E-book
10.29
drukowana A5
34.69
Wystąpienia publiczne

Bezpłatny fragment - Wystąpienia publiczne

Objętość:
191 str.
ISBN:
978-83-8189-677-1
E-book
za 10.29
drukowana A5
za 34.69

Dedykuję tę książkę Andrzejowi Różańskiemu — profesjonalnemu trenerowi wystąpień publicznych oraz komunikacji. Wiedza, którą mi przekazał, była dla mnie bardzo użyteczna i łatwa w implementacji. Wdrażając ją w życie, nauczyłem się występować przed kamerą, co było dla mnie niemałym przełomem. Jeszcze kilka lat temu byłem małomównym i nieśmiałym nastolatkiem, który miał problem odezwać się nawet do znanej mu osoby. Do tego wziąłem udział w Wyzwaniu 90 wideo w 90 dni, dzięki któremu opanowałem podstawowe aspekty pracy przed kamerą. Dziękuję, Andrzeju, za tę inspirację i niesamowitą przygodę.

Przedmowa

Nie dalej jak 3 dni temu prowadziłem intensywne warsztaty z wystąpień publicznych dla ambitnych start-upowców, którzy chcą zrobić zamieszanie na rynku swoimi produktami i usługami. Wszystko miało miejsce podczas StartUp Summer Camp 2019 na Mazurach — w przepięknych malowniczych krajobrazach jezior Orłów i Ryńskiego — u podnóża legendarnego XIV-wiecznego krzyżackiego zamku Ryn.

Przed adeptami sztuki biznesowej, tuż po moich warsztatach, stało nie lada wyzwanie — pitching.

Cóż to takiego? To intensywna i bardzo skondensowana forma wystąpienia/prezentacji biznesowej, która — w tym przypadku — trwała 3 minuty, a jej odbiorcami byli inwestorzy, gotowi położyć na stół sporą sumę pieniędzy, by zainwestować w prezentowane biznesy i uzyskać finalnie zadowalającą stopę zwrotu.

Tego dnia żar lał się z nieba. Cała impreza odbywała się na powietrzu, a udział w warsztatach był dobrowolny — po wcześniejszej rejestracji. Organizatorem imprezy była Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP). Zresztą, poza moim namiotem „Warsztat”, równolegle odbywały się zajęcia w namiotach „Inspiracja” i „Nauka”.

Mimo to, wiele osób, z zaciekawieniem i skupieniem niczym wiązka lasera, brała aktywny udział w warsztatach z wystąpień i prezentacji, który miałem zaszczyt poprowadzić.

Dlaczego do tego nawiązuję?

Po pierwsze — pokazuje to, jak ważnym elementem drogi biznesowej, już na samym jej początku, jest umiejętność skutecznej prezentacji swoich pomysłów i idei. Cóż z tego, że Ty coś wiesz, masz coś, co może polepszyć życie drugiego człowieka, jeśli nikt się o tym nie dowie; jeśli Twój głos zniknie gdzieś w czeluściach piwnicy, nigdy nie przedostając się na powierzchnię?

Po drugie, mówić interesująco, ba, a nawet czarująco o rzeczach, które niekonieczne są czarujące — można — i można się tego nauczyć. Bez względu — czy ma się ku temu wrodzone predyspozycje — czy nie.

Niezależnie od tego, czy Twoim pomysłem jest innowacyjne podejście do kwestii minimalizowania skutków alergii czy opracowanie aplikacji, która umożliwia podnajem Twojego miejsca parkingowego, gdy Ty akurat tam nie parkujesz.

Po trzecie, Drogi Czytelniku, byś zdał sobie sprawę, że bez względu gdzie dziś jesteś na drodze swojej zawodowej kariery — czy startujesz, czy może chcesz zmienić jej bieg i rozpocząć coś nowego, zawsze jest właściwy czas, aby uczyć się, jak skuteczne przemawiać i prezentować siebie i swoje pomysły. I to, że żar leje się z nieba lub to, że nie ma dziś ludzi, którzy chcą Ciebie słuchać, nie może powstrzymać Cię przed tym, aby stan ten zmienić i zgłębiać wiedzę, jak i co mówić, aby być słuchanym.

Nawet jeśli obecnie jeszcze „studiujesz” i zastanawiasz się, czym zawodowo chcesz w życiu się zająć, jest to właściwy moment, by uczyć się przemawiać.

Uwierz mi na słowo, prędzej czy później, staniesz przed jakimś gremium, by zabrać publicznie głos, by zaprezentować siebie i swoje umiejętności bądź pomysły czy idee. Warto byś był na to przygotowany i widział — JAK skutecznie to zrobić.

Oto w rękach trzymasz książkę, która nie tylko wzbogaci Twoją wiedzę teoretyczną o komunikacji międzyludzkiej czy retoryce, ale przede wszystkim ukaże mnóstwo wskazówek, jak mówić, jak się przygotować i co powinno znaleźć się w Twoim przekazie, abyś był słuchany z zaciekawieniem i jak umiejętności te rozwijać. Dowiesz się, co robić, ale też, czego robić się nie powinno (np. dźwięki namysłu).

Dowiesz się, dlaczego i jak wysiłek fizyczny ma wpływ na Twój głos. Nie przypadkiem w dniu warsztatów, w tle mazurskich krajobrazów, przebiegłem 10 km.

Nie oszukujmy się jednak, to od Ciebie zależeć będzie, co z tą wiedzą zrobisz i czy ją wykorzystasz.

Gdyż nawet tak bogata teoria okraszona wieloma praktycznymi wskazówkami na nic się zda, jeśli nie zaczniesz wychodzić przed szereg i nie zaczniesz publicznie zabierać głosu.

Jedną z zawartych w książce strategii 4:16:8 zaimplementowałem do wspomnianych wcześniej warsztatów dla start-upowców i sam jej użyłem przed swoim wystąpieniem. Jest prosta i skuteczna.

Strategie należy testować.

Co weźmiesz Ty? Wybór należy do Ciebie. Jedno jest pewne, bez względu na poziom zaawansowania w tej pozycji każdy znajdzie coś dla siebie, aby poprawić jakość nie tylko komunikacji, ale też przemawiania publicznego.

Kończąc, warto jasno powiedzieć, że dziś, jak nigdy wcześniej, mimo że teorie sztuki mówienia sięgają czasów antycznych, w dobie technologii jest szczególnie pożądane, by mówić ciekawie i z polotem; by skutecznie poruszyć umysły odbiorców, jakże dziś rozproszone od natłoku bodźców, by pozyskać ich uwagę i przekonać do własnych pomysłów, idei czy po prostu coś w ich życiu zmienić.

Mówić to nie znaczy klepać to, co się wie, ale zainspirować, poruszyć, skłonić do refleksji i nierzadko zarazić tematem.

I tak, jak adepci sztuki biznesu, z którymi miałem zaszczyt pracować u podnóża zamku Ryn, tak i Ty potrzebujesz wiedzy i praktyki — JAK i CO mówić — aby w tym hałaśliwym świecie zostać usłyszanym.


Trzymam za Ciebie mocno kciuki!


