Adrian Ciepał
Wadowice
04.07.2017r
Przemowa autora
Zaprezentowany wierszyk opisuję perypetię pewnego
niezdarnego gościa, któremu nic w życiu nie wychodzi,
a czego by się nie dotknął to potem zawsze kończy się klapą.
Fajtłapa
Żył na świecie taki gapa,
co przydomek miał fajtłapa.
Czego nie dotknął to to spieprzył
w swoje szczęście jednak wierzył.
Wierzył, że w końcu coś dobrze zrobi
i pieniędzy się dorobi.
Jego historią dziele się z wami.
Poczytajcie o tym sami.
Raz w ogródku trawę kosił,
a następnie ją wynosił.
Niestety jego praca skończyła się tak,
że kosiarka poszła w drobny mak.
Kiedyś na działce ścinał drzewa.
Do dziś nad tym ubolewa.
Tak je ścinał nie fortunnie,
że aż sąsiad skończył w urnie.
Do więzienia jednak nie trafił,
gdyż adwokat go wybronił.
Jenak zarzucili mu,
że jest nie pełna rozumu.
Skutek tego taki był,
że w psychiatryku lata spędził,
po odsiadce wrócił do roboty.
Znowu pakując się w kłopoty.
Zaraz z rana postanowił, że coś zrobi,
że swój piękny ogród przyozdobi.
Drzew ani trawy już nie było.
i aby mu się lepiej żyło.
Postanowił, że basen sobie wybuduje,
a gdy skończy po grilluje.
Postanowił zabrać się za to poważnie.