E-book
47.78
drukowana A5
74.81
Życie i twórczość Romana Kowalskiego.

Bezpłatny fragment - Życie i twórczość Romana Kowalskiego.


5
Objętość:
113 str.
ISBN:
978-83-8221-747-6
E-book
za 47.78
drukowana A5
za 74.81

Życie i twórczość Romka Kowalskiego z Gliwic.

Rozdział I

Młodość Romana Kowalskiego

Roman Kowalski urodził się w Rzeszowie 26.04. 1995 r. Wraz ze swoją matką Aliną Kowalską i Piotrem Kowalskim mieszkał w mieście Jarosław po swoich narodzinach przyniósł rodzinie wielką radość i szczęście. Jarosław był rodzinnym miastem jego rodziców, którzy spędzili tam większość swojego rodzinnego życia. Gdy Roman miał 3 latka wyjechał wraz z rodzicami do Gliwic i tam dorastał.

Gdy miał 6 lat zaczynał swoją edukację w zerówce uczęszczając do Szkoły Podstawowej nr. 29 w Gliwicach. Rok później zaczynał sześcioletnie nauczanie w szkole podstawowej również na terenie Szkoły Podstawowej nr 29 w Gliwicach, w wolnych chwilach gdy odrobił lekcje do późnych godzin nocnych grał z kolegami w piłkę nożną i koszykówkę bardzo często uczęszczał do kościoła, wywodził się z bardzo pobożnej rodziny, gdzie przyszedł na świat jego brat Tadeusz Kowalski w drugiej klasie szkoły podstawowej pierwszy raz w życiu przystąpił do sakramentu pokuty i przyjmował komunię świętą.

W tym wspaniałym dniu swojego święta gościł swoją matkę chrzestną Małgorzatę Rączkę z kuzynką Martyną Rączką z mężem Bronisławem i Katarzyną Rączką oraz ojca chrzestnego Mieczysława Sztywnego.

Po mszy komunijnej przyszedł czas na nieszpory popołudniowe i rozdanie pamiątek komunijnych po powrocie wszyscy wraz z Romanem i jego rodzicami zasiedli do uroczystego obiadu, po obiedzie przyszedł czas na poczęstunek i rozdanie prezentów.

Roman dostał od matki chrzestnej porządne radio co go bardzo ucieszyło, od chrzestnego otrzymał swój pierwszy stacjonarny komputer z czego również był bardzo zadowolony.

Rok później duża grupa wiernych i ministrantów z osiedla proponowała Romanowi zostać jednym z ministrantów w Łabędzkiej parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny.

Roman jednak wiedząc o tym że słabo czyta odmówił jednak wiele osób nadal go przekonywało także w kolejnych latach, ponieważ często przyjmował sakramenty inni ludzie widzieli w nim dobrego kandydata na ministranta.

W klasie piątej Roman myślał coraz częściej o tym aby wyjść na ludzi i coś osiągnąć w życiu często siedział w domu i uczył się wtedy już miał mniej czasu na spotkania towarzyskie czy też grę w piłkę.

Roman przechodził z klasy do klasy mimo że nie miał świadectw z paskiem ani też nie był prymusem.

Jednak w szóstej klasie podstawowej wytężył umysł i dał z siebie wszystko a we wszystkich poczynaniach wspierali go rodzice, po drodze Roman musiał zmierzyć się z operacją wyrostka i mimo że ponownie nie zdobył świadectwa z paskiem to zabrakło mu do tego celu nie wiele ponieważ zakończył klasę ze średnią 4,5 a musiałby mieć średnią 4,75 on jednak się nie załamał i cieszył z tego ze to jego najlepszy rok, egzaminy końcowe jednak wyszły mu bardzo słabo to jedyny element, który przysporzył mu wiele zmartwień.

Roman próbując dostać się do dobrego Gimnazjum musiał liczyć się z tym że ratuje go tylko wysoka średnia ocen i tak też się stało dzięki temu że miał wysoką średnia ocen jak na swoje możliwości udało się mu dostać do Gimnazjum nr. 5 w Gliwicach.

Dopiero tam zaczynając pierwszą klasę Gimnazjum, musiał również udać się do własnej parafii po zaświadczenie że może być bierzmowany w parafii Św. Gerarda razem ze swoją klasą. Roman zaczynał się przekonywać jak naprawdę wygląda życie, które nie jest usłane różami, poznał on tam fajne dziewczyny z, którymi rozmawiał dzień po dniu.