Jan Paweł Tomaszewski

Mówca Motywacyjny, Coach ICF, Trener Wystąpień Publicznych, Aktor

IdzDoPrzodu.pl

Wstęp

Wystąpienia publiczne są nieodłącznym elementem życia każdego człowieka. Nawet gdy niespecjalnie udzielasz się podczas konwersacji lub wystąpienia na scenie są Ci obce, nawet samą mimiką czy postawą Twojego ciała, budujesz swój wizerunek. Chciałbym zaznaczyć, że sztuka wystąpień publicznych i retoryki jest bardzo obszernym tematem, a w tej publikacji zawarta jest fundamentalna wiedza w tym zakresie. Podłoże teoretyczne uzupełnione jest ćwiczeniami, które istotnie pomagają w zapamiętaniu wielu cennych zasad i wskazówek pozwalających na napisanie i wygłoszenie Twojej mowy życia. Znaczący wpływ na sukces w debatach, dysputach czy wystąpieniach na scenie ma Twoje doświadczenie. Zwróć jednak uwagę, że jedynie osoby, które wyciągają wnioski i stosują się do nich odnoszą sukcesy w relacjach interpersonalnych i zostają mówcami, których się słucha i szanuje.

Wystąpienia publiczne. Z czym kojarzy Ci się ten termin? Ze szkolnymi wystąpieniami, teatrem, a może jedynie pracą konferansjera? Każdy ma swoją definicję. Jednak ja wystąpieniem publicznym nazywam każdą formę wystąpienia, w której narażasz się na ocenę przez publiczność. Nie ma jej określonej liczby. Nawet rozmowa kwalifikacyjna, konwersacja ze znajomymi, a nawet zwykły filmik na portalu społecznościowym może być klasyfikowany jako wystąpienie publiczne.

Wyrażenie „wystąpienie publiczne” jest pojęciem bardzo szerokim, a w mojej książce zawarłem zarówno informacje teoretyczne — związane stricte z badaniami naukowymi, mitami, tezami, lecz również ćwiczenia oraz wskazówki — które są najważniejsze, gdyż to właśnie one pomogą Ci doszlifować Twoje przemówienie, a różnica tkwi w szczegółach.

Bardzo się cieszę, że postanowiłeś przeczytać tę książkę i z całego serca życzę Ci, abyś w przyszłości został profesjonalnym mówcą. Miłego czytania i implementacji!

1. Teoria komunikacji

Wprowadzenie

Komunikacja — jak zapewne zdajesz sobie sprawę — jest nieodłącznym elementem życia każdego człowieka — i to od zarania dziejów. Bez komunikacji nie rozwinęłaby się nauka, kultura oraz technologia. Odpowiednia komunikacja jest podstawą sukcesu we współczesnym świecie — nie mówię, że jest ona „złotą pigułką” na wszystko — niemniej odgrywa istotną rolę w efektywnym osiąganiu celów — zarówno osobistych, jak i biznesowych.

Na wstępie informuję, że sposoby komunikacji przez miliony lat ewolucji człowieka — zmieniały się. Obecnie posługujemy się mową (za pomocą słów), natomiast jeszcze kilka tysięcy lat temu posługiwaliśmy się piktogramami i ideogramami. W ostatnich latach rozwój technologii informacyjnej rozwijał się dynamicznie. Bardzo dobrym przykładem na potwierdzenie mojej tezy jest szyfrowanie klucza prywatnego w algorytmie bitcoina (najpopularniejszej kryptowaluty). Temat stał się bardzo popularny i coraz więcej osób zaczyna spekulować w Internecie.

Ten rozdział będzie teoretyczny i historyczny. Napisałem go, abyś miał szersze pole widzenia, jak rozwijała się komunikacja na przestrzeni wieków. Dodatkowo poznasz ciekawe badania naukowe na temat komunikacji międzyludzkiej. Jeśli jednak oczekujesz konkretnych wskazówek i sposobów na poprawę sposobu wysławiania i radzenia sobie ze stresem, możesz pominąć ten rozdział. Miłego czytania!

Co to jest i komunikacja i dlaczego ona jest tak ważna?

Komunikacja międzyludzka jest procesem niezbędnym do przetrwania na Ziemi. Komunikacja jest podstawową potrzebą człowieka, gdyż w ten sposób może wymienić się poglądami, przedstawić swoje zdanie oraz wyrazić uczucia. Człowiek z natury jest zwierzęciem stadnym, więc potrzebuje znajomych, kolegów, przyjaciół. Polecam obejrzeć horror pt. Friend Request, który zdecydowanie uświadamia, do czego może doprowadzić brak, chociaż na podstawowym poziomie, życia towarzyskiego. Oczywiście — nie musisz być od razu youtuberem oraz mówcą motywacyjnym — bo są ludzie, którzy z natury są introwertykami, więc nie potrzebują tak częstego kontaktu z ludźmi.

Mamy dwa podstawowe rodzaje komunikacji:


1. Werbalna — jest to język mówiony, w którego skład wchodzi: treść, modulacja głosu, artykulacja, akcent, stopień płynności mowy, iloczas (czas wypowiadania określonego słowa lub zwrotu).

2. Niewerbalna — jest to zjawisko przeciwne do komunikacji werbalnej, czyli mamy do czynienia z ekspresjami mimicznymi oraz mową ciała. Jej głównym celem jest informowanie o podstawowych stanach emocjonalnych. W jej skład wchodzi: proksemika (odległość od rozmówcy), kinezjetyka (postawa ciała), mimika (wyraz twarzy), pantomimika (gesty), aparycja (wygląd), kontakt wzrokowy.


Dyskusja to klucz do sukcesu w wielu dziedzinach życia — nie tylko zawodowym i zdrowotnym — lecz także osobistym, wewnętrznym oraz towarzyskim. Trenowanie „dobrej gadki” to jest sztuka, a umiejętności liderskie i sprzedażowe ćwiczy się przez długie lata. Bardzo ważny jest dobór tematu do rozmowy oraz pozytywne nastawienie do drugiego człowieka.

Mało kto lubi rozmawiać z osobą, która non-stop marudzi. Oczywiście — do pewnego stopnia malkontenctwo nie jest złe — bo czasem z takiego narzekania — może wpaść do głowy ciekawy pomysł. Przykładowo: marudzę na temat słabego sprzętu. W związku z tym szukam rozwiązań mojego problemu. Kupuję lepszy albo idę do specjalisty, który doradzi mi, w co najlepiej zainwestować przy moich aktualnych potrzebach.

Warto, abyś uświadomił sobie, że istnieje zjawisko „mądrego” narzekania. Polecam jednak robić to, tak jak wszystko w życiu, z umiarem. Jak to powiedział Paracelsus: „Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną, bo tylko dawka czyni truciznę”.

Ewolucja komunikacji

Pierwszym elementem komunikacji, który odróżnia gatunek homo sapiens od innych zwierząt, jest mowa. Szacuje się, że została ona nam „dana” już ponad 200 000 lat temu. Za nasz „instrument” odpowiedzialny jest gen FOXP2. Fragment DNA o bardzo dużym podobieństwie został odkryty również u innych eukariontów, np. u ptaków, które bez niego nie mogłyby śpiewać.

