„Aż nauczę się oddychać” to zapis życia z chorobą, ale jeszcze bardziej – życia pomimo niej. Urszula Drożdżyńska opowiada swoją historię bez upiększeń, pozwalając czytelnikowi zajrzeć w miejsca zwykle ukrywane: ból, strach, rozpacz i samotność. A jednak z każdej strony wyziera tu także siła, nadzieja i odwaga, które czynią tę książkę czymś więcej niż autobiograficzną relacją. To swoisty przewodnik po ludzkiej wytrzymałości.
Autorka zaczyna od diagnozy, która wywraca jej życie do góry nogami. Bohaterka dowiaduje się, że cierpi na marskość wątroby. Opisane sceny szpitalne – choć przejmujące – nie epatują cierpieniem. To raczej świadectwo tego, jak codzienność chorego staje się walką o najprostsze rzeczy i poszukiwanie sensu w tym, co się przydarzyło. A oczekiwanie na telefon staje się światełkiem nadziei, które może przynieść informację o przeszczepie wątroby.
Drożdżyńska nie ucieka od trudnych emocji: opisuje strach, ból, bezsens, gniew na własne ciało, że ją zawiodło. Chwilami czytelnik czuje się niemal współuczestnikiem jej doświadczeń. Jesteśmy świadkami tego, jak choroba niepostrzeżenie przejmuje codzienność: od rytmu posiłków po relacje z bliskimi. To jednak nie tylko zapis upadków, ale i wzlotów. Małych zwycięstw w postaci zaparzenia herbaty, spokojnego spaceru, chwili śmiechu z przyjaciółmi. Drożdżyńska udowadnia, że życie – nawet w cieniu choroby – ma wartość i że siła człowieka rodzi się właśnie w najtrudniejszych momentach.
Niewątpliwym atutem tej książki jest szczerość, bo zamiast udawanego heroizmu widzimy prawdziwego człowieka, który nie boi się opisać wszystkiego, co czuje. Dzięki temu autorka realizuje swój cel: dzieląc się własną historią, wspiera innych zmagających się z chorobą. Urszula Drożdżyńska nie tylko przedstawia historię swojej choroby, ale też pokazuje, jak nauczyła się z nią żyć i odnalazła sposób na wdzięczność za bliskich, kolejny dzień i siłę, którą znajduje.
Książka „Aż nauczę się oddychać” podzielona jest na krótkie rozdziały, dzięki czemu czyta się ją szybko, mimo że temat nie należy do najłatwiejszych. Styl jest prosty, ale przez to uderzająco autentyczny. To historia, która wzrusza, ale także inspiruje. Uczy, że każdy dzień może być cudem, nawet jeśli boli. To nie tylko świadectwo choroby, ale też lekcja o sile marzeń, o znaczeniu małych radości i o tym, jak nauczyć się być blisko samego siebie. To książka nie tylko dla tych, którzy mierzą się z chorobą, i ich bliskich – to też inspirująca lektura dla wszystkich nas, którzy zapominamy, że każdy dzień to dar.
Autorka recenzji: Monika Matura
Tytuł książki: „Aż nauczę się oddychać”
Autorka książki: Urszula Drożdżyńska