Asiulka, jesteś moją „Victorią życiową”. I to nie są puste słowa. Tyle razy Ci powtarzałem, że przy każdej rozmowie z Tobą — słońce zaczyna świecić, a gdy nawet na chwilę się nie odzywasz — to zachodzi i ukrywa się za chmurami, ale zawsze czeka na jedno Twoje słowo, żeby znowu wyjść w pełni blasku.