Około 10 000 lat p.n.e. ludzie zaczęli posługiwać się petroglifami, czyli wyrytymi w skałach rysunkami. Następnym krokiem okazały się piktogramy. Piktogramem nazywamy najstarszy podgatunek pisma. Posługiwano się wówczas obrazkami lub schematycznymi rysunkami — był to więc alfabet semantyczny, a nie fonetyczny. Kolejno wymyślono ikonografię, która miała na celu już przedstawienie idei — a nie tylko ukazanie symbolu — jak w przypadku piktogramów. Dopiero kolejnym krokiem okazało się wymyślenie pisma ideograficznego, znanego również pod nazwą logograficzne. Dobrym przykładem jest sumeryjskie pismo klinowe, które zawierało całkiem sporo symboli.

Przejdźmy więc płynnie do pisma analitycznego, którego używali Egipcjanie już 3300 lat p.n.e. — właśnie na ten rok datowany jest najstarszy odkryty hieroglif egipski. Składały się one nie tylko ze znaków ideograficznych, lecz także fonetycznych i determinantów (one oznaczały klasę wyrazów, np. imiona bóstw poprzedzane były znakiem siedzącej figurki boga). Następnie powstało pismo czysto fonetyczne, czyli takie, które przekazywało tekst mówiony poprzez sylaby oraz samogłoski.

Rewolucją stał się pierwszy alfabet, który datowany jest na 2000 lat p.n.e. — używany przez Semitów w Egipcie. Wraz z ewolucją doszły kolejne sposoby komunikacji — np. na odległość, poprzez kody, tam-tamy (bębny w zachodniej Afryce), odbijanie promieni słonecznych przez lustra itp.

Kolejną rewolucją dla cywilizacji był wynaleziony przez Antoniego Meucciego, telefon, w 1848 roku. Bardzo często mówi się, że to Aleksander Graham Bell stworzył pierwszy telefon. Tylko że on to narzędzie komunikacji spopularyzował, lecz nie stworzył. Prawdziwsze jest stwierdzenie, że był prekursorem firm telekomunikacyjnych. Niezwykła triada — radio, komputer i telewizja — pod koniec XIX wieku stworzono pierwsze patenty tych urządzeń.

Pod koniec lat 60. XX wieku stworzono sieć ARPANET w USA, a pierwsze połączenie między komputerami datuje się na 21 listopada 1969 roku. Niemniej jednak dopiero datę 1 stycznia 1973 roku uznaje się w pełni za moment powstania Internetu, gdyż wówczas zaczęto stosować protokoły TCP/IP. Obecnie Internet to medium, w którym kryje się ogrom wiedzy, najnowszych informacji, największego archiwum, jakiego nie widziano wcześniej w historii ludzkości. Najmłodsze pokolenia siedzą godzinami przed urządzeniami mobilnymi, aby oglądać swoich ulubionych youtuberów, słuchać muzyki, grać w gry i pisać ze znajomymi — sam spędzam sporo czasu w cyberprzestrzeni i wiem, że czasem mógłbym to ograniczyć.

Rodzaje konfliktów i sposoby ich rozwiązywania

Na pewno znalazłeś się w sytuacji, w której Twój znajomy narzucał Ci konkretny pogląd. Przekonywał Cię, że jego zdanie jest lepsze od Twojego. Doszło do wymiany argumentów i każdy czegoś się dowiedział, a możliwe, że nawet zmieniłeś perspektywę patrzenia na dane zagadnienie. Jest to najprostsza definicja konfliktu. Sam wielokrotnie miałem taką sytuację, że nie zgadzałem się z określoną tezą i przedstawiałem swoje stanowisko w sprawie. Oczywiście — zawsze wysłuchiwałem drugiej strony — bo — wbrew pozorom — każda konwersacja czegoś uczy. Mniej lub więcej — jednak zawsze jest ziarnko prawdy.

Czy warto wdawać się w konflikty? Samo słowo „konflikt” często kojarzy się negatywnie. Na pewno nie lubisz, jak ktoś na siłę „zmusza” Cię do „kupienia” jego idei. Niemniej, jak wszystko w życiu, ma swoje plusy i minusy. Nie można widzieć świata w dwóch barwach — czarnej i białej — każda sytuacja jest inna i konflikt — może okazać się ciekawym doświadczeniem — o ile potrafimy w sposób kulturalny i logiczny przedstawiać swoje argumenty oraz umiemy przyznać się — w niektórych sytuacjach — do błędu — to jest jedna z bogatej palety cech osoby dojrzałej.

We współczesnym świecie konflikty warto traktować jako nieunikniony sposób rozwiązywania problemów. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu w literaturze biznesowo-ekonomicznej konflikt był przedstawiany jako diabeł wcielony, wynikający z niewłaściwej komunikacji w przedsiębiorstwie, doprowadzający do destrukcji zespołu i dezorganizacji projektu. Zachęcam Cię, abyś potraktował konflikt jako normalne zjawisko, które — wbrew pozorom — pomaga w osiągnięciu sukcesu. Wówczas możemy dyskutować na temat naszych idei, ich wdrożenia oraz spojrzeć z różnych stron na to samo zjawisko.

Wyróżniamy 5 podstawowych rodzajów konfliktu:


1. Konflikt interesów — dochodzi do niego, gdy jedna ze stron lub więcej chce zaspokoić swoje potrzeby kosztem drugiej.

2. Konflikt strukturalny — dochodzi do niego, gdy struktura organizacyjna nie daje możliwości do podjęcia określonej decyzji człowiekowi na tym stanowisku.

3. Konflikt wartości — dochodzi do niego, gdy jedna ze stron silnie eksponuje swoje wartości drugiej osobie, bez tolerancji odmiennego zdania.

4. Konflikt relacji — dochodzi do niego, gdy co najmniej jedna ze stron bazuje na stereotypach i pod wpływem silnych emocji eksponuje swoje zdanie.

5. Konflikt danych — dochodzi do niego, gdy strony są niedoinformowane, otrzymują błędne informacje oraz wyciągają odmienne wnioski z tych samych przesłanek.


Jeśli powiedzieliśmy już sobie o podstawowych rodzajach konfliktu ze względu na ich przyczynę, przejdźmy do instrukcji — czyli jak je rozwiązać. Wyróżniamy 4 podstawowe etapy:


1. Zdefiniowanie problemu — źródło, istota problemu, nazwanie przyczyn.

2. Generowanie alternatywnych rozwiązań — lista możliwych rozwiązań.

3. Wybór najlepszego rozwiązania — korzyści i straty płynące z każdego z rozwiązań.

4. Wprowadzenie w czyn i kontrola rezultatów — czas realizacji wybranego rozwiązania oraz śledzenie jego przebiegu.


Kolejna kwestia wydaje się oczywista — jakie mamy więc sposoby ich rozwiązania. Polecam przestudiować klasyfikację sposobów rozwiązywania konfliktów, stworzoną przez dwóch teoretyków zarządzania — Roberta Blake’a i Jane Mouton — wyróżniającą pięć podstawowych metod:


1. Unikanie — ignorowanie istotnych kwestii konfliktu.

2. Przystosowanie — rekonstrukcja własnego zdania wyłącznie w celu dalszej współpracy.

3. Rywalizacja — postawa rozwiązania typu „win-lose” — polega na wygraniu konfliktu za wszelką cenę.

4. Kompromis — znalezienie rozwiązania przez częściową rezygnację obu stron.

5. Rozwiązywanie problemu — szukanie obustronnych korzyści (najlepsza metoda).


Zachęcam Cię, abyś patrzył na konflikt jako na szansę rozwoju, możliwość poznania drugiego człowieka, wyciągnięcia wniosków i ciągłego podnoszenia swoich kompetencji, a dodatkowo stosował jak najczęściej piąty sposób z listy powyżej.