Był on dosyć spokojny i nie znał się za bardzo na komunikatorach internetowych nie wiedział o nich niemal nic,

Ponieważ do 6 klasy podstawowej nie posiadał łącza internetowego, bazował na wiedzy książkowej, był pośmiewiskiem dla wszystkich swoich kolegów, drwiono z niego, naśmiewano się, i przyrównywano do skończonego nic nie wartego zera, używano często wobec niego przemocy w szatni przed wychowaniem fizycznym, a także po szkole na przystanku autobusowym.

Doszło w końcu do sytuacji w której Roman nie wytrzymał i uderzył jednego z nabijających się kolegów wtedy rzuciło się na Romana trzech kolegów tego, który został uderzony on jednak zachował spokój i następnego dnia zgłosił wszystko wychowawcy klasy ten rozmawiał z Romana ojcem i zdecydował iż wezwie straż miejską.

Sytuacja ucichła i zaczęto się bardziej w szkole liczyć z Romanem.

Roman zaczynając drugą klasę Gimnazjum jednak nie poprzestał na tym i poprosił rodziców o założenie łącza internetowego,

Rodzice jego zgodzili się na to.

W rozmowie z koleżankami z klasy okazało się że ma dostęp do internetu od kilku dni wiec dziewczyny zaczęły dzielić się z nim dobrymi radami co skończyło się założeniem przez niego konta na gadu gadu oraz naszej klasie oraz coraz to śmielej korzystał z przeglądarki internetowej.

Po kilku tygodniach nauczył się poruszać w sieci dzięki temu pozyskał na gadu gadu i naszej klasie sporo znajomych i w końcu zaczęło mu się powodzić.

Pod koniec pierwszego semestru Roman zachorował na zapalenie krtani i trafił pod tlen.

Po dwóch tygodniach leczenia Roman został wypisany ze szpitala i mógł wrócić do szkoły wtedy okazało się ze może liczyć tylko na dziewczyny z klasy.

Po dwóch tygodniach od powrotu Romana zakończył się semestr.

W drugim semestrze Roman również zachorował tym razem miał zapalenie zatok.

Po dwóch tygodniach pożyczył zeszyty od koleżanki Ireny Zapały a dzień po oddaniu wszystkiego jego stan się pogorszył i wylądował w szpitalu z zapaleniem krtani gdy wrócił do szkoły miną miesiąc a ksiądz, który prowadził spotkania osób bierzmowanych nie pytając nikogo o zdanie wykreślił go z listy.

On jednak powołał się na ciężki stan zdrowia i napisał stosowne uzasadnienie swoich nieobecności i został ponownie wciągnięty na listę jako ostatni kandydat.

Wtedy Roman zaczął w myślach powoływać się na zasadę zawartą w biblii iż ostatni będą pierwszymi.

Roman trafił w końcu na pierwszą swoją miłość a była to Natalia Kaczmarek.

Bardzo często pisali ze sobą na gadu gadu i naszej klasie co zbliżało ich do siebie dlatego Roman postanowił dać jej czerwonego tulipana i napisać wiersz na dzień walentynek dziewczyna była bardzo zadowolona.

Po tym geście miał powodzenie nie tylko u niej ale także u dziewczyn w całej szkole.

Pod koniec marca 2010 roku Roman ponownie chorował miesiąc i trafił do szpitala.

Po powrocie do szkoły doszło do przepychanek ustnych między dziewczynami, które były po jego stronie a wszystkimi chłopakami z klasy, którzy nadal zaczęli go obrażać.

Pod koniec kwietnia 2010 roku Roman ponownie zachorował tym razem musiał trafić do szpitala na 14 dni i pozostać w domu kolejny miesiąc.

Ponieważ po wyleczonym zapaleniu krtani po kilku dniach w szkole przyszło mu się zmierzyć z zapaleniem tchawicy.

Roman wrócił do szkoły na ostatni tydzień maja w utrzymaniu płynności w nauczaniu pomagały mu koleżanki z klasy przysyłając materiały przez komunikatory internetowe.

Gdy rok szkolny się zakończył i zdał rzutem na taśmę wyjechał z rodzicami i bratem na 7 dni wakacji 20 czerwca, które spędził w Dziwnowie.

Tam po 3 dniach ponownie zachorował i trafił do szpitala w Kamieniu Pomorskim wraz z matką.

Po 5 dniach leczenia zostali oboje wypisani ze szpitala i 28 czerwca rano wrócili do Gliwic.

Roman przez resztę wakacji grał w piłkę, jeździł rowerem, często wybierał się z rodzicami i młodszym o 7 lat bratem Tadeuszem nad zalewy, jeziora i na kąpielisko a tam często grali w siatkówkę i ojciec uczył nas pływać.

