„krew + krew” Anny Chomik [RECENZJA]

Liryka to specyficzny rodzaj literacki, który nie każdemu przypadnie do gustu. Wymaga on ponadto szczególnych okoliczności dla jego odpowiedniego „skonsumowania i przyswojenia”.

Tomik wierszy pt. „krew + krew” otwiera krótka notka biograficzna przybliżająca nam postać autorki. Anna Chomik to absolwentka germanistyki i translatoryki, obecnie poetka i tłumaczka mieszkająca w Gdańsku. Recenzowany tomik to jej debiut, który zawiera 25 wierszy i to w dwóch wersjach językowych – polskiej i angielskiej.

Jeszcze przed lekturą wierszy będziemy mogli zapoznać się z krótkim wstępem Katarzyny Mieśnik. Stawia ona pytanie o kondycję współczesnej poezji oraz o jej zadanie. Jednocześnie określa poezję debiutantki jako podnoszącą na duchu, ale i brutalną. Czy po lekturze tomiku i ja będę miała podobne wrażenia? Zobaczymy.

Pierwszy wiersz – „ciało” – to utwór o miłości, wzajemnym przyciąganiu i w końcu – kolizji. Moim zdaniem opowiada on o związku dwóch osób, a zaprezentowane odczucia mogą być udziałem wielu czytelników. Są więc w pewien sposób uniwersalne. A do czego się odnosi utwór „morze”? Poszukiwanie siebie? Niespełnione marzenia? Symbole? Próba odnalezienia siebie? Kto wie. Dla każdego z nas będzie to najpewniej utwór o czymś innym.

W niepokojący nastrój wprowadza nas „wojna & przestępstwo”. Miłość jest zawsze niebezpieczna – zdaje się mówić autorka. Wystarczy chwila nieuwagi i może dojść do rozlewu krwi. A czasem miłość bywa bardzo destrukcyjna. Intryguje wiersz pt. „wytrawne” – z jednej strony podmiot liryczny twierdzi, że nigdy nie jest za późno, żeby zmądrzeć, a z drugiej – że codzienne czynności mogą przynosić sporo bólu i wiązać się z przemocą.

Wiersze Anny Chomik są niepokojące, czasem przesycone ciemnością, innym razem pełne miłości. Anglojęzyczna wersja pozwala zobaczyć je z trochę innej strony. Jednak bez względu na język są nieoczywiste, nieco magiczne. Piękne, choć momentami też przerażające. Światy, które buduje poetka, są jednocześnie przyciągające i odpychające, a to dlatego, że na pierwszy rzut oka są one chłodne i niezbyt przyjazne. A jednak, mimo to, wchodzimy w ten świat, nie wiedząc, co czeka nas za rogiem – i właśnie tego chcemy!

A jak ocenić sam debiut? Na pewno jako obiecujący, nieoczywisty, świeży. Z dużym potencjałem. Można zauważyć już jakieś cechy charakterystyczne, powtarzające się motywy, po które sięga autorka. Widać, że zaczyna kształtować swój własny język. Czy to poezja kobieca? Jak najbardziej. A jednocześnie dość uniwersalna, bo pojawiają się tu liczne refleksje na temat otaczającego nas świata, tego, jaką rolę pełni człowiek w całym tym rozgardiaszu dnia codziennego.

Dlatego bierzcie ten debiut i czytajcie go, ale nie w pośpiechu. Poezja wymaga czasu i odpowiedniej przestrzeni, aby w pełni wybrzmieć. 

 

Autorka recenzji: Monika Matura
Tytuł: krew+krew
Autorka książki: Anna Chomik
Książkę można nabyć w Księgarni Ridero

Leave a Comment