Maciej Wieczorek na swoim kanale na YouTube powiedział, że zadawanie dobrych pytań jest jedną z cenniejszych kompetencji w życiu. Zgadzam się z nim w pełni. Umiejętność zadawania odpowiednich pytań jest bardzo ważna w niemal każdym aspekcie życia, szczególnie podczas rozwiązywania konfliktów. Dlatego po konflikcie zmień pytanie z zaczynającego się od: „dlaczego?” na zaczynające się od: „jak”, „co”, „jakie”. Nie wałkuj sobie głowy niepotrzebnymi pytaniami. Lepiej spytaj swojego interlokutora o powód. A jeśli nie będzie chciał powiedzieć, to nic się nie stanie. Ma do tego prawo. Lepiej, abyś to Ty po konflikcie wzrósł, zadając sobie następujące pytania: „Jak mogę doprowadzić do sytuacji win-win?”, „Jakie cenne lekcje mogę wyciągnąć z tego konfliktu?”, „Jakie są plusy i minusy podejścia mojego partnera?”, „Jak to podejście może przełożyć się na sukces finansowy przedsiębiorstwa?”. I zapisz swoje odpowiedzi. Możesz nawet w telefonie. Nie tylko zmienisz podejście do konfliktów i będziesz dynamiczniej się rozwijał, lecz również zdobędziesz umiejętność kreatywnego myślenia. W życiu mówcy kreatywne myślenie oraz działanie jest bardzo ważne.

Skup się na rozwiązaniach, a nie na pogłębianiu konfliktu! Bardzo mądry cytat Dalajlamy brzmi: „Jeśli problem jest do rozwiązania i możesz coś zrobić, nie ma potrzeby by się martwić. Jeśli nie jest możliwy do rozwiązania, martwienie się nie pomoże”. W takim razie nie martw się, tylko optymistycznie podchodź do konfliktów i dzięki nim dynamicznie wzrastaj.

Zauważ, że tylko niewielka część społeczeństwa skupia się na pozytywnych aspektach konfliktu. Dlatego warto, abyś wypracował nawyk zapisywania 10 lekcji, które wyniosłeś po konkretnym konflikcie. Za kilka lat doświadczysz, jak zmieni się Twoja perspektywa patrzenia na świat, zrozumienia drugiego człowieka i utrzymywania zdrowych i dobrych relacji z ludźmi. A inteligencja emocjonalna to bardzo cenna kompetencja XXI wieku — nie tylko w kontekście mówcy — lecz również w życiu osobistym. Pamiętaj! Po konflikcie więc bierzesz długopis i kartkę/zeszyt i wypisujesz listę lekcji. Życzę udanych konfliktów, rozwoju emocjonalno-życiowego i trafnych wniosków!

Koło Komunikacji Alberta Mehrabiana

Na szkoleniach z rozwoju osobistego, wystąpień publicznych, a nawet podczas wykładów na uniwersytetach przedstawia się mowę ciała jako najważniejszy element komunikacji międzyludzkiej. Jak zawsze jest w tym trochę prawdy. Niemniej jednak przekazywanie twierdzenia, że za prawidłowy odbiór komunikatu odpowiada — w 55% mowa ciała, 38% paralingwistyka, a 7% słowa — prowadzi do mylnych wniosków. Jak powstała ta teoria?

Wszystko zaczęło się jeszcze w latach 60. XX wieku, kiedy młody doktor psychologii zainteresował się komunikacją międzyludzką i postanowił przeprowadzić dwa eksperymenty naukowe, które zostały opublikowane w 1967 w artykułach: Decoding of Inconsistent Communications oraz Inference of Attitudes from Nonverbal Communication in Two Channels. W mojej książce opiszę te eksperymenty, a mianowicie: zależność treści wypowiedzi od brzmienia głosu oraz zależność mimiki od brzmienia głosu. Oba zostały przeprowadzone na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles, w 1967 roku.

Doktor Albert Mehrabian wraz z zespołem wyselekcjonował 3 zestawy słów: pozytywne (dear, great, honey, love, thanks), neutralne (maybe, oh, really, so, what) oraz negatywne (brute, don’t, no, scram, terrible). Podobnie było z mową ciała. Zostały wyodrębnione trzy fotografie twarzy (tej samej) kobiety: uśmiechnięta, neutralna, smutna. Niemniej głos został zapisany na taśmie. Lektor wypowiadał pojedyncze słowo i starał się, aby ton głosu tego słowa był: pozytywny, neutralny, negatywny.

Eksperyment polegał na tym, aby dobrać ambiwalentne komunikaty. Przykładowo lektor wypowiedział negatywne słowo: „brute” w pozytywnym (radosnym) tonie głosu oraz neutralnej twarzy. Na podstawie dwóch takich eksperymentów naukowiec wyznaczył regułę — 55%-38%-7%. Możemy nawet przeczytać w oficjalnym artykule: „Sugeruje to, że połączony efekt jednoczesnej komunikacji werbalnej, wokalnej oraz ekspresji twarzy jest sumą ważoną ich niezależnych efektów — odpowiednio z współczynnikiem.07,.38 i.55” (Mehrabian, Ferris, 1967, s. 252).

Niestety samo badanie pozostawia wiele do życzenia. Chociażby kwestia nagrań. Głos został nagrany jedynie przez dwóch lektorów i każdy z nich mówił tylko jedno słowo, bez żadnego kontekstu. Zauważ, że słowo to jedynie cegiełka, dzięki której budujemy ścianę, a dialog pozwala zbudować cały piękny dom. Badano więc jedną z mniejszych jednostek językowych, praktycznie nie mających dużego znaczenia w biznesie, negocjacjach, wykładach, konferencjach naukowych, kolokwiach i wielu innych formach, w których rekomenduje się stosowanie tej reguły. Co ciekawe, nawet grupa badanych nie była reprezentatywna. Stanowiło ją 137 kobiet, które wówczas studiowały na University of California. Bardzo dużym minusem badania była również powierzchowność uczuć. Jak powszechnie wiadomo wyróżniamy znacznie więcej stanów emocjonalnych niż przedstawione w badaniu, a w przypadku płci żeńskiej to rozpoznają one ZDECYDOWANIE więcej. Warto również zwrócić uwagę na mowę ciała. Brano pod uwagę jedynie mimikę, a jak już wiesz po pierwszych stronach książki, do mowy ciała zaliczane są nie tylko mikroekspresje twarzy, ale także szereg innych elementów, np. gesty.