We wrześniu 2010 roku przyszedł czas na końcową klasę trzecią Gimnazjum, która stała się dla Romana największą zmorą z jednej strony musiał mieć korepetycje z matematyki bo nie radził sobie kompletnie z nowym materiałem to jeszcze zaczęli go wyzywać także uczniowie z klas młodszych a szczególną jego zmorą był Piotr Kwaśniak i Patryk Cieśla, którzy mieszkali z nim na jednej dzielnicy, było to skutkiem najgorszego błędu jaki w życiu zrobił, dziewczynie, która go kochała, napisał trzy wiersze dla niej, ale gdy ten stan już miną nic nigdy już miedzy nimi nie było takie samo.

Natalia znalazła innego chłopaka a on żałował że nie będzie mógł z nią być. 28marca 2011roku w kościele Św. Gerarda odbyło się bierzmowanie Romana, którego to świadkiem był ojciec chrzestny, bierzmował go Biskup Gerard Kusz.

Był to moment w którym dotarło do Romana jak ważna w życiu jest wiara w Boga i zaczął poważnie zastanawiać się nad tym czy zostać ministrantem. Ostatecznie ich drogi rozeszły się i długo już ze sobą nie mieli żadnej styczności a on coraz ciężej znosił ataki, pod koniec roku szkolnego tak już był tym wszystkim przybity iż nie przychodził po wystawieniu ocen w ogóle do szkoły a w ostatnim dniu odebrał świadectwo ukończenia szkoły i wyszedł żegnając się z nauczycielami.

Wakacje spędził na licznych Mszach Św. Szukając odpowiedzi na pytanie dlaczego tak ma zawsze ciężko w życiu i pytał Boga o to czego od niego oczekuje, gdy nadszedł miesiąc różańcowy październik miesiąc różańca Św.

Rozdział II

Roman zostaje ministrantem

Wtedy dostał odpowiedzi na wszystkie jego pytania, gdy wracał, każdego dnia kolejne osoby mijające go mówiły że nadaje się na ministranta, że to nic trudnego służyć Bogu.

Gdy w domu odbywały się liczne rozmowy na temat pierwszej komunii Św. Jego młodszego brata Tadeusza nagle zaczął poruszać się jak nigdy blisko ołtarza a któregoś dnia wszedł z ojcem do zakrystii i wtedy już wiedział co musi zrobić.

27 dnia października po czwartkowej Mszy Św.

Wszedł do zakrystii odebrać różaniec dla brata i spytał czy mógłby służyć do mszy wtedy ksiądz zgodził się i poprosił aby przyszedł w następny czwartek a on uradował się i podziękował w duchu Bogu za dar służby. Kolejny czwartek był inny od wszystkich czwartków, które Roman znał do tej pory.

Roman oddając swoje problemy, smutki, troski i wszelkie intencje, zmarłych z rodziny, sytuacje rodzinną, egoizm, pychę, zuchwałość, miłość, nadzieję, emocje, uczucia itd.

Poczuł po przyjęciu Eucharystii że jest nowym człowiekiem, który jest w stanie ułożyć sobie życie na nowo z Bożą pomocą.

W prawdzie był nie za bardzo doświadczonym jeszcze 16 –latkiem ale mając już tyle lat założył konto na Facebooku i znalazł tam wielu znajomych z którymi już długo się nie kontaktował, rozpoczął także przygodę z tworzeniem różnych próbnych stron internetowych.

Jego pierwsza strona o nazwie: www.preisner.cba.pl była stroną, która posłużyła mu do nauczenia się wszelkich funkcji dotyczących stron na darmowych hostingach internetowych, jako drugą próbną stronę założył galerię zdjęć pod tą samą nazwą, następnie księgę gości. Kolejnym krokiem było założenie konta na fotce, w dalszych krokach założył konto Origine, konto Adobe, konto Google, następnie zaczął tworzyć stronę o sobie, którą udostępnił na Facebooku.

Dodawał tam ciekawe wiersze i informacje o sobie i swojej biografii.

We wrześniu 2011 roku Roman dostał się do Technikum nr 5 w Gliwicach chodził on do klasy o profilu Technik handlowiec dzięki Facebookowi już w sierpniu zapisano go do grupy Technik handlowiec i zaproszono na spotkanie na które się nie stawił z braku czasu.

Na początku musieli wybrać szkolnego skarbnika, przewodniczącego, łącznika z biblioteką i zastępcę.

