Kilka słów wstępu
Trzymasz w ręku czwarty tomik, który zawiera 40 wierszy pisanych z myślą o najmłodszych. Mam nadzieję, że sprawi on wiele radości zarówno dzieciom, jak i czytającym im dorosłym.
Życzę przyjemnej lektury oraz dużo uśmiechu.
Pozdrawiam serdecznie
Maciej Adamski
Zgadywanka
Na swych plecach noszę domek,
choć powolny ze mnie ziomek
Mam też całkiem duże rogi,
lecz nie ujrzysz u mnie nogi
Ja z kolei mam już nóżki,
sto skarpetek no i butki
Jestem dłuższy od kolegi,
który w domku ciągle siedzi
Straszne wolne z was chłopaki,
w naszej pracy nie ma takich
My w tunelach pracujemy,
pracą ciężką świętujemy
Na tym kończę już opisy,
których zwierząt wiersz dotyczy
To pytanie wam zostawiam,
całym sercem was pozdrawiam
Mała żabka
Była sobie pewna żabka,
której bólem była czkawka
Bociek z góry ją usłyszał,
w planach żabki wnet namieszał
Co mam zrobić, gdzie się schować
Jak swą zieleń uratować?
Dłużej nad tym nie myślała,
i pod wodę się wybrała
Mogę czekać ile trzeba,
ma cierpliwość sięga nieba
Twoja czkawka Cię zdradziła,
wyłaź szybciej czas już mija
Może jednak się zgadamy,
jestem tylko płazem małym
Bociek prośbę w mig przemyślał,
tak kumpelę nową zyskał
Dzień Mamy
Kto nam wskazał pierwszą gwiazdkę?
Kto nam nocą gasi lampkę?
Kto ze szkoły nas odbiera?
i przy lekcjach dzielnie wspiera
Ona zawsze nas obroni,
straszne stworki w mig przegoni
Ona jedna jest wspaniała,
taka jest już nasza mama
Dla niej słońce rano wstaje,
uśmiech wielki wcześnie daje
Dużo szczęścia jej życzymy,
w dniu jej święta przytulimy
Żółw i ślimak
Słuchaj mały, czas ustalić
stare mity chcę obalić
Kto jest szybszy, kto jest żwawszy?
Dziś sięgniemy tylko prawdy
Możesz pytać ile zechcesz,
lecz Ty za mną nadal będziesz
Ta porażka w głowie siedzi,
już pytali mnie sąsiedzi
Co Ty mówisz, Co Ty bredzisz?
Ktoś za długo w słońcu siedzi
Zróbmy wyścig, on pokaże
całą prawdę nam ukaże
Niech Ci będzie, dla mnie zgoda
i nie straszna mi pogoda
Zbierz publiczność, niech przybywa
Idol ludu dziś wygrywa
Jak mówili, tak zrobili
wielki wyścig urządzili
Wszyscy goście na trybunach,
rozsadzeni po biegunach
Wielki wystrzał, huk nieziemski
wystraszyły się kelnerki
Pierwsza droga jeszcze prosta,
lecz wyzwaniu trzeba sprostać
Zaraz zaczną się problemy,
przed pagórkiem nie spoczniemy
Już lidera pragną witać,
lecz zwycięzcy wciąż nie widać
Idą równo, jednakowo
jak zakończą, nie wiadomo
Ślimak z żółwiem chcą wygranej,
ale remis jest bynajmniej
Tak kończymy tą historię,
nie potrzebni są sędziowie
Znów skorupki się kumplują,
więcej startów nie planują
Kapryśna księżniczka
W pewnym zamku była drama,
księżna męża wciąż nie miała
Ogłosiła więc natychmiast:
Przybywajcie! Muszę wybrać!
I choć chętnych wielu było,
serca księżnej nie ruszyło
Wszystkim wady wytykała,
uwag listę długą miała:
„Ten stanowczo jest za gruby,
ten z kolei jest za chudy!
Ten wystaje ponad drzewa,
a gdy mówię ciągle ziewa!”
