Kilka słów wstępu
Trzymasz w ręku drugi tomik, który zawiera 50 wierszy. Mam nadzieję, że ich wybór przypadnie Ci do gustu, podobnie jak nowe ilustracje.
W każde słowo włożyłem całe serce, by w swej szczerości przekazać wszystkie ważne dla mnie treści. Życzę przyjemnej lektury oraz dużo uśmiechu.
PS Najlepiej czytać po 22, jeżeli lekarz nie przepisze inaczej.
Maciej Adamski
Zwykłe wyznanie
Jakże piękna jesteś Skarbie,
kradniesz kwiatom co najlepsze
Niezbadane są wyroki,
lecz w mym wierszu istnieć będziesz
Odkąd Ciebie tam ujrzałem,
gdzie czas traci na znaczeniu
Sercem wzory rozwiązałem,
co udało się niewielu
W pożegnaniu przyjmij różę,
tłum lipcowy niech zazdrości
Jak zacząłem tak zakończę,
czas wakacji nas ugościł
Park wiosenny
Słońce wstaje coraz jaśniej,
nowy ranek będzie tworzyć
W moim parku coraz ładniej,
piękne chwile można mnożyć
Śmiech dziecięcy w koło niesie,
wczesna młodość w czystej bieli
Pełną garścią życie bierze,
tak beztrosko jak Anieli
W śpiewie ptaków się zatracam,
chmury snują się leniwie
Myślą lekko z nimi latam,
zerkam okiem tak wrażliwie
Uśmiech codzienny
Twoim blaskiem chcę prostować,
każdą z moich krętych dróg
Twoim pięknem świat malować,
by narodził się znów cud
Z Tobą wiara mnie otacza,
w moich żaglach tańczy wiatr
Z Tobą mam się za bogacza,
dziś miłością rządzi świat
Kradnę uśmiech Twój codzienny,
mocą burzy ranny szept
Już nie pragnę bezimienny,
wymazałem ślady łez
Bezpieczne jutro
Daj kobiecie piękny dom,
niech nie martwi się o jutro
Dobre chwile chciej ugościć,
dziś uśmiechy wskaże lustro
Spraw, by czuła się Królową,
była silna w swych decyzjach
Nocą szczyty jej przybliżaj,
swoim sercem będzie bliska
Jeszcze jedno Ci przekażę,
więc posłuchaj mnie uważnie
Gdy zaniedbasz, to odejdzie,
a Ty skończysz żywot marnie
Jak odnaleźć
Jak odnaleźć nie zgubione,
co w zasięgu wzroku jest
Jak zdobywać już zdobyte,
co chwilowe jest jak sen
Jak rozpoznać już poznane,
w szarym, ciężkim, długim dniu
Jak ocalić ratowane,
pośród chętnych ponad stu
Tyle pytań w głowie siedzi,
błądzą jakże blisko siebie
Błękit oczu dziś podaruj,
a obudzę się w Twym niebie
Za dnia
Już nie wyjdę przed orkiestrę,
choćby w żaglach tańczył wiatr
Prędzej w próbie swej polegnę,
komuś zimą pachnie maj
Ja maluję grubą kreską,
co pisane dla mnie jest
Moje dary nocą święcą,
po nich będzie mały chrzest
Co wydarzy się tej nocy,
nie usłyszy krzyku dnia
Opóźniony wagon złoty,
zapomniany błogi czas
Druga matka
W kilku słowach,
spisane wspomnienia
W kilku słowach,
radość i gniew
W kilku słowach,
życiowy poemat
I ta miłość wyrwanych serc
Kiedyś na pewno się spotkamy,
kiedy zawoła Boży sąd
Czekaj tuż blisko koło bramy,
nie opuszczę Ciebie nawet na krok
Niewybaczona losu puenta,
za wcześnie urwany ziemski film
Na zawsze będę Ciebie pamiętać,
pod krzyżem naszym lekko śpij
Pamięci kochanej Babci
Głębia serca
Dojrzewasz dziś do zmiany,
już kwitną płatki szczęścia
Odnajdziesz swoje miejsce,
gdy wsłuchasz się w głąb serca
Nie karmmy więcej plotek,
niech w żaglach tańczy wiara
Staniemy się piękniejsi,
gdy zazdrość spłonie sama
Cóż więcej mogę spisać,
nie wszystko muszę wiedzieć
Lecz tego jestem pewny,
bez Ciebie będę cierpieć
Miasto nocą
Kiedy miasto nocą śpi,
nad drogami hula wiatr
Stary zegar liczy dni,
puste stacje zmienił czas
Teraz okna trudniej dostrzec,
na tapecie sama czerń
W kilka minut pełny dworzec,
wczesnym rankiem rzuci cień
Jeszcze chwilę pośpiech milczy,
zaraz ruszy miejski skwar
W dłoni ściskasz bilet wilczy,
chciałeś wrócić, teraz żal
Na cmentarzu
Na cmentarzu zasypiamy,
ziemskiej drogi nadszedł kres
Ciało nasze zaślepiamy,
dając oczom wieczny sen
Niechaj ziemia lekką będzie,
swój kalendarz zgubił czas
Same daty błądzą wszędzie,
zaraz obok stoi las
Pamięć świeci każdej nocy,
teraz mają nowy dom
Nad chmurami palec Boży,
jak ostatni życia tom
Stacja
Stoję sam na stacji,