Roman został skarbnikiem klasowym co było dla niego dużym wyróżnieniem na tle nowej klasy.

Na początku był zmieszany jednak z upływem każdego kolejnego dnia Roman poznawał coraz więcej znajomych a w końcu było o nim głośno w całej szkole, miał duże powodzenie u dziewczyn lubił dużo rozmawiać, żartować, wymieniać się doświadczeniami oraz dzielić się wiedzą.

W jego zainteresowaniach mieścił się sport, muzyka, wędkowanie i czytanie książek.

Roman był bardzo dobry z historii większość klasy zazdrościła mu dobrych wyników, gdy jednak klasa wzięła się do pracy zaczęła większa część towarzystwa dotrzymywać mu kroku w dążeniu do coraz lepszych wyników, w końcu dwie osoby prześcignęły go a on gratulował sukcesów i był spokojny o swoją promocje do następnej klasy, ponieważ z resztą przedmiotów nie miał również większych problemów aby zaliczyć rok szkolny nie musiał się wiele trudzić.

Roman występował wraz ze swoją klasą w licznych przedstawieniach oraz występował w międzyszkolnych rozgrywkach piłki nożnej.

Na wychowaniu fizycznym często był jednym z kluczowych graczy w siatkówce czy też piłce nożnej, często ćwiczył wraz z kolegami na szkolnej siłowni i grywał w pin-ponga.

W czerwcu 2012 roku Roman ukończył pierwszą klasę technikum z wynikami na wysokim poziomie.

Przez wakacje uczył się matematyki i języka angielskiego, ponieważ w tych dziedzinach poszło mu w szkole najsłabiej, należał do mocno zmotywowanych chłopców, gdy coś mu nie szło potrafił siedzieć całą noc aż doszedł do sedna sprawy.

Gdy we wrześniu 2012 roku powrócił do szkoły już nie był w trójce klasowej więc większy nacisk kładł na przedmioty zawodowe i matematykę co poskutkowało obniżeniem się ocen z historii o jeden stopień do roku ubiegłego.

Roman znany ze swojego powodzenia u dziewczyn często rozmawiał w szkole nie tylko z koleżankami z klasy ale także z wieloma innymi dziewczynami i tak łapał coraz to więcej kontaktów towarzyskich, dzięki temu mógł być spokojny o swoją przyszłość w tej szkole.

W klasie drugiej technikum było dużo ciężej niż w pierwszej Roman miał problemy ze zdrowiem lecz klasa często pomagała mu nadrabiać braki, również na światło dzienne wyszło jego nowe hobby a było to tworzenie stron internetowych za pomocą hostingów internetowych.

Roman również dobrze grał w tenisa stołowego i w minigolfa.

Potrafił tworzyć filmy rodzinne za pomocą programów internetowych, korzystał także z wielu komunikatorów internetowych i często pisał ze znajomymi z klasy i nie tylko, umawiał się często na spotkania towarzyskie, najczęściej grał w piłkę nożną na boisku niedaleko swojego bloku gdzie mieszkał.

Gdy zakończył klasę drugą z wynikiem pozytywnym myślał o kolejnym roku nauczania i wtedy zaczął brać korepetycje z matematyki bo nie dawał sobie samodzielnie rady z matmą ta wiedza, którą poznał przerosła jego możliwości i nic nie rozumiał.

Pomógł mu dobry z matmy znajomy robotyk, który matmę miał w jednym palcu.

Efekty były widoczne już po pierwszym tygodniu wytężonej pracy, wyniki zdecydowanie poprawiły się w stosunku do poprzednich lat i tygodni, z każdym dniem był coraz lepszym uczniem i matematykiem. Klas trzecia też zakończył z wynikiem pozytywnym.

A w klasie maturalnej jego wyniki były najlepsze i zakończył naukę ze średnią 4,04 co dało mu ogromną satysfakcję. Maturę jednak zdał rok później.

We wrześniu 2015 roku rozpoczął naukę na kierunku technik bhp w szkole Policealnej nauki trwały do lutego 2017 roku zakończył szkołę z wynikiem pozytywnym i zdał egzaminy potwierdzające kwalifikacje w zawodzie. Podczas tych nauk weekendowych pracował w Tesco jako pracownik stacji paliw w pracy bardzo dobrze mu się powodziło jednak z powodu wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii wielu pracowników zwalniano i on także został zwolniony.

Od 1 listopada 2018 roku był bezrobotny jednak żył przez trzy miesiące bezrobocia tak jak przed zwolnieniem ponieważ otrzymał odprawę wysokości 7000 zł.