Tak księżniczka wybrzydzała,
kawalerów odprawiała
W samotności dni mijały,
lecz kaprysy nie ustały
Druga zgadywanka
Długa szyja sięga nieba,
wszystko widzę więc z daleka
Moim domem jest Afryka,
na tym temat już zamykam
Lecz ja królem tutaj jestem,
rządzę wszystkim każdym gestem
Moja władza jak twa szyja,
bezgraniczna, nie przemija
Dla nas banan najważniejszy,
po nim ogon jest weselszy
Wygłupiamy się na drzewach,
więcej w życiu nam nie trzeba
Mam nadzieję, że już wiecie
Po wskazówkach odgadniecie
Który zwierzak opisany,
w tym wierszyku jest schowany
Wielkie serce
Chociaż jestem teraz mały,
świat zdobędę kiedyś cały
W małym ciele wielkie serce,
które każdą gwiazdę sięgnie
Będę latał w jasnych chmurach,
rano wspinał się po górach
Będę silny tak jak lew,
a i wyższy też od drzew
Mama będzie ze mnie dumna,
choćby droga była trudna
Tata w pracy się pochwali,
i nie zbraknie mi odwagi
Stworek
W starym lesie mieszkał stworek,
serce wielkie miał za dwoje
Nie przeszkadzał, nie dokuczał,
lasu nigdy nie opuszczał
Ludzie w duchu bardzo mali,
w przykre plotki go ubrali
Ocenili po wyglądzie,
omijając cechy dobre
Swoim sercem nikt nie patrzył,
małym stworkiem dzieci straszył
Tak raniony w głębi duszy,
ślady płaczu chciał wysuszyć
Raptem ludność się zmieniła,
zrozumiała, że skrzywdziła
Po wypadku gdzieś na łące,
jaśniej świeci piękne słońce
Choć go mieli za potwora,
stworek pieska uratował
Wszyscy w wiosce to wiedzieli,
swoje błędy zrozumieli
I na koniec jeszcze morał,
nie oceniaj po pozorach
Zapamiętaj radę szczerą,
pomalujmy serca bielą
Papla
Mój jęzorek jak łopata,
długi, wielki, ciągle lata
W każdą stronę nim wywijam,
a po chwili szybko zwijam
Bo gdy kogoś na czymś złapię,
choćby leżał na kanapie
Zaraz o tym głośno gadam,
i do akcji migiem wkraczam:
Ania ściąga znów pod ławką,
Andrzej uciekł tuż przed matmą
Ola ćwiczeń nie zrobiła,
i przed lekcją zadzwoniła
Moja siostra też nie lepsza,
na wagarach zawsze pierwsza
Potem mamie brzydko kłamie,
szkolny kodeks ciągle łamie
Nie wiem jednak skąd te czyny,
czyżby były bez przyczyny?
Myśli pewnie, że nie widać
chyba lubi z losem igrać
Lecz ja wszystko dobrze widzę,
mówić innym się nie wstydzę
Co poradzić, taka prawda,
bo ja jestem zwykła papla!
Szkolne radio
Hallo, hallo, mówi szkolne radio,
zaczynamy nowy, szkolny dzień!
Już wstajemy, bo się robi jasno,
na kanapie leży dzisiaj tylko leń!
Dzyń, dzyń, dzwoni szkolny dzwonek,
pierwsze lekcje zacząć nadszedł czas!
Już pod salą czeka Ania oraz Tomek,
i za chwilkę Pani wpuści nas!
Hallo, hallo mówi szkole radio
jeśli masz pytanie podnoś śmiało dłoń,
Podczas zajęć poćwiczymy kardio,
by nie chodzić wolno niczym słoń!
Trzecia zgadywanka
Jestem duża i łaciata,
Po pastwisku sobie latam
Co dzień mleko daję zdrowe,
z nim śniadanie jest gotowe
Ja z kolei niosę jajka,
gdaczę głośno już od ranka,
Nóżką w ziemi chętnie grzebię,
czy coś znajdę tam dziś nie wiem
Mam ogonek zakręcony,
róż kolorem ulubionym
Chętnie potaplam się w błotku,
i wygrzewam ciałko w słonku
Mały miś
Gdzieś w jaskini mieszkał miś,
lubił dzieci nie od dziś
Tam zdarzyła się historia,
można stwierdzić wręcz filmowa
Misiek zgubił się w swym lesie,
w którym echo śmiechy niesie
Na przyjęcie dziś nie dodarł,
choć tak tańczyć z dziećmi kochał
Ala z Leną zarządziły:
Trzeba szukać, nie ma siły!
Każda nota przeszukana,
tu są ślady, jest polana
Gdy nasz misio się odnalazł,
na przyjęciu wnet zaszalał
Z dziećmi w kółku teraz pląsa,
nikt na niego się nie dąsa