Warto wiedzieć, że sam profesor informuje, że badanie miało na celu wyznaczyć wzór odnoszący się do komunikacji werbalnej i niewerbalnej w zakresie niespójnych ekspresji uczuć i postaw. W innych sytuacjach podane liczby nie mają żadnego odzwierciedlenia. Mimo dużych błędów metodologicznych badanie w tym wąskim zakresie co do zasady sprawdza się w moim życiu. Natomiast jeszcze nigdy w przypadku wystąpień merytorycznych, np. zajęć z prawa rodzinnego czy ekonomii (tutaj najważniejsza jest treść). Warto nauczyć się w życiu krytycznego myślenia i zastanowić się kilka razy, czy to, co słyszysz, zauważasz w codziennych sytuacjach życiowych. Logiczne myślenie również pomaga.

Podsumowanie

Komunikacja z drugim człowiekiem jest podstawową potrzebą ludzką. Uważam, że każdy powinien się jej uczyć już od najmłodszych lat. Warto pamiętać, że pozwala ona utrzymywać dobre relacje z ludźmi, profesjonalnie występować na scenie oraz zjednywać ze sobą ludzi.

U siebie widzę jeszcze dużo elementów do poprawy. I bardzo się z tego cieszę. Świadomość błędów jest pierwszym krokiem do zmiany. Tak jak głosi filozofia Kaizen, każdego dnia zastanawiam się, co mogę zmienić, aby być lepszy w tej dziedzinie o 1%. Tak, tylko jeden procent! To zdecydowanie wystarcza. Najtrudniejsza jest jednak regularność i wdrażanie zmian. Czasami nie potrafię od razu zjeść słonia, dlatego implementuję pozytywne zmiany krok po kroku.

Jeśli nauczysz się odpowiedniej komunikacji, to również będziesz miał lepsze powodzenie u płci przeciwnej — niezależnie, czy jesteś mężczyzną, czy kobietą. Sam fakt, że potrafisz prowadzić interesujące konwersacje, słuchać drugiego człowieka, zadawać trafne pytania, dbać o pozytywną atmosferę, zabrać głos w ważnej sprawie, w sposób rzeczowy wypowiadać argumenty oraz wyjść na scenę i zjednywać ze sobą ludzi — oznacza głębsze i bardziej świadome relacje z wartościowymi ludźmi.

Pewnie zastanawiasz się, dlaczego napisałem: „z wartościowymi ludźmi”. Z moich doświadczeń wynika, że ludzie, z którymi utrzymuję zdrowe długoterminowe relacje, potrafią zrozumieć moje poglądy i refleksje, a do tego je akceptują. Nie obrażają się, tylko starają się dopytać, dlaczego mam takie zdanie w tej sprawie. Lubię na tego typu pytania odpowiadać, ponieważ wówczas, albo utwierdzam się w przekonaniu, albo mam możliwość zmiany poglądu, bądź jego doprecyzowania. Jak już wspomniałem, każda rozmowa jest lekcją, a ja uważam na dodatek, że każda rozmowa i każde doświadczenie życiowe ma swój wyższy cel (przeznaczenie, istotne znaczenie). Pamiętaj więc, że warto skupić się na jakości ludzi, wokół których się obracasz, a nie wyłącznie na ilości. Zresztą stare powiedzenie brzmi: „z kim przystajesz, takim się stajesz”. I jest w tym dużo prawdy.

W takim razie buduj wspaniałe relacje z wartościowymi ludźmi i ciągle rozwijaj się w komunikacji międzyludzkiej. To przyniesie Ci olbrzymie plony w postaci lepszego samopoczucia, uśmiechu na twarzy i pozytywnej energii do działania, a przede wszystkim będziesz doświadczał życia z drugim człowiekiem. A efekt synergii działa nie tylko w modelach ekonomicznych czy w biznesie, działa także w życiu prywatnym. Dzieląc się swoją energią, uśmiechem i radością z drugim człowiekiem, zmieniasz na lepsze życie drugiego człowieka. Moim zdaniem to najpiękniejsze uczucie, jakie człowiek jest w stanie przeżyć. A w następnym rozdziale poznasz skuteczne metody na rozpoczęcie Twojej przygody z wystąpieniami przed szerszym audytorium. Miłego czytania i jeszcze milszej implementacji!

2. Przygotowanie do wystąpienia

Wprowadzenie

Skoro omówiliśmy już podstawowe informacje z zakresu teorii komunikacji, to chciałbym teraz zabrać Cię w świat konkretnych ćwiczeń i wskazówek, które pozwolą Ci wejść na wyższy poziom Twoich wystąpień. Ten rozdział będzie całkiem długi. Jego celem jest kompleksowe przygotowanie Cię przed wystąpieniem na scenie. Oprócz tego, że sam te techniki stosuję, to istnieje szereg badań udowadniających, że wszystkie te metody, lifehacki pomagają okiełznać stres i przygotować się merytorycznie do wystąpienia publicznego. I jeszcze jedna sprawa — wyciągnij jak najwięcej z tej publikacji — wykorzystaj te ćwiczenia, aby zaskoczyć wszystkim Twoim wystąpieniem. Nie mówię, że dzięki tym ćwiczeniom będziesz najlepszym mówcą na świecie, niemniej jednak, jeśli będziesz w miarę regularnie występował, nawet przed kilkoma osobami, z wykorzystaniem tych porad, za kilka miesięcy zauważysz ogromną różnicę w Twoich umiejętnościach oratorskich.