W lutym 2019 roku został przyjęty do Auchana na Rybnickiej pracował 6 miesięcy na dziale RTV po tym okresie został przeniesiony na dział z konserwami a w konsekwencji tego w lutym 2020 roku nie przedłużono Romanowi umowy i musiał szukać szczęścia gdzie indziej.

5 marca 2020 roku pracował jako pracownik produkcji na portowej dnia 29.05.2020 przedłużono mu umowę na pół roku aż do 30 listopada 2020 roku mógł cieszyć się statusem pracownika produkcyjnego na stanowisku młodszego pakowacza.

Najgorszym przeżyciem dla Romana był okres od 14 marca aż do 6 czerwca w tym czasie wprowadzono obostrzenia w niemal, każdej dziedzinie gospodarki, nie można było wychodzić z domów bez maseczki, do sklepów nie można było wchodzić bez rękawiczek, obowiązywały limity klientów w sklepach, galerie handlowe były pozamykane wraz z urzędami itd.

po siłownie, baseny, restauracje, puby i inne oprócz niektórych firm produkcyjnych, energetyki, PKP czy innych firm przewozowych.

Nikt nie mógł wychodzić bez poważnej przyczyny z domu.

Roman był oburzony całą sytuacją lecz cieszył się że ma pracę i do kogo się odezwać.

Od 6 czerwca wszelkie obostrzenia poluzowano a maseczek już nie musiał nikt przymusowo nosić.

Roman bardzo się cieszył, ponieważ zbliżał się okres wakacyjny i organizował spotkania ze znajomymi.

Rozdział III

Historia miłosna Romana Kowalskiego zakończona ślubem i założeniem własnej rodziny.

Roman mając 28 lat poznał o rok młodszą koleżankę Ule Domańską na okazjonalnej imprezie, którą zorganizował jego dobry znajomy Szymon Przybylski.

Roman poprosił Ulę do tańca ta mu nie odmówiła i oto zatańczyli w rytm walca wiedeńskiego. W trakcie tańca dowiedział się że Ula jest z Zabrza oraz spędza często w Gliwicach wakacje, ferie oraz wolne długie weekendy. Ma młodszego o 4 lata brata Bartka, jej ojciec jest policjantem a matka pracuje w sklepie obuwniczym.

Dowiedział się także że lubi mądrych i odpowiedzialnych mężczyzn.

Po 2 godzinach tańca Roman i Ula usiedli do stolika, gdzie był jeszcze jeden towarzysz, który z nim przybył o imieniu Łukasz był to jego dobry znajomy z Seminarium Opolskiego.

Długo Roman i Ula rozmawiali ze sobą, mieli wiele wspólnych tematów, gdy było już bardzo późno i dochodziła godzina czwarta nad ranem z obawy przed tym ze nigdy jej już nie zobaczy poprosił Ulę o numer telefonu i tak rozpoczęła się ich wspaniała znajomość, która przerodziła się w miłość od pierwszego wejrzenia.

Następne spotkanie Romana i Uli odbyło się w jej rodzinnym Zabrzu 18 sierpnia 2022 roku zakochani wybrali się do kina na trzecią część gwiezdnych wojen.

Film był bardzo ciekawy i pełen ciekawego kina akcji, po wyjściu z Sali filmowej wyznał Uli że kocha ją i szanuje i chce spędzić z nią resztę swojego życia. Ula także tego chciała i była bardzo szczęśliwa przy Romanie.

Rok później zaręczyli się po pełnych wrażeń przeżyciach a w 2025 roku odbyło się ich wesele.

Sala weselna była wystrojona balonami i pięknie przegrywała młodej parze oraz licznie zgromadzonym gościom muzyka Disco do białego rana wszyscy tańcowali się i radowali z tego że młodzi tak wspaniale się dobrali i wspaniale się rozumieją.

Rodzice ich w szczególności byli uradowani wraz z rodzeństwem, które ich wspierało. Roman i Ula rok po ślubie wybrali się nad Polski Bałtyk by przez 14 dni wypocząć, ponieważ Roman kontynuował pracę jako pakowacz a Ula pracowała jako farmaceutka w aptece zarabiali razem ok 6000 miesięcznie więc byli w stanie odłożyć pieniądze na remont mieszkania.

Ula ostatecznie wprowadziła się do Romana, który mieszkał w Łabędach. Wakacje były owocne i dodały temu młodemu małżeństwu nowych sił do podjęcia nowych wyzwań.

