E-book
8.82
drukowana A5
17.21
drukowana A5
Kolorowa
38.21
Niedorzeczności

Bezpłatny fragment - Niedorzeczności

Objętość:
67 str.
ISBN:
978-83-8126-382-5
E-book
za 8.82
drukowana A5
za 17.21
drukowana A5
Kolorowa
za 38.21
Bartkowi/Jackowi/Pawłowi

Wstęp

Moja przygoda z satyrą i humorem miała swe początki jeszcze pod koniec lat osiemdziesiątych XX wieku, a z jej absurdalną odmianą rozpoczęła się od programu „Za chwilę dalszy ciąg programu” (Wojciecha Manna, Krzysztofa Materny, Krzysztofa Wasowskiego i Sławomira Szczęśniaka) oraz „Komicznego Odcinka Cyklicznego”. Później nadszedł czas grupy Monty Pythona, która zawładnęła moim sercem i wyobraźnią, ukształtowała moje poczucie humoru i inspirowała. W latach dziewięćdziesiątych XX wieku w pojawił się jeszcze jeden program wnoszący świeży powiew absurdalnego humoru, była to audycja „Oczywiście” (Tomasza Waciak-Wójcika wł. Sławomira Kuźwa, Michała Maria Mendyka wł. Bronisława Kurzępa i Tomasza Trzos wł. Wiesław Donica).

Teksty umieszczone w książce powstawały pod silnym wpływem fascynacji komedią, a zwłaszcza tą absurdalną odmianą obecną u Monty Pythona lub w filmach Davida Zuckera. Zapraszam odbiorców do zagłębienia się w dłuższe lub krótsze scenariusze z dialogami o zabarwieniu absurdalnym.

Utwory powstały jedynie dla rozrywki i nie mają na celu ośmieszania kogokolwiek ani obrażania czyichś uczuć i postępowań. Zapraszam do lektury, która jak sądzę, z pewnością przypadnie do gustu fanom Monty Pythona.


WSZELKIE PODOBIEŃSTWO DO OSÓB I ZDARZEŃ JEST PRZYPADKOWE. IMIONA I NAZWISKA SĄ FIKCYJNE. WSZELKA ZBIEŻNOŚĆ JEST PRZYPADKOWA. WSZELKIE PRZEDSTAWIONE ZDARZENIA I OSOBY SĄ FIKCYJNE.

I

Zawody Jełopów oraz Zakład pogrzebowy „Radość Życia”

Spiker: Witam państwa w naszym studio telewizyjnym. Drodzy państwo mamy dla was coś niespotykanego, prawdziwy rarytas, frykas na skalę światową. Jesteśmy jedyną stacją telewizją, która transmituje na żywo to wspaniałe widowisko. Są toooooo V Mistrzostwa Świata i Gminy Jełopów. Sponsorem transmisji jest zakład pogrzebowy „Radość Życia”. Za chwilę pokażemy materiał archiwalny, przedstawiający początki tych niedających się określić, przecudnych zawodów. Na ekranach państwa telewizorów można zobaczyć rozentuzjazmowany tłum gapiów.


* Na trybunach stoi tylko trzech strasznie znudzonych kibiców.


Spiker: Trzeba przy okazji przypomnieć, że w I Mistrzostwach zwycięzcę wyłowiono dopiero z wody. W następnych latach widzów przybywało i dzisiaj grono kibiców powiększyło się do kilkuset fanów.


*Kamera ukazuje inny materiał, gdzie widać kilkuset kibiców, można powiedzieć, że to już tłum.


Spiker: To było krótkie przypomnienie historii, a teraz zapraszamy na ceremonię otwarcia V Mistrzostw Świata i Gminy Jełopów.


*Krótka przerwa reklamowa.


Spiker reklamujący: Zawody V Mistrzostw Świata i Gminy Jełopów mogą państwo oglądać dzięki Zakładowi pogrzebowemu „Radość Życia”, nasze motto to: „Niezależnie od pogody zawsze mamy wolne groby”, „Uwaga promocja: teraz karty stałego klienta. Śpiesz się! Promocja potrwa tylko do końca roku”


*Korespondent na miejscu zawodów.