Moja historia

Gdy poszedłem do szkoły podstawowej, byłem bardzo nieśmiałym chłopcem. Zawsze wystąpienia publiczne, rozmowy z nieznajomymi były dla mnie bardzo twardym orzechem do zgryzienia. Często wolałem słuchać, oglądać — i nawet gdy miałem wiedzę, nie zgłaszałem się, bo bałem się wyśmiania, reakcji innych. Wolałem być jak szara mysz pod miotłą niżeli Anthony Robbins, inspirując tysiące ludzi dokoła. W gimnazjum miałem dość dobre wyniki, niemniej brakowało mi pewności siebie, asertywności oraz wiary we własne możliwości. Uważałem, że jestem zwykłym człowiekiem, który nigdy nie spełni swoich marzeń. Aby jeszcze trochę podnieść swoje wyniki szkolne, postanowiłem przygotowywać prezentacje i występować publicznie — było naprawdę trudno — serce zaczyna szybciej bić, zaczynam się czerwienić, moje kończyny drżą. Co tu zrobić…? Pamiętam jak dziś moją prezentację na historii. Miałem przedstawić 5-minutową prelekcję na temat starożytności. Skopiowałem kilka zdań z Wikipedii i niewiele się przygotowując, zacząłem czytać informacje ze slajdów. Jak zapewne się domyślasz, reakcja mojej nauczycielki nie była najlepsza — i masz rację — nie była. Wówczas poczułem, że powinienem zgłębić wiedzę na temat wystąpień publicznych — co mam poprawić — nauczyć się mówić, recytować, na pamięć — jak przygotować moje wystąpienie, aby zaciekawić słuchaczy, a zarazem zaskoczyć nauczyciela. Hm… Sam nie chciałem odnajdywać koła na nowo. Na szczęście — zamiast szukać szkoleń za „grube” pieniądze — chodziłem na AME (Akademia Młodego Ekonomisty), a kolejny wykład został zatytułowany „Autoprezentacja — sztuka dobrych wystąpień”. Pomyślałem sobie — coś dla mnie. Jeszcze przed tą prelekcją zacząłem szukać informacji w Internecie — co jest ważne przy wystąpieniach publicznych, na co zwrócić uwagę, itp. Zajęcia te odbywały się 28 maja 2015 roku, czyli miałem wówczas 13 lat. Wystąpienie pana doktora Marcina Gołembskiego słuchałem bardzo uważnie — z pełnym skupieniem i koncentracją — szczególnie podobał mi się sposób jego wysławiania się, a także utrzymywania kontaktu z audytorium. To była dla mnie wielka inspiracja — bardzo jestem wdzięczny za ten wykład, gdyż był on dla mnie kołem zamachowym ważnej przemiany. Następnie postanowiłem dobrze przygotować się do wystąpienia — uczyłem się jednego tekstu, który miał dosłownie kilkanaście linijek — dwie minuty mówienia — przez ponad 10 godzin zegarowych. Muszę przyznać, że wówczas sprawiało mi to radość, ogromną radość — cieszyłem się, że mogę pokonywać swoje ograniczenia, nabyć wiedzę i umiejętności miękkie — choć wtedy nie wiedziałem, że tak je się nazywa. Następne wystąpienie było niemalże idealne — gestykulacja, mimika, dykcja, treść — wszystko było na wysokim poziomie — nawet nawiązałem kontakt wzrokowy — to było dla mnie wydarzenie życia — i otrzymałem szóstkę — i również z historii. Bardzo się cieszyłem, że mój trud oraz ciężka praca zostały docenione. Jednak nie spocząłem na laurach i zacząłem oglądać Andrzeja Różańskiego na YouTube, który z zawodu jest trenerem wystąpień publicznych — wówczas prowadził swoje Wyzwanie 90 wideo w 90 dni. Zdobyłem mnóstwo wiedzy z zakresu wystąpień na scenie, mowy ciała, a także samej komunikacji — interpersonalnej. W sierpniu postanowiłem, że założę swój własny kanał na YouTube — zrobiłem to — mój pierwszy film z ukazaną twarzą został dodany 3 sierpnia 2015 roku. Zacząłem prowadzić kanał pt. „Ciekawostki astronomiczne”, który przedstawiał tajemnice i informacje o Wszechświecie. Choć pod koniec sierpnia podjąłem decyzję, że sam wezmę udział w Wyzwaniu 90 wideo w 90 dni — i wziąłem się do roboty — nagrałem pierwszy film, drugi i poszło. Nagrałem wszystkie 90 materiałów wideo, choć czasem było trudno — nagrywałem po ciemku, miałem słabszy dzień, mniej energii, lecz zrealizowałem swój cel — byłem z siebie bardzo dumny. Po pewnym czasie zmieniłem swoją nazwę projektu na „Odlotowy kosmos” — taki mały rebranding ;) Zacząłem bardzo często występować publicznie — w każdej możliwej sytuacji — chciałem, aby to się stało moim nawykiem, standardem. I tak się stało — po pewnym czasie wystąpienia publiczne stały się dla mnie sprawą oczywistą. Kwestia tego, aby poukładać sobie dobrze w głowie i zastosować choć kilka wskazówek od profesjonalnych mówców, a połączysz przyjemne z pożytecznym. W ostatniej klasie gimnazjum wygrałem nawet konkurs oratorski — „Pięknie opowiedzieć o swoim patronie”. Co prawda był to tylko poziom szkolny, jednakże ja potraktowałem to osiągnięcie jako potwierdzenie moich podstawowych umiejętności z wystąpień publicznych. Kolejnym kamieniem milowym było dołączenie do międzynarodowej organizacji non-profit, która uczy wystąpień publicznych oraz umiejętności liderskich — Toastmasters International. Tam poznaję niesamowitych ludzi, co tydzień występuję na scenie, zarządzam administracją klubu KontestMasters (nazwa klubu, który należy do stowarzyszenia) i pomagam rozwijać się kolejnym członkom. Cała idea tej organizacji polega na uczeniu się od siebie — nie ma tam jednego nauczyciela, który zajmuje się ocenianiem Twojej wiedzy i umiejętności — każdy uczestnik może ewaluować mówcę, a główny prowadzący — a co spotkanie jest inny — osobę funkcyjną (np. kontrolera płynności czy gramatyka). A obecnie prowadzę kanał pt. „Samorozwój dla młodzieży”, gdzie przeprowadzam wywiady z młodzieżą (13 — 22 lat), biorę udział we wszystkich możliwych konkursach recytatorskich, prowadzę wykłady oraz pomagam innym przełamać lody.

Strefa komfortu

Chciałbym podkreślić, że wszystko zaczyna się od tego, co Wam siedzi w głowie. Jeśli zaczniecie od tego, aby pielęgnować higienę swojego umysłu oraz pokonywać swoje trudności — pomimo lęku — zrobicie krok milowy w Waszym rozwoju osobistym. A czym jest strefa komfortu? Przedstawię historię z życia codziennego. Na pewno miałeś taką sytuację, kiedy chciałeś wziąć udział w jakimś projekcie. Nieważne, czy był on w szkole, czy w pracy — po prostu czułeś, że nie dasz rady. Coś blokowało Cię przed podjęciem wyzwania, odpowiedzialności, wykorzystania szansy, nabycia nowych umiejętności. Bardzo tego chciałeś, tylko czułeś strach, obawę przed tym, co może się stać, gdy się nie uda — bałeś się porażki. Blokowało Cię to tak bardzo, że nawet nie wyraziłeś chęci uczestnictwa w takim przedsięwzięciu. Pamiętam, gdy na obozie karate trener — sensei Robert Budny — dał nam pewną zagadkę. Strach puka do drzwi, puka, puka, puka — a po drugiej stronie jest odwaga. Odwaga, mimo to otwiera wrota, patrzy, a tam nikogo nie ma. Jaki wniosek z tej historyjki? Oznacza to, że strach ma wielkie oczy — często wyolbrzymiamy sobie jakiś problem, a powinniśmy traktować to tylko jako kolejne wyzwanie w naszym życiu i szansę rozwoju. Taka zmiana nastawienia — już wpływa na Twoją samoocenę i pewność siebie — dzięki temu stajesz się osobą przedsiębiorczą i człowiekiem sukcesu. Pomimo lęku realizujesz swoje plany i potrafisz przezwyciężyć swoje słabości — a to we współczesnym świecie ceni się najbardziej. Strefa komfortu blokuje wszystkie propozycje, które są dla Ciebie niewygodne, trudne, wymagają nabycia nowych umiejętności lub wiedzy. Niemniej jednak nie mam też takiego zdania, aby chwytać wiele srok za ogon — wszystkie, które dają — ponieważ całkowite życie na „tak” jest niezdrowe i wypalające. W tym miejscu polecam film pt. „Yes man”, który przedstawia w formie komedii, jak całkowita zmiana myślenia wpływa na ciekawość Twojego życia. Dlatego warto znaleźć przysłowiowy „złoty środek” Arystotelesa, czyli nie patrzeć w skrajności — tylko znaleźć optymalne rozwiązanie. Optymalne — czyli jakie? Wyróżniamy 3 strefy:


