No właśnie: co by było, gdyby? Serge Volle, francuski pisarz, zdecydował się na taki eksperyment: wysłał do 19 wydawców 50 stron powieści „Pałac” autorstwa Claude’a Simona – oczywiście udając, że to niepublikowany wcześniej materiał.
Jaki był efekt? Aż 12 wydawnictw całkowicie odrzuciło maszynopis (z czego aż 7 nigdy nie odpisało) – pomimo faktu, że w 1985 roku Simon zdobył Nagrodę Nobla w dziedzinie literatury. Jeden z wydawców podkreślił w liście odrzucającym, że „nieskończenie długie zdania kompletnie gubią tok myślenia czytelnika”, co powoduje zatracenie potencjału „fajnej fabuły z dobrze zarysowanymi postaciami”. Niestety Serge Volle nie zdradził, komu wysłał propozycję. Gdy opowiedział o wszystkim w radiu, zawrzało w mediach i opinii publicznej.
70-letni Volle uważa, że to przykład na degradację standardów wydawniczych i zarzuca wydawnictwom, że idą na skróty, odrzucając „teksty nieoczywiste i niegwarantujące sukcesu sprzedaży”.
Parafrazując słowa Marcela Prousta, Volle stwierdził, że autor musi być już znany, by go opublikowano, i że żyjemy w czasach wyrzucania książek do śmieci.
Claude Simon jest często utożsamiany z ruchem „nouveau roman” (fr. nowa powieść, antypowieść), który eksperymentuje z gatunkami literackimi. Wspomniany „Pałac” jest uznawany za bardzo kontrowersyjne dzieło, które wielu krytyków interpretuje jako oczywisty atak na brytyjskiego pisarza George’a Orwella. Warto zaznaczyć, że wiele tradycyjnych wydawnictw odrzuciło początkowo publikację innej książki Simona – powieści pt. „Georgiki”.
Źródło: independent.co.uk