Komentator: Witam państwa serdecznie, zagorzałych kibiców na V Mistrzostwach Świata i Gminy Jełopów. Na tegoroczne mistrzostwa przybyło tysiące rozszalałych fanów, którzy są tutaj już od samiusieńkiego ranka. Przypomnę tylko, że zawodnicy zostali poddani testom na inteligencję. Do finałów zakwalifikowanych zostało tylko czterech zawodników, którzy mają poziom inteligencji poniżej 20% średniej światowej.


*Orkiestra gra hymn mistrzostw, coś głupiego nieskładnego i krótkiego, co bardziej drażni uszy, niż jest reprezentatywnym spójnym utworem. Zawodnicy stoją wyprostowani. Sędzi otwiera drzwi na znak, że mistrzostwa zostały otwarte.


Komentator: Nastąpiło wielkie otwarcie drzwi mistrzostw. Teraz nastąpi prezentacja zawodników. Ooooo! Widzę pierwszego zawodnika. Jest nim reprezentant Polski naturalizowany Rosjanin, Włodzimierz Ilicz Burak, jego klub to Trabant&Dykta Mańkowice. Za Włodzimierzem maszeruje reprezentant USA, Steven Whiskas z klubu Chicago Debils. Zaraz za Amerykaninem podąża przedstawiciel Niemiec, Jurgen Hainrish z klubu Bajeranckie Monachium. Ostatnim jełopem jest reprezentant Japonii Toshioka Bez Oka z klubu Długie Baki Z Osaki, chodzi tu o baki samochodowe, a nie pejsy. Reprezentanci Francji i Wielkiej Brytanii okazali się tak głupi, że odpadli jak liście z drzew w lecie nie czekając na jesień. Zawodnicy przygotowują się do pierwszej konkurencji pod czujnym okiem swoich trenerów. Co nie znaczy, że trenerzy mają więcej oczu niż jedno. Na ich wielu twarzach widać zdenerwowanie. Jak można dostrzec, gospodarze wydali sporo pieniędzy na wyposażenie terenu zawodów w system bezpieczeństwa.


*Kamera ukazuje sznurki od snopowiązałek, które oddzielają kibiców od zawodników.


Komentator: Zawodnicy ustawiają się na linii startu. Pierwszą konkurencją jest bieg z przeszkodami, w którym główną przeszkodą są głowy zawodników. I rozległ się strzał z pistoletu oznaczający rozpoczęcie konkurencji, ale co się dzieje, zawodnicy stoją na linii, nagle trenerzy podbiegają i uświadamiają zawodników na temat życia seksualnego ssaków, po czym namawiają do biegu. Co zrobią jełopy? Jest!!! Rozpoczyna się rywalizacja, na linii przewagę uzyskał zawodnik japoński, biegnie, jeżeli tak dalej pójdzie, to zwycięży. Oj-jo-joj traci dystans na pierwszej przeszkodzie, nie zdołał przeskoczyć za pierwszym razem murku ułożonego z kredek. Potknął się o rysik kredki. Kolejni zawodnicy potykają się o kredki. Co za napięcie.


* Jeden jełop wpada na drugiego.


Komentator: Na pierwsze miejsce wysunął się Polak, za nim biegnie Amerykanin i Niemiec, a na samym końcu dopiero Japończyk. Ale to nie znaczy, że konkurencja jest rozstrzygnięta, bo oto przed zawodnikami druga przeszkoda, zawodnicy muszą przeskoczyć kałużę. Polak zrobił to bezbłędnie, Japończyk wpadł z Niemcem w kałużę, nie mogą się pozbierać, jednak Niemiec wydostał się z błota, Japończyk znowu na końcu, i chyba tak pozostanie. Teraz będzie trzecia przeszkoda, zawodnicy muszą uszyć sobie czapkę. Wszyscy mają z tym problemy Polak i Niemiec przyszyli sobie palce. O Jezu, Mario i wszyscy święci!!! Uf-puf-uh jak to musi boleć, kiedyś sam sobie przyszyłem palec, niech mi państwo wierzą, jak to boli. Japończyk dogania wszystkich, stawka się wyrównała. I przed zawodnikami ostatnia przeszkoda w tej konkurencji, muszą sami się przejechać rowerem, w tym specjalizuje się Amerykanin, ale zobaczymy, jak to rozegra, aj-jaj-jaj!!! Robi to niedokładnie i przejeżdża Japończyka. On już przejechany biegnie bez problemu do mety. Chociaż miałbym tu zastrzeżenia, gdyż zawodnik został rozjechany przez konkurenta, a nie przez siebie, zobaczymy później czy sędziowie nie zgłoszą tego faktu i w efekcie końcowym może Japończykowi grozić kara nawet dyskwalifikacji. Byłby nie pierwszy i nie ostatni taki incydent w historii mistrzostw jełopów. Przypomnę tylko, jak 2 lata temu Szwed Erik Eriksonsonsen zakończył zawody po tym, jak wypił wodę z kałuży i z ostrym rozwolnieniem został przewieziony do powiatowego szpitala.


