Pamiętnik z wakacji Kamila Drwala
Część I
15 lipca 2005 roku Kamil Drwal uczestniczył w uroczystościach weselnych Janusza i Justyny Drwal.
Na weselu zapoznał się lepiej ze swoją dalszą rodziną, nawiązał bliższe kontakty, z czego był bardzo zadowolony.
Niestety nie potrafił jeszcze tańczyć co utrudniało mu uczestnictwo w imprezie weselnej.
Nie było to jednak ujmą dla Kamila, ponieważ potrafił dogadać się z rodziną i tańczyć towarzysko w grupach.
15 sierpnia 2005 roku Kamil Drwal spędzał czas u Antoniego i Cecylii Drwal w Jarosławiu.
Przyjechał tam z rodzicami i bratem na 7 dni.
W tym czasie Kamil wybrał się z dziadkiem, babcią i ojcem nad zalew 70 km od Jarosławia, dzień był wtedy bardzo upalny, temperatura dochodziła prawie do 40 stopni.
Kamil uczył się pływać a pozostali opalali się i wypoczywali.
Gdy rodzina Drwalów wracała, auto Marka Drwala ugrzęzło i Kamil wraz z dziadkiem musieli popchać samochód na odległość jednego metra wtedy dopiero mogli kontynuować jazdę.
Od tego momentu do końca pobytu Kamil, poznał tam nowe koleżanki i kolegów, jednak po dłuższym czasie okazało się, że jego nowi koledzy są fałszywi i nie ma nikogo na kogo może liczyć.
Tak więc Kamil oczekiwał końca pobytu, bo niestety, ale nowo zawarte znajomości nie przyniosły zamierzonego skutku finalnego.
Resztę wakacji Kamil spędził po powrocie z Jarosławia w Gliwicach.
26 sierpnia tego samego roku Kamil wybrał się z ojcem na kąpielisko leśne, był to bardzo upalny dzień, ojciec uczył Kamila pływać.
Kamil poczynił duże postępy i od tej pory często sam próbował pływać przy brzegu, gdy już był w stanie pływać samodzielnie, ojciec tylko go obserwował.
Następnie do końca sierpnia wieczorami, ponieważ dni były bardzo upalne Kamil grał w piłkę nożną z kolegami w swoim wieku, a także młodszymi.
Kamil gdy zaczął się rok szkolny potrafił jeszcze grać w piłkę przez całą jesień, aż do końca listopada, gdy tylko odrobił lekcje miał pozwolenie na wyjście z domu, niekiedy spędzał czas na placu zabaw aż do 23:00.