1. Strefa komfortu.

2. Strefa rozwoju (dyskomfort).

3. Strefa stresu (dyskomfort).


Najlepiej wykonywać takie czynności, które nas rozwijają, a nie są naszymi nawykami. Nie warto podejmować takich wyzwań, które będą dla nas źródłem ciągłego, silnego stresu — bo zmęczysz się psychicznie. Powiedzmy, że chcesz zacząć występować na scenie. Zacznij od spojrzenia w lustro, jak wyglądasz, gdy występujesz. Potem nagraj się, przećwicz przed swoim przyjacielem, znajomymi, a dopiero po tygodniu, dwóch, a może nawet miesiącu — przedstaw jakąś prezentację przed 20 osobami. Małymi krokami — do celu.

Wszystko zaczyna się w głowie

Jeśli choć trochę interesujesz się rozwojem osobistym, zdajesz sobie zapewne sprawę, jak ważne jest odpowiednie podejście do życia. Jak napisał Harv Eker w swojej publikacji biznesowej, pt. Bogaty albo biedny — po prostu różni mentalnie, „Myśli prowadzą do uczuć, uczucia do działań, a działania do rezultatów”, tak samo jest w wystąpieniach na scenie. Kluczowym elementem jest Twoje centrum dowodzenia — mózg. Dzięki procesom myślowym dokonujesz wyborów, a następnie zbierasz plony swoich działań. Chciałbym, abyś się teraz zastanowił, czy nie masz ograniczeń w swojej głowie, które znacząco hamują Cię przed wystąpieniem na scenie — przed dużym audytorium. Jeśli bardzo szczegółowo szukałeś, to na pewno doszedłeś do pewnych elementów. Przychodzą Ci na myśl takie stwierdzenia:

Moi słuchacze tylko czekają, aż strzelę gafę i mnie wyśmieją. Nie zostałem stworzony do wystąpień publicznych, bo jestem introwertykiem. Świetnym mówcą trzeba się urodzić. Mój głos jest bardzo brzydki i nie mogę nic z tym zrobić. Gdy rozpocznę moją prezentację, ludzie zaczną się nudzić. Umiejętność wystąpień publicznych nie jest ważna, gdyż przez wiele lat nie wychodziłem na scenę

Szczerze? Mógłbym pisać i pisać te wszystkie ograniczenia — ich jest nieskończoność! Jednak to właśnie one prowadzą do konfliktu wewnętrznego, czyli do walki dwóch zupełnie przeciwnych poglądów na temat danego zjawiska, odgrywanego jedynie w Twoim umyśle. Z jednej strony człowiek chce wystąpić na scenie, ponieważ czuje, że ma interesującą wiedzę do przekazania, jednak z drugiej — umysł mówi mu, że nie jest świetnym mówcą i nie zainspiruje słuchaczy, a wręcz przeciwnie — zanudzi ich. I jak się zabrać za rozwiązanie takiego konfliktu? Na to nie ma jednej, złotej recepty. Przede wszystkim należy dużo ćwiczyć nad swoją samooceną, pewnością siebie i wykorzystywać wszystkie szanse, które dadzą Ci możliwość wystąpienia przed audytorium. Wydaje się to dość proste, jednak wymaga to samodyscypliny, odwagi, Twojego zaangażowania oraz zdecydowania w działaniu i postanowieniu. Łatwo nie będzie — ale czy warto…? Przekonasz się o tym sam. I pamiętaj o zasadzie małych kroczków — każdego dnia jeden element do poprawy, aby Twoje wystąpienia po 5, 10 latach stały się profesjonalne.

Jak okiełznać stres?

Sposobów na to, jak radzić sobie ze stresem, jest naprawdę wiele. Mógłbym o tym napisać kolejną książkę, jednak chciałbym w tym podrozdziale zawrzeć kompendium wiedzy na ten temat — konkretnych narzędzi, które pomogą Ci w neutralizacji nadmiernego stresu. Celowo użyłem słowa „nadmiernego”, gdyż stres jest naszą naturalną emocją, wynikającą z ewolucji. Gdy człowiek szedł na polowanie i wyskoczył mu lew, nie myślał optymistycznie, tylko miał dwie drogi — uciekaj lub walcz — wówczas podskoczył mu kortyzol — i wybierał szybko jedną z powyższych. Dlatego też nie warto podejmować ważnych decyzji pod wpływem emocji, a przede wszystkim stresu. Powinniśmy zatem ten stres minimalizować, lecz nie eliminować! Jak się do tego zabrać?


1. Uświadom sobie, co odczuwasz.

2. Trening oddychania.

3. Przyjdź wcześniej.


Zanim wejdziesz na scenę, powinieneś przygotować swoje struny głosowe. Można to zrobić na bardzo wiele sposobów, jednak takim podstawowym, w moim przypadku niezbędnym, jest trening oddychania. Można go wykonywać regularnie, codziennie — nawet zaleca się — wystarczy, że będziesz w stanie poświęcić 5 minut dziennie. Technika nazywa się 4:16:8 x 10 — 4 sekundy wdychasz powietrze, 16 sekund przytrzymujesz, a 8 sekund wydychasz — i to wszystko należy zrobić 10 razy. Muszę przyznać, że jest to świetne ćwiczenie, szczególnie jeśli jesteś zestresowany. W tym przypadku robisz się bardziej spokojny, opanowany, a zarazem wypoczęty. Jeśli robisz to ćwiczenie po raz pierwszy, to nie zdziw się, że będziesz się robić trochę śpiący — oznacza to, że dobrze wykonujesz zadanie. Chodzi o to, że Twój organizm nie jest przyzwyczajony do poprawnego, głębokiego, pełnego oddychania przeponowego i będzie to dla niego nie lada wyzwanie. Polecam zrobić taki trening co najmniej kilkanaście minut przed Twoją mową, w dyskretnym miejscu — ja to robię w łazience — gdy jest całkowicie wolna ;) i zabłysnąć na scenie. Ponadto, możesz wspomagać Twój głęboki wdech rękami — wystarczy że będziesz unosił je do góry — okazuje się, że wtedy masz szanse zrobić nawet o 30% głębszy oddech.

Jedno wynika z drugiego — bardzo ważne jest to, abyś przyszedł wcześniej. Jeśli jesteś choć 30 minut przed Twoim wystąpieniem, wówczas skutecznie neutralizujesz stres, gdyż jesteś pewny, że zdążysz i nie musisz co chwila sprawdzać, czy będziesz punktualnie. Ja praktykuję zasadę, że jeśli mogę, to przychodzę chociaż 45 minut wcześniej. Wówczas jeszcze w sali jest bardzo mało osób, wszyscy się dopiero witają, ludzie dochodzą. W związku z tym mam czas, aby zagadać do grupki i zapytać się, jak samopoczucie, co ich skłoniło do przyjścia na te warsztaty. Ponadto, mogę sobie powtórzyć wszystko i przeanalizować po wypowiedzianych słowach — czy może to troszkę nie przeredaguję.

