E-book
7.35
drukowana A5
12.9
świat w kilku wersach

Bezpłatny fragment - świat w kilku wersach

Objętość:
47 str.
ISBN:
978-83-8104-148-5
E-book
za 7.35
drukowana A5
za 12.9

L’arte vera

Mistrzowi sztukmistrzów Grzegorzowi Kempinsky

Jestem mistrzem, sztukmistrzem, kuglarzem.

Dzisiaj nowe jest przedstawienie!

Serce wyrwę i jeszcze bijące,

na swej dłoni, wszystkim pokażę!

Pana to nie interesuje?

Pani takie sztuczki nie bawią?

Pan to widział we Włoszech…

Zamiast serca atrapę,

błazen rzucił w widownię,

obryzgując keczupem…

Tu, zaręczam, nic z tego.

Wszystko będzie prawdziwe.

Krew i serce na dłoni,

wciąż bijące, wciąż żywe.

Pan chce dostać rękojmię?

Pan mi nadal nie wierzy…

Kasa odda za bilet,

gdybym spektakl ten przeżył.

Drogie Panie, Panowie!

Zaraz sztuka się zdarzy!

Będę mistrzem sztukmistrzów!

Albo mistrzem kuglarzy…

Ćmy słów

Bielą czystej kartki,

Ćmy słów przywabiam nocą.

Szpilkami myśli rozpięte,

Skrzydełka ich trzepocą.

W gablotkę wiersza chowam,

Już równo nanizane.

Odkładam wtedy pióro,

Zmęczone polowaniem.

***

Wszystko co mam,

to garść słów, w walizce myśli upchniętych.

I plan wielkiej podróży,

przez wierszy kontynenty.

***

dni jak okruszki tytoniu

w słowa owijam ściśle

to taki skręt na czasy

gdy już przestanę myśleć

Wygłodniali poeci

Nocą, na żer wychodzą

wygłodniali poeci.

Słowa ze snów zbiegłe,

w wierszy łapią sieci.

Obżerają się nimi,

tak jak inni chlebem,

i dlatego sny są,

czasem całkiem nieme.

***

I tak sobie w myślach,

jak w zbożu buszuję.

Trącam kłosy dojrzałe.

Pod dłonią czuję,

słowami, jak ziarnem nabrzmiałe.

Nie słowa

Poezja, to nie słowa,

z których wiersz utkany jak z przędzy.

Poezją jest to,

co ukryte pomiędzy.

***

Do ludzi myśli tyle wysyłam w słowach…

Choć słowa od liter pękate i dźwięku,

Że niepiśmienny jestem niemowa,

Nie umiem wciąż pozbyć się lęku.

Skowyt

Jak pies mi dusza skowyczy,

do myśli w pełni księżyca.

Na krótkiej ją trzyma smyczy,

realność mojego życia.

***

kij

taki bardzo sękaty

wytnę z drzewa marzeń

będę się nim oganiał

od wilków zwykłych zdarzeń

Rola

Gram. Jak każdy.

Lecz tego obawiam się skrycie,

Że rola, przeze mnie grana,

Stanie życiem się bardziej niż życie.

W półśnie

powieki jak ciężka kurtyna

podnoszą się i opadają

akt drugi się zaczyna

choć z pierwszego sceny trwają

***

Jak świeczka wypalona,

dzień zaraz zgaśnie.

Gromadka marzeń niespełniona,

kładzie się obok właśnie.

Nie śpiewaj im kołysanki,

niech nie zasypiają,

a może przed porankiem,

spełnienia doczekają?

Wena

Mam dać ci imię

Skoro już jesteś?

Bo przecież łatwiej rozmawiać…

Ale nie chcę.

Ani imienia, ani rozmowy.

Po prostu, wsłucham w co szepczesz,

Do mojej rozpalonej głowy.

***

Zegarek dla poety,

to zbędne urządzenie.

Poeta czas odmierza

serca uderzeniem.

Sekunda jest wiecznością,

wieczność tylko chwilą.

Poeta czas odmierza,

dopóki wiersze żyją.

Mężczyzna też…

Deszcz.

Dobrze, niech będzie wielki.

Bo jak wyjaśniłbym,

pod okiem te kropelki?

***

proszę wypełnij moją przestrzeń

tak ściśle bym pomiędzy

mógł tylko wcisnąć kartkę

z kolejnym wierszem

Odmieniaj

odmieniaj przemieniaj

z gliny z kamienia

lep i wykuwaj

wykreśl mnie kreską

plamą namaluj

tu dodaj tam ujmij

i sobie nie żałuj

wystawiaj na pokaz

za darmo za bilet

Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 7.35
drukowana A5
za 12.9