Jednym z nich było przygotowanie pokoju dla dziecka, które było już w drodze, w czasie wakacji Ula zaszła w ciążę a Roman radował się z tego że będzie ojcem, po badaniach żony okazało się że będzie miał syna i zostanie ojcem.

Ula też była szczęśliwa lecz bardzo osłabiona, każdy ruch dziecka w łonie dodawał im radości i sił.

Przez pierwsze dwa miesiące Roman i Ula zastanawiali się jakie imię będzie dobre dla ich syna jednak w końcu jednomyślnie zdecydowali że będzie miał na imię Krzysztof.

Dwa miesiące później Ula była na 5 dniowym urlopie razem ze razem ze swoim mężem Romanem w Wiśle pogoda była piękna przez pierwsze dwa dni ich pobytu więc zwiedzili całą okolicę, było przepięknie a na około było widać szczyty górskie, kolejne dni minęły pod znakiem opadów deszczu i zimnego wiatru oraz pierwszych listopadowych opadów śniegu.

Dni te spędzili razem w domku letniskowym w romantycznej atmosferze.

25 listopada 2026 roku gdy wracali krajobrazy się zabielały coraz intensywniej padał śnieg a temperatura spadła lekko poniżej zera, była to wspaniała wycieczka którą na długo zapamiętali.

Zaraz po powrocie Roman napisał artykuł o następującym tytule oraz treści:

Tytuł: Jak żyć w obliczu kryzysu.

1.Moje osobiste doświadczenia z życia pokazują że gdy dopada nas w życiu kryzys trzeba zastanowić się co jest źródłem problemów.

2. Gdy zrobimy dokładną analizę musimy wcielić w życie skuteczny plan naprawczy, który dzięki ciężkiej pracy wyprowadzi nas na dobrą drogę.

Wtedy poprawi się nasze nastawienie do życia, będziemy mogli nadal cieszyć się jego pełnią i nic nie będzie nas już dręczyć, dodatkowo zwiększymy swoją pewność siebie.

Będziemy w stanie zacząć wszystko od nowa unikając błędów jakie popełnialiśmy być może nagminnie wcześniej.

3. Musimy jednak pamiętać że ten spokój nie będzie trwał wiecznie i zawsze będziemy musieli uważać aby nie zboczyć z drogi jaką sobie obraliśmy, ponieważ gdy jest ona właściwa może zaprowadzić do pełni szczęścia, musimy być także wdzięczni za wszystko co na swojej drodze życia otrzymujemy szczególnie za wszystko to co pomaga nam dojść do doskonałości.

W szczególności za bliskich i przyjaciół, którzy nas zawsze wspierają i podnoszą w trudnych chwilach na duchu.

4.Gdy zaś zło nie wypływa z naszych zaniedbań tylko nasz status społeczny niszczy drugi człowiek przez plotki, pomówienia, oszczerstwa itd. To ponieważ znamy konsekwencje tych czynów bo wiemy co mogłoby się stać gdybyśmy stanęli na miejscu tej osoby i niszczyli status społeczny danej osoby a na dodatek zniechęcali do pracy czy innych zadań swoim niewłaściwym zachowaniem.

Musimy wtedy użyć mądrych i łapiących za serce argumentów, które nie pozwolą drugiemu człowiekowi nas tak traktować i zmuszą winowajcę do głębokiej refleksji nad swoją niewłaściwą postawą.

5.W obliczu kryzysu nie dajmy się także traktować drugiemu człowiekowi z góry, nie pozwólmy nikomu narzucać czegoś co mogło by nie być zgodne z naszymi przekonaniami, zainteresowaniami oraz zasadami, nie dajmy się zastraszyć ani wykorzystywać silniejszym od siebie.

Wykorzystajmy moment aby podejrzeć słabość naszych rywali i działajmy jak snajperzy uderzając w najsłabszy punkt, który znajdziemy abyśmy wyszli z każdej takiej sytuacji zwycięsko i nie stali się dla innych przyczyną drwin i śmiechu.

Pamiętając o tym żeby nie używać przemocy tylko właściwych słów.

6.Gdy widzisz że nie dajesz rady nabierz sił, najlepiej pobiegaj, odstresuj się na basenie, lub zagraj ze znajomymi w swoją ulubioną grę zespołową i dzięki temu zaczniesz nabierać przekonania że jesteś potrzebny i twoje życie ma olbrzymią wartość.

Żona Romana była pod wielkim wrażeniem bo nigdy dotąd nie znała ukrytego talentu pisarskiego męża.

26 kwietnia 2027 roku przyszedł na świat syn Romana i Uli Krzysztof oboje byli szczęśliwi i cieszyli się obecnością dziecka na Sali, ponieważ poród odbył się bez żadnych komplikacji dziecko urodziło się zdrowe.