Wyznacz cel Twojego wystąpienia

We współczesnym świecie bardzo dużo mówi się o celach. Powinieneś mieć ambitne, konkretne cele, aby osiągnąć dużo w życiu — tak bardzo często mówią. I ja się z tym zgadzam — planowanie swojego życia jest bardzo istotne, gdyż wtedy możesz w sposób ciekawy egzystować na tej planecie. Jeśli chodzi o wystąpienia publiczne, to cel jest niezbędny, aby wiedzieć — dlaczego. Podstawową kwestią nie jest to, co robimy, lecz dlaczego wykonujemy określone czynności. Powinieneś zawsze ustalić jeden, główny, prosty cel, który mógłbyś zawrzeć w jednym zdaniu. Dobry mówca powinien wiedzieć, dlaczego odbiorcy mają go słuchać. W związku z tym w każdym momencie powinieneś wiedzieć, dlaczego przedstawiasz daną informację, anegdotkę, historię — bo to czyni Cię osobą szanowaną i szanującą. Jeśli wiesz, po co mówisz do ludzi, wówczas Twoje słowa stają się cenniejsze. Wtedy możesz skupić się na wartości i wyeliminować rzeczy, które nie będą interesujące dla potencjalnego odbiorcy. A jakie mogą być cele? Wyobraźmy sobie sytuację, w której przygotowujesz prezentację na temat największych przedsiębiorstw w Polsce. Chciałeś, aby Twoi słuchacze zainspirowali się tymi historiami. W związku z tym szukasz różnych ciekawostek, trudnych epizodów, wspólnych kluczy do sukcesu itp. I wówczas masz jeden cel: Celem mojej prezentacji jest zainspirowanie rodaków sukcesami, które odnieśli Polacy, osiągając wysokie notowania biznesowo-ekonomiczne, poprzez rozwijanie własnych firm. Jak widzisz, cel jest konkretny, jednoznaczny i klarowny. I możesz lepiej przygotować się do Twojego wspaniałego wystąpienia.

Określ grupę docelową

Na pewno, gdy przygotowujesz się do ważnego wystąpienia, zastanawiasz się, czy będziesz dobrze odebrany przez grupę Twoich słuchaczy. Z doświadczenia wiem, że każdy człowiek jest inny i nie zadowolisz każdego. W związku z tym warto pokontemplować na temat formy przedstawienia danej idei dla określonej grupy wiekowej. Zapewne zdajesz sobie sprawę, że uczniowie szkoły podstawowej a profesorowie uczelni medycznej mają nieco inny zasób słownictwa i wiedzę o życiu. Dlatego powinieneś zadowolić jak największą liczbę Twoich odbiorców.

Wizualizacja procesu

Bardzo często w publikacjach motywacyjnych można przeczytać, że wizualizacja jest świetnym narzędziem do osiągania sukcesów. Ma niesamowitą moc, dzięki której Twoje życie nabierze sensu. Gdyby tak było — każdy spełniłby swoje marzenia. Życie nie jest czarno-białe — życie ma wiele odcieni szarości. Natomiast wizualizacja rezultatu przedstawia nam ideę wiary w sukces, którego nigdy nie będzie bez działania. W Stanach Zjednoczonych, na Uniwersytecie Kalifornijskim, Lien Pham i Shelley Taylor przeprowadzili eksperyment na grupie studentów, którzy mieli sobie wyobrazić, że otrzymają bardzo wysokie oceny z egzaminów. Była oczywiście grupa kontrolna, która w tradycyjny sposób przygotowywała się do testu. Jak myślisz — jaki był rezultat? Okazało się, że osoby, które wykonały ćwiczenie z wizualizacją znacznie mniej się przygotowywały do sprawdzianu, a w związku z tym miały gorsze wyniki niż grupa kontrolna. Czy to oznacza, że nie powinniśmy w ogóle wizualizować? Oczywiście, że powinniśmy, jednak w odpowiedni sposób — nieco mniej „popularny”. Powinniśmy wizualizować cały proces uczenia się. W przypadku wystąpień publicznych jest to bardzo długi czas spędzany na mozolnych, czasem nieco zabawniejszych próbach, które w rezultacie dadzą efekt WOW. Ponadto — warto skoncentrować się na przeszkodach, na które natrafimy — aby je wyeliminować i być krok do przodu — właśnie temu powinna służyć mądra wizualizacja. Warto sobie jeszcze odpowiedzieć na cztery ważne pytania:


1. Jaki jest Twój cel?

2. Jakie będą korzyści z jego osiągnięcia?

3. Jakie przeszkody pojawią się na drodze?

4. Jakie podejmiesz wtedy działanie?

Przygotowanie merytoryczne

Można opowiadać, że najważniejsze jest okiełznanie stresu oraz zmiana myślenia, jednakże ludzie będą cenić Cię za wartość, którą przekażesz im podczas wystąpienia. Odpowiednie przygotowanie jest podstawowym elementem potrzebnym do sukcesu w Twojej karierze mówcy. Chciałbym, abyś zrobił dogłębny research, zanim przedstawisz informacje. Niezależnie od tego, jaka jest problematyka prezentacji, radzę Ci, abyś chociaż dwa tygodnie wcześniej przygotował sobie agendę Twojej przemowy. Jakie są więc sposoby na dobre przygotowanie się do swojej prelekcji?


1. Przeczytaj kilka źródeł.

2. Zadbaj o dobry wstęp.

3. Dodaj piękną puentę.


Ad 1. Bardzo ważne jest przeczytanie wielu artykułów na temat Twojej mowy. Jeśli przeczytasz jedynie jeden artykuł lub jedną książkę, Twoja wiedza oraz poglądy zostaną ograniczone do jednego autora, ewentualnie kilku, jeśli książka lub artykuł zostały napisane przez kilku autorów. W związku z tym polecam Ci czytać bardzo różne źródła wiedzy — od portali informacyjnych, przez blogi, aż po badania naukowe. I pamiętaj, że nawet przeczytanie badania naukowego może nie być rzetelnym argumentem. Po pierwsze badanie może być nieaktualne, np. wykonane 10 czy 15 lat temu, a po drugie mogło być one zmanipulowane. Dlatego najważniejsze zasady przy doborze źródeł, z których czerpiemy wiedzę na dany temat brzmią:


1. Sprawdź, jakie jest źródło informacji. Jeśli to wynik badania naukowego, to zwróć uwagę na dobór próby i jej reprezentatywność.

2. Koniecznie sprawdź datę publikacji artykułu/książki/badania. A najlepiej źródeł, na podstawie których została napisana publikacja.

3. Oprócz badania przeczytaj opinie ekspertów, np. psychologów. Oczywiście, nie musisz się z nimi zgadzać — niemniej jednak zwrócisz uwagę na argumenty, które są niezmiernie ważne w dyskusji i wykładzie.

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 10.29
drukowana A5
za 34.69