Kim jestem? Jedną wielką Emocją. Stanem. Uczuciem. Czymś, co siedzi wewnątrz gryząc trzewia lub je łatając. Sama jestem takim zlepkiem. Raz czując mieszankę irracjonalnych połączeń, które dają przysłowiowego kopa w chmury, a raz kłakiem, który siedzi w gardle prowokując do kaszlu. Jak zwykłam się określać „ze skrajności w skrajność”, ale tak też jest z uczuciami.