* Japończyk się przewraca.


Komentator: No może z małymi problemami biegnie do mety. Pierwszy na metę przybiega Japończyk, tuż za nim Polak, później Amerykanin, a na samym końcu zawiedziony trochę Niemiec. Oto punktacja po I konkurencji:


*Pokazana plansza z wynikami.

Wyniki po pierwszej konkurencji

Komentator: W przerwie zawodnicy uzupełniają płyny, a my tymczasem popytamy kibiców, co sądzą o tego typu imprezach.


*Komentator podchodzi do pierwszego lepszego kibica.


Komentator: Co pan sądzi o tych mistrzostwach?


Kibic I: Słuchaj pan, ja jestem prostym człowiekiem z końca świata, gdzie ptaki zawracają, a psy nie chcą srać. Dla mnie taka impreza jest bombowa i szkoda, że te zawody odbywają się co dwa i pół roku raz na rok. Zdecydowanie powinno takich być więcej. Jest O.K.!!!


Komentator: A jaka jest pana opinia?


*Pyta innego kibica.


Kibic II: Myślę, że te bułeczki, które sprzedają na rogu zaraz koło Supersamu, są pyszne, i tak zastanawiam się, co oni dodają do tego nadzienia, żeby było takie smaczne. Jadł pan te bułeczki? Jak nie to warto spróbować. Palce lizać.


Komentator: Proszę pana, pytam się, czy podobają się panu zawody jełopów?


Kibic II: A o to chodzi. To ja czuję się jak w siódmym niebie, a nawet w dziewiątym niebie. To napięcie i wspaniała atmosfera. Tylko żałuję, że nie ma tu tych bułeczek.


Komentator: Dziękuję panu.


Kibic II: Ale ja chciałem jeszcze powiedzieć coś o bułeczkach, mogliby dodawać do nich więcej nadzienia tak dużo, że byłoby to nadzienie z bułeczką, a nie bułeczka z nadzieniem.


Komentator: Odczep się pan, skończmy już z tymi bułeczkami, jesteśmy na zawodach sportowych, nie w programie kulinarnym. Wróćmy teraz do zawodów, bo oto zaczyna się druga konkurencja, w której zawodnicy muszą wykazać się pomysłowością, muszą wykonać z papieru toaletowego samolocik. I mają na to dwie minuty.


Sędzia i jury w jednej osobie: Start!!!


Komentator: Zawodnicy przystąpili do pracy. Wszyscy męczą się i pocą. Widać w ich pracy nerwowość. Każdy ma własną technikę budowy.


*Kamera ukazuje poszczególnych zawodników, Japończyk zasłania swoją pracę i nie daję podglądnąć. Kamerzysta jest natarczywy, lecz przegrywa.


Komentator: Zawodnicy pokazują swoje wypociny. Sędzia i jury w jednej osobie podchodzą do każdego i oceniają prace. Oto Japończyk wykonał walkmana z papieru, który na dodatek działa na baterię.


Juror: Przykro mi, panie Toshioka to miał być tylko samolocik.


Przeczytałeś bezpłatny fragment.
Kup książkę, aby przeczytać do końca.
E-book
za 8.82
drukowana A5
za 17.21
drukowana A5
Kolorowa
za 38.21