Od 24 kwietnia 2027 roku Ula przebywała na urlopie macierzyńskim więc od tego czasu jedynym pracującym był Roman więc automatycznie miesięczny przychód spadł do 3000 brutto miesięcznie jednak i z tego Roman potrafił odłożyć część pieniędzy każdego miesiąca dzięki swojej wiedzy ekonomicznej i umiejętności umiejętnego zarządzania finansami gospodarstwa domowego.

Rodzice oboje przygotowali Krzysztofowi pokój pełen zabawek misiów oraz ciuszków i innych podstawowych rzeczy potrzebnych do spokojnego wychowania dziecka jak łóżeczko, nosidełko, czy wózek i wanienka.

Radości ich nie było końca. Krzysztof okazał się być grzecznym chłopcem do momentu aż nie zaczęły wychodzić mu pierwsze zęby. Kolejnym krokiem rodzicielskim Romana i Uli było wyznaczenie daty chrzcin Krzysztofa, postanowili oni jednomyślnie że chrzciny dziecka odbędą się 29 listopada 2027 roku o godzinie 18:00.

Ojcem chrzestnym został młodszy o siedem lat brat Romana a matką chrzestną młodsza o cztery lata siostra Uli. Trzy dni przed dniem chrztu więc przybyli brat Romana i siostra Uli i obdarowali swojego chrześniaka licznymi prezentami i kartkami pamiątkowymi.

Dzień przed całą uroczystością wszyscy wraz z tłumnie zgromadzoną rodziną Uli i Romana przystąpili do sakramentu pokuty a dodatkowo rodzice i chrzestni odbyli jeszcze nauki przed chrzcielne.

W dniu chrztu wszyscy byli poruszeni i uradowani oraz panowała wspaniała atmosfera wewnątrz całej rodziny, ciepło i miłość opromieniały cały kościół a także licznie zebranych.

W tym dniu uroczystym Krzysztof stał się kolejnym ochrzczonym członkiem kościoła Chrystusowego.

Gdy wszyscy przyjmowali Ciało Chrystusa nadszedł moment refleksji i skupienia.

Po zakończeniu Mszy Św. chrzestni musieli udać się do zakrystii aby podpisać dokumenty.

Po wyjściu z kościoła posypała się w stronę Romana i Uli fala gratulacji a po wszystkim odbyło się rodzinne spotkanie, w gronie 40 osób. Atmosfera przyjęcia była równie dobra jak i podczas całej uroczystości.

Wszyscy świętowali i byli zadowoleni babcie i dziadkowie z tego że doczekali się wnuka a pozostali życzyli zdrowia i męstwa na przyszłość. Nazajutrz Ula i Roman musieli wrócić do codziennych obowiązków.

Od 1 września Roman rozpoczął kurs na prawo jazdy, który kosztował go 1700 zł pierwszy dzień wykładów rozpoczął się od przeszkolenia przyszłych kierowców z udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej.

Przez cały miesiąc uczestniczył w wykładach teoretycznych i tak 10 października rozpoczął 30 godzin jazd praktycznych, a wszystkie jazdy zakończył 11 listopada z powodu małej ilości czasu ponieważ do 15 każdego dnia oprócz niedzieli przebywał w pracy. 15 listopada o godzinie 14 Roman zdał egzamin teoretyczny w Rybniku.

30 listopada Roman podszedł do egzaminu praktycznego, który również zaliczył. Po zdaniu egzaminu złożył potrzebne papiery do wydania dokumentu potwierdzającego iż może kierować samochodami do 3,5 tony.

Na dokument oczekiwał 14 dni. Rok później zakupił Toyotę Yaris za 7000 zł.

Roman i jego żona Ula mogli w końcu poruszać się po mieście własnym środkiem transportu co zaowocowało lepszym i wygodniejszym planem na każdy nowy dzień tygodnia.

Rozdział IV

Twórczość Romana Kowalskiego.

1 lutego 2028 roku Roman Kowalski napisał kolejny artykuł tym razem pod tytułem „Wojtek wołający do Boga” a brzmi on tak:

„Pewien chłopiec z Rybnika o imieniu Wojtek wywodzący się z Rodziny Marka i Juli Kowalskich od młodych lat był pełen energii grał w piłkę, jeździł na rowerze, uczył się pływać dużo biegał, bardzo często uczestniczył w Mszach ŚW.

Gdy przyjął po raz pierwszy w życiu Jezusa do swojego serca chodził niemal na każde nabożeństwo.

