że nie czytał bo zapomniał przeczytać i poszedł do siebie po ten dokument. No przecież, przy tym jak rozmawialiście o tej trzeciej tajemnicy, byłem jeszcze z wami w środku w pokoju, przy obiedzie. Powiedział ksiądz arcybiskup Jarecki. Nie wiem, już mi się to wszystko poplątało, czy ksiądz arcybiskup, był czy nie był w pokoju? Jak ojciec święty poszedł po list. Mam wrażenie że ksiądz sekretarz ma dar bilokacji. Raz jest tu, raz tam, i nie wiadomo gdzie naprawdę ksiądz jest.

Kaplica Sykstyńska

A zaraz po tym, jak ojciec święty ten list wziął do rąk, jego wszystkie stygmaty zaczęły nagle, bardzo mocno krwawić. Nic się nie dzieje, już mi jest lepiej, ból mi przeszedł, powiedział ojciec święty. Lekarz zmieniał w tym czasie opatrunki, na rękach i stopach ojca świętego. To otwórzcie w końcu, ten list ojca świętego Jana Pawła II. Ostatnio zapieczętowany przez papieża Franciszka. Nam nie wolno, tego listu otwierać, musi sam ojciec święty go otworzyć. No to, poczekajcie chwilę, niech pan profesor skończy bandażować mi ręce. Jak tylko doktor Agamo skończył robić dwa opatrunki. Popatrzał na ojca świętego, powiedział. Powinien się ojciec święty położyć chwilę. Na co ten, powiedział, przy takim doktorze czuję się zdrowy jak ryba. Na to, profesor nic nie odpowiedział, za wyjątkiem dwóch słów. Tak, tak. Po czym usiadł na wszelki wypadek, obok papieża w fotelu. Ojciec święty, wziął list od stu lat ciągle zapieczętowany prze wszystkich papieży, tak ostatnio przez Benedykta XVI, jak i Franciszka. Począł czytać. Po chwili powiedział Jezus Maria, Jezus Maria, to straszne, straszne. Dlaczego mi papież Ratzinger ani Bergollio nie powiedzieli że wiedzą, co jest w tym liście? Ksiądz miał jednak rację, w tym liście jest napisane że, czwarta pieczęć otworzy się sto lat po jego objawieniu w Fatimie, czyli już w zeszłym roku. A cała kulminacja wydarzeń nastąpi dokładnie rok później, właśnie teraz, jako że mamy 2018 rok pański. Co jest w tej ostatniej tajemnicy, ojcze święty? Zapytali wszyscy, będący w pokoju ojca świętego. Nie mogę wam tego ujawnić ani powiedzieć, naprawdę nie mogę, jest to tajemnica posłania dla papieży, od samej matki bożej. Nie powiem tego słowami. Ale wy widzicie tą tajemnicę, już sami, jako świadkowie naocznie dookoła. Wszystkie fakty i cuda które się nam wydarzyły ostatnio, łącznie z moimi stygmatami są zawarte w trzeciej tajemnicy Fatimskiej. Więc ja, nie muszę mówić nic, i nie złamię tajemnicy jest ona już sama widoczna i się ujawnia świadkom, tego co się dzieje ze światem teraz właśnie. Mogę wam tylko powiedzieć że pisze w niej, iż patrzeć trzeba uważniej, w Apokalipsę świętego Jana napisaną na wyspie Patmos, a wszystko się stanie jawne, łącznie z ukazanymi ostatnio tajemnicami w księgach i rękopisach. Najważniejsze przesłanie i odniesienie do dzisiejszych czasów napisał właśnie święty Jan, w swojej księdze apokalipsa. I tam trzeba szukać, prawdy na sam koniec. Wobec tego, podajcie pismo święte i usiądźmy i przeanalizujmy je po kolei, właśnie według ewangelii świętego Jana. Od czwartej, złamanej i otwartej pieczęci, gdyż ona została właśnie teraz otwarta. Trzy pieczęcie zostały już otwarte dawniej. Jest tu jeszcze to czego, wam nie chciałem powiedzieć, ani żaden z papieży nie mógł ani nie chciał, odkryć przed światem. Zatem z trzeciej tajemnicy Fatimskiej siostry Łucji, i to największej tajemnicy, jaką Watykan trzyma w swoich archiwach od 1917 roku. Natomiast ja teraz położyłem wam ją, na stole. Na świat zejdzie trzech antychrystów, jak pisze nam Nostradamus, w swoich centuriach, i co znamy wszyscy z nauki pisma świętego. Święty Jan ewangelista mówi o tym że, też trzecia ostatnia tajemnica fatimska, są to jakby proroctwa ze sobą bardzo mocno i ściśle połączone. Oto jak mówi i przypuszcza, Michael Nostradamus. Pierwszy antychryst to Napoleon, drugi antychryst to Hitler, trzecim ostatnim i największym antychrystem myślałem nawet że ja nim może jestem, jako nowy papież. Ale kiedy otworzyłem list i przeczytałem, teraz przed chwilą, włosy same mi stanęły dęba. Bo nawet myślałem, że może to nowy albo stary prezydent USA, albo może państwo islamskie ale to i tak zbiór samych szatańskich pomiotów, a jeszcze nawet miałem podejrzenia że jest nim kanclerz Niemiec, ale nie. Nikt jednak ze wspomnianych, nie jest tym opisanym w księgach trzecim antychrystem.

Trzecia i ostatnia tajemnica Fatimska

Czterech jeźdźców Apokalipsy
Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 14.7
drukowana A5
za 43.62
drukowana A5
Kolorowa
za 63.42