A od momentu gdy rozpoczął 3 klasę podstawówki wszyscy wierni podpowiadali mu aby został ministrantem.

On jednak wahał się ponieważ miał problem z głośnym czytaniem i tremą, w szkole bardzo stresował się przy każdej recytacji wiersza. Jednak w kolejnych latach szło mu coraz lepiej to recytowanie aż w końcu cieszył się z sukcesu jakim było pierwszy raz na oczach całej klasy płynne wyrecytowanie na pamięć wiersza, wszyscy byli zachwyceni.

Gdy chłopak skończył szkołę podstawową złożył papiery do Gimnazjum nr 5 przy ul. Kaszubskiej 20 i od września rozpoczął przygodę z gimnazjum co nie było dla niego łatwe bo przecież musiał zmienić otoczenie i dojeżdżać na inną dzielnicę.

W nowej szkole jak się okazało już po pierwszym roku nie miał lekko i nie był szanowanym uczniem większości kpiono z niego i naśmiewano się w całej szkole co było dla jego koleżanek z klasy nie do pomyślenia te postanowiły pocieszyć chłopca i stawić czoła jego rywalom trzymając jego stronę do końca szkoły.

W klasie drugiej doszło do bijatyki w szatni przed wychowaniem fizycznym wtedy Wojtek stał się ponownie ofiarą skandalu.

W końcu przybyli Wojtka rodzice i konflikty przed lekcjami po nie miały już miejsca a do szkoły wezwano straż miejską.

W klasie trzeciej gimnazjum Wojtek wraz ze wszystkimi uczniami swojego gimnazjum przyjął sakrament Bierzmowania a świadkiem jego był ojciec Chrzestny Władysław Kowalski.

Był to dzień w którym powróciła myśl o tym czy by nie mógł zostać ministrantem na dodatek poczuł w sercu czułość i dotyk Bożej łaski.

W listopadzie 2011 roku Wojtek został jednym z ministrantów od tej pory starał się wsłuchiwać w głos Boży i zmieniał się na lepszego człowieka dzięki Eucharystii dzień po dniu oddawał się często rozważaniom i modlitwie często słyszał cichy głos we własnym wnętrzu, często słuchał Bożych napomnień, karmił się słowem Bożym, czynił codzienny rachunek sumienia i codziennie odmawiał różaniec.

Często wybierał się również na pielgrzymki do Częstochowy, Turzy Śląskiej czy też Lichenia czuł coraz większą potrzebę przylgnięcia do Boga, który obdarowywał go miłością i pokojem, leczył z ran przeszłości i stał się dla niego mistrzem oraz najlepszym psychologiem i lekarzem duszy i ciała, zawsze gdy chorował wołał do Boga za duszami czyśćcowymi powierzając swoje cierpienia jemu aby dać im, które cierpią ochłodę, sam często przyjmował odpusty zupełne, które ofiarował za dusze w czyśćcu i modlił się za nimi często i nie ustawał w modlitwie prywatnej za siebie i bliskich.

Wojtek niestety miał też wady jedną z nich było to że gdy spotkały go w życiu masy obelg, wyzwisk oraz odrzuceń smucił się i prosił Boga o to aby zabrał go już z tego grzesznego świata jednak on nie zabrał go ze świata lecz dowartościował umocnił i wyuczył dobrych manier, szacunku oraz pełnej 100 procentowej moralności, czułości, miłości, łagodności i miłosierdzia względem innych ludzi.

W trudnych chwilach w końcu nie prosił Boga o to lecz stawiał się w modlitwie za swoich winowajców przed Bogiem i pragną, każdemu przebaczyć z serca i być czystym tylko przed Trójcą Świętą i do dyspozycji Maryi, w końcu wszedł na drogę doskonalenia się w miłości i co każdy rok w okresie adwentu wyciszał się i oddawał Bogu w całości, powierzał przeszłość swoją, teraźniejszość i przyszłość oraz wszystko co do niego należy aby Boże było ponieważ nic nie pochodzi od człowieka wszystko co człowiek ma jest darem Bożym więc dziękował Wojtek za każdy dzień, przeżyty godnie z rodziną oraz przy Bogu na licznych adoracjach.

Wojtek był do momentu spotkania faktycznego z Bogiem żywym chłopcem, który grał często w gry komputerowe, bardzo często słuchał głośnej muzyki, techno, elektronicznej itp.

Często nie zdawał sobie sprawy z tego jak wielką wartość mają Msze Św.

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 47.78
drukowana A5
za 74.81